sobota, 9 kwietnia 2016

110. Przepraszam i dziękuję.

Ten rozdział dedykuję Lily Black. Każdy Twój komentarz jest niczym miód na moje serce :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pierwszy tydzień minął zbyt szybko. Większość tego czasu James spędził na powitaniach z rodziną, opowieściach ze szkoły. Był zasypywany górą pytań, więc gdy w końcu kładł się spać, czuł tylko ulgę.
Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo ucieszył się na widok całej swojej rodziny; zdał sobie sprawę, jak bardzo za nimi tęsknił. Oczywiście, zdążył już się kilka razy pokłócić z Alem- były to jednak drobne sprzeczki o głupoty, o których szybko zapomnieli.
Dostał też dwa listy- jeden od Arii i jeden od Mike’a. Dziewczyna opisywała, że u niej w domu jest całkiem „znośnie”-co prawda, rodzice nie wypowiedzieli do niej jeszcze ani jednego słowa. Pisała jednak, że póki dają jej jeść, nie jest tak źle. Natomiast jej siostra, Diana, była nadzwyczaj irytującym człowiekiem.
Ciągle pyta tylko o Ciebie!- pisała Aria- James to, James tamto. Wybacz, ale nawet gdy powiedziałam jej, że jesteś nieznośnym dupkiem, ona dalej się nie zraziła. Wręcz przeciwnie- to chyba jeszcze bardziej ją nakręciło!
James poczuł, że na jego policzkach wykwita potężny rumieniec.
U Mike’a sytuacja przedstawiała się trochę lepiej- cieszył się ze spotkania z rodzicami, a oni to odwzajemniali. Spędzali wspólnie czas- on, mama, tata i jego mały braciszek, którego miał okazję poznać. Męczyła go natomiast jedna rzecz:
Tu wszystko jest takie… No wiesz, niemagiczne! Lubię swój dom, ale przyzwyczaiłem się już do bycia czarodziejem. Powrót do mugolskiego stylu życia to prawdziwa tortura. Czasem mam ochotę wyjąć różdżkę i użyć choćby jednego, małego zaklęcia, by to miejsce nie było takie smutne.
Lily opowiedziała Jamesowi o Liamie. Gdy mówiła, w jej oczach tańczyły złowieszcze iskierki. Chłopiec nigdy jeszcze nie widział swojej małej siostry tak rozzłoszczonej.
-Spokojnie, Lils.- powiedział, łapiąc ją uspokajająco za ramię.- Jeśli chcesz, mogę skopać mu ten mugolski zadek.
O wilku mowa. Rodzeństwo przez okno obserwowało, jak Liam zmierza przed siebie, mijając ich dom. Kulał na jedną nogę.
-Chociaż…- kontynuował James.- Sama chyba sobie z nim poradziłaś.
Tego dnia chłopiec miał zrobić coś, czego obawiał się od dawna. Stał przed domowym gabinetem swojego ojca, w dłoniach ściskając kawałek starego pergaminu. Czuł, że musi tak zrobić- ale targały nim sprzecznie emocje. Strach, niepokój, wstyd. Na brodę Merlina. Jak trzeba, to trzeba.
Zapukał kilka razy, po czym natychmiast tego pożałował. Pergamin schował za plecami. Usłyszał:
-Proszę.
Wszedł do środku i od razu opuściła go cała odwaga. Spojrzał na uśmiechniętą twarz swojego ojca i przełknął ślinę, odpowiadając nerwowym półuśmieszkiem.
-O co chodzi?- Harry oderwał wzrok od leżących na biurku dokumentów. Spoglądał pytająco na swojego syna.
-Masz… czas?- wymamrotał James.
Błagam, nie miej go. Nie miej czasu.
-No jasne.
Oczywiście. Jego ojciec zawsze miał dla niego czas.
-Bo… ja… muszę ci coś oddać.- wypalił James, kładąc kawałek pergaminu na biurku ojca.
Mapa Huncwotów.
-Ja… przepraszam, że wziąłem ją tak bez pozwolenia.- nie patrzył na Harry’ego; nagle niesamowicie zaciekawiły go jego buty.- Po prostu… no była mi potrzebna do… wiesz czego. Mimo wszystko mi głupio. Nie powinienem był prosić o to Lily, Ala i…- nagle zrobił wielkie oczy.- Nie wiń ich za to! Oni tego nie chcieli, to ja nalegałem. To wszystko… moja wina.
Wreszcie spojrzał na twarz swojego ojca. Ale ku swojemu zdumieniu, nie ujrzał na niej gniewu. Raczej… coś w stylu… zadowolenia?
-Och, James. Już dawno się domyśliłem.
Chłopiec poczuł, że brak mu oddechu.
-Ty… wiedziałeś, że to ja ją mam?
-No jasne. Bo kto inny potrzebowałby Mapy Huncwotów i do czego? Byłem pewien, że to ty. Domyśliłem się też, że twoje rodzeństwo, Rose i Hugo także maczali w tym palce. Czekałem tylko, aż sam się przyznasz.
-Czyli nie jesteś zły?- zapytał z nadzieją chłopiec. Coś ciepłego wypełniło jego klatkę piersiową.
-Nie, już nie. Raczej zawiedziony.- całe ciepło natychmiast zniknęło.- Powinieneś był się zapytać. Ale doceniam to, że się przyznałeś.
-Przepraszam.- powiedział po raz kolejny chłopiec, naprawdę żałując. Uczucie, że zawiódł swojego ojca, przypieczętowało jego ponury humor.
-W porządku. Możesz ją zatrzymać.- Harry powrócił do pracy.
Jednak James dalej stał na swoim miejscu, zupełnie spetryfikowany, jakby ktoś rzucił na niego dobre zaklęcie.
-Naprawdę?- zapytał w końcu, wciąż niedowierzając. Powietrze niemal z niego uszło.
-Tak. Mi się już nie przyda. Natomiast tobie tak.
Może i było to głupie, ale James poczuł cisnące się do jego oczu łzy wzruszenia. Przełknął je, wraz z gulą, która uformowała się w jego gardle.

-Dziękuję, tato.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Oraz na aska: ask.fm/SmallMockingjay

29 komentarzy:

  1. Super jak zwykle! Ale te rozdziały są krótkie...
    Skoro teraz są u nich wakacje mogłabyś tez robić opowiadania z dwóch perspektyw: Potterowie i Weasleyowie (Ron Hermiona Rose i Hugo) byłoby super!
    Pozdrawiam, Rose

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej #1 wreszcie mi się udało!

      Usuń
    2. Dodaj nowe opowiadania proszę!!!!!!!!Nie mogę bez nich żyć!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
  2. Wow! Super rozdział tak samo jak inne! Jesteś najlepsza! Uszczęśliwiasz zapewne wiele osób pisząc dalsze losy Harrego Pottera!!! Jesteś po porostu WOW

    Rosie Lovegood

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo nas uszczęśliwia ^^ Bura88

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero dziś zauważyłam, że awatar masz z Niezgodnej... Pozdrowionka!
    PS Świetny awatar
    Julkaa22

    OdpowiedzUsuń
  5. Dopiero natrafiłam na twój blog i zdążyłam przeczytać go całego:) piszesz świetnie! Chciałabym się zapytać ciebie o jedną rzecz. Mianowicie jako jedna z najwiekszych fanek parringu Lily Luna/Scorpius Malfoy mogę liczyć na jakąś interakcję tej dwójki w przyszłości? Pozdrawiam i czekam na nowy!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie!!!!! Rose i scorpius jest o niebo i galaktyke lepsze :p

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo <3 A co do Lily, to mam trochę inne plany... :)

      Usuń
    3. To bardzo dobrze....XD ;p

      Usuń
  6. Super♥ Fajnie, że James dostał Mapę Huncwotów ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Normalnie żadne słowo mi nie przychodzi na myśl. No może tylko to:
    Z A J E B ****
    Tylko proszę o więcej czworonogów pliskaa
    Twoja oddana czytelniczka
    ~Hamster Lover

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jak zawsze exstraśny tylko szkoda że taki krótki wspaniale że Harry oddał Jamesowi mapę Huncwotów o wiele łatwiej będzie mu się wymykać choć długo oczekiwany prze ze mnie moment oddania peleryny niewidki jeszcze nie zastał
    A właśnie musisz się przygotować na przynajmniej dwóch nowych czytelników (poleciłam im twoje opowiadanie)
    Weny życzę
    (I pozdrowionka oczywiście)
    Marchewka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorki że tak późno ale ni wolno mi się zbytnio tykać telefonu
      Pozdrowionka
      (Tym razem dla rodzinki)
      Marchewka

      Usuń
  9. Czekałem, czekałem i się doczekałem:-) Miło w noc przed kolejnymi godzinami na uczelni choć na kilka minut wsiąknąć w ten magiczny świat. Kolejna porcja radości, dziękuję :-)
    Pozdrawiam serdecznie
    Tomasz

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowne !!!

    Zuzia,ten blog.. Cały jest świetny ❤
    Pozdrawiam �� Samanta ��

    OdpowiedzUsuń
  11. Niedługo maj.
    Mike, Aria i James. M.A.J.
    XD. A więc pozdrowienia i uciekam. Najwyżejej kiedy indziej dokończycze komentarz, bo muszę uciekać, pa! Jak zwykle bosko!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham TO!!!To jest najlepszy blog o Harrym Poterze na świecie. To po prostu miłość od pierwszego wejrzenia.Pozdrawiam i czekam na następny

    JagodowaWróżka

    OdpowiedzUsuń
  13. Pisze to na histori wiec się nie odpisuje ale nie miałam w weekend telefony a nie mogłam się doczekać by przeczytać nowy rozdział wiec czytam na lekcji.Rozdział jak zawsze super pozdrawiam

    CzarodziejkaKoral

    OdpowiedzUsuń
  14. Trochę szkoda, bo tak jak koleżanka kilka komentarzy wyżej liczyłam na coś pomiedzy Potterowna a Malfoyem. Proszę niech Lily tylko nie skończy z tym mugolem. Nie marnujmy jej, z całą miłością do takiego love story jakim jest historia Lily i Jamesa, nie może się tak skończyć. I proszę tylko nie parring z Rose! Mam wrażenie, że to para dla ludzi kochajacych dramione, a ja nie mogę znieść myśli ze hermiona jest z kimś innym niz Ron... Rozdział świetny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Scorrose to nie parring dla ludzi kochających Dramione. Ja nienawidzę Dramione i tak jak ty nie mogę znieść tego ze hermiona mogłabyc z kimś innym niż ron, ale kocham scorose i juz się pogodzilam z tym ze ona i on ze sobą najprawdopodobniej nie będą więc i ty się pogodzisz ze malfoy nie będzie z lily... ale mam nadzieje ze kłótnie Rose vs Scorpius będą... i to bardzo zawzięte!
      Oby w tym blogu rose nie była taka sama jak mama a więcej odziedziczyła po ojcu
      Pozdro ;)

      Usuń
  15. Suuuperowy rozdział! Uwielbiam twoje opowiadania Zuza! Pozdrawiam,
    Lily

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja cię pierniczki! To mój komentarz, ten ostatni? Przecież to było...około 6 miesięcy temu, a mnie się wydaje jakby minęły wieki. Wątpię, by ktoś ten komentarz zobaczył, ale i tak... Zuziu twoje opowiadania są boskie!!! Pozdrawiam,
    Lunatyczka (dawna Lily)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej,
    fantastyczny rozdział, James przyznał się, że to on ma mapę Huncwotów i bardzo dobrze zrobił...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń