Tygodnie mijały nieubłaganie. Im bliżej do owutemów- tym bardziej wszyscy się stresowali. Hermiona łykała codziennie eliksir uspakajający, ale nie wiele to jej dawało. Harry i Ron także byli przerażeni. Przecież muszą je zaliczyć na pięć Powyżej Oczekiwań. To nie będzie takie łatwe.
Jednak w między czasie były i te dobre chwile. Po pierwsze- śmierciożercy nie dawali o sobie znać. Wszyscy byli przekonani, że po prostu jest ich już za mało i zarządzili odwrót. Jednak Harry wiedział, że to cisza przed burzą.
Po drugie- luty przyniósł walentynki. Harry spędził je nie z nikim innym, jak z Ginny.
No i po trzecie- Wielkanoc. Pani Weasley przesłała wszystkim po czekoladowym jajku. Fajnie było wrócić do starych czasów, gdy Molly wysyłała im je co święta.
Jeśli chodzi o wykłady to prawie wszystko zostało już pokazane. Pierwszacy nauczyli się wielu nowych zaklęć. I zobaczyli wszystkie wspomnienia Harry'ego: z Quirrellem, Komnatą Tajemnic, odrodzenie Voldemorta podczas Turnieju Trójmagicznego, spotkanie w ministerstwie. Pozostała już tylko śmierć Voldemorta. Harry miał pokazać to dzisiaj.
Po nauczeniu ich zaklęcia wyciągnął myślodsiewnie i wlał do niej wspomnienie.
-No dobra.-westchnął.- Były to ostatnie wykłady, więc ostatnie wspomnienie. Śmierć Sami-Wiecie-Kogo. Dziękuje Wam za te wykłady, jesteście świetni. Umiecie już dużo.
I wszyscy znów znaleźli się we wspomnieniu Harry'ego.
Harry stoi na przeciwko Voldemorta. Ten krzyczy "Avada Kedavra!" i chłopak padł jak długi.
Teraz są na King's Cross. Na szczęście pojawiła się mgiełka, która zakryła nagiego Harry'ego, a gdy się ubrał znikła. Nadeszła chwila rozmowy z Dumbledorem.
Po powrocie na ziemię zobaczyli, że Hagrid niesie 'martwe' ciało Harry'ego. Wybuchł gwar i Voldemort zaczął swoją 'przemowę'. Harry nakrył się Peleryną Niewidką, a Neville zabił Nagini.
Usłyszeli krzyk Hagrida:
-GDZIE JEST HARRY!?
I znów wybuchła wojna. Harry zdjął Peleryną i wyczarował tarczę. Był naprzeciwko Voldemorta, a wokół patrzyli na wszystko zdumieni uczniowie. Po chwili Czarny Pan padł, a w Hogwarcie zapanowała euforia.
-Wracamy.- szepnął Harry.
Znaleźli się z powrotem w sali.
-Muszę Wam chyba trochę wyjaśnić.
Zaczął im wyjaśniać, co to horkruksy. Oczywiście zapewnił ich, że to wcielone zło i żeby nawet im do głowy nie przyszło tworzyć własne. Nawet nie powiedział im jak je stworzyć.
-Dobra, więc Sami-Wiecie-Kto rozdzielił swoją duszę na kilka takich horkruksów. Gdy zginęło sześć myślałem, że to koniec. Otóż nie. Ja byłem siódmym horkruksem. Dowiedziawszy się o tym poszedłem do tego Lasu, by mnie zabił. I zrobił to. Ale ja nie umarłem. Dlaczego? Dlatego, że moja dusza przeżyła, a on zabił cząstkę siebie. Więc mogłem wrócić.
Zapadła cisza. Każdy wpatrywał się w Harry'ego.
-Tak więc dziękuję Wam za te wykłady. Nie łatwo było mi to tego wracać, ale mamy już to za sobą. Możecie iść.
Do uczniów dotarło to jakby dopiero po chwili. Jakby wyrwani z zadumy w ciszy wyszli z sali.
Była połowa maja, dzień owutemów. Było śniadanie, ale Hermiona ślęczała nad książką kiwając się lekko. Ron, Harry i Ginny mięli grobowe miny. Z trudem przełykali tosty.
A potem- zaczęło się. Latanie od sali do sali w ciągłym stresie. Po całym dniu Harry stwierdził, że chyba mu się udało. Ron twierdził to samo. Ginny mówiła, że chyba poszło jej w porządku. Tylko Hermiona siedziała cicho.
Reszta roku szkolnego była niczym sielanka. Mało prac domowych, piękna pogoda, przechadzki po błoniach, miłe chwile. Harry spędzał dużo czasu sam na sam z Ginny, co było najlepszym aspektem tego wszystkiego. Kolejne dni mijały w przyspieszonym tempie. I nadszedł dzień zakończenia roku.
Harry ze smutkiem patrzył na zamek. Już tu nie wróci... nie jako uczeń. Ta myśl go przygnębiała. Po raz ostatni zaśpiewał hymn Hogwartu, po raz ostatni jadł w Wielkiej Sali. Do pociągu wsiadł z grobową miną, ale szybko rozweselił się. W ich przedziale panowała tak dobra atmosfera, jak na początku roku.
Wrócił do Nory. Pani Weasley powitała wszystkich z entuzjazmem. Wakacje tego roku były upalne. Często wylegiwał się w cieniu drzewa z Ginny, czasem dołączali się do nich Ron i Hermiona. Wszyscy żyli błogo, aż do czasu przyjścia wyników owutemów.
Całej czwórce trzęsły się ręce podczas odpakowywania listów. Pani Weasley czekała w napięciu.
Zaczął liczyć. Raz, dwa, trzy, cztery... Cztery oceny P. Reszta to Z. Przeklął w duchu. Czyżby się nie udało?
Wpatrywał się w kartkę w osłupieniu.
-Nie udało się.- szepnął.
Molly zabrała mu kartkę, a on usiadł ciężko na kanapie.
-Ale przecież masz 4 P...
-No właśnie! Cztery to za mało...
-Daj mi dokończyć kochaneczku! Masz cztery P i jedno W!
-CO?! Mam z czegoś Wybitny?
Prawie wyrwał jej kartkę z ocenami. Rzeczywiście...
Obrona przed Czarną Magią- W
Miał ochotę skakać ze szczęścia. Jednak przypomniał sobie o Ronie.
-A ty, stary?
-Udało się.- patrzył na kartkę w lekkim szoku. Po chwili jednak obaj chłopcy wydali z siebie zduszony krzyk radości i przytulili się do siebie klepiąc się nawzajem po plecach.
Molly roześmiała się, a ich dziewczyny przewróciły oczami i ze śmiechem stwierdziły, że zachowują się jak dzieci. Chłopacy odczepili się od siebie i teraz przytulali się do swoich ukochanych, a potem do Pani Weasley.
-Dziewczyny, a Wam jak poszło?- Pierwszy zapytał Ron.
Ginny poszło identycznie do nich, natomiast Hermiona miała trzy P i resztę W. Jak to Hermiona..
Resztę dnia spędzili na wspólnym świętowaniu. Ginny miała lekko przygnębioną minę, ale cieszyła się razem z nimi. Tak samo Hermiona.
Harry i Ron obiecali sobie nawzajem, że resztę wakacji postarają się spędzić z ukochanymi. W końcu będą musieli się rozstać za 2 miesiące.
I tak też robili. Spędzali bardzo miłe, a czasem i upojne chwile. Cieszyli się z nich, pomimo, że zdawali sobie sprawę z nadchodzącego rozstania.
Mega!
OdpowiedzUsuńWow , jestem pod wrażeniem!ŚWIETNE! !♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńjuż się bałam, ze jednak nie udało się Harremu, ale jednak ma dobre wyniki...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Es muy divertido!
OdpowiedzUsuńBuenas tardes!
Adios!
Alicia
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniale, bałam się, że jednak nie udało się Harremu, ale jednak ma dobre wyniki...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniale, trochę bałam się, że jednak nie udało się Harremu... ale jednak ma naprawdę dobre wyniki...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza