Harry wpatrywał się tępo przed siebie. Był na wykładach z Zielarstwa- miały się one odbywać raz w miesiącu, ponieważ Zielarstwo nie jest tak istotne w karierze Aurora. Mimo wszystko zajęcia miały się odbywać. Wprowadzono je dopiero od drugiego półrocza, dlatego były to jego pierwsze wykłady na ten temat. Czekali na nauczyciela.
Wspominał święta. Chwile z Ginny, rozmowy z Weasley'ami... no i Teddy. Ma on już roczek, a z Harry'm bardzo się lubią. Głupio mu było go zostawiać. Kątem oka spojrzał na Rona. Mazał coś piórem po pergaminie. Być może myślał o tym samym.
Po chwili do sali wszedł wykładowca. Harry i Ron nawet nie odwrócili wzroku. Usłyszeli tylko dziwnie znajomy głos...
-Witajcie. Nazywam się Neville Longbottom i będę waszym wykładowcą z Zielarstwa. Teraz przeczytam listę uczniów...
Harry powtórzył w myśli : "Witajcie. Nazywam się Neville Longbottom i będę waszym wykładowcą z Zielarstwa. Tera...." Chwila... NEVILLE?
Odwrócił wzrok w stronę wykładowcy. Rzeczywiście... Neville. Ich przyjaciel z lat szkolnych...
Uśmiechnął się i szturchnął Rona, który dalej mazał piórem po pergaminie jakieś wzorki. Najpierw spojrzał na Harry'ego, a potem na wykładowcę. Uśmiechnął się pod nosem.
Neville nie zauważył ich. Był wpatrzony w listę, widać, że się stresował. Aż w końcu doszedł do Harry'ego.
-Potter, Harry.- przeczytał i jakby po chwili dotarło do niego co właśnie powiedział.
Harry z szerokim uśmiechem na twarzy wstał i skinął mu głową. Neville patrzył na niego ze zdumieniem.
-Harry...- wybąkał po chwili. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Dobrze Cię widzieć Neville...- odpowiedział.
Uczniowie wpatrywali się w to z zaciekawienie. Dlaczego Profesor i uczeń mówią sobie po imieniu?
-Och, Ron ty też tu jesteś...- Neville spojrzał na chłopaka obok Harry'ego. Ten pomachał mu lekko ręką.
Wykładowca jeszcze przez chwilę wpatrywał się w nich, a Harry powoli usiadł na swoje miejsce. Neville, jakby wracając do rzeczywistości wyczytywał kolejne nazwiska. Teraz jego głos był pewny, jakby obecność przyjaciół dodała mu otuchy.
Po lekcji Harry i Ron ociągali się jak mogli, by zostać z Neville'm w sali bez świadków. Gdy wszyscy wyszli i ostatnia osoba zamknęła za sobą drzwi podbiegli do chłopaka i uścisnęli go klepiąc go jednocześnie po plecach.
-Wow, Neville! Gratuluję! Jesteś wykładowcą!- powiedział Ron.
Nauczyciel patrzył na nich z uśmiechem i powiedział:
-A Wam gratuluję dostania się do Akademii. Wszyscy wiedzą, że to nie takie łatwe...
-Dobrze idą Ci wykłady.
-Dzięki. Bardzo się stresowałem, bo to moje pierwsze, a w przyszłości chciałbym...- urwał. Pomyślał, że to zabrzmi głupio. Ale jego przyjaciele wiedzieli, że chciałby uczyć w Hogwarcie.
Spokojnym krokiem ruszyli do pokoju 77. Erick'a nie było, ponieważ wykorzystywał swoją pierwszą przepustkę. Cała trójka rozsiadła się na kanapie i pogrążyli się w rozmowie.
A rozmawiali o wszystkim- o tym, co się działo z nimi po bitwie, co robili, jak spędzali tamten czas. Aż w końcu Harry zapytał:
-A masz może jakiś kontakt z Luną? Dawno jej nie widzieliśmy...
Neville trochę się zakłopotał i odrzekł:
-Ja się z nią spotykam...
Ron i Harry spojrzeli na niego ze zdziwieniem... no tak, mogli się tego spodziewać.
-Och, to świetnie!- Ron klepnął go w plecy.- Kiedyś musimy spotkać się w całą szóstkę w Norze.
-Ach tak, Ginny i Hermiona... W "Proroku" aż dudniło o Waszym związku.- zwrócił do Harry'ego.- To prawda?
-Tak.
Przez chwilę siedzieli w ciszy, aż Neville odezwał się:
-A co z Hermioną? Spotyka się znowu z tym Krumem, czy kimś? Jej też tak dawno nie widziałem...
Ronowi zapłonęły uszy. Spojrzał na Harry'ego błagając o pomoc, lecz ten tylko wzruszył ramionami.
-No wiesz...-bąknął. Nie lubił rozmawiać o takich sprawach.- Ona spotyka się ze mną...
Neville spojrzał na niego jak na barana, lecz po chwili odrzekł dziarskim tonem:
-Więc to jednak prawda, przeciwieństwa się przyciągają.
Ginny szukała czegoś w składziku sklepu "Magiczne Dowcipy Weasley'ów". Nagle usłyszała głos swojego brata..
-Ginny! Jakaś sowa do Ciebie!
Zabrała Georg'owi list i otworzyła go. Zobaczyła zdjęcie: Ron, Harry i Eric. Chwila... to nie Eric... czy to..? Bez wahania zaczęła czytać list:
Cześć, Ginny!
Jak tam u Ciebie? Wszystko w porządku? Zobacz, kogo spotkaliśmy... tak, to Neville! Jest naszym wykładowcą z Zielarstwa. Fajnie, co?
Kazał Cię koniecznie pozdrowić. I nie zgadniesz z kim spotyka się nasz wykładowcą... z Luną! Tak tą Luną Lovegood! Miło by było się w wakacje z nimi spotkać... tak powspominać Hogwartowe czasy... Co ty na to?
Kocham, Harry.
Ginny odwróciła list i natychmiast napisała:
Świetny pomysł. Pozdrów wszystkich.
Całuję, Ginny.
Odesłała list i jeszcze raz spojrzała na zdjęcie. Uśmiechnęła się pod nosem.
Była noc. Harry'ego i Rona obudził alarm. Harry słyszał go tylko raz w życiu...
Niebezpieczeństwo. To nie ćwiczenia.
To ich pokoju wpadł Neville. Był zdyszany.
-CHŁOPAKI, SZYBKO! SZUKAJĄ CIĘ, HARRY!
Cała trójka wybiegła i razem ruszyli korytarzem. Biegli prosto, skręcali co jakiś czas. Ron walczył z jakimś śmierciożercą, podobnie jak Neville. Harry postanowił pójść w ich ślady, ale nagle ugodził go Cruciatus. Tak silny jak nigdy. Poczuł, że oplątują go grube liny. Dostał jeszcze Drętwotą i kilkoma innymi zaklęciami. Zemdlał, czując, że ktoś go ciągnie.
Świetny, ale za krótki jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńcudowny, ale bardzo krótki rozdział, Neville okazał się wykładowcą zielarstwa tutaj, ich spotkanie wspaniałe...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział, o Neville naucza zielarstwa w Hogwarcie, i to ich spotkanie wspaniałe...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hej,
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział, okazuje się, że Longbotton jest teraz nauczycielem zielarstwa w Hogwarcie... wspaniale
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza
Hej
OdpowiedzUsuńMam mały błąd (wiem data) było tu wspomniane że Harry uslyszał pierwszy raz ten alarm a w poprzednich rozdziałach był ten sam alarm i te same słowa mogłabyś napisać "Harry już wiedział że to nie są ćwiczenia po tym jak śmierciozercy zaatakowali Akademie po raz pierwszy" ale to rada na przyszłość. Postaraj się zwracać uwagę na poprzedniejsze posty.
Pozdrawiam Wikotria