sobota, 29 października 2016

139. Głową w dół.

Taka refleksja na dzisiejszy wieczór:
Pomagamy komuś rzeczywiście, żeby komuś pomóc, czy po to, żeby zaspokoić swoją potrzebę dobrego mniemania o sobie?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
Harry spojrzał na Hermionę, której policzki były zaczerwienione z oburzenia.
Odchrząknął, poprawił się na krześle i powiedział spokojnie:
-Hermiono, możesz jeszcze raz powiedzieć to samo, tylko….- zawahał się, widząc jej piorunujący wzrok.-….hmmmm…. nieco mniej chaotycznie?
Kobieta niespodziewanie spojrzała na Rona, jakby to wszystko była jego wina.
-A myślałam, że to ty jesteś tym niepojętnym.
Ron zastanowił się chwilę.
-Hej!
Ale Hermiona już kontynuowała:
-Czego tu nie rozumieć? Jest tak, jak myślałam! Tracimy naszą moc. Ta kobieta… ona z nas ją wysysa.- głos czarodziejki załamał się. Spojrzała z przerażeniem na swojego przyjaciela i męża, szukając wśród nich wsparcia.
Jednak Harry nie czuł się jakoś inaczej. Czy tracił moc? Nie sądził. Miał siłę, nastrój i pogodę ducha, jak zawsze. No, może to trzecie poddawałby wątpliwości. Ministerstwo Magii doszczętnie psuło jego pogodę ducha. Tak samo było z nastrojem. No i może siłą.
Kiedy ostatni raz używał jakiegokolwiek zaklęcia? Zakręciło mu się w głowie, gdy przechodził chwilę konsternacji, bo naprawdę nie był w stanie sobie tego przypomnieć. Wtedy nagle coś zaświtało i Harry chwycił się tego niczym wyjątkowo jasnej deski ratunku- dzisiaj rano, gdy przywoływał płaszcz, który zostawił w innym pokoju, a śpieszył się do pracy. Wszystko było normalne.
Ilekroć odtwarzał tę wizję w głowie, w tym większe popadał wątpliwości- czy aby na pewno płaszcz nie upadł zbyt daleko, jak na komendę „Accio”? I czy przypadkiem nie zahaczył o próg przedpokoju, co nie zdarzało się Harry’emu od… 5 klasy?
Spojrzał na Rona, który najwyraźniej także toczył w swojej głowie podobną wojnę. Tyle, że w jego przypadku był to nieco bardziej skomplikowany proces.
Harry spojrzał na Hermionę, pozostawiając Rona sam na sam ze swoją wewnętrzną walką.
-Może to było tylko chwilowe?
Kobieta zacisnęła usta. Uniosła różdżkę do górę, wyciągnęła ją w stronę Harry’ego i nim ten zdążył zareagować, zawołała:
-Drętwota!
Mężczyzna w pierwszej chwili poczuł przerażenie- mięśnie natychmiast mu zastygły, kurcząc się i powodując promieniujący ból. Jednak to znikło w ciągu sekundy- Harry znów poczuł się najnormalniej w świecie, jakby właśnie przed chwilą jego przyjaciółka wcale nie rzuciła na niego solidnego oszałamiacza.
Poczuł niespodziewany przypływ paniki. Więc to prawda. Czy on także stracił już swoją magię? Czy wkrótce stanie się bezsilny i pomarszczony, jak tamten czarodziej, którego znaleźli w podziemiach?
Wyciągnął różdżkę do góry i wykrzyknął pierwsze, co mu przyszło do głowy:
-Aquamenti!
Woda wytrysła do góry równym strumieniem, zalewając sufit.  Harry przez chwilę przyglądał się temu ze spokojem i satysfakcją, po czym szybko zmienił pozycje, wyrywając umysł Rona ze stanu wojennego zimną falą. Przyjaciel zaczął kaszleć i wydawać z siebie bulgocące dźwięki, a woda opadła gwałtownie, jakby ktoś zakręcił kurek. Potter zmarszczył czoło. Nie chciał powstrzymywać zaklęcia. Obserwowanie Rona w takiej sytuacji było dosyć zabawne.
Podczas gdy przyjaciel zaczął rzucać licznymi przekleństwami pod jego adresem, on wywołał zaklęcie jeszcze raz. Hermiona zajęta była upominaniem Rona, jednak zauważyła to, co stało się następnie: Harry ponownie wypowiedział to samo zaklęcie, jednak tym razem woda wzniosła się do góry na niecałe półtora metra i opadła na ziemię niczym zepsuta fontanna. Mężczyzna patrzył na to z szokiem, podczas gdy Ron w końcu doszedł do siebie, otarł mokrą twarz i zawołał:
-Levicorpus!
Harry wzniósł się gwałtownie do góry. Poczuł, jakby coś się zacisnęło na jego kostce, zwieszając go głową w dół. Spojrzał na swojego przyjaciela.
-Hej, postaw mnie na ziemię!
Ron wyszczerzył zęby.
-Ups, nie mogę.
Hermiona żachnęła się.
-Chłopcy, nie możemy marnować magii!
Chłopcy. Harry znów to odnotował, nawet, gdy wisiał głową w dół.
-Daj spokój, Hermiono!- zawołał ze śmiechem Ron.- Przecież…
Urwał, bo w tym właśnie momencie Harry zwalił się na podłogę z głuchym hukiem. Mężczyzna powoli wstał, poprawił okulary na nosie, przetarł bolący kark i spojrzał ze złością na swojego przyjaciela:
-Mogłeś mnie chociaż ostrzec.
Uśmiech spełzł z twarzy Rona z prędkością światła.
-Ja nic nie zrobiłem.
Znów wycelował różdżkę w stronę Harry’ego, który tylko jęknął. Jasne, może być kozłem ofiarnym, czemu nie!
Upadł, uderzając się w kolano. Coś znowu ciągnęło go za kostkę. Ale zamiast wznieść go do góry po prostu przewaliło go na ziemię. I tyle.
Mężczyzna uniósł głowę i popatrzył po swoich przyjaciołach. Na ich twarzach krył się niewyrażalny ból.
A więc jednak. To się zaczęło.
                                          ~*~
Aria stawiła się w ustalonym miejscu.
W nocy odwiedził ją Charles. Mieli się spotkać na błoniach. Za horyzontem zachodziło słońce, mieniąc się różem, pomarańczą i różnymi odcieniami żółci. Przyglądała się temu z pewnym sentymentem i smutkiem. Pamiętała, jak w wakacje razem z Jamesem i Mikem chodzili nad jezioro, by przyglądać się temu pięknemu, naturalnemu pokazowi. Wtedy wszystko było o wiele łatwiejsze. Teraz tu stała i zamiast czuć ciepłą bryzę we włosach, czuła tylko zimny październikowy wiatr, który szpikował jej skórę tysiącem mroźnych igieł. Dygotała, chociaż szczelnie zapięła kurtkę i owinęła szal. Nawet założyła czapkę, chociaż wiedziała, że wygląda idiotycznie z tym puchatym pomponem na głowie.
W zmarzniętej dłoni trzymała fiolkę z jadem akromantuli. Cokolwiek będzie musiała zrobić teraz, nic nie będzie tak traumatyczne jak duszenie się w kokonie ogromnego pająka.
Co teraz robią jej przyjaciele? Zapewne główkują nad zadaniem z Eliksirów. Uśmiechnęła się lekko. I tak znów spiszą wypracowanie od niej. Byli kompletnie beznadziejni, jeśli chodzi o tę dziedzinę. Tylko czekają, aż wróci.
Wróci, ale skąd? Powiedziała, że idzie porozmawiać z profesorem Slughornem na temat dziwacznego przyjęcia, na które zaprosił ją i Jamesa. Już raz miała okazję na takim uczestniczyć- i od tego czasu unikała ich jak ognia. Albo akromantul.
Błagam, przekonaj go. Nie wytrzymam przy tym stole.- błagał ją James przed wyjściem. No i jak mu powie, że nic z tego?
Zawiedzie się chłopak?
I uśmiech natychmiast spełzł z jej twarzy. Znów ich okłamała. A na dodatek Perides powiedział, że urwie jej łeb, jeśli znów spotka się z Charlesem. Pewnie już gdzieś tam z góry ją obserwuje i tylko szykuje szpony. Albo kopyta. Wszystko jedno.
Nagle usłyszała głos.
-Hej, już jestem.
Powiedział to takim zdawkowym tonem, jakby spotkali się na boisku szkolnym, a on wcale nie był umarlakiem. Jak zwykle podskoczyła i spojrzała ze złością w miejsce, z którego dobiegał głos.
-Mógłbyś mnie chociaż ostrzec. Znów mnie przestraszyłeś.
-Okej, następnym razem cię dotknę, zanim coś powiem.
Aria przetarła czoło.
-Na Merlina. Nie wytrzymam z tobą.- po czym wyciągnęła fiolkę z jadem i wyciągnęła ją przed siebie.- Prawdopodobnie stracę głowę. Ale masz. I nie zgub.
Coś przechwyciło fiolkę. Aria poczuła na swojej dłoni zimne, niewidzialne palce. Przeszedł ją nieprzyjemny dreszcz.
Fiolka stała się niewidzialna w chwili, gdy Charles ją złapał. Aria schowała dłonie do kieszeni. Tam, gdzie dotknął ją duch, czuła pulsujące zimno. A może tylko jej się wydawało. Październik nie oszczędzał jej dłoni.
Charles odezwał się nieśmiało:
-Jaa… Nawet nie wiem, jak ci dziękować.
-Więc nie dziękuj.
-Nie. Muszę. Wiem, że było ci trudno i jestem ci ogromnie wdzięczny. Jesteś wspaniała. Jedyna w swoim rodzaju. Ja… wciąż nie rozumiem, jak to możliwe, że mi pomagasz.
Aria czuła, że się rumieni. Bleh, zachowuje się jak Diana. Ta myśl natychmiast ją ostudziła.
Uśmiechnęła się.
-Czekam na kolejne zadanie.
Charles chyba też się uśmiechnął.
-Włosie jednorożca.
Aria poczuła, jakby coś właśnie uderzyło ją w brzuch.
-Zakazany las.- odparła krótko.
-Nie musisz tego robić. Nie musisz tam wracać. I tak zrobiłaś już wystarczająco dużo.
-Nie. Zrobię to.
Charles zaśmiał się smutno.
-Tak myślałem.

W końcu jednorożce są chyba okej, prawda?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga [ZAKOŃCZONY]: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Oraz na aska: ask.fm/SmallMockingjay

25 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Musze coś przyznać twoje dalsze losy Harrego podobają mi się bardziej niż w przeklęty dziecku

      Usuń
  2. Świetnie! Jestem tego samego zdania co 'papierowe miasta'. Coraz bardziej mnie zastanawia, co się stanie z ludźmi z ministerstwa jeśli ta demonica zacznie wysysać magię ze wszystkich (jeżeli już tego nie robi)... Czekam na następny rozdział!
    A tak przy okazji: jak wam się podoba "HP i Przeklęte Dziecko"?
    Bo moim zdaniem jeśli Pani Rowling pozwoliła wydać swoją książkę jako scenariusz, to traci swój pisarski animusz... Ale ogólnie to podobała mi się. Akcja trzyma w napięciu do samego końca i pewne rzeczy są zaskakujące. Ale brakowało mi tam głębszych opisów postaci i sytuacji, co moim zdaniem w scenariuszu powinno się znaleźć. Oceniając tę książkę dałabym 3 na 5 gwiazdek. (oczywiście są to tylko moje spostrzeżenia) A co wy sądzicie na jej temat? (zachowajmy dyskrecję i nie 'spojlerujmy' treści!)
    Życzę natchnienia!
    ~ Hermi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tam sie bardzo podobała. Masz racje, trzyma w napięciu. Dałabym nawet 5/5 gwiazdek :-D

      Usuń
    2. Książka czeka już od dnia premiery, ale niestety, nie miałam okazji jeszcze czytać. Czeka w kolejce :)

      Usuń
  3. Fajny rozdział :-) Przeczytałaś już "Przeklęte dziecko"?

    OdpowiedzUsuń
  4. ŁOO! JESTEM PRZED CRAYZOLKIEM ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że już sporo osób, a ja dopiero dzisiaj... No cóż, nie dałam rady wcześniej przeczytać. Szczerza mówiąc, to uważam, że gdyby Przeklęte Dziecko nie byłoby napisane w formie scenariusza, a normalnej książki, to byłoby najlepszą z wszystkich innych książek HP pod względem fabuły, która z resztą była najlepsza:-) Rozdział super, jestem ciekawa co będzie dalej... Pozdrawiam, i życzę duuużo weny,
    Lunia<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się nie zgadzam z lilipotter,a tak na serio przeklęte dziecko to powtórka wielu fanfiction na całym świecie, ale umówmy się od premiery 7 części w przyszłym roku minie równe 10 lat trochę ciężko było by wymyślić coś zupełnie nowego

    OdpowiedzUsuń
  7. I like it, jak najbardziej na plus xD Zapraszam na rozpoczęcie własnej historii na http://argomagic.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej arogantmagic, a nie argomagic...
      Usługa kurde reklamowa to to nie jest

      Usuń
  8. Wow! Super! Harry Potter I Przeklęte Dziecko skończone? :D
    Super piszesz ale mam jedno ale: czemu takie krótkie? XD
    zapraszam do mnie http://mojezycietopasja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja osobiście uważam , że połowa rzeczy z przeklętego dziecka była do przewidzenia.
    Rozdział bardzo mi się podobał.:)
    Nie byłabym sobą, gdybym ci tego nie napisałała więc szykuj się na słowa prosto z serducha! Dzięki tobie odkryłam rzecz którą teraz kocham. Około rok temu wpisałam sobie w Google ,, Harry Potter i Ginny Weasley" byłam ciekawa co mi się ukaże ... znalazłam twój blog i stwierdziłam, że nie zaszkodzi mi przeczytać jedną notkę. Nienawidziłam Fan Fiction, były dla mnie sztuczne , głupie i nie ten teges. Przeczytałam jedną notkę ,drugą, trzecią i tak dalej... Nie przespałam całej nocy ! Zakochałam się w twoim opowiadaniu! Dzięki tobie zmienił się mój stosunek do FF ! Czytałam dziesiątki blogów od dalszych losów Harry'ego , nowego pokolenia, czasów Huncwotów ( tych najwięcej��) . Pokochałam to tak , że nie wiem jak mogłam tego nienawidzić?! Dziękuje z całego serca ,że dzięki tobie znalazłam nowe powołanie��
    Wielkie dzięki Kundzia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że miałem tak samo? XD
      Serio

      Usuń
    2. Też nienawidziłam ff, póki nie zaczęłam tego pisać 😂😂
      Dziękuję bardzo <3 <3 <3

      Usuń
    3. ja miałam takie mieszana uczucia niby lubie, ale wolę podejść z długim kijem, aby najpierw sprawdzić, czy dobre

      Usuń
  10. Ehh....ciekawy rozdzialik, zastanawiam się czy Wielkiemu Trio uda się powstrzymać demonicę od kradzieży magii. Zastanawiam się czy takie łatwe będzie znalezienie jednorożca i w ogólnie... To niesprawiedliwe, że (prawie) wszyscy mają Przeklęte Dziecko, a ja nadal czekam :'(. #CzarnaPani

    OdpowiedzUsuń
  11. Od soboty przeczytałem wszystkie rozdziały i z niecierpliwością czekam na kolejne. Oby tak dalej. Czyta się tak samo dobrze jak książki Rowling ☺

    OdpowiedzUsuń
  12. Ile około mali Potterzy mają lat?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. James ma 12 bo o ile dobrze pamiętam urodził się w lipcu. Al ma ok 11, a Lili 9

      Usuń
  13. Czemu nie ma nowego rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
  14. Czemu nie ma nowego rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej,
    także i Harry i Ron tracą magię, niech Aria w nic się nie wplątuje...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń