sobota, 13 lutego 2016

102. Cztery tygrysy.

Równo tydzień temu mój blog obchodził pierwsze urodziny.
Jest mi strasznie głupio, że nie pamiętałam, ale na przyszłość już na pewno będę wiedziała i za rok to się nie powtórzy :c
06.02.2015 r.- to data powstania tego bloga. Nie mogę uwierzyć, że to już rok! Wytrwałam rok!
Wciąż pamiętam moich pierwszych czytelników. I wiem, że część nich wciąż tu ze mną jest. Dziękuję, że wytrwaliście ♥
Tak więc sto lat, sto lat i do przodu!

Ten rozdział dedykuję Annie Potter, która w komentarzu przypomniała nam, że 31 lipca tego roku wyjdzie 8 część "Harry'ego Pottera"! Masz rację, radujmy się! :D
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Hugo!
Chłopiec poczuł, że ktoś ciągnie go za rękę. Zanim się zorientował, był w pokoju swojej siostry, która zacisnęła palce na jego chudym przedramieniu.
Rozejrzał się uważnie. Był tu raz, może dwa razy. Nigdy nie pozwalała mu to wchodzić, sam z resztą się do tego nie pchał. Przerażało go to, co może tutaj znaleźć.
Wyglądało jednak na to, że to w miarę normalny pokój. Łóżko, szafka, biurko… I wtedy się obejrzał.
Ściana za nim prawie cała była obwieszona zdjęciami. Przedstawiały one głównie najróżniejsze momenty z ich życia: jedna z fotografii przedstawiała całą rodzinę Weasleyów i Potterów razem, inna tylko ich czwórkę. Zauważył roześmianą twarz Lily, gdy obejmowała Rose, Al i James przybijali sobie piątkę, targali włosy swojej młodszej siostry, która przewracała oczami.
Były też zdjęcia, które przedstawiały ich wszystkich: Hugo, Rose, Lily, Jamesa i Ala, gdy robili coś ciekawego: testowali swoje nowe miotły lub śmiali się z jakiegoś żartu. Na innych fotografiach byli natomiast zupełnie mali.
Hugo zwrócił uwagę na zdjęcie, które przedstawiało ich rodziców stojących obok wujka Harry’ego i cioci Ginny. Wyglądało na bardzo stare, byli tacy… młodzi. Czy byli już małżeństwem? Chyba nie. Fotografia obok pokazywała jego rodziców i wujka Harry’ego, gdy mieli może… 12 lat? Na kolejnym natomiast wyglądali na 16-latków.
Hugo poczuł, jakby cofnął się w czasie. Patrzył na tę feerię kolorów, podczas gdy jego siostra niecierpliwie przystępowała z nogi na nogę.
-Czy ty w ogóle mnie słuchasz?- warknęła, obracając go w swoją stronę. Wyglądała na rozwścieczoną.- Jesteś kompletnym idiotą!
Hugo naburmuszył się.
-O co ci chodzi?- zaplótł ręce na piersi.
-To, co zrobiłeś było po prostu szczytem głupoty!- krzyknęła.- Nawet nie wiesz, jak wszyscy się martwili!
-Przecież już przepraszałem! I nic mi nie jest! Wiem, że to było głupie, ale…
-Mnie nie przepraszałeś.- przerwała mu siostra wzburzonym głosem.
-A niby za co miałbym cię przepraszać?
-Ja też się martwiłam. I nigdy więcej mi tego nie rób, durniu.- oczy Rose były teraz pełne łez.
Hugo wstrzymał oddech, gdy dziewczynka powoli do niego podeszła i go objęła. Przez jej ramię spoglądał na oblepioną zdjęciami ścianę. Dopiero teraz zauważył ich wspólne zdjęcie, gdzie siedzieli razem w ogrodzie, roześmiani od ucha do ucha.
                                        ~*~
-Naprawdę wyglądacie na nieszkodliwych…- stwierdził Kishan, stając przed trójką przyjaciół i mierząc ich krytycznym wzrokiem. Wyszczerzył zęby w uśmiechu.- Ale mimo to muszę was unicestwić, tak dla zasady.
James poczuł, że Mike poruszył się obok niego.
Chłopiec powoli uniósł dłoń, w której ściskał różdżkę, na co Kishan parsknął śmiechem.
-To na nic, chłopcze. Ja już nie jestem człowiekiem.
Te słowa sprawiły, że Jamesa przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
Chłopcy usłyszeli brzęk. Wszyscy równocześnie spojrzeli w dół. To krzyże, trzy elementy, których tak wytrwale poszukiwali przez cały ten czas.
Bez większego namysłu schylili się po nie. James chwycił drewniany, natomiast Mike ostry, metalowy. Aria podpełzała do tego wysadzanego diamentami.
Młody Potter obejrzał się za siebie. Zdawało mu się, że dojrzał błysk białego futra. Uśmiechnął się pod nosem. To, że te elementy się tutaj znalazły nie może być przypadkiem. Tym bardziej, że w oczach Kishana zamajaczyła niebezpieczna iskra.
James nie miał pojęcia, skąd to wie. Ale nagle nabrał przeczucia, że powinni jakoś połączyć te krzyże.
Tak, ta myśl rozbłysła w jego umyśle i uparcie przedzierała się na wierzch jego podświadomości. Połączyć krzyże, połączyć krzyże.-  krzyczał głos w jego głowie, nie dając mu chwili wytchnienia.
-Musimy je połączyć!- wykrzyknął i ruszył w stronę Arii, która w końcu dosięgnęła swojego elementu.- Chodź, Mike.
-Ani mi się wasz!- wrzasnął histerycznie Kishan.- Zabiję ją, jeśli zrobisz jeszcze chociaż krok do przodu!
Chłopcy natychmiast się zatrzymali.
Spoglądali na Arię, która w milczeniu przeżywała swoje katusze. Wzrok miała jakby nieobecny. Nagle jej błękitne oczy zaszły mgłą… Stały się szare i zimne. Przeszywały ich na wskroś, gdy mierzyła ich nienawistnym wzrokiem. Dziewczynka nagle wstała, jakby zapomniała o bólu. Z kieszeni wyciągnęła różdżkę i przyłożyła ją do swojej szyi.
-Oddacie mi elementy, albo będzie po niej.- warknął Kishan.
Czy mieli wybór? Stało się jasne, że Kishan kontroluje Arię, tak jak to robił wcześniej. Jeden niewłaściwy ruch i dziewczynka padnie na ziemię bez życia.
Jednak oni stali w miejscu, sparaliżowani strachem. Nie mogą oddać mu elementów, bo najwyraźniej grają tu kluczową rolę. Ale już prawie stracili tego dnia swoją przyjaciółkę. Nie są gotowi, by przeżyć znów to samo.
-No, już!- powtórzył Kishan, nieco nerwowo. Uwagę Jamesa przykuło coś za jego plecami. A raczej ktoś.
Biały kot zmierzał w stronę demona powolnym krokiem, przyczajony, gotowy do ataku. Ale co może zdziałać zwykły, domowy kot?
Otóż wiele. Zwierzę zamieniło się z potulnego pupilka w wielkiego, dzikiego tygrysa, który zaryczał wściekle, rozwierając paszcze i szczerząc białe kły. Rzucił się na Kishana, niespodziewanie przewalając go na ziemię. Demon wydał z siebie zaskoczony krzyk, w jego oczach rozbłysła panika.
Było wiadome, że kot ten nie był zwykłym pupilkiem… Ale żeby umieć zaatakować demona? Chłopcy otworzyli szeroko oczy, obserwując rozgrywającą się akcję. Tygrys zacisnął pazury na ramionach Kishana, jednak nie pozostawiał żadnych obrażeń. Mimo to ofiara wrzeszczała ile sił w płucach, wierzgając nogami i kopiąc zwierzę w brzuch.
-James, Mike!- dobiegł ich cichutki głos Arii. Natychmiast do niej podbiegli, podczas gdy ta siedziała na ziemi i wyciągała ku nim krzyż wysadzany diamentami.
-Wszystko okey?- pytali chłopcy, jednak przyjaciółka pokręciła głową dając wyraźny znak, że na to nie ma czasu. Cała trójka wyciągnęła przed siebie elementy, a gdy ich czubki się spotkały, oślepiło ich białe światło.
Przez chwilę nie widzieli kompletnie nic, tylko otaczającą ich jasność. Aż nagle blask zmniejszył się, a z jego źródła wyskoczyła trójka potężnych tygrysów, która dołączyła się do ataku na Kishana.
Demon wrzeszczał, choć fizycznie nic mu się nie działo. Ten dźwięk jednak był tak okropny, że Mike zatkał uszy, by tego nie słyszeć.
-Ja… jeszcze… tu wrócę! A wtedy…
Nie zakończył, bo rozpłynął się niczym mgła w powietrzu. Trzy tygrysy czmychnęły z powrotem do światła, które zaraz potem wygasło, a czwarty zniknął za rogiem.
Trójka przyjaciół wydała z siebie westchnienie ulgi i opadła na twardą posadzkę. Wygląda na to, że pokonali Kishana.

Czy da się jednak zabić demona? Osobę, która już nie żyje?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Oraz na aska: ask.fm/SmallMockingjay

31 komentarzy:

  1. Rozdział Genialny :) Widać, ze Rose i Hugo kochają się taka miłością braterską :) Czy dzielna trójka pokonała w końcu Kishana? mam nadzieje, ze już więcej nie będzie robił nikomu krzywdy, choć nigdy nic nie wiadomo :)
    Gratuluję Ci wytrwania roku tworzenia takich pięknych opowiadań! Pisze tak wspaniale, jeszcze kolejny rok i jeszcze dłużej :)
    Życzę weny i czekam z niecierpliwością na dalsze opowiadania :)
    Lily

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale! Jak zwykle wszystko wspaniałe. Czekałam znowu cały tydzień i się doczekałam. Chciałam koniecznie przeczytać, żeby dowiedzieć się co będzie dalej. Musiałam złamać zakaz na kompa. :) Było warto! Jestem ciekawa czy to już koniec Kishana. Można się też było spodziewać reakcji Rose. Wszystko jest takie prawdziwe.
    Gratuluję już roku! Cały czas Twój blog był wspaniały! Życzę kolejnych takich.
    Powodzenia w dalszych rozdziałach i dużo weny!
    Miramo
    P.s. Często piszę komentarze z mojego konta na Bloggerze, ale teraz nie miałam czasu. Bierz mnie za tą Miramo co zwykle (jeżeli oczywiście czytasz moje komentarze).
    Wpadnij też czasem na mojego bloga: http://jamesyriuszpotter.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak dla twojej wiadomości:
      Zuzia ZAWSZE czyta nasze komentarze :) raz zgrzeszyłem przeciw niej, pisząc, że nie czyta. Jeszcze raz Cię za to przepraszam.

      Usuń
    2. ^^ komentarz wyżej potwierdzone info!

      A teraz dobranoc wszystkim, niewyspany ze mnie człowiek ;-; pilnujcie internetów!

      Usuń
    3. Nie chodzi mi o to, że nie czyta komentarzy. Źle to napisałam. Chodzi mi o to, że może moich nie pamiętać. Jest tu mnóstwo pozytywnych komentarzy. Sorry jeśli zabrzmiało to tak, że nie interesują Cię czytelnicy. :) :)

      Usuń
    4. Spokojnie, Miramo, nic się nie stało :) Swoją drogą, bardzo dziękuję za miłe komentarze :)

      Usuń
  3. Genialny!!! Czekam na rozdział o Harrym...❤
    Brawo!
    ~Minnie��

    OdpowiedzUsuń
  4. EPICKIE!!! ja myślałem inaczej niż ty, raczej wyobrażałem sobie, że po złączniu krzyży wyjdzie jakaś fajna różdżka albo z tych krzyzży będzie taki laserbeam i zniszczy Kishana swoim światłem. Ale z tysiami- spoko. BĘDĘ CI WIERNY, IŻ STWIERDZAM, ŻE PISZESZ NA RÓWNI Z ROWLING!!! Waitin' for next!!!
    P.S. Czekam na kogoś nowego w triu!!! takiego Nevilla :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne. Super notka. Z utęsknieniem na nią czekałam. Umiesz przedstawiać emocje. Historia z Kishanem odlotowa. A pierwsza część rozdziału wzruszająca. Gratuluję rocznicy założenia bloga!!! Ja czytam blog od połowy stycznia ( w 2 dni przeczytałam 90 kilka rozdziałów, tak mnie wciągnęło!!!) I jestem zachwycona.
    Zonia

    OdpowiedzUsuń
  6. Rose córkeczka mamusi:")
    A wydaje mi się, że z Kishanem będzie coś na siedem lat...
    Gratuluję całego roku<3
    Żeby Cię wena nie opuściła;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Absolutnie zgadzam się z MisterCrayzolek. Zdecydowanie piszesz co najmniej jak Rowling. Sądzę nawet, że lepiej niż Rowling.
    Gratuluję Ci rocznicy Twojego bloga. Bardzo dobrze się stało, że go założyłaś.
    Jeśli chodzi o rozdział, jak zawsze świetny. Jestem ciekawa, czy Kishan powróci.
    Życzę Ci weny i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    *Wika*

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za dedykację dla mnie! To, prawdę mówiąc, dzięki mojemu tacie, bo to on mi o tym powiedział jako przyszły Potterheard( Potter+Hard). Na razie zmusiłam go do przeczytania pierwszej części;):)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluje rocznicy i jak zwykle musze powtórzyć jaki masz wilki talent
    rudek

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam do ciebie pytanie. Nie obrażę się jeżeli się nie zgodzisz. Chodzi o to, że to opowiadanie bardzo mi się podoba i chciałabym zacząć je publikować na wattpadzie. Napisałabym kto jest autorem i gdzie można znaleźć oryginał. Proszę o szybką odpowiedź w komentarzu
    ~Minnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wciąż czekam na odp...
      ~Minnie

      Usuń
    2. Dziękuję, ale na razie nie widzę takiej potrzeby :) W razie czego, zwrócę się do Ciebie. :)

      Usuń
    3. No cóż troche szkoda. Papa:)
      ~Minnie

      Usuń
  11. MARNUJESZ SIE PISZAC BLOGA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!CZEKAM NA NEXT GRATULACJE TO JUZ ROK

    OdpowiedzUsuń
  12. Super jesteś, od dawna cię śledzę. Co będzie dalej? Nie mogę się doczekać. Sama myślę nad założeniem bloga. Mam nadzieję, że wspomnisz coś o Belatriks Lestrange to moja ulubiona postać i że nie przestaniesz pisać tak jak inni, którzy pisali o Harry'm Potterze. Nie życzę ci tego. Blog jest świetny, naprawdę, muzę wybrałaś idealną. Bardzo mi się podoba ta Dambeldore Army oraz Lily's Theme. Nigdy nie przestawaj pisać.
    Izabella Lestrange.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja już nie mam słów na te rozdziały. Rozwaliłeś mnie! I jak ją będę teraz czytać Harry Potter i Przeklęte Dziecko?! To na pewno nie będzie lepsze.. Gratki ze to juz rok
    Zuzia M

    OdpowiedzUsuń
  14. Super!!!!Gratuluję roczku.piszesz jak rowling.jak to czytam to zapominam że trzymam telefon a nie książkę pozdrawiam

    CzarodziejkaKoral

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział!!! Czekam na kolejny.Chociaż nie wiem czy nie umrę z podekscytowania. Mam pytanie.Co się stanie w kolejnym?:-) Julkaa22

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratuluje!!!

    1. Za rok twojego bloga

    2. Za 901 polubień na fb. Może dobijesz 1000

    Anonimek

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobrze piszesz, ale prawde mówiąc spodziewałam się po tobie lepszego zakończenia

    Anonimowa na zawsze

    OdpowiedzUsuń
  18. Spóźniasz się... XD nie czepiam się, tylko czekam... jak to babcia moja mówi: "Kocha to poczeka" XD A ja KOCHAM TEGO BLOGA!!! i nie umiem czekać...
    - Mr.Late (jeśli pamiętasz moją starą nazwę - co ja mówie, oczywiście, że pamiętasz XD)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zgadzam się z kom. wyżej

    natala22

    OdpowiedzUsuń
  20. Super, ale jakoś dziwnie łatwo go pokonali...
    Czuję niedosyt...

    OdpowiedzUsuń
  21. Oh rozdział cudowny. Kishan pokonany, a Rosę z Hugo kochają się braterską miłością. Gdy to czytałam, łzy wzruszenia pojawiły się na mojej twarzy. Gdy to czytam widzęmnie i moją siostrę. To takie słodkie!!!!

    Veronica

    OdpowiedzUsuń
  22. Cześć ! Wow super rozdział jak i pomysł na "zabicie" Kishana :) Cztery tygrysy....skojarzyło mi się trochę z Aslanem :D Pozdrawiam Kacper ∆

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej,
    udało im się go pokonać, czy to tylko chwilowe...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń