To rozdział ku pamięci wspaniałego Alana Rickmana. /*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hugo zaczął się rozglądać w panice po nieznanym mu pokoju.
Gdzie jest? Jak się stąd wydostać?
Spojrzał na gzyms obok kominka, ale nie ujrzał miseczki z
proszkiem Fiuu. No świetnie.
Usłyszał zaspany głos kobiety:
-Co to za hałasy? Jeśli ten głupi kot znowu…
Stanęła jak wryta, nie kończąc zdania. Ubrana była w zielony
szlafrok, włosy miała wysoko spięte. Na oko mogła mieć około 45 lat. Hugo czym
prędzej zaczął się tłumaczyć:
-Bardzo Panią przepraszam, nie chciałem Pani obudzić! Po
prostu musiałem pomylić kominki…
Jego wypowiedź brzmiała chaotycznie i niezrozumiale. Machał
rękoma, przestępując nerwowo z nogi na nogi.
-Ja… Już sobie pójdę. Czy mógłbym pożyczyć trochę Proszku
Fiuu?
Kobieta wytrzeszczyła oczy, patrząc na chłopca jak na
wariata. Hugo zauważył, że spogląda do tyłu nerwowo.
-Jakiego proszku? Co ty pleciesz, chłopcze?
-Proszku Fiuu.- powtórzył uparcie mały Weasley.- Żeby wrócić
do domu…
I wtedy w jego umyśle zaświeciła żarówka. To mugol.
Stanął jak wryty, zakrywając usta ręką. Ale czy kiedyś tata
nie wspominał, że kominki mugoli są zamknięte i nie można nimi podróżować
siecią Fiuu? Dlaczego więc tutaj trafił? Ktoś w Ministerstwie popełnił błąd?
Nie miał czasu o tym myśleć. Kobieta powoli ruszyła w jego
stronę.
-Dobrze się czujesz? Usiądź, uspokój się.- powiedziała,
sadzając chłopca na kanapie.- Przyniosę ci herbaty, a ty w tym czasie
przypomnisz sobie, jak się tutaj znalazłeś, dobrze?
Chłopiec z braku większego wyboru siknął głową. Domowniczka
zniknęła za rogiem, a Hugo zaczął rozglądać się desperacko po domu. Gdzie jest
wyjście? Musi się stąd uwolnić, zanim stanie się coś złego. Najgorsze jednak
było, że nie wiedział, gdzie jest. Mógł się przecież przenieść w dowolne
miejsce w kraju.
Poczuł nowy przypływ paniki. A jeśli już nigdy nie wróci do
domu? Może rodzice zostawią go na pastwę losu, za to, że użył Proszku Fiuu bez
opieki? Nieraz już coś przeskrobywał, ale to był zdecydowanie największy z jego
wybryków.
Do pomieszczenia wróciła kobieta. W ręku rzeczywiście
trzymała kubek z herbatą. Hugo zastanawiał się, jak to możliwe, że parzenie
herbaty zajęło jej aż tyle czasu.
Podała mu ciepły napój i usiadła naprzeciwko, wciąż
spoglądając na niego nieufnie. Jej głos był jednak spokojny i przyjazny, jakby
chciała go do czegoś namówić:
-Jak ci na imię?
-Hugo.
-No dobrze, Hugo. Możesz mi powiedzieć, co się stało? I jak
się tu znalazłeś?
-Eeemmm, ja…- chłopiec zaczął sobie wykręcać palce.- Ja…
-No, dalej.- ponagliła go kobieta. Uśmiechała się, lecz jej
oczy pozostały zimne.- Nie musisz się bać.
Hugo zacisnął usta. Jak wybrnąć?
-Ja… musiałem się zgubić… i… pomylić domy…
Było jasne, że domowniczka mu nie uwierzyła. Z frustracją
przeczesała ręką roztrzepane włosy.
-Dlaczego jesteś taki brudny?
Młody Weasley spojrzał na swoje ubrania. Wciąż był w sadzy,
której nie zdążył strzepnąć. Uśmiechnął się niepewnie i zaśmiał nerwowo:
-Bo wie Pani… To dosyć zabawna historia…
Znów się roześmiał, lecz kobieta mu nie zawtórowała.
Odchrząknął, rozmyślając, jak beznadziejna jest sytuacja w której się znalazł.
Usłyszeli dzwonek do drzwi. Gospodyni zerwała się i
podbiegła do drzwi, znikając w korytarzu. Chłopiec odetchnął, wylewając herbatę
na dywan.
Dobiegł go przytłumiony głos mężczyzny:
-Dzień dobry, policja. Dostaliśmy wezwanie.
~*~
Mike obudził się gwałtownie. Poczuł, jakby czyjeś macki
wyciągnęły go brutalnie z objęć snu. Nie wiedział, co go zbudziło. Przez moment
nie miał pojęcia, gdzie jest.
I wtedy sobie przypomniał: siedział w bibliotece, czytając
książkę o Zaklęciach, którą pożyczył mu Profesor Flitwick. Zaszył się w
najciemniejszym kącie, więc Pani Pince musiała go nie zauważyć, gdy zamykała
bibliotekę. A on najwyraźniej przysnął.
Przetarł zaspane oczy i zapalił różdżkę. Pomyślał, że jeśli
Pani Pince go zamknęła, to ma spory problem.
I wtedy zauważył przyczynę swojej nagłej pobudki.
Biały kot. Niebieskie oczy.
Przełknął ciężko ślinę, spoglądając bezradnie na zwierzę,
które już ruszyło przed siebie. Drzwi biblioteki bez najmniejszego problemu
uchyliły się przed nim. Mike już po chwili ruszył w ślady białego stworzenia.
Nagle kot przyspieszył. Biegł teraz tak szybko, że chłopiec
także musiał bardzo przyspieszyć, by za nim nadążyć.
Gdzie mu się tak
śpieszy?-pomyślał, powoli tracąc chęci. Zwierzak zaczął wspinać się po
schodach z zastraszającą prędkością. Mike dzielnie się za nim piął ku górze, aż
nagle poczuł, że jego noga w czymś utknęła.
Był tak zapatrzony w białe stworzenie, że zapomniał o
stopniu, który trzeba omijać. Na Brodę Merlina! A James tyle razy go przed nim
ostrzegał.
Gryfon spojrzał w dół na swoją stopę. Nieźle utknęła. Gdy
znów podniósł wzrok, kota już nie było.
Świetnie.- pomyślał.- Zostawił mnie z tym samego.
W następnej chwili do jego umysłu zaczęła wdzierać się panika.
A co jeśli jakiś nauczyciel go znajdzie? Z TEGO się już nie wytłumaczy.
W głowie przewertował listę zaklęć, które zna. Dopiero teraz
zdał sobie sprawę z tego, jak mało wie. Ale przecież jest na pierwszym roku!
Chwila… Ta książka, którą pożyczył mu Flitwick… Wciąż ją
trzyma pod pachą!
Zaczął chaotycznie przewracać strony. Coś musi tutaj być!
Ascendio- odrzuca
rzucającego zaklęcie w górę.
Pokiwał głową sam do siebie- to mogłoby się udać.
-Ascendio…- wyszeptał, zaciskając oczy i przygotowując się
na lot.
Nic.
-Ascendio.- powiedział nieco głośniej. Wciąż zero
rezultatów.
-Ascendio!- zawołał na tyle głośno, na ile pozwalała mu ta
beznadziejna sytuacja. Udało się! Poczuł, że unosi się w powietrzu, a następnie
upada na twarde schody, staczając się na dół. Potarł miejsce, w które się
uderzył. Co za ból! A do tego narobił jeszcze nie lada hałasu.
I wtedy zauważył, że coś obok niego leży.
TO COŚ musiało zostać wyrzucone do góry razem z nim.
TO COŚ musiało być ukryte w tym przeklętym schodku.
TO COŚ to ostatni element.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Zapraszam na mojego drugiego bloga: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Oraz na aska: ask.fm/SmallMockingjay
Rozdział świetny! Pozostawił u mnie po sobie ogromny niedosyt... chcę więcej. To za mało; —;
OdpowiedzUsuńPo skończeniu części z Hugo jak można skończyć w takim momencie
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJej pierwszy komentarz super rozdział czy ty jesteś normalna?! Czekałam cały tydzień na rozwiązanie sprawy z hugo i jeszcze będę czekac tydzień może byś dawała 2 razy w tygodniu bo fani nie są cierpliwi ;)
OdpowiedzUsuńKurcze spóźniłam się jednak nie pierwsza :(
UsuńPrzyłączam się do prośby, bo rozdziały są za krótkie jak na raz w tygodniu. Ponawiam propozycję o pisanie na wattpadzie. Dużo lepiej by mi się czytało. Rozdział świetny, ale za krótki! Wogóle jesteś okropna, wredna i zła!!!!!! Kończyć w takim momencie ze świadomością, że JA MUSZĘ CZEKAĆ JESZCZE TYDZIEŃ TY POTWORZE!!!! CHCĘ WIĘCEJ!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i uściski:
~Minnie
To najdłuższy komentarz jaki tu napisałam. XD ponownie zapraszam
Usuń~Minnie
Widze ze nie jestem sama piona ;)
UsuńSuper rozdział. Popieram, jak mogłaś skończyć pisać o Hugo w takim momencie. Ja także proszę Cię bardzo, żeby rozdziały pojawiały się chociaż 2 razy w tygodniu. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Pozdrawiam i życzę weny Twoja wierna czytelniczka
OdpowiedzUsuń~Wika~
Piona;)popieram moją prośbę XD hahaha
OdpowiedzUsuńZuzia mam prośbę oczywiście popieram to ze nie możesz kończyć w takim momencie ale mam pytanko rozumiem że masz szkołę i naukę i wogule ale czy nie mogłabyś znaleźć takie 2 dni w tygodniu gdzie będziesz stawiać rozdziały świetnie piszesz miło się to czyta robisz coraz mniej błędów ale zobacz wszyscy Cię proszą o to byś stawiała 2 razy w tygodniu rzycze weny i dużo pomysłów
OdpowiedzUsuńNimfadora
Wspaniałe. Dlaczego tą akcję z wybrykiem Hugo tak nagle przerwałaś?? Ja już myślałam że w tym rozdziale wszystko się wyjaśni. I oczywiście dołączam się do prośby. Jakbyś mogła wstawiać 2 razy w tygodniu. Pliss. To naprawdę wciąga. Chcę jeszcze i jeszcze :-P
OdpowiedzUsuń~Kasia Granger
Zarypiste! Ten przeklęty schodek był skrytką... Masz łeb XD uwielbiam takie zagadki, historie itp. Itd.(dlatego też moją ulubioną książką, przepraszam z góry Panią J.K. I Panią J.K. Junior, Ulysses Moore) mam tylko jedno ale... Rozumiem, że Harry zawsze był małym idiotą( sory, taka jest prawda), ale żeby samemu nie zauważyć, czy nie użyć zaklęcia jak sam był w schodku? No i tyle
OdpowiedzUsuńSORRY!!! Zawsze zapominam Cię przeprosić za mój brak wiary, że czytasz wszystkie komentarze. A więc- PRZEPRASZAM CIEBIE ZUZMENKO ZUZIU, ADMINKO NAJLEPSZEJ STRONY Z PÓŹNIEJSZYMI PRZYGODAMI HARRY'EGO, ZA MOJĄ NIESUBORDYNACJĘ I MÓJ IDIOTYZM BEZ GRANIC.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW KOŃCU KTOŚ MNIE ROZUMIE! ;---; Dziękuję :v <3
UsuńI Ty też tam uważaj na tych nartach :D
Świetny rozdział i akcja z Hugo :'D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.
OdpowiedzUsuńCelina HP.
Ps. Czekam na więcej.
Rozdział super szkoda,że kończysz w takich momenta
OdpowiedzUsuńDziewczyno masz ogromny talent przeczytałam twoje rozdziały 5 razy i zaczynam 6 napisz książkę na pewno ja kupię I masz wspanialom wyobraźnię twoje rozdziały czyta się czasem z bananem A czasem ze łzami na twarzy nie marnuj talentu pisz dalej A na feriach odpocznij żebyś była pełna nowych pomysłów pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNimfadora
PS mam nadzieję że czytasz komentarze jeszcze raz
Nimfadora
Genialne czekam na nowy rozdział. Pisz dalej. To najlepszy blog jakiego czytałam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Super po raz kolejny!!!!
OdpowiedzUsuńAle mam pytanko: a dlaczego takie krótkie rozdziały???
Wiem że poświęcasz dużo pracy na tego bloga ale proszę odpowiedz na moje pytanie
WOW... Trzy dni temu złożyła mnie choroba i pomyślałem że mógłbym poczytać jakieś potterowskie ff i zupełnie przypadkiem trafiłem na tego bloga jedyne co obecnie mogę powiedzieć to to zę ten blog jest chyba najlepszy jaki kiedykolwiek czytałem. Serio dziewczyno masz wielki talent jedyne co mogę teraz powiedzieć to powadzienia.
OdpowiedzUsuń-Nikodem
Hej :)
OdpowiedzUsuńZaraz pewnie dostanę hejty, ale.. BŁAGAM, PISZ MI CODZIENNIE!
Wieem,nierealne ;D
Z początku raziły mnie błędy stylistyczne. Teraz mam już to gdzieś ;D poza tym jest ich coraz mniej :)
Ciekawe bardzo, zazdroszczę fantazji i czekam na więcej.
Pozdrawiam serdecznie
Karolina :)
Wow! Mega! Wczoraj trafiłam na twojego bloga i jestem bardzo mile zaskoczona ^^ widać, że masz do tego smykałkę ;) przeczytałam wszystkie rozdziały i kestem uzalezniona :D czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawia Nimfadora ;*
Jednak wolę aby mówiono do mnie Tonks ;D <3
UsuńPozdrawia Tonks ;*
Biedny Alan.. A co do rozdziału świetny tak jak każdy twój. Zauważyłam, że połowa ludzi chcą żebyś pisała dwa razy w tygodniu. Oczywiście też bym chciała, ale rozumiem jak ciężko znaleść czas chociaż raz w tygodniu. Poza tym mamy ferie! Powinnaś się bawić a nie siedzieć przed komputerem i pisać blog..
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że okaże się, że ta pani to babcia Draco i jest charłakiem :o :p to by było coś xd
Pozdrawiam Zuzia M
Czytając rozdział 97 pomyślałam sobie że możesz zrobić tak, że w którymś rozdziale to Liam dostanie list do Hogwartu. Może być tak, że mama była charłakiem a tata mugolem a dziadkowie ze strony mamy polegli w Bitwie o Hogwart a Liam już był czarodziejem. To tylko mój pomysł, ale fajnie by było żeby to był szielet sto któregoś rozdziału.
OdpowiedzUsuńWow♥
OdpowiedzUsuńCześć ! Super rozdział,zresztą jak zwykle :) Hugo wpadł w kłopoty...zobaczymy jak się z niej wykaraska :d. Pozdrawiam Kacper ∆
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, mam nadzieję, że Harry zauważy i uda mu się odnaleźć Hugo, no i Mike znalazł element tej układanki...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia