wtorek, 24 lutego 2015

22. Wspaniałe wieści.




Harry obudził się wściekły na siebie. Wczoraj wrócił upaprany krwią. Czy mu zawsze musi się coś przydarzyć? Westchnął. Już nigdy. Już nigdy więcej nie wróci w złym stanie.
Oczywiście, te jego obrażenia nie były poważne. Niestety nikt mu nie wierzył. On i Ginny zostali w Norze na noc.
Gdy wczoraj dostał drętwotą z wielką mocą uderzył w ścianę. Na jego nieszczęście, uderzył w nią idealnie kolanem, które ucierpiało najbardziej. Reszta ran to po prostu skutki walki, ale nie były one jakieś groźne, czy coś w tym stylu.
Gdy rano zszedł na dół dopadł do Teddy. Malec martwił się o wujka, nie chciał go odstąpić na krok. Nie rozumiał, jak to możliwe, że ten sam wujek, co jest taki zabawny i fajny, musi walczyć. Oddał nawet Harry'emu swoją grzankę.
W pewnym momencie Harry wstał od stołu i powiedział:
-Przepraszam, muszę już iść. Aurorzy muszą chronić Hogwart, by to się nie powtórzyło, a dzisiaj kolej moja, Rona i...
-Nie możesz tam pójść, Harry.- stwierdziła Ginny.
-Ale przecież mi nic nie jest!- żachnął się Harry.
-Albo nam powiesz, co się wczoraj stało, albo nigdzie nie idziesz.- powiedziała matczynym głosem Hermiona. Harry westchnął. Z nią to nie ma co dyskutować. Na dodatek zrobiła tą swoją hermionową minę- znał ją z Hogwartu.
-Ron, Hermiona... chodźcie.- mruknął.
I cała trójka wyszła z pomieszczenia. Weszli do jednego z pokoi, a Harry rzucił kilka zaklęć na drzwi.
-No więc?- spytała Hermiona, z założonymi rękoma.
-Dobra...-burknął Harry.- Więc, wczoraj dostałem oszałamiaczem i ze sporą mocą uderzyłem kolanem w ścianę, więc to naprawdę nic poważnego! A jeśli chodzi, o tamte małe ranki, to...
-Och, Harry!- krzyknęła ze złością Hermiona.- Dobrze wiem, że coś ukrywasz! Znam Cię za dobrze... przecież się przyjaźnimy, chyba...- dodała z naciskiem na ostatnie słowo.
-Jasne, że się przyjaźnimy!- oburzył się Harry.
-Tak? To czemu nie chcesz nam tego powiedzieć?
-Bo nic się wczoraj nie stało!
-Już to mówiłam: ZA DOBRZE CIĘ ZNAM! Widzę, że coś ukrywasz! A komu masz powiedzieć, jak nie nam?! Czy coś się zmieniło?
-Nie...
-Jak to nie?- Hermiona była wściekła jak osa.- Masz żonę! A ja i Ron odeszliśmy na boczny tor. Zapomniałeś o naszej przyjaźni? Nie piszesz, nie odwiedzasz, prawie w ogóle nie spędzamy razem czasu!
-Przecież spotykamy się...
-TAK? To może wiedziałeś, że dostałam pracę w Ministerstwie?
Harry przełknął ślinę. Spojrzał błagalnie na Rona, który do tej pory się nie odzywał. Harry po jego minie wyczytał, że chłopak jest po stronie swojej dziewczyny.
-Przepraszam...-bąknął Harry. Usiadł na skrawku szafki, wpatrzony w swoje buty.
-TERAZ 'PRZEPRASZAM'?- Hermiona miała łzy w oczach.- A nie ważne, co było kiedyś? Oddaliliśmy się od siebie.
Harry westchnął. Nienawidził rozmawiać o uczuciach. Spojrzał na przyjaciółkę. Patrzyła na niego ze złością, a po jej policzkach płynęły łzy. Tak nie lubił, gdy płakała.
Podszedł do niej niepewnie i przytulił ją. Zaraz do nich dołączył się Ron. Poczuli się jak Ci 11-latkowie. Uśmiechnęli się pod nosem.
-Przepraszam, że jestem takim gburem...
-Nie...- zaczęła Hermiona i pociągnęła nosem.
-Nie jesteś.- odezwał się w końcu Ron.- No może trochę... Ale ostatnio mięliśmy dużo na głowie. Nadrobimy to...
Wyzwolili się ze swoich objęć.
-Wiecie co?- zaczął Harry z dziwnym uśmieszkiem.- Przypomniało mi się, jak byliśmy w Ministerstwie, po horkruksa, który miała Umbridge... i jak Ron musiał naprawić gabinet, w którym padało...
Cała trójka zaśmiała się pod nosem.
-To były piękne czasy...-zaczęła.- A jednocześnie okropne, bo Voldemort żył..- Ron wzdrygnął się na to imię.- Ile my głupstw narobiliśmy... Gdyby nie Wy, pewnie dalej byłabym tą grzeczną Hermioną Granger.
Teraz znów każdy się zaśmiał. Zaczęli wspominać, jak Harry i Ron przylecieli do szkoły latającym Fordem Anglia... albo jak on i Hermiona cofnęli się w czasie... albo jak Ron wymiotował ślimakami... albo jak pokonali Trolla w łazience dla dziewczyn, a od tego zaczęła się ich przyjaźń...- w każdym razie wspominali wiele wspólnych wydarzeń. Teraz się z tego śmiali.
W końcu Harry powiedział:
-Macie rację, muszę Wam powiedzieć.
Jego przyjaciele spojrzeli na niego z zaciekawieniem.
-Więc wczoraj dostałem zaklęciem uśmiercającym prosto w czoło. Ale jakimś cudem... blizna odbiła to zaklęcie i zabiła śmierciożerce... Ja naprawdę nie wiem, jak to możliwe...
Hermiona i Ron patrzyli na niego pytającym wzrokiem. W końcu Ron bąknął:
-Czy ty... Czy ty jesteś nieśmiertelny?!
-Nie... nie wiem..
-Myślę, że nie.- stwierdziła Hermiona.- Przecież, gdybyś dostał Avadą nie w czoło, ale np. w brzuch... To blizna nie odbiłaby go...
Przez chwilę każdy nad tym się zastanawiał. Potem doszli do wniosku, że to ma sens.
Nagle Harry'emu coś się przypomniało:
-Hermiono? A jeśli chodzi o tą Twoją pracę w Ministerstwie, to...?
-Departament Kontroli Nad Magicznymi Stworzeniami... Wznawiam W.E.S.Z.
Harry i Ron spojrzeli po sobie znacząco. Nagle wyraz twarzy Rona zmienił się o 180 stopni.
-Ministerstwo...Praca...Hogwart...-bąknął.
Teraz doszło to i do Harry'ego... MIĘLI BYĆ NA STRAŻY W HOGWARCIE.
Rzucili się na swoje szaty Aurorskie i przebrali się w nie natychmiast. Prawie pędem wybiegli z Nory.
Hermiona zeszła ma dół powoli, z uśmiechem na twarzy. Wiedziała, że niedługo nadrobią te stracone chwile... i tak miło było powspominać...
Nagle dopadła ją Ginny:
-Hermiono?! I co? Powiedział Ci coś?
-Nie...-bąknęła Hermiona.
Już chciała odejść, ale ta złapała ją za ramię.
-Przecież widzę, że nie mówisz prawdy! Powiedz mi!
Hermiona westchnęła.
-Nic Ci nie powiem. Wybacz Ginny, ale...
-MUSISZ MI POWIEDZIEĆ! Jestem jego żoną, mam prawo wiedzieć!
-A ja jestem jego przyjaciółką i NIC ze mnie nie wyciągniesz!
Machnęła swoimi brązowymi włosami i wyszła.
Ginny rozpierała złość. Miała ochotę zamordować wszystkich, którzy się napatoczą. 'Jestem jego przyjaciółką i nic ze mnie nie wyciągniesz'! Fuknęła. Ruszyła pewnym krokiem w stronę kuchni. Po drodze spotkała Molly, która spytała:
-Ginny, stało się coś?
Zignorowała ją. Gdy tylko weszła do kuchni, machnęła ręką, a kilka talerzy spadło z łoskotem na podłogę, pobijając się.
-GINEWRO!- krzyknęła z oburzeniem Molly.
-Daj mi spokój!- warknęła Ginny i kolejne kilka talerzy ucierpiało.
-Nie będziesz mi demolować kuchni! Gadaj, co się stało!
-Na brodę Merlina, mamo!- krzyknęła.- Nie rozumiesz? Harry coś ukrywa, a Hermiona i Ron dobrze wiedzą co, ale nie chcą mi nic powiedzieć!
Z Ginny kipiała furia. Nagle poczuła silny ból w brzuchu. Powoli osunęła się na podłogę. Molly natychmiast podbiegła do niej.
-NA BRODĘ MERLINA, GINNY! Zabieram Cię do Munga.
I za chwilę obie kobiety znalazły się w szpitalu.


Harry i Ron ciężko dysząc wpadli do Hogwartu. W progu stała McGonagall.
-CO TAK DŁUGO?- warknęła.- Chcecie żebym doniosła o tym Waszemu szefu?
-Nie, Pani Profesor, przepraszamy...
-Jak zwykle... Potter i Weasley, zgrana paczka.-mruknęła.- Już mi do roboty.
Gdy kobieta odeszła mężczyźni roześmiali się. Potem Ron poszedł na swoją wartę na błonia, a Harry kręcił się po zamku.
Starsi uczniowie uśmiechali się do niego, a Ci młodsi szeptali i spoglądali na niego. W pewnym momencie podeszło do niego dwóch piątoklasistów. Harry ich znał... ale skąd? Nagle przypomniało mu się dwóch pierwszaków, stojących naprzeciwko trzem Ślizgonom. Uśmiechnął się do nich. To Jake i Timmy.
-H-hej Harry...- zająknął się Jake.
-Cześć.- odpowiedział Harry.
Rozmawiali o tym, jak teraz jest w Hogwarcie. Chłopcy jeszcze trochę krępowali się przed Harry'm, ale rozmawiali w miarę swobodnie. Harry dowiedział się o wszelkich psotach uczniów, quidditchu, Pucharze Domów, i wiele, wiele innych. Nawet trochę rozbawiło go to, że uczennice były bardzo oburzone, gdy przeczytały artykuł Skeeter o Eliksiru Miłości. Były wściekłe na Ginny.


Ginny wyszła z badań z lekkim uśmiechem na twarzy. Jej cała złość na Harry'ego nagle prysła. Dopadła ją Molly.
-I co Ginny? Co się stało? Wszystko w porządku?
-Tak, tak.- mruknęła nieprzytomnie Ginny.
-Na pewno? Przecież coś się musiało stać!
-Nie, mamo.- odpowiedziała.- To po prostu nerwoból, byłam przecież taka wściekła.
Molly kiwnęła niepewnie głową. Coś jej nie dowierzała.

Gdy Harry wrócił z Hogwartu, Ginny od razu go dopadła. Chciała mu o czymś powiedzieć. On trochę zmartwiony, że będzie się na niego wściekać, ruszył za nią. Stało się coś zupełnie innego. I przez resztę tego dnia Harry kipiał radością. No i czekał na kolację.

Podczas kolacji panowała zwykła, codzienna atmosfera. Nic nie wskazywało na to, że ma się stać coś innego. W pewnym momencie Harry spojrzał porozumiewawczo na Ginny. Ta kiwnęła głową. Już mięli wstać, gdy wyprzedzili ich Ron i Hermiona. Spojrzeli na nich z zaciekawieniem.
-My mamy coś co powiedzenia...- zaczął Ron. Był zestresowany i nie był w stanie już nic powiedzieć.
-Zaręczyliśmy się.- dokończyła Hermiona.
W kuchni wybuchł radosny gwar. Każdy podbiegł, by im pogratulować. Harry cieszył się ich szczęściem, a Molly kipiała radością.
Nagle Harry spróbował przekrzyczeć tłum:
-PRZEPRASZAM! My też chcielibyśmy coś ogłosić!
Każdy spojrzał na nich.
-Spodziewamy się dziecka.- oznajmiła Ginny.
Teraz i im gratulowano. Molly rozpłakała się na dobre.To był naprawdę szczęśliwy wieczór.



18 komentarzy:

  1. Końcowy gif mnie rozwalił, hahah XD
    Mega rodział, dodaj szybko następny! :*
    http://story-hunger-games.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, ja też kocham ten gif XD A jeśli chodzi o rozdział, to myślę, że jutro pojawi się w podobnych godzinach :) Dziękuję i pozdrawiam :))

      Usuń
    2. Kiedy będzie następny rozdział ? :D nie przeżyje chyba jak nie będzie :P [*]

      Usuń
    3. Hah, będzie, ale jutro :c Dzisiaj zaczęłam, więc jutro będzie na 100%

      Usuń
  2. Hehe już czytam :D <3 dzięki <3 są super i wiem to choć jeszcze nie przeczytałam rozdziału 23 :D ;) <3 XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakochałam się w tym gifie xD

    OdpowiedzUsuń
  4. ekstra gif xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam! A co? Rozdział, bloga, ciebie i... Ten gif xd xp

    OdpowiedzUsuń
  6. "Oddał nawet Harry'emu swoją grzankę." Teddy, jakie poświęcenie! xD
    A ten gif mnie rozbroił :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej,
    rozdział wspaniały, Ginny jest w ciąży, a Ron oświadczył się Hermionie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Czekam na takie rzeczy :D Bardzo fajny blog, też uwielbiam HP i Igrzyska Śmierci! ;p I love this blog and Hermiona

    OdpowiedzUsuń
  9. Super! Czekam na takie rzeczy :D Bardzo fajny blog, też uwielbiam HP i Igrzyska Śmierci! ;p I love this blog and Hermiona

    OdpowiedzUsuń
  10. Ha ha ha ha ten gif jest genialny tańczący Dumbledore ja nie mogę

    OdpowiedzUsuń
  11. Z której części jest ten gif?

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej,
    wspaniały rozdział, cudownie Ginny jest w ciąży... a Ron oświadczył się w końcu Hermionie... ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej,
    wspaniale, o tak Ginny jest w ciąży... no i na reszcie Ron oświadczył się Hermionie... ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń