FEEEERIE! Warmińsko- mazurskie pozdrawia!
A kiedy zaczynają się u Was? :D
Ten rozdział dedykuję Tonks, która czytała mojego bloga już 6 razy! Wow, jestem pod wrażeniem! Dziękuję <3333
No dobra, a teraz wczujcie się w ten poważny klimat....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Do pokoju wkroczyły 3 osoby: gospodyni i dwoje ludzi w
niebieskich strojach: kobieta i mężczyzna. Ten ostatni był wysoki i barczysty,
patrzył na Hugo spode łba. Jego wspólniczka natomiast była przeciwieństwem-
niska i drobna, miała łagodny wyraz twarzy. Domowniczka stała z tyłu,
zaciskając wargi.
Kim byli policjanci?
Mama chyba coś kiedyś o nich mówiła….- myślał Hugo, jednak pomimo wszelkich
wysiłków nie mógł sobie przypomnieć, czym zajmują się policjanci. Spoglądał
nieufnie na mężczyznę, który powoli do niego podszedł.
-Jak się nazywasz?- rzucił oschle.
Weasley milczał.
-Chyba umiesz mówić, prawda? Jak ci na imię?- w głosie
policjanta pobrzmiewało zniecierpliwienie.
-Mama zawsze powtarzała, by nie rozmawiać z nieznajomymi.
Barczysty- jak go nazwał w głowie Hugo- rzucił poirytowane
spojrzenie swojej wspólniczce, która wyglądała, jakby powstrzymywała wybuch
śmiechu.
-Hugo.- odezwała się gospodyni.- Powiedział mi, że nazywa
się Hugo.
Chłopiec spojrzał na nią smutno. Przez chwilę naprawdę
wierzył, że może jej zaufać. Sam nie wiedział czemu, ale poczuł wielkie
rozczarowanie.
Barczysty uklęknął przed Hugo.
-Słuchaj, mały…- jego głos był ostry jak brzytwa, sprawiał,
że chłopiec miał ochotę uciec gdzieś daleko stąd.-…nie mamy czasu na zabawy.
Powiedz mi, co tutaj robisz. Może przysłali cię tu rodzice, co? Chcieli, byś
coś dla nich ukradł?
Młody Weasley wytrzeszczył oczy. Nie był w stanie wydobyć z
siebie żadnego dźwięku, gdy policjant wlepiał w niego swoje groźne spojrzenie.
-Nie musisz się nas bać…-odezwała się łagodnie Drobna.-
Teraz pojedziesz z nami na komisariat, tam napijesz się czekolady i z nami
porozmawiasz, dobrze?
-Nie.- Hugo pokręcił głową. Jego głos nagle stał się piskliwy.
Nabrał powietrza i powtórzył:- Nigdzie z wami nie jadę. Sam wrócę do domu.
-Mam dosyć!- wrzasnął Barczysty, podnosząc się gwałtownie.
Zwrócił się do Drobnej:- Nie ma sensu się z nim pieprzyć, skoro nie chce gadać.
Znam sposób, który zmusi go do gadania.
-Naprawdę nie sądzę, by…- Drobna nie mogła dokończyć swojej
wypowiedzi, bo niebieski właśnie uniósł chłopca do góry i postawił na ziemi.
Nogi lekko się pod nim ugięły.
-Pójdziesz z nami.- warknął.- Koniec zabawy w miłego
policjanta.
~*~
Mike’owi niemal brakło tchu, gdy wpadł do Wieży Gryffindoru.
Spodziewał się, że jego przyjaciele będą już dawno w łóżkach- oni jednak
siedzieli przed kominkiem, wpatrując się w żarzące się węgielki i śmiejąc z
czegoś po cichu.
-Och, Mike!- zawołał radośnie James, gdy zauważył zmachanego
chłopca. Uśmiech nie schodził mu z twarzy.- Jesteś! Nie spaliśmy, bo nie
wiedzieliśmy, co z tobą. Już myśleliśmy, że wpadłeś w jakieś tarapaty. Wiesz,
Aria pomyślała, że…
-To nie ważne!- wybuchnął Mike, uciszając Pottera.
Adrenalina buzowała mu w żyłach, nie miał czasu na pogawędki.- Trzeci element!
Wyciągną go z kieszeni szaty. James i Aria nagle stali się
śmiertelnie poważni.
Pierwszy element był ze starego drewna. Drugi wysadzany
drogocennymi diamentami. Trzeci natomiast z metalu ostrego jak brzytwa- z
palców Mike’a sączyła się ciemna krew, zdążył się już zranić. Nie zwracał
jednak na to uwagi. Jego myśli były splątane i chłopiec nie potrafił rozluźnić tych
węzłów.
-Ale… jak?- wykrztusiła po dłuższej chwili Aria.
-Znikający schodek.
W oczach Gryfonów pojawiło się zrozumienie.
W tej chwili zza fotela wyłonił się biały kot, na stoliku obok
pojawiły się pozostałe dwa elementy, które musiały magicznie się tu
przeteleportować. Aria chwyciła ten, który znalazła na drzewie- wysadzany
diamentami. James ujął ten, który znalazł w Pokoju Życzeń- ze starego drewna.
Mike dzierżył ten, który przed chwilą znalazł w schodku- pułapce. Cała trójka
od razu wiedziała, co robić- w milczeniu podążała za białym stworzeniem.
Wiedzieli, że to już koniec ich przygody. Że tej nocy
wszystko się rozstrzygnie. Krew buzowała im w żyłach, w głowach narodził się
krzyk- co będzie ich czekało na końcu? Sam Kishan?
Czy powrócą żywi?
Aria chwyciła Jamesa za rękę, drugą dłonią splotła swoje
palce z palcami Mike’a. Ich serca biły teraz w tym samym rytmie. Bez słów
przekazywali sobie to wszystko, co chcieliby w tej chwili powiedzieć. Strach
jednak zabrał im kompletnie głos, sprawił, że stracili umiejętność racjonalnego
myślenia.
Wiedzieli, gdzie prowadzi ich kot-widmo. Tam, gdzie tak
naprawdę dowiedzieli się, że są Wybranymi. Biblioteka. Pomyśleć, że uczniowie
zbierają się tam codziennie, zupełnie nieświadomi tego, co czeka za ścianą. Ta
absurdalna myśl sprawiła, że James zapragnął wybuchnąć nerwowym śmiechem.
Podeszli do regału stojącego na drugim końcu pomieszczenia
pod ścianą. Rozsunął się, ukazując schody wiodące na dół. James pamiętał, że
gdy pierwszy raz nimi schodził miał wrażenie, że trwa to całą wieczność. Teraz
jednak zrozumiał, co to znaczy dłużąca się droga- do tego przytłaczała go myśl,
że to może być już koniec.
Weź się w garść.-
pomyślał.- Jesteś Gryfonem…
Zacisnął palce na dłoni przyjaciółki.
Wreszcie doszli do pomieszczenia, które tak samo jak wcześniej
było oświetlone zielonymi pochodniami. Przed nimi rozciągała się ściana z
trzema wcięciami w ścianie- na trzy elementy.
Podeszli bliżej, wpatrując się w nią. Za sobą usłyszeli
niski, męski głos. Jakie to dziwne, że kot przemawia tylko w tym miejscu.
-To już czas. Zróbcie to teraz.
Trójka Gryfonów obróciła się powoli.
-Co nas czeka, gdy już to zrobimy?- wykrztusił James.
-On. Będzie na was czekał.
-A… zostaniesz z nami?- Aria przygryzła ze zdenerwowaniem
wargę.
-Nie mogę.
Skinęli głowami i z powrotem obrócili się w stronę ściany.
Jako pierwszy swój element we wgłębieniu umieścił James. W jego ślady już po
chwili poszła Aria.
W chwili, gdy Mike włożył swój element, kot rozpłynął się w
powietrzu niczym mgła. Pochodnie zmieniły kolor na czerwony.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Oraz na aska: ask.fm/SmallMockingjay
Czytam tego bloga już długo.Co tydzień wracam i czytam kolejny rozdział. Dziś przeszłaś samą siebie!
OdpowiedzUsuńTyle emocji w jednym rozdziale.
Zauroczyłam się w wersji Hogwartowskiej.
Natala22
Ps.Nestety nie zawsze mogę komentować ( komputer nie chce publikować) ale czytam twojego bloga.
OdpowiedzUsuńNajczęściej udaje mi się do pięciu minut od pojawieniu się rozdziału :)
Natala22
Jak mogłaś zakończyć rozdział w tym momencie nawet nie wiesz jaka jestem ciekawa co będzie z Hugo
OdpowiedzUsuńJuż chyba 4 razy czytałam i dzisiaj oczywiśvie też czytam. Rozdział jak zwykle świetny i jestem bardzo ciekawa co będzie z Hugo. Na początku myślałam ,że trafił do domu Dudley'a.
OdpowiedzUsuń~ Minnie
robisz tak samo jak gra o tron. Budujesz przez cały rozdział napięcie po to aby w najlepszym momencie uciąć i kazać czekać kolejny tydzień
OdpowiedzUsuń-Nikodem
Jak zwykle fajnie. Jesteś w tym bardzo dobra. Jestem bardzo ciekawa co się stanie z Hugo.
OdpowiedzUsuńJeśli miałabyś czas to wpadnij na moje blogi. Chciałabym wiedzieć co o nich sądzisz. http://jamesyriuszpotter.blogspot.com/ http://cofnacczashorror.blogspot.com/
Rozdział super. A ferie u mnie od 30 stycznia (1 lutego).
OdpowiedzUsuńu mnie też.
UsuńŚwietnie! Tylko dlaczego kończysz tak nagle i w momencie pełnego napięcia?? Nie lubię tego. Jeszcze w dodatku na wyjaśnienie obu spraw trzeba tak długo czekać. Piszesz naprawdę wspaniale i masz genialne pomysły na kolejne rozdziały. Życzę weny.
OdpowiedzUsuń~Kasia Granger
Zarypisty rozdział xd Jesteś wspaniała!! Jestem tak ciekawa co z Hugo, że gdy czytam rozdział, obgryzam paznokcie xd Kocham twój blog. Gdy go odkryłam przeczytałam go w 1 dzień i jestem na bieżąco od dłuższego czasu. Jesteś naj naj naj naj!! Planujesz coś specjalnego na 100 rozdział? Pozdrawiam i czekam na odpowiedz.
OdpowiedzUsuńZuzia M
Dzięki za dedykację
OdpowiedzUsuńTonks
Aaaaaaaaaaaaaa!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzemu skończyłaś w takim momencie!!!!
To nie fair!!!!!
I mam pytanko czy podczas ferii będziesz częściej dodawała rozdziały??? Plisss odpowiedz
Twoja fanka Hermiona R.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńI znów tydzień czekania Klaudia♥
OdpowiedzUsuńsuper rozdział :) budujesz napięcie, a później urywasz w takim momencie :) Biedny Hugo- ten policjant nie był miły dla niego :( ciekawe co się z nim stanie :) Trojka Gryfonów zdobyła trzy fragmenty, ciekawe czy będą musieli walczyć z Kishanem, a może Harry przyjdzie im na pomoc? Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Lily
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWłaśnie siedzę sobie w mojej bluzie z gryffindor'u i tak mi sie przypomniało przecież jest weekend czas na nowego harrego pottera!!!
OdpowiedzUsuńI po przeczytaniu tego rozdziału jestem wprost zachwycona <3
Czekam na następne <3
~Julia
Rozdział super! Czemu skończyłaś w najlepszym momencie jestem ciekawa co będzie dalej i co z Hugo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czemu wątek z Hugo był taki kórtki? Świetny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńCzemu wątek z Hugo był taki kórtki? Świetny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńWitaj Zuza :) Rozdział jak zwykle petarda! Trzymasz w napięciu xD. Pozdrawiam serdecznie i życzę weny oraz cierpliwości :P buziaki :):* <3333
OdpowiedzUsuńBura88
Świete!!! Ciekawa jestem co będzie dalej!♥
OdpowiedzUsuńTeż Warmińsko- Mazurskie! Jak super, że mamy takie zdolne osóbki w rejonie.
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńwspaniale, już mają wszystkie elementy, a ten gliniarz straszny...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia