Ten rozdział dedykuję Hermionie R. Dziękuję za super pozytywne i napawające optymizmem komentarze. Oby tak dalej! ♥
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hermiona nie była nawet zła. Była wściekła.
Ale zanim wylała wszelkie swoje żale, porządnie wyściskała
swojego synka. Hugo czuł, że powoli braknie mu powietrza, więc wystękał:
-Już dobrze mamo… nic mi nie jest…
W tej chwili z kominka w ich salonie wyszedł wysoki
mężczyzna. Hermiona pisnęła cicho i odskoczyła do tyłu. Gość wyszczerzył zęby i
podał kobiecie rękę ubrudzoną w sadzy:
-Roger Dawson, dobry wieczór.
-Dobry wieczór…- Hermiona wyglądała na zdezorientowaną.
Uniosła wysoko brwi, spoglądając nieufnie na mężczyznę.
-Pani musi być Hermioną Weasley?- gdy kobieta przytaknęła,
dodał:- To wielki zaszczyt Panią poznać!
-Mhmm…tak.- odchrząknęła.- Mógłby mi Pan wytłumaczyć, co się
właśnie dzieje?
-Ach.- Roger złapał się z roztargnieniem za głowę.- Gdzie
moje maniery!? Otóż chciałem się tylko upewnić, że z Hugo wszystko w porządku.
-Pan Dawson bardzo mi pomógł!- zawołał radośnie chłopiec,
ściskając dłoń swojej matki.- Gdyby nie on, wpadłbym w poważne kłopoty.
Kobieta westchnęła. Sytuacja wyraźnie ją przytłaczała.
Jednego wieczoru doznała zbyt wielu uczuć: strachu, rozczarowania, zmartwienia,
ulgi, zdziwienia, zaniepokojenia.
-Dobrze, Panie Dawson, niech Pan usiądzie.
Mężczyzna posłusznie usadowił się na wskazanej sofie.
Pozostali zrobili to samo, a Hermiona jednym skinieniem różdżki przywołała
imbryczek z herbatą, który chwiał się w powietrzu niebezpiecznie i trzy
filiżanki.
Hugo nabrał powietrza i zaczął opowiadać. Co jakiś czas
przerywał, by odetchnąć choć na chwilę, a potem znów trajkotał jak najęty. Jego
matka słuchała tego spokojnie, oddychając głęboko. Na koniec była w stanie
wydobyć z siebie tylko jedno: „aha”.
Po chwili niezręcznej ciszy w końcu wybuchła:
-Co ci strzeliło do głowy, Hugo!? Nawet nie wiesz, jak
bardzo się martwiliśmy. Pozostali szukają cię teraz po całej Dolinie Godryka,
twój tata zresztą na pewno już zgłosił zaginięcie w Ministerstwie Magii. A wujek
Harry i ciocia Ginny czują się za to odpowiedzialni, nawet nie wiesz, jakie
mają wyrzuty sumienia…
-Nie obwiniaj ich!- przerwał jej natychmiast chłopiec, po
czym się zawahał. Nie lubił się przyznawać do winy. Czy miał jednak wybór?- To
był mój głupi pomysł. Przepraszam.
Dawson poderwał się.
-No, to ja chyba będę się zbierał.- oznajmił, podchodząc do
kominka:- Postaram się wpaść, gdy dowiem się czegoś więcej o tej mugolce i jej
kominku z niewiadomych powodów podłączonym do Sieci Fiuu.
Hermiona z całych sił starała się odwzajemnić uśmiech.
Powiedziała szczerze:
-Dziękuję Panu, jestem dozgonnie wdzięczna. Czy mogłabym coś
dla Pana zrobić?
-Tak, bardzo mi Pan pomógł. Dziękuję.- zawtórował swojej
mamie Hugo.
Roger trochę się zaczerwienił, po czym jeszcze szerzej
uśmiechnął:
-W porządku, to nic takiego. Do zobaczenia!
Po tych słowach zniknął między szmaragdowymi językami ognia.
~*~
Płomienie w jednej chwili zniknęły, w pomieszczeniu
zapanowała głucha cisza. Jednak James i Mike dalej stali w miejscu, czując, że
coś opadło im na dno żołądka.
Co się właśnie stało?
Zobaczyli sylwetkę swojej przyjaciółki skuloną na środku
pomieszczenia. Niemal równocześnie do niej podbiegli, czując, że robi im się
jeszcze bardziej gorąco, niż wtedy, gdy cały pomieszczenie pochłaniały języki
ognia.
Uklękli przed nią i w pierwszej chwili napięcia po prostu w
nią się wpatrywali. Oddała ofiarę, by mogli przejść dalej. Ofiarę z siebie
samej.
James poczuł, że coś zbiera mu się w gardle. Chciałby
cokolwiek powiedzieć, ale gula w przełyku skutecznie mu to uniemożliwiała. Do oczu podeszły mu łzy.
-Aria?- szepnął trzęsącym się głosem Mike. Chłopcy wymienili
pełne rozpaczy spojrzenia. Czy właśnie stracili przyjaciółkę, swoją kompankę,
najdzielniejszą dziewczynę, jaką kiedykolwiek znali?
Nagle do ich uszu dotarł cichy kaszel. To wyrwało ich z
transu, ten dźwięk dobiegł ich jakby z daleka. Przez pierwszą sekundę James
myślał, że się przesłyszał. Ale nie, Aria naprawdę kaszlała, czyli żyła. Nie
miał pojęcia, jak to możliwe, ale nie chciał teraz o tym myśleć. Po prostu
poczuł, że kamień spada mu z serca.
Dziewczyna niepewnie uniosła głowę. Twarz miała brudną w
sadzy. James bez namysłu porwał ją w objęcia, co zazwyczaj wprawiało go w
zakłopotanie. Ale teraz, gdy myślał, że stracił swoją przyjaciółkę, to
kompletnie nie miało znaczenia. Mike po sekundzie się do nich dołączył. Trwali
w ciszy, obejmując się nawzajem i klęcząc na podłodze, która jeszcze przed
chwilą płonęła żywcem, zabierając Arię w swoje objęcia.
-Nigdy więcej tego nie rób.- powiedział w końcu James, czy
odzyskał głos. Dziewczynka w odpowiedzi pociągnęła noskiem. Czyżby płakała?
-To było głupie…- wyszeptał Mike, głos wciąż mu drżał z
przejęcia.- Takie głupie…
-Oj, cicho bądźcie…- odparła Aria, śmiejąc się cicho.
Pozostali jej zawtórowali, choć zrobili to bez większego przekonania. Wciąż
czuli odrętwienie i szok.- Musimy iść dalej.
James skinął głową i powoli się oderwał od przyjaciół.
Wiedział, co ich teraz czeka: Kishan.
Ruszyli do złotych drzwi, oddychając płytko. Aria otrzepała
sadzę z szaty, ostatni raz odkasłując.
Wrota same się przed nimi otwarły. Weszli do dużego
pomieszczenia z wysokim sklepieniem. Ściany oświetlały takie same pochodnie,
jak w poprzednich pomieszczeniach. Te jednak miały w sobie coś złowieszczego.
Świszczały, jakby chciały ich przed czymś ostrzec. Z granatowego kamienia
utworzono schody, które prowadziły na podest. Na szczycie konstrukcji stał
prosty tron. Na nim natomiast ktoś siedział.
Aria natychmiast rozpoznała tą postać: chłopak, na oko 17
lat, cera zwykłej barwy, czerwone, rozbiegane, niebezpieczne oczy, czarna szata
i peleryna z dobrze znanym już znakiem- przekrzywionym krzyżem.
-To Kishan…- szepnęła. Do ich uszu dotarł okropny pisk, taki
sam, jak wtedy w Zakazanym Lesie. Chłopcy zatkali sobie uszy, krzywiąc się
niemiłosiernie, Aria natomiast poczuła dodatkowo okropny ból w miejscu swojej
blizny. Upadła na ziemię, zaciskając wargi, by nie krzyknąć.
Przeraźliwy dźwięk ucichł, jednak ból nie ustał. James i
Mike spojrzeli na nią z niepokojem, jednak nie byli w stanie nic zrobić. Kishan
zaśmiał się.
Jego głos brzmiał zadziwiająco zwyczajnie. Jakby był
normalnym 17-latkiem.
Ale nie był. To demon.
-A więc oto Wybrani, którzy mają mnie unicestwić… Cóż…
spodziewałam się czegoś więcej. Ale mimo
wszystko jestem pełen podziwu: dotarliście aż tutaj. Brawo!
Wstał, klaszcząc. Zbliżał się do nich, a James poczuł, że
cały drętwieje. Słyszał swój nierówny oddech, przybliżające się ślepia Kishana
hipnotyzowały go.
Aria wrzasnęła. Ból stawał się coraz gorszy.
-Pewnie wiecie, czym jestem?- Kishan zignorował rozpaczliwe
jęki dziewczyny. James pragnął jej jakoś pomóc, ale wiedział, że nie może nic
zrobić.
-Tak.- odparł. Jego głos brzmiał piskliwie.- Demonem.
-No właśnie.- postać zaczęła się przechadzać wokół nich.
Chłopcy mieli wrażenie, że czują na karkach jego oddech.- Demonem. Co znaczy,
że dopuściłem się w swoim życiu wiele złych rzeczy, tak złych, że tamten świat
nie chciał mnie do siebie przyjąć. Może lepiej nie będę wam o tym opowiadał.
Będziecie mieli koszmary senne, a tego bardzo bym nie chciał. - zatrzymał się, patrząc
im z dzikim rozbawieniem w oczach.- Co więc zdziała trójka nieporadnych
11-latków? Nie wypędzicie mnie stąd. Hogwart to MOJA szkoła. I to ja przejmę
nad nią kontrolę.
Dotknął opuszkiem palca ramienia Arii, po czym natychmiast
je puścił. To wystarczyło, by dziewczynka zwinęła się w kłębek, targana
spazmatycznym bólem.
No właśnie. Co zdziała trójka 11-latków?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Zapraszam na mojego drugiego bloga: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Oraz na aska: ask.fm/SmallMockingjay
Co raz ciekawsze rozdziały :) Już nie mogę doczekać kolejnego :)
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy tu komentuję, świetnie piszesz :)
Pozdrawiam :)
♥
OdpowiedzUsuńCo zdziała trójka 11-latków?
OdpowiedzUsuńNiech Kishan zapyta się Harry'ego,Ronalda i Hermiony.
A co do tego policjanta, to coś czuję, że jeszcze się pojawi w życiu Potterów i Weasleyów.
Rozdział napisałaś fantastyczne i już nie mogę doczekać się kolejnego :D
Ś.W.I.E.T.N.E
OdpowiedzUsuńTylko tyle mogę wydusić.
Natala22
Już się nie mogę doczekać dalszego ciągu.Trochę żałuję że 100 ostatnich rozdziałow przeczytałam jednego dnia ale strasznie mnie wciągnęły.
OdpowiedzUsuńCzarodziejkaKoral
Ehh, moją teorię trafił szlag ;-;
OdpowiedzUsuńTrochę mnie zdziwiła reakcja Hermiony...
Co może trójka 11 latków?
Alicja Lenc ma rację :D
Mam pytanie. Będziesz opisywała każdy rok?
Tak szczerze, to byłoby to trochę nudne. Przepraszam za szczerość:(
Rozdział jak zwykle cudowny<3
Jaką miałaś teorię, jeżeli mogę się zapytać? :D
UsuńNie przepraszaj za szczerość :) Szczerze mówiąc, to nie wiem. Gdy będę miała pomysły, to opiszę, ale jeśli nie, to tego nie zrobię, bo to rzeczywiście byłoby nudne :)
UsuńAlicja Lenc:
UsuńNie powiem, bo jeszcze zapeszę :D
Jesteś NAJLEPSZA NAJJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ
OdpowiedzUsuńGENIALNY
OdpowiedzUsuńGENIALNY
Super trzyma w napięciu
Chcę więcej ;-;
Ty tak świetnie piszesz :3
/Zapraszm do mnie/
Świetny rozdział. Już nie mogę się doczekać następnego. Piszesz świetnie. Mam nadzieję, że kiedyś wydasz swoją książkę. Z pewnością będę jedną z pierwszych osób która ją kupi. Twoja wierna czytelniczka
OdpowiedzUsuń*Wika*
Czy takie książki wogóle można wydawać?
Usuń-Minnie
Minnie, nie, bo prawa autorskie. Ale książkę kiedyś z pewnością wydam, z własnymi bohaterami i własnym światem... :)
UsuńOjj, życzę Ci:)
UsuńOMG!!! ZNOWU PO NOCY CZYTAM!!! Rozddział genialny (jak zawsze). Czekam na wiecej!
OdpowiedzUsuńKto ma teraz ferie?
~Minnie
Jeb mu z buta w ryj! I jeszcze raz! I jeszcze raz! A potem w brzuch! Później ekspelliarmus, levicorpus, drętwota, kilka crucjatusów, a na koniec AVADA KEDAVRA!!! Nie wiem czy to działa na demony, ale ja, jakbym był tam znosi, to bym do kishana podbiegł i mu w RYJ!!! Nienawidzę go... Może mniej od Umbridge, tej różowej landryny, szmata nie mytej...
OdpowiedzUsuńBrakuje mi jeszcze tylko kogoś takiego jak nevill, 4 osoba w triu.
Moja ulubiona postać to luna "pomyluna" lovegood# luna "loony" lovegood# (księżyc) lunatyk "szalona/pomylona" kochadobrze/miłosćdobra. Pozdro, było to o wiele dłuższe, ale gdy chciałem opublikować posta, wyskoczył mi błąd, i że prawdopodobnie druga osoba w tym samym czasie próbowała opublikować post.
Ja nadal czekam(z nożem) na Twoją książkę, młoda J.K.... Bo jak nie... To wezmę przykład z Kishana i Umbrigde... I wyrysuję ci (nożem) na nadgarstku "wydam tę cholerną książkę"... Pa pa
No dobra, z każdym rozdziałem stajesz się coraz bardziej przerażający D:
UsuńDziękuję ;D to źle? Po prostu wzbudzasz we mnie takie emocje XD nie udawaj, że to nie było twoim zamiarem XD po prostu piszesz IDEALNIE.
UsuńTo jest świetne!!
OdpowiedzUsuńSuper piszesz. Wkręciłam się i nie mogę przestać czytać, chodź nie lubię tego robić. Czekam na kolejny rozdział. Życzę dalszych sukcesów. :D
OdpowiedzUsuńCo rozdział jesteś lepsza. Jak wydasz książkę to na 100% kupię. Noe mogę uwierzyć, że to już 101 rozdział! Jestem tu tak długo! Po prostu rewelacja!! Kocham twoją wenę xd Więc życzę Ci weny, takiego zapału jaki masz i tej książki <3
OdpowiedzUsuńZuzia M
Uwielbiam cię ! Chciałabym umieć tak pisać, nawet mam kilka ( według mnie ) świetnych pomysłów . Może mogłabyś je wykorzystać w nowym blogu, albo w tym ? Bardzo bym chciała się z kimś nimi podzielić ...
OdpowiedzUsuńTo gadaj. Sam z chęcią zobaczę, co Ci tam w głowie siedzi ;)
UsuńZawsze jestem otwarta na wszelkie sugestie :)
UsuńA więc wpadłam na pomysł nowej postaci, a mianowicie córki śmierci - Życia...
UsuńŻyła w czasach Godryka Gryffindora, została jednak zabita i narodziła się sama 1000 lat później . W pierwszej klasie poznała Albusa i Jamesa Pottera i zaprzyjaźniła się z nimi ... Po tym jak Tiara przydzieliła ją do Trezch domów ( nie umiała się zdecydować ) przyszła czarna postać ( jej matka ) i zabrała ją do głębi zamku . Tam pokazała jej ukryty pokój za posągiem śmierci ( każdy kto chce tam wejść musi mieć pozwolenie od Córki Śmierci ) i obdarowuje ją Białą Różdżką (Brzoza, 11 cali, nici z peleryny niewidki i skruszony kamień wskszeszenia : przez co może ,,znikać" i wzywać zmarłych kiedy chce. Dodatkowo różdżka może należeć tylko do niej i zamienia się w pierścień ... Jak ją zgubi to pojawia się u niej na ręce ) Córka Śmierci ( możesz nazwać ją jak chcesz - ja nazwałam ją Bianka ) z racji tego, że jej matką jest Śmierć ma większą moc od wszystkich czterech założycieli Hogwartu razem wziętych . Nie działają na nią czary żucone na szkołę i może się aportować tam gdzie chce ... Powoli przypomina jej się wszystko z tamtego życia przez co zna Hogwart jak swoją kieszeń ( W starym życiu była kochanką Godryka i ten pokazał jej wszystkie sekrety Hogwartu ). Jest najmądrzejszą uczennicą jaką widział Hogwart . Wszystkie obrazy je poznają ( Gruba Dama nawet nie pyta jej o hasło )
Nie chce mi się więcej pisać, ale jak by ci się spodobał pomysł to napisz do mnie pod e-mail : anonimowamartyna@wp.pl . Z góry dzienki, że chcesz mnie wysłuchać :)
A myślałaś może nad założeniem własnego bloga? :) Pomysł bardzo mi się podoba, ale mogłabyś sama go wykorzystać, bo widać, że masz wyobraźnię. Ja z chęcią to przeczytam, jeśli już się zdecydujesz :)
UsuńPróbowałam, ale nie mam do tego cierpliwości i nie umiem opisywać przez co w moich ,,notatkach,, jestem już w połowie opowiadania o niej, a mam jakieś 7 średnio długich rozdziałów ... Sprubuję, ale jeśli mi się nie uda to z chęcią oddam ci mój pomysł ...
UsuńDziękuję za to, że sądzisz, że mogło by wypalić :D
Założyłam tak jak mi proponowałaś i chciałabym sprawdzić czy Ci się podoba...
UsuńDodałabym go tutaj do komentarza,ale nie chcę się ,,reklamować ,, bez twojej zgody ... Jeśli ją wyrazisz to dodam link jak najszybciej ...
Oczywiście, możesz podać link :)
Usuńhttp://hogwart-inna-historia.bloog.pl
UsuńMam nadzieję, że ci się spodoba :D
Ludzie, chwała Rowling! 31 lipca w urodziny Harre'go Potter'ea wychodzi 8- część! Radujmy się! Radujmy się!!!!
OdpowiedzUsuńNO SHIT... I tak będę czytać Twojego bloga, Zuziu ;)
UsuńHahah, dzięki MisterCrayzolek :D
UsuńA co do 8 części Harry'ego, to tak, wiem :D Ktoś mi na asku napisał. I już nie mogę się doczekać! <3
Taa, tylko szkoda, że to będzie scenariusz,a nie zwyczajna powieść :/
UsuńAlicja, masz rację :/
UsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńSuper♥,ale wciąż uważam, że rozdziały robią się coraz krótsze... :S
OdpowiedzUsuńOh, to jest
OdpowiedzUsuńG E N I A L N E !
Jak ty to piszesz? Powinnaś zostać pisarką! Gif super tak samo jak notka. ,, Co może zdziałać 3 jedenastolatków?" Rzeczywiście niech się spyta Rona, Hermiony i Harrego. ;) Słyszeć reakcję Hermiony- bezcenne:-)
Dużo weny
Veronica
Cześć ! Coraz bardziej wkręca mnie twoje opowiadanie :) Jeszcze kiedy pojawi się w Hogwarcie Al i zaprzyjaźni się z Scorpiusem (oby tak było w twoim opowiadaniu) Doczekam się może jakieś małej części z perspektywy Sleaterinu :). Pozdrawiam Kacper
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńwspaniale, udało im się odnaleźć Kishina, na pewno uda im się, ciekawe dlaczego ten kominek był podłączony do sieci fiuu...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia