Harry właśnie dojadał swojego tosta, gdy nad głową przeleciała mu sowa z "Prorokiem Codziennym". Odłożył tosta na pobliski talerz i zapłacił sowie za gazetę. Inni, którzy już trzymali przed sobą czasopismo spoglądali na niego znad swoich gazet.
Rozejrzał się wokoło. "No tak, znowu coś o mnie"- przeklął w myślach. Hermiony, Rona i Ginny nigdzie nie było. Posmutniał. Gdzie oni są? Nie chciał sam zmagać się z wymysłami Rity Skeeter.
Powoli rozłożył gazetę i kontem oka na nią spojrzał. Wielki napis na pierwszej stronie głosił:
Harry Potter! Chłopiec, który przeżył znów przeżył!!!!
Parsknął. Nigdy w życiu nie widział bardziej niedorzecznego tytułu. Postanowił jednak czytać dalej.
Chłopiec, który kiedyś przeżył w niewyjaśnionych okolicznościach znów przeżył! Doszły nas słuchy, że pamiętnego dnia śmierci Tego-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać Harry Potter zginął pierwszy.
Od poufnych informatorów wiemy, że Potter tamtego dnia poszedł do lasu w niewyjaśnionych okolicznościach. Co niektórzy twierdzą, że uciekał przed walką, inni jednak, że poszedł na walkę z Sami-Wiecie-Kim. Czy jednak możemy w to uwierzyć? Kto pchałby się na walkę bez pomocy? Wracając do głównego tematu na oczach całego Hogwartu został złożony u stóp Sami-Wiecie-Kogo przez Rubeusa Hagrida, półolbrzyma, który zwie się przyjacielem Pottera. Przyniósł go z żalem, czy raczej pomógł Sami-Wiecie-Komu?
Po jakimś czasie chłopak zniknął, nikt nie wiedział gdzie. Pojawił się dopiero potem, wynurzony spod Peleryny Niewidki. Nasz poufny informator twierdzi, że zsunęła mu się ona przypadkiem, gdy chował się przed innymi. Wtedy doszło do znanej nam walki.
Czy Harry Potter używa jakichś nielegalnych zaklęć? Czy odkrył nowe dziedziny Czarnej Magii? Tego nie wiemy, lecz sprawa zostanie zbadana.
Harry'ego wzięło zażenowanie. Znowu Skeeter musiała coś przekręcić. "Zsunęła mu się, gdy chował się przed innymi..."? Hagrid i pomoc Voldemortowi? Zaśmiał się w duchu. Skeeter ma niezłą wyobraźnie.Od walki minęło już sporo czasu, a ona dowiedziała się dopiero teraz. Chyba nie jest w formie. A kim jest ten "poufny informator"? Malfoy czy inni Ślizgoni? Nie miał siły nad tym myśleć. Do Wielkiej Sali weszli Hermiona, Ron i Ginny, która ucałowała go na powitanie.
-Gdzie byliście?- spytał zdenerwowany Harry.
Ron właśnie nalał sobie soku dyniowego i rzekł:
-Spotkaliśmy Hagrida, zaprasza nas do siebie, gdy będziemy mięli czas.
Teraz wziął do jednej ręki tosta, a do drugiej babeczkę i zapchał się nimi.
-Och, Ron- skarciła go Hermiona.- Co jest Harry?
-Widziałem artykuł Skeeter.
-My też.- powiedziała tym razem Ginny i wtuliła się do niego.- Hagrid nam pokazywał. Mówił, że nie przejął się zbytnio, ale widzieliśmy, że był poddenerwowany. Nie przejmuj się, Harry.
-Nie przejmuję.- odrzekł oschle Harry.- Pisała już gorsze rzeczy. A swoją drogą... ty znasz Hagrida?
-Do tej pory nigdy u niego nie byłam, ale trudno go nie znać, uczył mnie Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami.- odrzekła z przekąsem Ginny.- Ale tak, teraz dopiero rozmawialiśmy jak znajomy ze znajomym, a nie uczeń z nauczycielem. Jednak dalej do niego zwracam się "Panie Profesorze". Mnie też zaprosił, ale nie wiem czy się z wami wybiorę.- dodała na koniec.
Harry chciał coś jeszcze powiedzieć, lecz w tym momencie Hermiona wydała z siebie zduszony krzyk.
-Zaraz Obrona Przed Czarną Magią! Musimy się pospieszyć!
Hermiona wystrzeliła z Wielkiej Sali pierwsza, za nią powlokła się reszta. Czekali teraz na nowego nauczyciela. W tej chwili do sali wszedł wysoki mężczyzna o niebieskich oczach. Wyglądał na człowieka o średnim wieku. Hermiona rozpłynęła się w jego oczach. Ginny spoglądała na niego jak na każdego innego nauczyciela, co ucieszyło Harry'ego. Ron miał już syknąć coś Hermionie do ucha, gdy nauczyciel powiedział:
-Witam! Nazywam się Edward Harris i będę uczył was Obrony Przed Czarną Magią.
Harry obserwował bacznie nauczyciela. Zdawał się być przyjazny.
-Po kolei będę czytać wasze nazwiska, a wy wstańcie, gdy was wyczytam. Chcę was poznać.
Odchrząknął i zaczął:
-Emily Gray.
Krukonka o ciemnych oczach i włosach wstała. Ukłoniła się delikatnie i siadła z powrotem.
-Martin Bell.
Tym razem wstał Gryfon o jasnej czuprynie.
Harris czytał kolejno nazwiska, aż doszedł do Harry'ego.
-Harry... Potter.
Harry wstał, kiwnął głową w stronę nauczyciela i usiadł. Harris zawiesił jednak na nim wzrok. Patrzył na niego zadziwionym i pełnym szacunku wzrokiem. Harry wyczuł, że było ono pełne sympatii. Ucieszył się z tego powodu.
Spoglądali jeszcze na siebie przez chwilę, gdy Harris ocknął się i czytał dalej.
-Ronald Weasley.
Nauczyciel także zawiesił na nim wzrok, jednak szybko go odwrócił.
-Hermiona Granger.
Hermiona zarumieniła się i wstała zrzucając po drodze pióro z ławki. Ron kipiał złością, jednak siedział spokojnie, pomijając przerwany pergamin, który akurat trzymał w ręce.
Harris i na nią patrzył innym wzrokiem niż na pozostałych, ale trwało to tylko kilka sekund.
Teraz wstał Gryfon, po nim Krukon i kolejna Gryfonka. W końcu doszedł do Ginny.
-Ginewra Weasley.
Ginny wstała i z wdziękiem ukłoniła się lekko. Harris uśmiechnął się do niej spojrzał porozumiewawczo na nią, a potem na Harry'ego. Oboje mięli ochotę wybuchnąć serdecznym śmiechem. Harris zauważył to i zrozumiał, że jego podejrzenia się potwierdziły. Więc i on już nawet wiedział. "I bardzo dobrze. Nie wstydzę się swoich uczuć"- stwierdził w myślach Harry. Na Ginny skończyła się lista. Harris powiedział:
-Dobrze, więc teraz zapiszemy notatki.
Nie były one długie, więc wkrótce nauczyciel znów się odezwał:
-Teraz zobaczymy co umiecie. Każdemu po kolei dam zadanie, które będzie musiał wykonać. W przeciwnym razie dom zostanie ukarany ujemnymi punktami.
Każdy dostawał łatwe zadania. Nawet Hermiona musiała tylko rozbroić nauczyciela. Ron musiał rzucić zaklęcie ochronne, a Ginny oszołomiła ropuchę. Pozostałe zadania były podobne. Do Harry'ego zwrócił się na sam koniec.
-To został nam Harry Potter.
Wywołany wyszedł na środek i czekał na łatwe zadanie. Harris natomiast powiedział:
-Wyczaruj patronusa.
Harry spojrzał na niego zdziwiony, a potem rozejrzał się po sali. Członkowie Gwardii Dumbledora tylko uśmiechnęli się pod nosem, a pozostali byli głęboko zszokowani. Każdy wiedział, że zaklęcie to jest niezwykle trudnym czarem, jednak Harris kiwnął tylko głową do Harry'ego. Ten więc przypomniał sobie szczęśliwe chwile z Ginny i ostatnie dni w Norze. Krzyknął:
-Expecto Patronum!
I z jego różdżki wystrzelił srebrny jeleń.
-Wspaniale!- krzyknął Harris. Był zachwycony.
Gwardia Dumbledora zaczęła wiwatować i klaskać, a inni patrzyli w jelenia jak zaczarowani. Po chwili jednak dołączyli się do braw. Harry i uśmiechnął się, skinął głową do Harrisa i na tym skończyła się lekcja.
Idąc korytarzem Ginny zapytała:
-Co sądzicie o tym Harrisie?
-Jest fajny. Nie chcę żeby jakoś mnie faworyzował i mam nadzieję, że nie będzie. Choć po tej lekcji sam już nie wiem. Ale ogólnie chyba sympatyczny gość.- odpowiedział Harry.
-Ja też tak sądzę- odparła Ginny.- A wy?- zwróciła się do Rona i Hermiony.
-Ja myślę...-bąknęła znów zarumieniona Hermiona- że jest dosyć f-fajny...
Ginny i Harry zauważyli, że ich przyjaciele nie trzymają się za ręce, jak oni. A robili to praktycznie zawsze...
-Fajny?- fuknął Ron- Podoba ci się, bo jest przystojny i tyle.
-Co ty wygadujesz, Ron?- zezłościła się Hermiona.- Przecież on młody to już nie jest...
-Ale przystojny tak.- przerwał jej Ron.
-Od kiedy niby jesteś taki zazdrosny, co?- syknęła Hermiona.
I na tym skończyła się sprzeczka. Cała czwórka wiedziała, że Ron ma rację, ale nikt nie miał zamiaru nic na ten temat już wspominać. Po prostu szli dalej.
Świetny!
OdpowiedzUsuńNo
UsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńCiekawy rozdział! :D
OdpowiedzUsuńSuper, ciekawe czy sam Harris potrafi wyczarować Patronusa :) Harry sie popisał
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Ron i Hermiona... heee już sama nie wiem co powiedzieć. Po prostu zawsze się kłucą, ale Hermiona trochę przegieła pałe.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńRon zazdrosny, i znów na horyzoncie Skeeter nie lubię jej....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Ron jest bardzo zazdrosny, i znów mamy Skeeter... jak ja jej nie lubię...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, Ron jest bardzo zazdrosny, no i znów Skeeter... jak ja jej to nie lubię...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza
Bardzo fajny rozdział. Ja musze sobie odświeżyć przygody Harrego i kupić wszystkie książki - https://magazyn.ceneo.pl/artykuly/harry-potter-ksiazki Wcześniej wypożyczałam je w bibliotece. Nie napisałeś jak to się stało, ze Skeeter nie jest już żuczkiem :)
OdpowiedzUsuń