sobota, 5 września 2015

79. Misja: Zakazany Las.

Ten rozdział dedykuję mojej stałej czytelniczce: Lily :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Był to zwyczajny poranek w Dolinie Godryka. Prawie cały śnieg za oknem stopniał tworząc nieprzyjemną chlapę. Lily i Al siedzieli na górze i rozmawiali. Ostatnio spędzają ze sobą bardzo dużo czasu. To świetnie, że się dogadują, ale Ginny miała dziwne przeczucie, że coś kombinują.
Rudowłosa kobieta z gracją machała różdżką, nakazując zapiekance z ziemniaków, mięsa i makaronu wlecieć do piekarnika. Uśmiechnęła się pod nosem. Z upływem lat nabierała coraz większej wprawy.
Usłyszała, że drzwi wejściowe się otwierają. Spojrzała na zegarek. Wskazówka „Harry” przesunęła się na  „Dom”.  Poczuła, że przepełnia ją radość. Lubiła, gdy jej mąż wracał wcześniej z pracy.
Po chwili Harry wszedł do kuchni, trzymając w dłoni białą kopertę. Ucałował swoją żonę na powitanie, wciąż nie spuszczając wzroku z listu.
-Nereida to przyniosła?- zapytała Ginny, zdejmując swój kuchenny fartuch.
-Nie…- odparł zamyślony Harry.
-W takim razie Fuksja?- zapytała zdawkowym głosem rudowłosa, siadając na kanapie obok swojego męża.
-Też nie… On leżał… Na wycieraczce... Czy wiesz, co to oznacza?
Uniosła brwi, wzruszając ramionami. Pierwszy raz spotykała się z tak niecodzienną rzeczą, jak list pozostawiony na wycieraczce.
-Przysłał to mugol.- oznajmił w końcu Harry.- Listonosze zostawiają przesyłki mugoli na wycieraczkach.
-Listo…nosze?- Ginny wpatrywała się w niego niezrozumiałym wzrokiem.
-Mugolskie sowy.- wyjaśnił niecierpliwie mężczyzna.- Tylko, że to ludzie.
-Bez sensu…- zamyśliła się kobieta.
Harry nie potrafił opanować ciekawości i rozerwał kopertę zaadresowaną do niego. Wyjął list, rozłożył go, po czym zaczął wodzić wzrokiem po lekko koślawych literkach:
Harry,
Na sam początek chciałbym złożyć spóźnione życzenia Tobie i Twojej rodzinie. Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku!
Wiem, że nie utrzymywaliśmy kontaktu przez te wszystkie lata, pomimo tego, że rozstaliśmy się w pokoju- musisz mnie jednak zrozumieć- w moim życiu działo się naprawdę wiele. Nie zdołam wszystkiego opisać w liście. Jest tego za wiele. Mam nadzieję, że będę miał okazję opowiedzieć Ci to osobiście.
nie utrzymuję kontaktu z rodzicami, chociaż mamusia wciąż przysyła mi czekoladowe jajka na Wielkanoc… Tatuś jest wściekły. Nie chce mnie widzieć. Ale jak już pisałem- to długa historia. Kiedyś Ci ją opowiem.
W każdym razie- jestem szczęśliwy. A Ty? Wiem, że założyłeś rodzinę. Nie pytaj się, skąd mam te informacje… Ani skąd mam Twój adres. Wszystkiego dowiesz się z czasem…
Daj znać, co u Ciebie.
Dudley. (Mr. Wielki De).
-Na gacie Merlina…- wyszeptał Harry.- Ja chyba śnię…
                                      ***
Tego dnia Teddy nie mógł się na niczym skupić. W głowie wciąż kołatała mu się jedna myśl.
Podsłuchał rozmowę Jamesa, Arii i Mike’a. Obmyślili plan, jak dostać się do Zakazanego Lasu. Szczerze mówiąc, Teddy nie miał zielonego pojęcia, po co oni w ogóle tam idą. Wiedział natomiast, co to oznacza- kłopoty.
Mimo wszystko postanowił iść za nimi. Mówili coś, że ma to związek z tymi atakami… Ciekawość wygrała. Musiał wiedzieć, co kombinują. Zwłaszcza, że McGonagall rozważa możliwość zamknięcia szkoły. Jako prefekt miał dostęp do tej informacji.
Ich plan był dosyć pokręcony. Postanowili, jak gdyby nigdy nic, odwiedzić wieczorem Hagrida. Jednak, gdy się ściemni ruszą prosto do Lasu, mówiąc półolbrzymowi, że wracają do zamku. Tam znajdą to, czego szukają.
Teddy wciąż jednak nie mógł pojąć, jak wrócą do szkoły. Przecież brama będzie zamknięta. Mówili coś, że biały kot im pomoże… Jaki biały kot?  O co chodzi?

Był wieczór. James, Aria i Mike szli przodem, nie zauważywszy, że ktoś za nimi idzie. Weszli do chatki gajowego, podczas gdy Teddy skrył się w cieniu jednego z większych drzew. Jego włosy przybrały biały kolor. Czuł niepewność. Wolałby zostać w dormitorium, zwłaszcza, że jutro jest mecz quidditcha- Gryffindor vs. Ravenclaw. Nie może tego zawalić.
Ciekawość jednak wygrała.

James miał wrażenie, że czas ciągnie się nieskończenie. Uwielbiał herbatki u Hagrida, ale dziś był to tylko pretekst. Co chwila nerwowo spoglądał w stronę okna. Gdy na dworze zapanował zmrok oznajmił, odkładając pusty już kubek:
-Robi się ciemno. Chyba powinniśmy wracać, Filch zaraz zamknie bramę.
-Och, tak, macie rację…- wymamrotał z roztargnieniem Hagrid.- Cholibka, ale to czas szybko płynie przy dobrej zabawie…
Upewnili się, że gajowy już ich nie obserwuje. Droga wolna. Weszli do Zakazanego Lasu zgięci wpół. Natychmiast spowił ich mrok. Wszystko wydawało się tu jakby ciemniejsze i groźniejsze. Nic nie było takie, jakie się wydawało za dnia.
Szli w rzędzie, James z przodu, Aria na końcu. Nie mieli konkretnego celu. Wierzyli, że biały kot znów ich uratuje. Wkrótce przecież się pojawi…
Stracili rachubę czasu. Ile już tak wędrują? Ciemność zdawała się gęstnieć z minuty na minutę. Zaczynali tracić wszelką nadzieję. Teraz najmniejszy szmer przyprawiał całą trójką o dreszcze. James cały czas miał wrażenie, że ktoś lub coś go obserwuje. Na samą tą myśl poczuł gęsią skórkę.
Za sobą usłyszeli trzask. Dźwięk łamanej gałęzi. Szyk zgodnie podskoczył. Obrócili się, wyciągając przed siebie różdżki. Wszędzie ciemność. Nic więcej.
Aria ruszyła powoli w tamtą stronę, co zdaniem Jamesa było niesamowicie odważne, a jednocześnie bardzo głupie.
-Aria...!- syknął, nachylając się do przodu.- Wracaj…!
Nie zareagowała. Nagle Mike wydał z siebie zduszony okrzyk. Wskazywał palcem miejsce między dwoma cienkimi drzewami. Biały kot.
Cała trójka poczuła nagły przypływ nadziei i ulgi. Tak, jakby biały kot był czymś w rodzaju ich anioła stróża. Bez wahania za nim ruszyli.

Teddy poczuł, że krew gotuje mu się w żyłach. A może zamarzła?
Jego włosy przybrały czarną barwę. Był po prostu przerażony. Stanął na gałąź. Usłyszeli go. A teraz Aria idzie w jego stronę.
-Aria…!- usłyszał głos Pottera.- Wracaj…!
Nie reaguje. Na brodę Merlina, dlaczego go nie słucha!?
Wtedy Mike wydał z siebie dziwny dźwięk. Cała trójka westchnęła zgodnie. Teddy znalazł w sobie tyle odwagi, by wyjrzeć zza grubego pniaka, za którym się ukrył. Szli za czymś, Mike wciąż wskazywał to samo miejsce palcem. Przecież tam nic nie ma… To nie ma najmniejszego sensu…
Postanowił dalej ich śledzić. Powoli wstawał, podpierając się ręką, w którą coś mu się wbiło. Syknął. To kamień. Podniósł go z zamiarem ciśnięcia go w gęstwinę drzew. Przyjrzał mu się jednak uważniej.
Widniał na nim znak… Znał go… Tylko skąd…?
Trójkąt z pionową linią i kółkiem w środku… Insygnia Śmierci.

Teddy wstrzymał oddech. Czyżby to był… Kamień Wskrzeszenia?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com


14 komentarzy:

  1. Kamień Wskrzeszający tego sie nie spodziewałam, ale oni chyba nie tego szukali, co nie zmienia faktu, że jestem ciekawa co on z nim zrobi. Zatanawiam sie czego oni szukają i gdzie ich doprowadzi kot. Zaskoczył mnie tak samo list Dadleya, podejrzewam, że ożenił sie on z czarownicą. XD
    Czekam na next
    Pozdro i WENY

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta,McGonagall zamknie szkołę, na pewno.
    Oni co roku chcą zamknąć szkołę...
    Dudley?!
    Serio?
    On coś knuje, nie lubię Dudleya, to paskudny mugol, tak jak jego rodzice.
    Ciekawi mnie to, czy Tedddy powie Harremu o nocnych wyprawach Jamesa.
    Rozdział jest świetny i oczywiście czekam z niecierpliwością na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuje za dedykacje, czuje się zaszczycona :) Rozdział GENIALNY
    Dudley napisał do Harrego- super pomysł, a jeszcze lepszy, ze Teddy znalazł kamień Wskrzeszenia :) ciekawe czy go uzyje i czy pokaze lub powie o tym Harremu :) Ciekawe czy dzieci znajda kolejny fragment i czy Tedy dalej ich będzie śledził.
    Wszystkiego dowiemy się w następnym, rozdziale
    czekam na next
    Lily

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow nie wierze w to co widze najpierw ten list później kamień. Tak jak inni zastanawiam się co zrobi Tedy z kamieniem i czy Harry skątaktuje się z Dudleyem. Ciekawi mnie tak że czy trójka przyjaciół znajdzie to czego szuka. Z niecierpliwością czekam na kolejny tajemniczy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji, zainteresował mnie ten post tak, że idę czytać resztę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam pytanie- czy nie mogłabyś pisać w piątki na blogu? nawet wieczorem bo w soboty ja i moje koleżanki mamy zebrania- kręcimy film pt. Dawna Polska.
    Proszę, ale jeśli ci nie odpowiada, bo np. szkoła to rozumiem.
    Lily Luna Potter

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Ja też bym wolała w piątki albo jakoś w tygodniu. Zamień np. Dalsze Losy Nieszczęśliwych Kochanków. Np. w środy piszesz tu a w soboty na Dalsze Losy Nieszczęśliwych Kochanków
      Fanka Twoich blogów i Harrego Pottera
      Nimfadora Tonks

      Usuń
    2. Myślę, że jest taka możliwość. Rozdział 80 pojawi się jutro, a niebawem dam Wam znać, kiedy pojawi się 81. :)

      Usuń
    3. Super. Dzięki.
      Autorka prośby
      Lily Potter

      Usuń
  7. Świetny rozdział <3 Czekam na next. Kiedy się pojawi? Jestem twoją nowa czytelniczką i jak na razie przeczytałam wszystkie rozdziały bez komentowania. Kamienia wskrzeszenia to ja się akurat nie spodziewałam... Pozdrawiam Kinga Lesner

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały rozdział ♥♥
    Kiedy wstawisz następny ?
    ChocoGin

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział. ♡♡♡ Na 3 gwiazdki ★★★

    OdpowiedzUsuń
  10. Może Teddy wskrzesi swoich rodziców.....

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam,
    och, Teddy za nimi poszedł, o mało co nie został przez nich nakryty... udało mu się znaleźć kamie wskrzeszenia...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń