Ten rozdział dedykuję Hermionie R. Bardzo dziękuję, za Twój ostatni komentarz. Jesteś dla mnie zbyt miła <3 :) Mam nadzieję, że zostaniesz tutaj dłużej :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Odpuść, Lils. Nie psuj sobie humoru.- Rose poklepała swoją
kuzynkę po ramieniu.
Dziewczynka odrzuciła do tyłu rude włosy i wymamrotała ze
złością:
-Nie chce mi dać spokoju. Ciągle mi dokucza, a ja nie mogę
nawet się odegrać…
-Po prostu Liam ci zazdrości.- stwierdził Al, wzruszając
ramionami.- Bo jesteś ładniejsza, mądrzejsza i fajniejsza od niego stokroć
razy.
-A tak poza tym…- dodał Hugo.- …gdy pójdziesz do Hogwartu
uwolnisz się od niego raz na zawsze.
Lily uśmiechnęła się lekko, ale nie wyglądała na przekonaną.
Widząc to, Al objął swoją młodszą siostrę i chcąc rozładować napięcie, zawołał
wesoło:
-Dosyć tego użalania się nad sobą! Trzeba coś ze sobą
zrobić. Dobra, chowajcie się.- zamknął
oczy.- Raz… dwa… trzy…
Lily szybko wyśliznęła się z uścisku brata i wybiegła z
pokoju, idąc w ślady Hugo i Rose.
Przez chwilę ich radosne krzyki i śmiechy niosły się przez
korytarz. Zaraz jednak się opamiętali. Ginny i Harry już spali.
Była to jedna z tych nocy, gdy spotykali się w jednym z
domów- Potterów lub Weasley’ów. W takie wieczory nie spali zbyt wiele, głównie
wymyślali kolejne to zabawy.
Rose schowała się za długą fioletową kotarą zwisającą z
okna, Lily natomiast wbiegła do gabinetu swojego ojca i wczołgała się pod jego
biurko. Hugo nie miał pojęcia, gdzie może znaleźć odpowiednią kryjówkę.
Szafa? Nie, domyśli
się. Skrzynia na zabawki w pokoju Lily? Nie, nie zmieszczę się…
Chłopiec w panice wbiegł do salonu. Czemu nie ma tu żadnej
dobrej kryjówki? Zaczął się rozglądać z desperacją wymalowaną na twarzy. I
wtedy to zauważył.
Kominek i gzyms, na którym stoi miseczka z proszkiem Fiuu.
Nie myślał zbyt długo. Co prawda, nigdy nie podróżował sam w
ten sposób. Ale co złego może się stać? Wystarczy tylko rzucić garść proszku i
po sprawie…
Nie zdając sobie sprawę z konsekwencji, które mogły go
czekać, jak pomyślał, tak zrobił. Już po chwili sięgnął do miski stojącej na
gzymsie.
Wrzucił odpowiednią ilość proszku Fiuu, a następnie wszedł w
szmaragdowe płomienie. Efekt był następujący- od razu poczuł, że sadza wypełnia
jego usta, oczy, nos.
-N…N-noraa….- zdołał wymamrotać. Już po chwili stracił
sprzed oczu pokój w domu Potterów.
Tysiące obrazów przewinęło mu się przed oczami. Gdy w końcu
dotarł na miejsce, odetchnął z ulgą. Przez kilka minut krztusił się sadzą,
strzepując ją z ubrań. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że wcale nie jest w
Norze.
To był jakiś inny dom.
~*~
Tego dnia lekcja Transmutacji nie była niczym strasznym.
Profesor McGonagall nie miała wyboru, więc przesunęła sprawdzian na inny dzień.
Jednak Gryfoni przygotowali się na to.
James poprosił Victorie o pomoc. Sam nie wiedział, czemu
wcześniej o tym nie pomyślał. Teraz zdawało mu się to takie oczywiste.
Dziewczyna szczegółowo objaśniła mu, jak zamienić monetę w
guzik. Chłopiec długo bezskuteczne próbował odwzorować czyny swojej kuzynki. Wściekał
się i był blisko płaczu. Gdy jednak w końcu mu się to udało, był z siebie dumny
jak paw. Victorie wybuchła śmiechem, gdy pobiegł do reszty Gryfonów, by
przekazać im swoją wiedzę. W ostatniej jednak chwili zatrzymał się, uśmiechnął
szeroko i rzucił przez ramię:
-Dziękuję.
Victorie wstała i chyba chciała coś odpowiedzieć, ale w tej
chwili od tyłu zaszedł ją Teddy. Przybrał jaskrawo zielony odcień włosów, co
świadczyło o jego niecnych planach. Chwycił dziewczynę w pasie i przyciągnął
bliżej do siebie. James w panice odwrócił wzrok obawiając się, że zaczną się
całować, ale po chwili znów na nich spojrzał, gdy usłyszał zaskoczony pisk
dziewczyny. Teddy łaskotał ją
bezlitośnie. Victorie jednak dzielnie mu się wymknęła, opadła na sofę i zabrała
z niej poduszkę. Łobuzersko trzepnęła nią chłopaka w głowę. Takie zachowanie
nie pasowało do prefektów, jednak oni nigdy nie byli przykładnymi uczniami. Teddy
chwycił w dłonie drugą poduszkę i odwdzięczył się tym samym, lecz zrobił to
bardzo słabo, jakby w ogóle się do tego nie przykładał, podczas gdy jego
przeciwniczka nie szczędziła sił. James, jak to przystało na 11- letniego
chłopca, nie rozumiał zachowania swojego starszego kolegi.
Odwrócił z przestrachem głowę. Teraz naprawdę się całowali.
Podbiegł do swoich rówieśników, by zagrzać ich do pracy.
Teraz, gdy siedział w Sali Transmutacji czuł zaskakującą
pewność siebie. Tak świetnie przygotowany na lekcję nie był już dawno temu.
-Dzisiaj odbędzie się wcześnie zapowiedziany sprawdzian.-
oznajmiła Profesor McGonagall. Zawahała się, po czym dodała:- Przepraszam za
to, że użyłam Veritaserum. Musicie mnie zrozumieć: takie sytuacje nie mogą mieć
miejsca w tej szkole. Obiecuję wam jednak, że to było ostatni raz.
Dopiero teraz James ujrzał, jak wielkie zmęczenie i
desperacja maluje się na twarzy dyrektorki. Domyślał się, że związane to było
ze sprawą Kishana. Na pewno martwi się o swoich uczniów, a także i pracowników.
-Wciąż nie znalazłam sprawcy tych czynów. Gdy się dowiem,
was zawiadomię jako pierwszych. Tak więc: zaczynajmy. Kto pierwszy?
Cisza. McGonagall wodziła po nich wzrokiem i zatrzymała się
na twarzy Mike’a, który jakby skurczył się w sobie.
-Montgomery, może ty?
James niemal słyszał, jak jego przyjaciel krzyczy w duchu.
Co prawda, gdy razem ćwiczyli, szło mu świetnie, ale przecież stres robi swoje.
A Mike należał do typu ludzi, którzy łatwo popadali w panikę.
Chłopiec przełknął ślinę, wbijając wzrok w swoją monetę.
-Montgomery? Wszystko w porządku?
Gryfon ledwie zauważalnie skinął głową. Rozdygotaną ręką wyciągnął
różdżkę, mierząc nią w sykla, który lśnił, oczekując na przemianę.
James całym sobą pragnął jakoś wesprzeć swojego przyjaciela.
Nie miał jednak pojęcia, jak ma to zrobić. Przecież to nie jego wina. On jest
naprawdę świetnym człowiekiem, ale bardzo nieśmiałym.
Po chwili młody Potter stuknął go swoją stopą w jego stopę.
Miał nadzieję, że Mike zrozumie jego gest wsparcia. Zrozumiał.
Chłopiec wymamrotał zaklęcie, a moneta przed jego nosem
zmieniła się w guzik.
-No, Montgomery. Nie mogłeś tak od razu?- Profesor
McGonagall z uznaniem kiwała głową.- Powyżej Oczekiwań.
Mike wypuścił z siebie powietrze, które do tej pory musiał
wstrzymywać. Natychmiast uleciało z niego cała napięcie. Aria szepnęła:
-Brawo, Mike!
James natomiast nie był tak dyskretny. Poklepał przyjaciela
po plecach, wołając:
-Ale super! Ten głupi sykl nie miał z tobą szans!
-No, Potter. W takim razie teraz ty zaprezentuj nam swoją
umiejętność zamiany „głupich” sykli w
guziki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Oraz na aska: ask.fm/SmallMockingjay
Bardzo fajny rozdział. Chyba Twój najlepszy. 11/10
OdpowiedzUsuń★★★★★★★★★★★
Dziękuje za dedyk i na pewno zostanę :-) :-*
OdpowiedzUsuńP.S. Super rozdział!
To było świetne! Najlepsze z Hugo
OdpowiedzUsuńBiedny Hugo...
OdpowiedzUsuńBrawo brawo brawo jestem zakochana
OdpowiedzUsuńI kolejny tydzień czekania :c
OdpowiedzUsuńHej �� wczoraj znalazlam twoje opowiadania i wszystkie juz przeczytalam są GENIALNE. Naprawde bardzo sie ciesze ze je znalazlam. Masz talent i jak tylko znajde ksiazke którą byc moze kiedyś napiszesz to bez zastonawienia ją kupie. Masz bardzo duzo pomyslow i zazdroszcze ci ze znajdujesz na to czas. Mam tylko prośbę by pojawil sie niedlugo fragment o Harrym i Ginny i jak najwiecej opowiadań o nowych zakochanych perfektach ❤. No i co sie stalo z Dudley'em napisal lit i znikną, troche to dziwne. No i kiedy dzieci powiedzą Harre'mu ze ukradły mapę. Jeszcze raz naprawde super sa te opowiadania. Oby tak dalej ��
OdpowiedzUsuńXXXXX
Jestem bardzo ciekawa jak rozwiną się losy Hugo, rozsział super. ☺��⭐��⭐⭐⭐��⭐��⭐
OdpowiedzUsuń~Minnie
Super rozdział. W sumie jak każdy inny. Piszesz naprawdę świetnie.
OdpowiedzUsuń~Kasia Granger
Super rozdział. W sumie jak każdy inny. Piszesz naprawdę świetnie.
OdpowiedzUsuń~Kasia Granger
Znowu super. Naprawdę masz talent :)
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały :) O rety... gdzie wylądował Hugo? Czy pozostali Go znajda?
OdpowiedzUsuńPo wielu wysiłkach James, Aria i Mike nauczyli się przemiany monety w guzik, ale czy wyjdzie im to na sprawdzianie? Pewnie tak, jak Mike'owi się udało to im pewnie tez :)
Super piszesz, życzę ciągłego przypływu weny i czekam na next :)
Lily
Super!!! Mam 2 pytania 1.Czy rozdział na którym Rose i Al będą na peronie będzie taki jak w książce? 2.Jaki parring lubisz najbardziej? 3. Czy jesteś za scorose (scorpius i rose) i czy ich zrealizujesz w opowiadaniach?
OdpowiedzUsuńCzyli jednak miałam 3 pytania XD
Pozdrawiam, Rose
1. Tak :)
Usuń2. Pisałam chyba na asku: Hinny lub Romione. :)
3. Raczej nie XD
Dzięki za odpowiedź
UsuńRozdział jak zwykle świetny:), jeden z lepszych nawet :D
OdpowiedzUsuńGdzie wylądował Hugo? Mam jakąś chorą teorię :")
Jakby tak więcej Ginny&Harry...
i nie odpuszczę Dudley'a :)
Super opowiadanie :) a moze niech Rita Skeeter dowie sie ze to Ginny miala cos wsolnego z zdjeciami i niech pokaze seiatu jakis jej sekret i pokuci sie z Harrym ;) taki maly pomysl oczywiscie niech puzniej wrucą do siebie, co uważasz? ;)
OdpowiedzUsuń*pokłóci
Usuń*później
*wrócą
Aż oczy bolą, przepraszam ;)
Świetne:-) Przeczytałam wszystkie 97 i wszystkie są doskonałe!
OdpowiedzUsuńSuper. MCGonnagal jest strasznie surowa i James nie powinien się nią przejmować.
OdpowiedzUsuńSuper, nie mam co długo pisać. Po prostu super, dodaj tylko l, aby na komórce też można było oceniać XD UWIELBIAM to i Ciebie też, chociaż cie nie znam XD cały czas czekam na twoje wydanie książki ;D
OdpowiedzUsuńGenialne piszerz naprawdę. Bardzo lubię HP i strasznie lubię czytać blogi o dalszych losach, niestety wyczytałam już wszystkie fajne blogi. Niedawno natknęłam się na twój i naprawdę piszesz świetnie mam nadzieję że jeszcze blog będzie aktualny i będziesz miała motywację, nie tak jak inni. Posiadasz genialną wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńKiedy kolejne opowiadanie?
OdpowiedzUsuńPojawiają się w każdy piątek :)
UsuńA nie w sobotę?
UsuńFakt, w sobotę. Musiałam się pomylić, dziękuję :)
UsuńO matko.. to już prawie 100 rozdziałów.. Jesteś najlepsza!!! I ciekawe do jakiego domu trafił Hugo Fajnie by było jakby do Malfoy'ów :D Planujesz coś specjalnego na 100 rozdział?? Pozdrawiam cię I czekam na odpowiedź Zuzia M
OdpowiedzUsuńTeż mam przeczucie ze hugo będzie u któregoś z wrogów Golden trio;)
UsuńA by było fajnie jakby się nagle okazało, że babcia Draco jest charłakiem :o :p to by było coś xd
UsuńZuzia M
Witaj zuziu ;)
OdpowiedzUsuńTrzy dni znalazłam twój blog i naprawde jestem zachwycona wszystko przeczytałam ������ szkoda że trzeba czekać cały tydzień :(
Hemm ale nic na to nie potadzę xD
Więc pozdrawiam ~Julia
PS. Jesteś naprawde wspaniałą "pisarką"����
Cześć ! Jak zwykle super rozdział :) Pozdrawiam Kacper ∆
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Mikeowi udało się prawidłowo transmutować tego sikla, ciekawe gdzie trafił Hugo...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia