sobota, 3 października 2015

83. Rozczarowanie Profesora Slughorna.

Ten rozdział dedykuję naszej niecierpliwej Lili potter. :)
Dziękuję za wszelkie miłe słowa i komentarze.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Al przewrócił się na plecy, wlepiając beznamiętnie wzrok w sufit. Powinien już dawno spać, jednak coś powodowało, że nie mógł. Może to przez tę straszną historię, którą opowiedziała mu Rosie.
Westchnął, zrzucając nogi z łóżka i nakładając kapcie. Musi coś ze sobą zrobić, może szklanka soku z dyni  rozwiąże jego problem.
Zdawało mu się, że słyszy głosy dobiegające z salonu. Im bliżej był schodów, tym wyraźniejsze się one zdawały. Wzdrygnął się na samą myśl o ciemnych mocach czyhających na niego za rogiem. Potem jednak pomyślał racjonalnie i zdał sobie sprawę, że to głos jego własnego ojca… Tak, byli tam też mama, ciocia Hermiona i wujek Ron. Ciekawość wygrała i postanowił ruszyć w stronę źródła hałasu. Najciszej jak tylko mógł zaczął schodzić po schodach ku dołowi. Zwinnie ominął skrzypiący stopień i przyległ do ściany, nasłuchując.
-Myślisz… że oni są tymi wybranymi?- głos Rona był pełen strachu. Al znał ten ton- głos jego rudego wujka brzmiał identycznie, gdy widział pająka. Zazwyczaj był on jednak radosnym i uśmiechniętym człowiekiem, zawsze rzucił jakimś kiepskim żartem.
-Sam nie wiem.- odpowiedział Harry.- Na to wygląda…
-Oh, przecież to takie niebezpieczne!- wykrzyknęła zduszonym głosem Hermiona.- Może powinni wrócić do domów?
-Nie.- zaprotestowała twardo Ginny.- To niczego nie rozwiąże. Przecież… wy się nie poddawaliście, gdy musieliście stawiać czoła samemu Voldemortowi. Założę się, że oni także nie odpuszczą.
-Więc to popierasz?- ciocia Hermiona była wyraźnie zdenerwowana.
-Nie, jasne, że nie. Ale sama pomyśl- czy ty uciekłabyś w takiej sytuacji?
-Oczywiście, że nie.- oburzyła się kobieta.
-Właśnie. Znam Jamesa i wiem, że on też by tego nie zrobił, bez względu na to, co mu powiemy.
                                                ***
Do Hogwartu przybyli aurorzy. Teoretycznie ich obecność powinna załagodzić sytuację- ale stało się wręcz na odwrót. Spowodowała ona jeszcze większą panikę. Najmłodsi zbili się w liczne grupki, najstarsi natomiast dumnie kroczyli korytarzem, gotowi zaatakować zło czające się za rogiem.
Aria cierpiała na bezsenność. Wciąż nawiedzały ją koszmary pełne przekrzywionych krzyży i białych kotów. Chodziła z podkrążonymi oczami, starając się normalnie funkcjonować.
Oczywiście, Chris i Nelly Hopkins, pierwszoroczniacy ze Slytherinu skrzętnie to wykorzystywali. Aria ma bardzo twardy charakter, ale tym razem nie miała sił, by im się ogryźć, więc Mike i James dzielnie ją zastępowali. Chłopcy często mieli ochotę rzucić jakimś zaklęciem, by w końcu się uciszyli. Powstrzymywał ich jednak karcący wzrok przyjaciółki.

Tego dnia cała trójka jadła śniadanie w ciszy, pogrążona w rozmyślaniach. Do Wielkiej Sali, jak każdego ranka, wleciały sowy z pocztą. Jedna z nich zaczęła zgrabnie lawirować nad głową Arii. Dziewczyna obojętnie wbiła w nią wzrok, od niechcenia przyjmując list. Rozwinęła pergamin i już po chwili odrzuciła go na bok. Widząc zaciekawione spojrzenia swoich przyjaciół wyjaśniła:
-To od Diany. Nawet nie chce mi się tego czytać.
Diana to o rok młodsza siostra Arii, określana jako natrętna nudziara.
-Nawet mi jej trochę żal.- powiedziała smutno Aria, ku wielkiemu zdziwieniu Mike’a i Jamesa.- Ona nie wie… - tu zniżyła głoś do szeptu.-…o złej przeszłości moich rodziców. Dlatego jest ich pupilkiem i „tą lepszą córką”. Gdyby się dowiedziała na pewno zmieniłaby o nich zdanie. Ale ja nie zamierzam wyprowadzać jej z tego błędu.
Po tych słowach dziewczyna jeszcze raz się zawahała, po czym ostatecznie znów wzięła kawałek pergaminu do ręki. Z nieskrywaną niechęcią przeczytała jego zawartość. Spojrzała błagalnym wzrokiem na Mike’a i spytała:
-Czy mógłbyś coś z tym zrobić…?
Mike, jako specjalista od zaklęć, szybko wymamrotał pod nosem zaklęcie, celując różdżką w list, który natychmiast spłonął.

Lekcja eliksirów. Każdy z uczniów wylewał z siebie siódme poty, byleby jego eliksir zyskał chociaż ocenę N.
-Iiiii… uwaga, koniec czasu!- zawołał dziarsko profesor Slughorn. Wielu uczniów wydało z siebie jęk zawodu. Nauczyciel zaczął przechadzać się między ławkami, zaglądając  z zaciekawieniem do kociołków. W końcu dotarł do stanowiska Arii, Mike’a i Jamesa. Pochylił się nad pracą Mike’a, przyglądając się jej uważnie. Powąchał błękitny dym unoszący się w powietrzu i wydał werdykt:
-Niech będzie… Zadowalający.
Chłopiec odetchnął z ulgą. James pokazał mu uniesiony kciuk, szybko jednak poważniejąc, gdy nauczyciel dotarł do jego eliksiru. Profesor powtórzył poprzednie czynności i powiedział krótko:
-Zadowalający.
James wypuścił powietrze, patrząc z niepokojem na Arię. Jej włosy były napuszone, a mina pełna niepewności. Slughorn, przyzwyczajony do tego, że dziewczyna jest wręcz świetna z eliksirów, uśmiechał się teraz pogodnie. Cała trójka jednak wiedziała, że z próby uwarzenia tego eliksiru nie wyszło nic dobrego- Aria ostatnio jest zbyt roztargniona. Profesor pewnie pochylił się nad kociołkiem, mina mu jednak natychmiast zrzedła. Wyprostował się, po czym wymamrotał, jakby sam niedowierzał:
-Przykro mi, Aria. Okropny.
Dziewczyna zwiesiła głowę, prawdopodobnie przeklinając w myślach samą siebie. Chłopcy spojrzeli na nią ze współczuciem, pakując książki do toreb. Lekcja się skończyła.
Cała trójka ruszyła ramię w ramię korytarzem, milcząc. Aria, w stanie krańcowego załamania wpatrywała się w swoje buty. To, co się działo ,było ponad jej siłę- chciałaby komuś o tym powiedzieć, ale przecież nie może. Zbyt dużo ostatnio się działo. Nie jest w stanie zapanować nad własną psychiką.
Z rozmyślań wyrwał ją kpiący głos Nelly:
-Hej, Hastings! Jak to się stało, że w końcu zawiodłaś swojego kochanego profesora Slughorna?!
-Ignorujcie ją.- odezwał się natychmiast James, sam jednak kipiał ze złości. Wiedział, że to nie jest odpowiedni moment na kłótnie.
Aria jednak wciąż zachowywała swój stan nirwany, spokojnie wodząc przed siebie wzrokiem.
-No cóż, nasza Aria chyba w końcu zwariowała!- dołączył się Chris.- Chociaż w sumie to nic nowego. Od samego początku wiedziałem, że coś jest z nią nie tak! Ale gdy ten cały Kishan ją zaatakował ewidentnie jej się pogorszyło… Może powinna trafić na terapię do Świętego Munga?
Po tych słowach dziewczyna nie wytrzymała i niespodziewanie zawróciła, naskakując niczym lwica na Chrisa. Zupełnie zapominając o różdżce podbiła Ślizgonowi oko. Jego siostra zaczęła histerycznie wrzeszczeć:
-NA POMOC! RATUNKU! WARIAAATKA!
Natychmiast znikąd pojawiła się wzburzona profesor McGonagall. Jednym machnięciem różdżki oddaliła od siebie Chrisa i Arię, rzucając im karcące spojrzenia.
-Dziękujemy za jakże wspaniały pokaz mugolskiej walki!- wybuchnęła nauczycielka.- Slytherin i Gryffindor tracą po 15 punktów!
-Ale…- zaczął Chris, jednak profesor McGonagall natychmiast mu przerwała:
-Nie obchodzi mnie, co masz mi do powiedzenia, Hopkins! Idź lepiej do skrzydła szpitalnego. A ty, Hastings, za mną, do gabinetu.
Widząc, że Mike i James natychmiast ruszają w ich stronę, dodała:

-A wy, Potter i Montgomery zostańcie tutaj. Muszę porozmawiać z panną Hastings w cztery oczy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
                                                                                  

15 komentarzy:

  1. SUPER!!! Jak zawsze :))) Wspolczuje Arii, ona sie usmiechnie dopiero wtedy jak to wszystko sie skonczy :)
    Czekam na next
    Lily

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite, wspaniałe. Naprawdę gratuluję ci wielkiego talentu. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  3. Łuhuhu,Aria przywaliła Chrisowi, jak Hermionka kiedyś Malfoyowi xD
    Szkoda mi Arii, takie problemy są zbyt wielkie jak na 11 lat :(
    Rozdział oczywiście super i czekam na kolejny rozdział xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale się fajnie układa ! Supcio rozdział! Cudo!
    Pozdrawiam i życzę weny

    Pani Potter

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawaj mi ty tu ten następny rozdział! Jak zwykle świetny <3 Pozdrawiam, Kinga

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam z niecierpliwiwością na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Już 83 rozdział . Nie daleko już setka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Coraz ciekawiej ☺

    OdpowiedzUsuń
  9. Uprzejmie proszę o wstawieniu linka do Spisu Pottera na swoim blogu, w przeciwnym razie zgłoszenie zostanie odrzucone.
    Pozdrawiam ciepło,
    Hekate.

    OdpowiedzUsuń
  10. uuuuuuuwielbiam!! :D
    https://www.facebook.com/Jaram-si%C4%99-jak-Draco-jab%C5%82kami-xd-920997627993488/ <--- zapraszam do polubienia stronki o HP

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam cię! jesteś lepsza o J.K.Rowling! może w przyszłości będziesz pisarką? Pozdrawiam,
    Lily

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudne! Druga J.K! Nelly i Chris to podwójne wcielenie Malfoya!
    Lilian Black ❤

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam,
    rozdział jest świetny, no, no przydało się tamtym... Aria bardzo źle znosi cała sytuację...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń