sobota, 30 lipca 2016

126. Przytulić cię?

Ludzie, ale długi rozdział!
Mój mózg się przegrzał, na dzisiaj koniec.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ginny stała w tłumie swoich współpracowników, nawet nie zmuszając się do sztucznego uśmiechu. Przecież to nie było w jej stylu.
Byli już dosłownie wszyscy: Nyssa zajmująca się rubryką z ogłoszeniami, Bob, który odpowiadał za nieśmieszne kawały, Corin tworząca krzyżówki i inne łamigłówki z nagrodami. Nawet Rita Skeeter się pojawiła, łypiąc groźnie na każdego spod okularów. Generalnie- każdy, kto tworzył choć w małej części „Proroka Codziennego”.
Ale oczywiście nie było jednej osoby- najbliższej współpracownicy i zarówno przyjaciółki Ginny- Allie!
Żyła zupełnie beztrosko. Zawsze się spóźniała, zanadto nie przejmowała się swoimi obowiązkami, a gdy w końcu jej się oberwało, wtedy mówiła: „Ups, bardzo przepraszam”. I uśmiechała się tak, że wszystkim wokół miękły serca.
Ale Ginny była na to odporna. Już nieraz zdarzało się, że to Allie dała plamę, a Ginny miała przez nią kłopoty- bo w końcu tworzą drużynę. Ginny zdawała relacje z meczów quidditcha, a Alyson przeprowadzała wywiady ze sportowcami. Brzmi jak konieczność współpracy, czyż nie?
Oczywiście każdy już zauważył, że nie ma jednej z pracownic. Wszyscy byli poddenerwowani tego dnia i chcieli, by było idealne. Ginny niemal już słyszała te szepty: „To wszystko przez rubrykę sportową! Te dwie zawsze wszystko psują!”.
Fantastycznie! Do prawdy, wspaniale!
A co takiego się szykowało? Otóż, do wydawnictwa przychodził nowy szef, bo stary dostał lepszą propozycję pracy za granicą, więc… spakował się i z plecakiem zarzuconym na ramiona oświadczył, że wyjeżdża. A pomyśleć, że zdawało się, iż „Prorok Codzienny” dla niego coś znaczy.
Co o tym wszystkim myślała Ginny? Cóż, szef nie był taki zły! Tylko wtedy, gdy miał zły humor. Czyli przez 2/3 roku.
Odbyła się pożegnalna impreza, która wcale nie była imprezą- sztuczne uśmiechy, wymuszone łzy i miłe życzenia ze skrzyżowanymi palcami za plecami.
Ginny była ciekawa swojego nowego szefa. Miała tylko nadzieję, że nie będzie to jakiś stary zrzęda. Wiedziała o nim tylko tyle, że uprzednio pracował za granicą.
Tego dnia, oprócz pracowników „Proroka Codziennego” pojawili się także szefowie pozostałych biur. Ginny wypatrywała Harry’ego, który miał prawo się tutaj pojawić, bo w końcu był szefem biura aurorów, ale ten bardzo sprytnie wymówił się górą pracy.
Taa, jasne, pomyślała Ginny.
I wtedy w drzwiach pojawiła się ona- Alyson. Miała na sobie piękną, czarną sukienkę, w której wyglądała co najmniej… dobrze. Ginny kątem oka widziała te łase spojrzenia mężczyzn. Miała makijaż, który podkreślał jej kolor oczu. Był wyrazisty, ale nie wyzywający i rażący w oczy sztucznością. Allie zarzuciła swoją złotą grzywą i ruszyła w stronę Ginny, która natychmiast chwyciła ją za rękę.
-Gdzie ty byłaś!?- warknęła, rzucając jej poirytowane spojrzenie.- Jak zwykle się spóźniasz. I co ty masz na sobie!? Gdybyś powiedziała, że ubierasz tą kieckę, ja nie ubrałabym tej przeklętej sukienki rodem ze średniowiecza, która drapie mnie w skórę już co najmniej od godziny. Wybrałabym coś lepszego, wtedy obie wyglądałybyśmy dobrze.
Allie rzuciła jej rozbawione spojrzenie.
-Och, Ginn. Nie przesadzaj, nie jest tak źle.
-Ależ oczywiście, że jest, Alyson!
-Ej, tylko nie Alyson.
-Wyglądam jak plankton.
Za sobą usłyszały dźwięczny śmiech.
-Daj spokój, mogło być gorzej.
Obie spojrzały w tamtą stronę. Obie zobaczyły Harry’ego, który spoglądał na nie z rozbawieniem. Miał na sobie swój wieczny garnitur. Co prawda, formalnie rzecz biorąc, powinien przyodziać oficjalną szatę, ale jakoś niewielu czarodziejów płci męskiej potrafiło się na to zdobyć, jeśli nie było to wyraźnie nakazane. Nie wyglądałby najgorzej, gdyby nie te powyginane na wszystkie strony włosy.
-Zrobiłbyś coś z nimi…- mruknęła nieco zawstydzona Ginny, próbując okiełznać włosy swojego męża.
-Też się cieszę, że cię widzę.
Ginny powstrzymała chęć rzucenia się mu na szyję. Może jednak nie będzie tak źle? Tam gdzie był Harry, zawsze była jakaś zadyma- a to oznaczało, że może być ciekawie.
Rudowłosa wiedziała, że jej mąż wcale nie chciał tu przyjść, ale zrobił to dla niej i naprawdę to doceniała.
-A co z pracą?
-Od czego jest Ron?- odpowiedział pytaniem Harry, uśmiechając się przebiegle. Cała trójka parsknęła śmiechem, jednak musieli się szybko powstrzymać, bo oto przybył szef.
Do sali wszedł mężczyzna- na oko w wieku Ginny, Allie i Harry’ego- uśmiechając się niepewnie. Ubrany był- a to niespodzianka- w garnitur. Włosy miał koloru miodowego, a oczy natomiast ciemne jak smoła, co było nieco przerażające, bo na pierwszy rzut oka nie można było odróżnić źrenic od tęczówek.
Zdawał się być nieco nieśmiały, jakby się stresował całą tą sytuacją. A to przecież on był tu panem i władcą. Nazywał się Aaron Broke. Ginny zauważyła te pełne uwielbienia spojrzenia niektórych pracownic, co Allie skwitowała zduszonym chichotem.
Nastąpiła krótka prezentacja, po której nastąpiło oficjalne otwarcie lewitującego szampana. Piana zalała podłogę, która automatycznie ją wchłonęła, błyszcząc czystością. Następnie szef zaczął się przechadzać po sali, ucinając krótkie pogawędki z poszczególnymi czarodziejami, by lepiej się poznać. Pozostali rozmawiali beztrosko i popijali szampana, tak naprawdę co chwila zerkając nerwowo w stronę nowego szefa.
-Jedzenie.- oznajmiła Allie, ruszając w stronę baru, a Harry i Ginny zgadzali się z nią w stu procentach. Właśnie kończyli pierwszy kawałek ciasta, gdy do małżeństwa podszedł nowy szef.
Broke podał dłoń Harry’emu i uprzejmie skinął w stronę Ginny.
-Aaron Broke, bardzo mi miło.
-Ginewra Potter, dział sportowy.- Ginny nie lubiła, gdy ktoś używał jej pełnego imienia, ale w ostateczności mogła się do tego przyzwyczaić.
-Harry Potter, szef biura aurorów.
Jeśli Broke był zdziwiony lub choć trochę oszołomiony, to nie okazał tego. Natomiast znów się uśmiechnął.
-Mogłem się domyślić. Bardzo się cieszę, że mogę w końcu państwa poznać. Słyszałem same dobre rzeczy.- mówiąc to ostatnie, rzucił miłe spojrzenie w stronę Ginny, która pomyślała: ta, akurat.
-Dziękuję. To moja współpracownica, Alyson.- Ginny szturchnęła swoją przyjaciółkę, która była zbyt zajęta wpychaniem sobie do ust czekoladowych żab, by zorientować się, o co chodzi.
Jednak na dźwięk jej imienia w głowie uruchomił się alarm.
-Tylko nie Alyson, ile razy mam powta…
Umilkła napotykając spojrzenie swojego nowego szefa. W ustach wciąż miała czekoladowe żaby. Na twarzy rozmazała się czekolada.
Przez chwilę wyglądała na zakłopotaną, po czym znów spojrzała surowo na Ginny.
-Ile razy mam powtarzać? ALLIE! All-ie.
Po czym dopiero zwróciła się do Broke’a.
-Allie Haloway, dział sportowy, dzień dobry.
Aaron mierzył ją wzrokiem. Ginny już zapadała się pod ziemię, ale wtedy nowy szef… roześmiał się.
-Aaron Broke. Bardzo mi miło. Już teraz widzę, że w biurze wcale nie będzie tak nudno.
-Ależ będzie, proszę mi wierzyć.
Szef znów się roześmiał. Patrzył przez chwilę na Allie z czymś w rodzaju zaintrygowania, po czym pożegnał się:
-W takim razie nie mogę się doczekać. Do zobaczenia niedługo, mam nadzieję.
Skinął na Ginny i Harry’ego, jeszcze raz zatrzymał wzrok na Allie, uśmiechnął się do niej i ruszył dalej.
Blondynka odprowadzała go wzrokiem, marszcząc czoło.
-Dziwny jakiś.
                                                                  ~*~
Rachel unikała wszystkich. Z nikim nie rozmawiała, trzymała się na uboczu i nie patrzyła w oczy. Al był tak bardzo tym poddenerwowany i zmartwiony, że postanowił w końcu ją gdzieś złapać.
I w końcu się udało. Widział jej blond kucyk pomiędzy czarnymi szatami uczniów poruszających się po korytarzu. Obserwował, że Puchonka ruszyła w dół schodów. Spojrzał na Alexa, Rose i Annie idących obok niego. Ta ostatnia, Krukonka nie unikała ich, tak jak Rachel. Wręcz przeciwnie. Zamiast spędzać wolny czas z innymi Krukonami, zaczepiała ich na korytarzu, co w istocie żadnemu z ich nie przeszkadzało. Al cieszył się, że ma koleżankę z innego domu.
Ale Rachel… Może znalazła innych przyjaciół wśród Puchonów? A może nie chce przyjaźnić się z Gryfonami?
-Zaraz wracam.- rzucił Al, ruszając do przodu. Za sobą usłyszał rozkojarzony głos Annie:
-Al, co ty…?
Przedzierał się do przodu, po drodze dostając kilka razy w głowę. Starsi uczniowie rzucali poirytowane spojrzenia. Gdy w końcu był blisko, zawołał:
-Rachel!
Dziewczyna nie zatrzymała się. Wręcz przeciwnie, przyspieszyła.
Al złapał ją już na dole, gdy zeszli ze schodów. Chwycił ją za ramię.
-Rachel, co się dzieje?
Rzuciła mu zrozpaczone spojrzenie.
-Al, proszę, tylko nie teraz…
Usłyszeli męski głos:
-Hej, Rachel! Siostro!
Oboje spojrzeli do góry. Rachel przestąpiła nerwowo z nogi na nogę. Spomiędzy tłumu wyłoniła się dwójka Krukonów. Pierwszym z nich był chłopak o jasno-brązowych włosach i niebieskich oczach. Uśmiechał się szeroko, szczerząc białe zęby. Drugą osobą była dziewczyna o kręconych, dosyć długich włosach w takim samym kolorze, jak jej towarzysz- jasno-brązowych. Oczy miała tak samo błękitne. Ogólnie, rzecz biorąc, byli jak dwie krople wody, jeśli nie liczyć płci.
Dziewczyna wyglądała dosyć… inaczej. Chodzi konkretnie o jej nogi. Na stopach miała dwa różne buty- jeden zupełnie biały, a drugi turkusowy w czarne kropki. Do kolan sięgały jej bawełniane podkolanówki, także nie do pary. Jedna była jaskrawo-różowa, a druga zupełnie czarna, ze sporymi dziurami. Dziewczyna patrzyła na chłopaka, jakby był największym głąbem na ziemi, ale przecież nie mogło tak być, bo należał do Krukonów.
-Rachel!- zawołał radośnie chłopak.- Unikasz nas? Nie rozmawialiśmy ze sobą od rozpoczęcia roku!
-Och… co? Nie!- odparła nerwowo Rachel. Zerknęła na Ala, który marszczył czoło, nic nie rozumiejąc.- Może was przedstawię! Al, to moje rodzeństwo. Emily i Thomas. Krukoni, czwarty rok. Emily, Thomas, to jest Albus Potter, Gryffindor. Pierwszy rok.
Thomas zawiesił wzrok na Alu.
-Ooooch, witaj!- popatrzył na Rachel.- No nieźle, siostro. Użyłaś jakiegoś eliksiru miłosnego, czy co?
Roześmiał się, a Al poczuł, że się rumieni. Rachel nie wyglądała lepiej.
Niespodziewanie odezwała się Emily:
-Twój śmiech brzmi jak hamowany pociąg.- zwróciła się do bliźniaka, po czym spojrzała na Ala:- Przepraszam, on zawsze taki był. Od porodu rozwija się jak papier toaletowy.
Al nie mógł powstrzymać śmiechu.
Thomas objął siostrę bliźniaczkę.
-Też cię kocham.
Emily wyswobodziła się z jego uścisku i zwróciła się do Rachel:
-Powiedz, co się dzieje.
-Nic.- wymamrotała Rachel, patrząc w swoje stopy.- Nie bądź taka ciekawska.
-Ja się po prostu martwię!- oznajmiła nieco zbyt głośno jej siostra. Przyciągnęła spojrzenia kilku przechodzących uczniów.
W końcu Rachel nie wytrzymała. W jej oczach pojawiły się łzy.
-Czy wy nic nie rozumiecie? Jestem w Hufflepuffie!
Bliźniacy wymienili zdumione spojrzenia.
-No i co?
-Nie wstydzicie się mnie?- dziewczynka wyglądała na zdumioną.
-Rachel, Rachel, Rachel. I kto tu jest durny?
- Thomas pokręcił głową z niedowierzaniem.- Przecież Hufflepuff jest super! Nie jesteśmy źli, bo nie trafiłaś do Ravenlawu.
-Naprawdę?
-Naprawdę.- Emily uśmiechnęła się i chwyciła ją za ramiona.- Jesteś naszą siostrą.
-Ale… ja zawsze byłam gorsza. Jesteśmy tacy inni. Rodzice od zawsze bardziej kochali was.
Al, który wciąż milczał, także zauważył te różnice. Bliźniacy byli wysocy, a ona niska. Oni mieli brązowe włosy, a ona złote. Oni mieli niebieski oczy, a ona zielone. Oni nie mieli ani jednego piega, a ona miała ich mnóstwo na nosie i pod oczami.
-To nic nie zmienia. I wcale nie jesteś gorsza. A rodzice… jesteś ich oczkiem w głowie. Nawet o tym nie wiesz. Przestań się zamartwiać, dumna Puchonko!
Rachel roześmiała się, znikając w objęciach siostry. Thomas, widząc to, dołączył się do rodzinnego uścisku, krzycząc:
-TULIMY SIĘ!
Ścisnął dziewczyny tak mocno, że jęknęły. Al natomiast poczuł się jak intruz. Napotkał spojrzenie Thomasa, który oznajmił, falując brwiami:
-Ciebie też mogę przytulić.
-Hm, nie, dzięki.
-Tom, przymknij się.- dobiegł ich stłumiony głos Emily.- I nie łam mi żeber, proszę.
Ten popołudnie spędzili razem, na błoniach- Al, Rachel, Annie, Rose, Alex.

Albus czuł się naprawdę szczęśliwy. I wiedział, że ich hogwartowe domy nie stanowią barier.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Oraz na aska: ask.fm/SmallMockingjay


59 komentarzy:

  1. Świetna notka.Rodzeństwo Rachel bezbłędne...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Czekam na next. Pozdrowienia z dodatkiem weny znad Bałtyku

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic dodać nic ująć. porostu życzę weny i dziękuję za rozdział po którym wreszcie nie chce pójść popełnić samobójstwa
    Rudek8

    OdpowiedzUsuń
  4. Super super bardzo fajny roździał .czekam na kolejny życze dużo weny /Gryfonka12 lub SnajperBonita

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział super! Nie przestawaj pisać bo się załamię. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń i jakąś wzmiankę o Hugo i Lily. Daj też jakiś znak, że Malfoy też jest w Hogwarcie. Czekam na następną notkę i serdecznie pozdrawiam, Hermiona Weasley ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. 1) CZEMU ROZDZIAŁ TAKI KRÓTKI?! CHCE WIĘCEJ! WIĘ-CEJ!
    2) Jej! :D Jestem przed Crayzolkiem ^^
    3) Allie rozwala party XD Coś czuję że będzie bitwa na żarcie... Chyba duch Freda ją nawiedził...
    4) WIĘ-CEJ! ŻĄDAM WIĘCEJ!
    5) Czemu nie ma Lilki?! ŻĄDAM LILKI I KONIEC KROPKA!
    6) Chcem pieeeeeeeesia! Zrób kundelka! Łapa go nazwij! Będzie Lilko-przyjacielem! PROOOOOOOOOOOOSZEEEEEEEEEEEEE!
    7) Zrób "Proroka" hogwartu! Takiego żeby czytelnicy pisali! Wiesz... świeże plotezki itp. itd. Niech nauczyciele widzą tylko jakieś notki o runach i z numerologii...
    8) TAK WIEM JESTEM ŚWIRNIĘTA
    9) TO TYLKO MOJE NĘDZNE POMYSŁY
    10) Więc pozdrawiam cię razem z moją świnką morską Lolitą pseudonim Lola :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie przebiłaś wszystkich... Nie wiem co brałaś, ale podziel się!
      NIE DAWAJ PSA!!! NIE LUBIĘ PSÓW!!! DAJ KOTA!!!
      W obecnej chwili połowa bloga chce mnie zabić.

      Usuń
    2. Niech autorka da i kota i psa to będzie"i wilk syty i owca cała"...

      Usuń
    3. Tylko gdzie ich umieścisz?
      W domu Harrego ma być chomik- RMPCWWRW

      Usuń
    4. pozdrawiam Wasylka przy okazji :***

      Usuń
    5. TAK MA BYĆ HOMOL ALE JAK WIEMY TO MA BYĆ NIEZWYKŁY HOMOL KTÓRY JEST LEPSZY OD PIKACZU

      Usuń
    6. Przybywam tu w przerwie między odcinkami Pokemonów, a ty mi piszesz o Pikachu?
      TAAAAAK, ZDECYDOWANIE CHCIAŁABYM PIKACHU W TEJ HISTORII!

      Usuń
    7. Która seria? ja jestem BYŁYM pokemaniakiem- grałęm w 2, 3, 4 i 5, a oglądałem całą 1 i 4, większość 5 i 6

      Usuń
    8. kurde! pglądam tera pokemon indgo xddd

      Usuń
    9. Linka podaję ^^ http://cda.pl/video/54925685

      Usuń
    10. powiedz że masz game boya! kurde a w X albo Y grałeś?

      Usuń
    11. Aż wstyd przyznać, ale nigdy nie grałam w pokemony :( Chyba czas to zmienić!
      A oglądam sobie takiego starego, dobrego klasyka- Indigo League. <3
      Więc teraz wracam do oglądania... MUSIMY OCALIĆ ŚWIAT! :D

      Usuń
    12. mam game boy color :-> ale w 3 grałem na tablecie (za pomocą programu) a w 4 na kompie (DeSmuME)
      Fajna jest angielska piosenka tytułowa. Ale polski dubbing najlepszy. Ash w 6 serii powinien mieć min. 18 lat...

      Usuń
    13. Ash jest wiecznie młody= nieśmiertelny?
      Szczerze mówiąc, to szkoda, że twórcy Pokemonów wciąż trzymają się Asha 10-latka. Fajnie by było, gdyby młody widz mógł dorastać razem z Ashem, tak jak to było z Harrym.

      Usuń
    14. 1)to się zwie emulator crayzolku
      2) no,to jest dziwne. Nawet oglądalam na YT "How old is Ash Ketchum?" XD
      3)Ledwo się zbudziłam XD

      Usuń
    15. Hahahahahahahha... Też jestem świrnięta.

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Aż się zestresowałam, czytając ten komentarz :O W każdym razie dziękuję za miłe słowa <3
      Jeśli chodzi o tą potężną dawkę ironii i sarkazmu to spowodowana jest ona nadmierną ilością Percy'ego, który stał się moim guru , wybaczcie ;-; No i trochę przez Was, bo te Wasze komentarze zadziwiają mnie z każdej soboty na sobotę. Przepraszam, jeśli komuś bardzo przeszkadza ta zmiana (koniecznie mi wtedy o tym napiszcie), ale po prostu nie mogę powstrzymać się od tych sarkastycznych uwag. Jeśli kiedyś napiszę książkę, to pewnie w takim właśnie stylu.
      Hamster Love, dzięki, pozdrowię Wasyla. (mojego kota, jakby ktoś się zastanawiał)

      Usuń
    3. A, no i nigdy nie oglądałam "jak wytresować smoka", więc te podobieństwa są zupełnie przypadkowe :)

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  8. Całkiem zgadzam się z Hamster Lover! WIENCEJ PROSZEM!!!😛ROZDZIAŁ JAK ZWYKLE ŚWIETNY. NIE MOGŁAM GO SPRAWDZIĆ WCZEŚNIEJ BO BYŁAM NA WSI I NIE BYŁO NETA. Niecierpliwie czekam na następny rozdział. Bliźniacy mnie rozwalili.😉Kocham twój styl. No i humor oczywiście!!!💟Zapraszam na mojego bloga: www.lilypoter.blogspot.com
    Pozdrawiam, i weny życzę!!!😘
    Lunatyczka (lilypotter)💋💙💛💜💚💋

    OdpowiedzUsuń
  9. HEJ! MAM PYTANIE (retoryczne)
    Właśnie napisałem w wyszukiwarce (przepraszam, naprawdę) zuzmenka i zauważyłem quiz na stronie SameQuizy, który kiedyś robiłem i który wskazał mi mój dom (GRYFFINDOR!). TY jesteś jego autorką!!! DZIĘKUJE! Dopiero teraz to zauważyłem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nieee, a więc jednak ktoś odnalazł ten quiz. Jeju, kiedy to było :D Internety to są jednak małe.

      Usuń
    2. hue hue hue XD ja w 4 klasie miałam na koniec 4 szóstki, każdy chciał ode mnie zgapiać XD I wszęzie mnie do ravenclawu przydziela XD tu też

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. O KURCZĘ!!! zrobiłem jeszcze raz i jestem w Ravenclaw!!! Chociaż blisko mi do Gryfona..

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Heheh, mam podobnie. Czuję, że jest we mnie trochę Krukona, Gryfona no i ostatnio też Puchona. Jednak ostatecznie najwięcej we mnie płynie krwi Gryfona, pottermore też tak wskazuje, więc... jej.

      Usuń
    7. XD Pottermore mnie zgryfonił XDD

      Usuń
    8. Mnie zawsze wychodzi albo Hafel-Wafel albo Śliniaczek (takie moje nazwy. Czyli Hufflepuff i Slytherin a to zupełnie dwa inne domy)

      Usuń
    9. Wychodzi mi w nim Gryffindor, ale ja nie lubię tego domu i nie jestem osobą tak szlachetną... Pottermore ma mnie za Ślizgonkę, ale ja czuję się Krukonką XD

      Usuń
  10. Ostatnio jakoś przestałam komentować, ale teraz mam zamiar do tego wrócić. Podoba mi się zmiana jaka zaszła w twoim stylu pisania. W stu procentach zgadzam się z Hamster Lover i MisterCrayzolkiem! Szczególnie z tym:
    "5) Czemu nie ma Lilki?! ŻĄDAM LILKI I KONIEC KROPKA!
    6) Chcem pieeeeeeeesia! Zrób kundelka! Łapa go nazwij! Będzie Lilko-przyjacielem! PROOOOOOOOOOOOSZEEEEEEEEEEEEE!", tym: "1. Tak jak napisałem, postacie są bardziej "kolorowe" to znaczy, ich charaktery zostały rozszerzone, można powiedzieć, że ich odczucia są dla nas bardziej zrozumiałe
    2. Co raz większa doza sarkazmu znaczy o zwiększeniu zdrowego dystansie do siebie.
    3. Piszesz co raz dłuższe rozdziały, co jest oznaką, że Twoja wyobraźnia i wiedza się rozszerza- "Wyobraźnia jest ograniczona przez wiedzę, a wiedza przez wyobraźnię"." i oczywiście "1) CZEMU ROZDZIAŁ TAKI KRÓTKI?! CHCE WIĘCEJ! WIĘ-CEJ!"!!!

    Właśnie znalazłam twój quiz! Wystrzałowy! I sorki za długość komentarza, ale tak długo siedziałam cicho, że teraz muszę to wszystko z siebie wyrzucić!!!
    Pozdrawiam Wasyla!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze jedno! Teraz kiedy to przeczytałam i zaczęłam czytać jakiś inny blog, który normalnie wydawał mi się całkiem spoko, pomyślałam: "Co za tandeta!"

    Twój blog jest najlepszy! Genialnie piszesz, a patrząc na te wszystkie komentarze (^^^) nie tylko mi się to podoba! Jest naprawdę dużo osób, które zawsze czekają calutki tydzień, tylko po to, aby w końcu przeczytać nowy rozdział na tym blogu!
    Tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz całkowitą rację! Na przykład ja: też czekam cały tydzień na jeden, jedyny, choćby nie wiem jak krótki rozdział na TYM blogu. A czytam na prawdę dużo blogów! Lecz żaden nie dorównuje temu. ŻADEN! Mój też nie z resztą. Zapraszam na mojego bloga: www.lilypoter.blogspot.com

      Usuń
  12. Jeszcze trochę, a zacznę myśleć, że piszesz lepiej niż J.K.Rowling!
    ...o ile już nie mam takiego podświadomego wrażenia... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta zniewaga krwi wymaga! Już dawno pisałem, że jest o niebo lepsza niż J.K. ! Go to Hell!... or Slytherin...

      Usuń
  13. z nudów przejrzałam sobie stare rozdziały, i...
    GDZIE SIĘ PODZIAŁA ALICJA LENC Z CÓRKĄ MĄDROŚCI ITP?!
    Hueeeeeeeeehhhhhhh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytelnicy odchodzą i przychodzą :< Dlatego właśnie podziwiam tych, którzy tak wytrwale śledzą mojego bloga i go komentują. Jesteście boscy <3

      Usuń
    2. jak blog jest świetny to nie da się o nim zapomnieć <3

      Usuń
    3. Ale też od dawna nie słyszałem o Panu Tomaszu vel Kędziorze... a miło się z nim kłóciło ;-D Możliwe, że po prostu nie komentują? Ja np. zacząłem komentować gdzieś koło 70 czy 80 rozdziału. A zacząłem czytać jak był 54.

      Usuń
    4. ty XD i to teraz drugi raz

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  14. EMILY! EMILY! EMILY! JEZUS MARIA, IDEALNA! (kolory butów i podkolanówek bym zmieniła, ale niech już będą) i pomyśleć, że... A tam. Jej teksty... GENIALNE!!!
    OJ, CZUJĘ SIĘ SKOPIOWANA.
    Na własną prośbę.
    Rozdział super. Allie jest niezła. Wgl, czuję chemię między nią, a Aaronem... O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc się cieszę, że dobrze ją odwzorowałam :D Kolor butów i podkolanówek zawsze można zmienić :)

      Usuń
  15. Kochana... Ja też zrobiłam twój quiz. I co? Jak zwykle Slytherin!!! Czy ja naprawdę jestem wredna? :-) N ale... Cóż. Trzeba się z tym pogodzić. Może nawet polubię ten dom?... Nie może, tylko TAK! Pozdrawiam,
    Lunatyczka (lilypotter)
    PS: Wiem że to dziwne pytanie, ale odpowiedzcie. Czy ktoś z was też tańczy? Jeśli tak, to odpowiedzcie, i napiszcie jaki to taniec. Ja nowoczesny!:-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja własny :p tańczę go najczęsciej przez sen a efektem jest masowe spadanie na podłogę XD

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  16. hueeeeeeh... jeszcze tyle czekania... aż kilka godzin... hueeeeeeh... XD muszę się wstrzymać z komentowaniem bo nie będę miała pomysłów na komentarze do next XD

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo fajny kolejny rozdział, życzę jeszcze wielu nowych pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej,
    Raichel unika swojego rodzeństwa, a jak się okazuje nie są źli na to, że jest w innym domu...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń