Nadszedł grudzień. Cała Dolina Godryka została spowita
białym puchem. Wszyscy członkowie rodziny Potterów tego dnia przygotowywali
swój dom na święta- wieszali łańcuchy, lampki i inne ozdoby.. Jednak najprzyjemniejsze było ubieranie
choinki. Duch świąt udzielał się każdemu, zwłaszcza Lily. Właśnie wieszała
ostatnią bombkę, podśpiewując „Do szopy
hipogryfy”, gdy zjawił się Harry.
-Już czas, Lil.
~*~
-I macie pisać do mnie oboje, jasne!?- nakazała stanowczo
Aria.
Stali na peronie 9 i ¾. Tego dnia wracali do domów na
przerwę świąteczną. Wszędzie roiło się od uczniów, którzy ciągnęli za sobą
potężne kufry, żegnając się ze swoimi przyjaciółmi.
-Nie mam sowy. Moi rodzice to mugole, pamiętasz?- powiedział
strapiony Mike.
-W takim razie ja napiszę do Ciebie pierwsza, a Ty przyślesz
odpowiedź moją sową.
Aria wyszła ze skrzydła szpitalnego kilka dni temu. Podobnie
jak Lucy, nic nie pamiętała, a na jej nadgarstku widniała blizna w takim samym
kształcie, jaki miał pierwszy element.
Razem uzgodnili, że to Mike zabierze ze sobą ów krzyż. Jego
rodzice to mugole, więc nawet jeśli go znajdą, nie będą dociekali, co to
takiego.
James poczuł, że jakieś ręce oplatają jego szyję od tyłu.
Obrócił się zdumiony i zobaczył swoją rudowłosą siostrę. Rozpromienił się
jeszcze bardziej, tuląc ją na powitanie.
-Cześć, młoda. Stęskniłem się, wiesz?
-Ja też.- zapiszczała z przejęciem Lily.- Musisz mi wszystko
opowiedzieć, koniecznie! Pisałeś zdecydowanie za mało listów.
Chłopak roześmiał się. Zwrócił się do swoich przyjaciół:
-Aria ,Mike, to moja siostra Lily. Lily, to Aria i Mike.
Uścisnęli sobie dłonie, a rudowłosa dziewczynka nie mogła
się powstrzymać przed kilkoma komentarzami typu: „Och, ty jesteś Aria! Wiele o tobie słyszałam...” lub „Cześć Mike. James dużo o tobie pisał,
podobno jesteś dobry z Zaklęć…”.
-Gdzie reszta?- przypomniał sobie jej brat.
-Hmmm… Gdzieś ich zgubiłam…- w głosie Lily słychać było
lekkie zaniepokojenie.- O, idą!
Mike wyglądał na lekko skrępowanego, a Aria natychmiast
pobladła na widok Harry’ego Pottera. James natomiast ruszył im na powitanie.
Uściskał nawet Ala, za którym także się stęsknił, chociaż nigdy by się do tego nie przyznał. Następnie
przedstawił im swoich przyjaciół.
Aria ledwie wydusiła z siebie kilka słów, nie spuszczając
wzroku z twarzy Harry’ego. Mike, zazwyczaj nieśmiały, sprawiał teraz wrażenie
uprzejmego młodzieńca. To wszystko było tak nienaturalne, że James nie mógł się
powstrzymać i parsknął śmiechem. Natychmiast się jednak opamiętał, widząc na
sobie karcące spojrzenia przyjaciół.
Potterowie ruszyli do wyjścia z peronu. James został jednak,
by się pożegnać.
-A Wasi rodzice? –spytał.
-Jak zwykle się spóźniają.- Aria wywróciła oczami, nagle
odzyskując mowę.
-Moi nie mogą tu wejść, pewnie czekają przy samochodzie.
-Samo… brodzie?- ich przyjaciółka zmarszczyła czoło.
-Nie ważne…- chłopak pokręcił głową.- W takim razie… do
zobaczenia.
-Cześć.
-Pa. Będziemy w kontakcie!
Uściskali się krótko na pożegnanie, a następnie każdy ruszył
w swoją stronę.
~*~
Cała rodzina Potterów zebrała się przed kominkiem, ubrana
odświętnie. Wigilię Bożego Narodzenia spędzą w Norze. Kolejno brali w garść
proszek Fiuu, a następnie znikali w szmaragdowych płomieniach.
Wszyscy zebrali się w salonie Weasleyów, który wydawał się
większy niż zazwyczaj. Był pięknie przyozdobiony, a na środku stał ogromny
stół, prawdopodobnie także magicznie powiększony. Harry pomyślał, że to sprawka
Hermiony, która podeszła do nich razem z Ronem. James, Al i Lily natychmiast
wdali się w ożywioną rozmowę z Rose i Hugo, którzy koniecznie chcieli wiedzieć,
jak najstarszemu z nich minął pierwszy semestr w Hogwarcie. Dyskretnie spytali
też o Mapę Huncwotów, James jednak nie mógł im tego wyjaśnić, więc wymyślił
wymówkę o nocnych spotkaniach w bibliotece.
Harry domyślił się, co się stało z jego mapą. Postanowił
jednak nie drążyć tematu. Postanowił, że poczeka, aż jego dzieci same przyznają
się do winy. Ufał im i wiedział, że ich wyrzuty sumienia wkrótce z nimi
wygrają.
-Wesołych Świąt!- zawołała Hermiona, najpierw obejmując
Harry’ego, a potem Ginny.- Siadajcie, zaraz wszyscy się zjawią.
Piętnaście minut później byli już w komplecie- wszyscy
Weasley’owie razem ze swoimi partnerami i dziećmi. Tylko Charlie wciąż wiódł
samotne życie w Rumunii, twierdząc, że miłością jego życia są smoki. Wyglądał
jednak na szczęśliwego, pogodnie gawędząc z Ginny.
Harry od zawsze marzył o tak dużej rodzinie. Cieszył się, że
może tu być. Był wdzięczny losowi za tak wspaniałych bliskich.
Spojrzał na ścianę, na której wisiało zdjęcie Freda.
Posmutniał.
Gdy chłopak umarł, jego brat został nieodwracalnie
skrzywdzony. Tak jakby wraz z nim umarła jakaś cząstka George’a. I choć
poukładał sobie życie i był szczęśliwy, to nigdy nie będzie już tym samym
człowiekiem co kiedyś.
Chociaż oczywiście, nie mógł się powstrzymać przed
wykręceniem jakiegoś dowcipu. Gdy tylko Percy sięgnął po indyka, w jego twarz
buchnęło kolorowe konfetti, ku uciesze wszystkich dzieci, zwłaszcza Freda i
Roxanne, potomków George’a i Angeliny.
Harry nie mógł się powstrzymać i zaśmiał się cicho. Święta
bez psikusów jednouchego Weasley’a nie byłyby tym samym.
~*~
Był 25 grudnia. Przez okno do sypialni Jamesa wpadały
promienie zimowego słońca. Chłopca obudził stukot w szybę. Wyjątkowo głośny.
Przetarł oczy, mamrocząc pod nosem obelgi pod adresem sów,
które niecierpliwie czekały, aż wpuści je do środka. Jedna z nich to Nereida,
drugiej natomiast nie rozpoznał. Była śnieżnobiała, jej pióra gdzieniegdzie
pokrywały szare łaty. Obie miały paczki przywiązane do nóżek.
Okazało się, że nieznajoma sowa jest Arii. Dostał kartkę na
święta i książkę o quidditchu. Nereida przyniosła natomiast prezent od Mike’a-
taki sam podręcznik o Zaklęciach, jaki widział na jego łóżku kilka tygodni
temu. Uśmiechnął się do samego siebie. Z pewnością znajdzie tam uroki, którymi
będzie mógł potraktować Chrisa i Nelly.
Już miał się wziąć za rozpakowywanie prezentów od swojej
rodziny, gdy zobaczył kawałek pergaminu na swoim łóżku. Poczuł, że robi mu się
gorąco. Przecież wcześniej go tu nie było.
Podszedł do niego powoli, jakby bał się, że może się na
niego rzucić. Ostrożnie podniósł liścik i przeczytał:
„Drugi element znajdziesz tam, gdzie kryje się nieznane i
groza”.
Brzmi uroczo - pomyślał.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Czyzby 2 element był w Komnacie Tajemnic?????
OdpowiedzUsuńBrakuje mi w całym opowiadaniu tylko snów Harry'ego gdzie ten rozmawia ze swoimi rodzicami :)
OdpowiedzUsuńBrakuje mi w całym opowiadaniu tylko snów Harry'ego gdzie ten rozmawia ze swoimi rodzicami :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetne!! Myślę że 2 element znajduje się w Zakazanym Lesie.
OdpowiedzUsuńNa (znów) brodę Merlina!
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale jak zawsze czytam fragment gdzie pojawia się Aria i Harry wybucham śmiechem ;).
Na nieszczęście mój zbyt durny umysł nie ma jeszcze żadnego pomysłu gdzie mógłby być drugi element.
Zgadzam się z komentarzem wyżej, trochę brakuje mi słów Harry'ego.
A tak w ogóle wybacz,że tak późno komentarz, ale pogoda zbyt ładna by w domu siedzieć :)
Rozdział super :)
OdpowiedzUsuńSkąd Ty bierzesz te świetne pomysły!!
Myślę, że drugi element będzie w Komnacie Tajemnic, choć pewnie Nas zaskoczysz i będzie tam, gdzie się tego nie będziemy spodziewać :))
Czekam na next
Lily
Boże zakochałam się w twoim blogu! Pisz dalej. Czekam na kolejny rozdział. Możesz też przeczytać blog Aśki. Daje adres
OdpowiedzUsuńharry-ginny-milosc.blogspot.com
Naprawde uważam ze piszesz dobrze i jesli będzie nowa notka to Z pewnością ja przeczytam. Jeszcze raz KOFFFFFAM TWÓJ BLOG ZUZIA. Przeczytałam tez blog o katniss i pecie o nie mogę się doczekać. Pa
Karolina Potter
Trafiłam tutaj przypadkiem i już mi się podoba, idę czytać resztę!
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńKarolina Potter
Rozdziały pojawiają się co sobotę :)
UsuńŚwietny rozdział
OdpowiedzUsuńDraco :)
Super!
OdpowiedzUsuńNasuwa mi się, że albo jest w Komnacie Tejmnic albo w Zakazanym Lesie
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńno to ciekawe gdzie jest ukryty drugi element... może w zakazanym lesie, Harry domyśla się co się stało z tą mapą...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Może drugi element jest w zakazanym lesie? Ciekawiej by było gdyby był w Komnacie Tajemnic,i to w gardle martwego Bazylika xd!Kocham twój blog!
OdpowiedzUsuńPs Niedługo powstanie mój nowy blog:Harry i Ginny-jak potoczy się ich dalsze życie?-blogspot
Pola❤❤❤