Harry opowiedział Hermionie, Ronowi i Ginny o swoim śnie (Ginny zarumieniła się na fragment o niej). Stwierdzili, że to dobrze. Harry też tak sądził. Wiedział, że są przy nim rodzice... i poczuł się lepiej.
Mijały dni i tygodnie, a do Nory powrócił stary humor. Znowu wszyscy żartowali, śmiali się, rozmawiali. Po prostu nikt nie wspominał o zmarłych. Pani Weasley miała wspaniały humor. A zawdzięczało go Harry'emu i Ginny. Przyłapała ich jak siedzieli razem pod drzewem przytuleni do siebie. Poczuła niezrozumiałą satysfakcję. A gdy zobaczyła, że się całują wydała stłumiony krzyk zachwytu i schowała się za drzwiami, by jej nie zauważyli. Teraz czekała tylko, aż jej powiedzą, że są razem. Dlatego na każdej kolacji patrzyła na nich kątem oka. Oni jednak uśmiechali się tylko do siebie, trzymając się za dłonie. Ale ten dzień musiał nadejść.
Tak więc pewnej kolacji Harry i Ginny wstali nieoczekiwanie. Wszyscy na nich patrzyli. Harry poczuł presję.
-No więc..jaaa....yyymmm...-bąknął.
Ginny miała trochę więcej odwagi. W końcu to jej rodzina.
-Ja i Harry jesteśmy razem.
W pokoju każdy uśmiechał się do nich i po kolei gratulowano im. Po kolacji Ginny i Harry postanowili pomóc Molly, dlatego ona to wykorzystała i zapytała:
-A jak długo jesteście razem?
Ona znała odpowiedź na to pytanie, ale chciała ich zapytać. A przynajmniej tak sądziła, że znała...
-Od szóstej klasy- powiedział Harry- no Ginny była w piątej.
-Cooo?!- Pani Weasley była zdumiona.
-Pani nie wie?- Harry zwrócił się do Molly, ale patrzył na Ginny.
-No, bo mamo... To było tak, że ja po meczu quidditcha podbiegłam do Harrego, bo zdobyliśmy Puchar Quidditcha, a on mnie pocałował. Potem byliśmy razem, aż do pogrzebu Dumbledora. Harry ze mną zerwał, bo nie chciał mnie narażać, a ja to przyjęłam spokojnie. Nie byłam zmartwiona, bo wiedziałam, że jak to się skończy wszystko wróci do normy. No, ale nie mogłam się powstrzymać na 17 urodzinach Harry'ego i znowu między nami zaiskrzyło. Ale straciliśmy kontakt. A teraz znowu jesteśmy razem, bo niebezpieczeństwa już nie ma...
-Toż ci historia...- powiedziała zamyślona Pani Weasley- A ja nic nie wiedziałam! Czemu ja niczego nie zauważyłam?
Przez chwilę wpatrywała się w Ginny, a potem jakby wróciła na Ziemię i natychmiast podbiegła do Harry'ego.
-Harry! Kochaneczku!-przytuliła go- Jak ja się cieszę, że to Ty!
-Uhm... tak ja też- Harry trochę się zakłopotał. Zrobił minę ponad ramieniem Molly, a Ginny zachichotała.
-No dobrze, już dobrze idźcie, ja to dokończę!- Pani Weasley była zachwycona.
Oczywiście wszystko opowiedziała Arturowi, a ten jakby się tego spodziewał tylko się uśmiechał.
Harry i Ginny siedzieli u niego i nadal się śmiali.
-No, przynajmniej mamy to za sobą- zaśmiał się Harry
-Tak.- Ginny nie mogła opanować głupawki.
Harry w tej chwili zbliżył się do Ginny i pocałował ją. Teraz są już razem, oficjalnie, bez ograniczeń. Wiedział, że rodzice mu kibicowali.
-Harry! HAAARRRYYY!
Odczepił się od Ginny i do pokoju wpadła zdyszana Hermiona, a za nią przytoczył się Ron.
-Harry...-powiedziała dysząc ciężko- dostaliśmy listy... z Hogwartu...
Harry natychmiast wstał. A więc jednak.
-Proponują nam-powiedział Ron- żebyśmy wrócili...aby ukończyć ostatni rok.
-Przecież ja teraz będę w 7 klasie- powiedziała w zamyśleniu Ginny- czyli będziemy razem w klasie!
Hermiona podała list Harry'emu, a ten otworzył go bez zastanowienia. Rzeczywiście...
-Chwila...- powiedział powoli...- Ja dalej jestem kapitanem drużyny quidditcha!
-Naprawdę?- ucieszył się Ron- To świetnie! A my dalej prefektami.
Hermiona energicznie kiwnęła głową.
-To wspaniale... tylko tak sobie myślę- powiedział Harry- że my jako jedyni będziemy z naszego roczniki w całej szkole... inni ukończyli 7 rok.
-No wiem- powiedział Ron- ale my za to będziemy najstarsi. Wiesz takie VIP'Y.
Wszyscy w pokoju parsknęli śmiechem.
-Będziemy razem zdawać owutemy!- ucieszyła się Ginny.
Wszyscy się uśmiechnęli, tylko Hermiona zrobiła bardzo hermionowo-przerażoną minę.
-O nie.. owutemy... gdzie ja mam książki!?
Wszyscy znów się zaśmiali, nawet Hermiona przestała się tym wszystkim przejmować.
Do pokoju weszła Molly.
-Co Wam tak wesoło? Usłyszałam krzyki.- powiedziała z uśmiechem.
-Wracamy do Hogwartu!- powiedział Ron.
-Och, to wspaniale!- zachwyciła się pani Weasley.
Zaczęła wszystkich przytulać. Ginny też nie mogła się powstrzymać. Każdego przytuliła, a przy Harrym została dłużej. Pocałowała go i przytuliła ile sił. Pani Weasley widząc to wzruszyła się i szybko ulotniła z pokoju.
Harry bardzo się cieszył na powrót do Hogwaru. Myślał, że nie będzie mógł już wrócić, a chciał. Hogwart był dla niego jak dom. Ron i Hermiona mieli podobne odczucia. Dlatego tak ucieszyli się na widok listów. Po prostu stęsknili się za Hogwartem- stamtąd wywodziły się najlepsze wspomnienia.
Cała czwórka siedziała teraz u Harry'ego i razem rozmawiali o nadchodzącym powrocie.
Wspaniały!
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuń(Więcej nie napiszę bo lecę czytać dalej ;))
Witam,
OdpowiedzUsuńno i wracają do Hogwartu, już z Ginny mogą być oficjalnie, tak teraz będą w równych rocznikach...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Super to jest Ekstra!!!!!
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadania są super!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hej,
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, wracają już do Hogwartu, no i z Ginny mogą być teraz już oficjalnie, ha i są w równych rocznikach...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hej,
OdpowiedzUsuńświetny, wszyscy wracają już do Hogwartu, no i z Ginny mogą być teraz już oficjalnie, haha i są w równych rocznikach teraz...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza
Super rozdział fajnie ze wroca do Hogwartu dołucza sie tego czego niewiedzieli bo byli na szukaniu horkróksów
OdpowiedzUsuńWspaniale piszesz! Łzy miałam w oczach w 3 rozdziale! Toszto Rowling number 2 Czysz nie?
OdpowiedzUsuń