Jak, ja się cieszę, że w końcu sobota!!
Dobra, dobra, pytanie na dziś: Wasza ulubiona postać z mojego ff? Najlepiej wykreowana?
Tak się jakoś zastanawiam, kto mi się udał, a kto nie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hermiona coś krzyknęła.
Ron odpowiedział wrzaskiem.
A następnie on, Hermiona i Harry wznieśli się w górę
niesieni na fali wody. Nagle do ich głów dotarł jeden mały szczegół, o którym
wcześniej zapomnieli- zniknęła ta dziura, przez którą tutaj wpadli, więc
prawdopodobnie zaraz uderzą w sufit.
Cóż, taka drobnostka.
Harry przygotował się mentalnie na czołowe zderzenie z
sufitem. Zamknął oczy, przeprosił Ginny za to, że pcha się gdzie nie trzeba i,
że ją zostawił.
Ale okazało się, że wcale nie zostaną zmienieni w krwawą
miazgę. Wpadli w tunel, który pojawił się znikąd i wciąż niesieni na fali w
mgnieniu oka wpadli do gabinetu Hermiony.
Byli przemoczeni od stóp do głów, dyszeli głośno, ich
ubrania było porozdzierane, a oni sami mieli rezygnację i strach malujące się
na twarzy.
-Nie te lata.- mruknął Ron, przewracając się na brzuch.- To
już nie te lata.
Harry chciał coś odpowiedzieć, ale zamiast tego wydał z
siebie bulgocący dźwięk przypominający duszącą się fokę, więc zrezygnował.
Wyrwy w podłodze nie było. Szuflada znalazła się na swoim miejscu w biurku.
Hermiona rozkaszlała się, jakby miała zaraz wypluć płuca.
Ron podpełzł do niej niczym wąż, próbując ją uspokoić, podczas gdy Harry
przetarł okulary, które jakimś cudem wciąż wiernie tkwiły na jego nosie.
Mężczyzna próbował przenalizować to wszystko, co się właśnie
stało. Zdał sobie sprawę, że wszedł na nowy poziom dziwaczności- latająca
szuflada zmieniła się w naleśnika, po czym znikła, a na jej miejscu pojawiła
się ziejąca dziura.
Przypomniał sobie twarz tego człowieka, którego tam
zostawili. Był taki słaby, taki chory… Poczuł dominujące wyrzuty sumienia. JAK
mógł go tam zostawić, pozostawiając go sam na sam z zapadającym się
sklepieniem? Przełknął gorycz.
-Jestem demonem,
jakiego jeszcze nie znałeś. Wysysam magię z każdego czarodzieja, by móc
powrócić. A wy, moi drodzy, będziecie kolejni.- oznajmiła nagle Hermiona.
Harry spojrzał na nią marszcząc czoło.
-Co?
-To powiedziała tamta kobieta. Jeszcze nie rozumiecie? Ona W
Y S Y S A magię z czarodziei, by stać się silniejszą. By móc powrócić.
Harry i Ron wymienili spanikowane spojrzenia. To ustrojstwo,
które miał na sobie mężczyzna. Był taki słaby, chory, pomarszczony, jakby…
…jakby wyssano z niego całą magię.
I to, do czego następnie doszedł Harry było niczym
siarczysty policzek. Przeraziło go do szpiku kości. Ten nienaturalny granat
wody. I ta złota kula, która zniknęła w jego brzuchu. Czyżby… czyżby były
trucizną, która ma z nich wyssać magię?
Czy czuł się jakoś inaczej? Sam nie wiedział. Na tą myśl natychmiast
poczuł jakiś wewnętrzny ciężar- jakby jego dusza ważyła całą tonę.
Bezradnie spojrzał na swoje dłonie. Jeśli dobrze myśli… już
wkrótce stanie się taki jak ten mężczyzna: bez siły, chory. Wypaczony z magii.
A demonica będzie rosła w siłę. I skąd w ogóle to wszystko wiedział? Chyba
ostatnimi czasy za dużo myśli.
A wy będziecie
kolejni.
Harry spojrzał na Hermionę, która wyglądała, jakby właśnie
odkryła coś strasznego. I już wiedział, że ona także wie.
~*~
Rachel nie lubiła Transmutacji.
Przede wszystkim dlatego, że te zajęcia Puchoni mieli wraz ze
Ślizgonami. Czuła się przy nich taka mała. Siedziała w ostatniej ławce, mając
nadzieję, że nie zwrócą na nią uwagi. Była kompletną niezdarą, o czym zdążył
się przekonać już każdy uczeń tej szkoły, a Ślizgoni nie szczędzili obelg. Cały
czas znajdywali sobie nowy obiekt kpin i Rachel wiedziała, że to tylko kwestia
czasu, aż zaatakują i ją.
Tego dnia byli wyjątkowo zadziorni. Rzucali papierowymi
kulkami w niewielkiego chłopca, który kulił się w pierwszej ławce. Co chwila wyrażali
zgryźliwe uwagi na temat jego ubioru; widać było, że szaty chłopca są używane,
tak samo z resztą jak książki i cała reszta. Rachel naprawdę chciała
zaoponować. Ale wiedziała, że tylko pogorszyłaby sprawę. Już wyobrażała sobie,
jak idzie w jego stronę, po drodze potykając się i rozbijając sobie głowę o
kant ławki.
Nienawidziła siebie za to.
Oczywiście, nie wszyscy ze Slytherinu tacy byli. Grupką „Żartownisiów”
dowodził Scorpius Malfoy, który zebrał wokół siebie grono wielbicieli i
wielbicielek. Byli Ślizgoni, którzy patrzyli na to z kompletną obojętnością,
jakby zastanawiali się: „Kurna, a co tak
właściwie dzisiaj na obiad?”.
Nikt jednak nie stanął po stronie Puchona.
Oprócz jednego chłopaka z Domu Węża. Rachel go znała. To był
ten chłopak, którego Annie tak nie lubiła, bo nie dawał jej spokoju… Leo
Feather? Tak, chyba tak.
Rachel widziała, że nie jest typowym, zepsutym Ślizgonem.
Był taki… inny.
Puchonka pamiętała, że pierwotnie Ślizgoni wcale nie byli
zbiorowiskiem zbirów i pyszałków. Kiedyś uczniowie Slytherinu byli ludźmi
sprytnymi i ambitnymi. Z czasem jednak coś się zepsuło i Dom Węża zyskał złą
opinię. A Rachel zdawało się… zdawało się, że Leo jest Ślizgonem dawnego
pokroju. Dobrej natury.
Więc czemu Annie tak go nie lubi? Cóż, Krukonka rzadko kiedy
kogo lubiła. Rachel była zdumiona, że się z nią w ogóle zadaje. Przecież była
taka beznadziejna.
Leo znów coś powiedział, co grupka Scorpiusa skwitowała
niezbyt kulturalnym komentarzem, który w wolnym tłumaczeniu znaczy: Pieprz się, Feather!
No cóż. Próbował.
Z tych rozmyślań wyrwał ją gwałtowny trzask po drugiej
stronie biurka i radosny głos:
-HEJ, RACHEL!
Dziewczynka wzdrygnęła się, przewracając przy tym butelkę z
atramentem. Załkała w duchu. Miała przecież nie zwracać swojej uwagi.
Nie znała się na zaklęciach czyszczących, więc wyciągnęła z
torby chusteczki, które natychmiast zaczęły przesiąkać czarną cieczą, brudząc
przy tym jej dłonie. Rachel odgarnęła z twarzy kosmyk blond włosów, brudząc
przy tym i twarz, i włosy.
-Och, wybacz! Nie chciałem cię przestraszyć!
Na Merlinia! Zupełnie zapomniała o tym kimś, co ją tak
zaskoczył. Teraz na niego spojrzała.
Pulchna twarz, blond włosy… Na litość Boską, Rachel go
znała. To Puchon.
Apolinary Dursley.
Oj tak, Al co nieco o nim mówił. A przede wszystkim o jego
ojcu. Jego przekaz był prosty do zrozumienia: LEPIEJ TRZYMAJ SIĘ Z DALA OD TEGO CHŁOPAKA. MOŻE BYĆ DZIWNY.
Rachel nie wiedziała, jak wyjść z tej beznadziejnej
sytuacji. Atrament zasechł na jej dłoniach, twarzy, włosach. Skapywał na
podłogę.
-Emmm….- wystękała, sięgając po kolejną chusteczkę. Zamiast
tego pchnęła pustą już buteleczkę, która potoczyła się po ławce i rozbiła w
drobny mak na podłodze.
Jej mózg znów załkał. Tak samo jak dusza. I serce. I dłonie
i palce i…
Apolinary zdawał się tego nie zauważać.
-Ty jesteś Rachel, tak!? Nie mylę się?
Mówiąc to, począł grzebać sobie bez skrępowania w nosie.
Rachel odwróciła wzrok. Nie chciała wiedzieć, co kryje się w tej kopalni złota.
-Mhm… no… tak.
-Świetnie!- rozpromienił się chłopak. Dziewczyna
zaryzykowała i spojrzała na niego. Marszczył czoło, wpatrując się w nią
intensywnie.- Słuchaj, ty znasz mojego kuzyna Albusa Pottera, racja?
TRZYMAJ SIĘ Z DALA…
-Hmmm…. Ja…
-Super!- zawołał.- Bo tak się składa, że chciałbym z nim
porozmawiać, w końcu to mój kuzyn, nie?- roześmiał się krótko, kwicząc przy tym
niczym świnka, po czym nagle spoważniał.- Ale on zachowuje się, jakby mnie…
unikał. Dziwne, co?
Rachel zwilżyła usta.
-Ekhm, tak. Dziwne.
-No właśnie.- pokręcił głową, zapatrując się w dal. Gdy na
nią spojrzał, znów się uśmiechnął.- Pomyślałem więc, że ty mogłabyś mi pomóc?
-Ja?
-No mówię przecież. Mogłabyś z nim pogadać i nas gdzieś
umówić, żebyśmy mogli się pogadać jak brat z bratem? I najlepiej gdyby jeszcze
zabrał Jamesa.
-Yyymmm…
-Super! Wiedziałem, że mi pomożesz!
Rachel miała ochotę wyrwać sobie włosy, lub wypić ten
atrament, który wciąż kapał jak z kranu na podłogę.
-Czekaj, ja…!
-Dziękuję! Niedługo znów porozmawiamy!
-Dziękuję! Niedługo znów porozmawiamy!
Po czym po prostu wstał i odszedł. Rachel patrzyła na niego,
nie kryjąc zdumienia. CO tak właściwie się właśnie stało? I w CO wpakowała Ala?
Nie dane jej było o tym pomyśleć, bo Profesor McGonagall
właśnie weszła do sali, by rozpocząć lekcje. Nie umknął jej uwadze rozlany
atrament. Spojrzała z politowaniem na Rachel i wypowiedziała zaklęcie:
-Chłoszczyć.
Biurko i podłoga były czyste, ale twarz Rachel nie.
Dziewczynka miała ochotę zapaść się pod ziemię.
Och, dlaczego musi być taką niezdarą?
Nienawidziła siebie za to.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga [ZAKOŃCZONY]: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Zapraszam na mojego drugiego bloga [ZAKOŃCZONY]: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Oraz na aska: ask.fm/SmallMockingjay
Rozdział jest oczywiście... Cudowny! No a co mogłabym innego powiedzieć! Z utęsknieniem czekałam na niego cały tydzień, i w końcu się doczekałam!
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona postać? Hmmm... Myślę, że Annie. Jest bardzo do mnie podobna (ten szkicownik w jej ręce).
Swoją drogą, to wydaje mi się (a przynajmniej mi), że sceny z 'Golden Trio' są trochę za krótkie, ale może tak ma być, więc jeśli jestem w błędzie, to przepraszam.
Muszę Ci jeszcze powiedzieć, że tak podoba mi się Twój styl pisania, że postanowiłam przeczytać całość jeszcze raz! Wielki szacun dla Ciebie, bo mało kiedy czytam jakąś książkę kilka razy i dalej mi się nie nudzi! Powoli dorównujesz Pani Rowling, której HP przeczytałam 3 razy...
Pozdrawiam i życzę natchnienia ♥
~ Hermi
Kochana... Ona JUŻ jest na poziomie J.K Rowling. Może nawet i wyżej?...:-)
UsuńJuż to mówiłem jakieś 10 rozdziałów temu...
UsuńJestę jasnowidzełem i przepowiadam, że któraś z was ma albo na imię Bernadetta, albo Hanna, albo Emilia, albo... Lu ew hi de la Rosa na niego zaklęcie w Bieszczady praktycznie każdy z nas nie ma problemu z tym już skończyć. Oto, co mi podpowiada auto:
Czy pamiętasz mnie jeszcze nie wiem czy to możliwe to proszę o kontakt z nami w celu uzyskania wpisu z przedmiotu zamówienia jest dostawa do domu i do drzew i krzewów ozdobnych w dniu dzisiejszym świecie i w akompaniamencie krzyków poszedł do łazienki Świat łazienek.
Glazura i terakota i nie zamierzam się w stronę córki
I nie powinna się w niej nie mam zamiaru tego typu w tym rzecz w Bieszczady w tym tygodniu na harcerza.
Yyyy...
UsuńSpoko... Drogi jasnowidzełu... Nie mam na imię ani Bernadetta, ani Hanna ani Emilia... Żadne z tych. Moje imię zaczyna się na ,,M'' :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTaaaaa... Genialnie...:-)
UsuńJestem druga więc !!...... Dzieks dostałam od ciebie prezent urodzinowy !! Jutro mam urodziny oficjalnie ale dziś imprezę !!! Dzięki wielkie zajeb@@ty rozdział !! Super Ale jeszcze nie za bardzo kapuje z tym kuzynem .....Moze coś przeoczyłam XD sorry za błędy ale specjalnie są XD Nara wenyy ~Gryfonka12
OdpowiedzUsuńNajlepszego! A Apolinary to syn Dudleya i czarodziejki
UsuńZdrowia szczęścia pomyślności niechaj żyje nam!
UsuńSto lat to za mało, sto lat to za mało, 150 by się chciało.
Sto lat to za mało, sto lat to za mało, sto pięćdziesiąt by się chciało.
Sto lat, sto lat niech żyje żyje nam... Sto lat, sto lat niech żyje żyje nam.... Jeszcze raz, jeszcze raz, niech żyje żyje naaaaam, nie żyje nam! A kto? Gryfonka12! (szkoda ze nie znam imienia XD)
W twe urodziny,
Wszyscy Ci życzymy:
- zdrowia- Bo ono jest potrzebne
- Szczęścia- Bo bez niego życie błędnie
- Pomyślności- Bo ona odzwierciedli się w przyszłości
Oto ja ci życzę, MisterCrayzolek detektyw,
Abyś zawsze patrzyła na życie przez różowy obiektyw.
Aby ci się powodzilo
I aby w twoim życie dobrze Ci było.
Jakąś taką fazę mam dziwną.
ŻYJ W SZCZĘŚCIU!
Błędnie= blednie
UsuńSorki, autokorekta...
Spk dzięki za życzenia noi jeszcze raz za rozdział xD ~Gryfonka12
UsuńAa z różowym to przesadziłaś xD Różowa landrynka xDD Wole niebieski :3~Gryfonka12
UsuńKurde, dopiero teraz zauważyłEM
Usuńpoprawka dla Ciebie
"Aa z różowym to przesadziłeś xD Różowa landryna xDD Wolę niebieski :3~Gryfonka12
Cudny rozdział a moja ulubiona postać to annie :)
OdpowiedzUsuńCzyją jesteś Gildią?! Sorki, za dużo nerdowatości....
UsuńNie gildia tylko Gilda :P
UsuńRozdział super, cholernie chcę wiedzieć co dalej z Harrym i resztą trio.
OdpowiedzUsuńA ulubione postacie: Leo Feather, Thomas i Emily (spodziewałaś się? XDDD) i Peridés.
Jestem ślepy, czy nie ma jeszcze komentarzy?!
OdpowiedzUsuńNieważne
Moja ulubiona postać? Hmmm... Rachel i nasz Król Gitary, znaczy Król Tajemnicy. Właśnie, gdzie on jest?!
Miałem napisać koma już 2 godziny wcześniej, ale nie zdążyłem nawet do końca przeczytać, bo już szedłem na basen. Sorki.
Mogę się zabić? Tak na chwilkę tylko sobie umrę. Za dużo obowiązków, a w czwartek wleci jedyneczka z WOS-u... Nie zdążę się nauczyć, nie ma szans, nawet nie próbuje.
Wiem, że nie powinienem pytać, ale jak u WAS w szkole? Bo wiem tylko jak leci u Lily. Ciekawią mnie też imiona poszczególnych osób i wiek, ale to nie są pytania, na które ktokolwiek powinien odpowiadać. Chyba że ma tylko konto tutaj. W sumie to powinienem się zamknąć, bo zaraz dostanę w ryj, albo chociaż mnie ktoś znienawidzi, uzna za zboczeńca lub nazwie mnie dziwnym.
Koło koło koło,
Kręci się przed szkołą,
Ból nieznośny serce chwyta,
A jedna twarz w cieniu ukryta
Płacze cicho nad losem swoim
Bo płacz smutek czasami ukoi,
Koło, koło, koło,
Cykl co roku się powtarza,
Jedni są w pracy, drudzy przed szkołą,
A osoba w cieniu woła: "Lekarza!"
Czy ktoś jej pomoże? Czy ktoś zareaguje?
O! Ktoś się ruszył! Ale czemu tak wolno się snuje?
O nie! On w serce wbija tylko noże...
Czemu ta poezja taka smętna?
Czemu jest tak bardzo mętna?
Sami odpowiedzi poszukajcie,
I mnie tym samym oszukajcie.
Ja piszę to wszystko, by zająć czymś czas,
Aby oderwać, od uczenia się, was
Aby na zapanował pokój na świecie,
Czy lekarstwo na mój debilizm znajdziecie?!
XDXDXDXDXDXDXDXDXDXDXDXDXDXDXDXDXDXDXD
Jak u mnie w szkole? Nie lepiej. Mam ostatnio niezły zapierdziel. Oprócz tego, że już na wstępie zawaliła nam babka z chemii górę nauki (chemia tak btw to mój najnieulubiejniejszy przedmiot) to jeszcze muszę codziennie zostawać dłużej, bo w poniedziałek przyjeżdżają do nas partnerzy z wymiany polsko niemieckiej i musimy ogarnąć dla nich warsztaty, wycieczki i takie tam. Będę musiała czytać po NIEMIECKU. Boże, to będzie takie złe. I wgl muszę zadbać, żeby chłopakowi dobrze się u mnie mieszkało.
UsuńNo i do tego na obozie letnim w Bieszczadach awansowałam na funkcję przybocznej (tj. prawa ręka drużynowego) i muszę teraz pomagać w planie rocznym i organizacji zbiórek. Do tego robiliśmy ostatnio nabór (przechodziliśmy się po klasach w szkole i zapraszaliśmy za zbiórkę) no i musiałam też trochę na to przygotować, zwolnić się z lekcji. I ogólnie dużo takich spraw związanych właśnie z funkcją przybocznej, często mam jakieś nadprogramowe spotkania.
No i jest jeszcze jedna sprawa, która wymaga sporo poświęcenia, ale nie powiem jaka, bo nie chcę zdradzać swojego wieku.
Kurde, nie chciałam się wyżalać ale skoro się już spytałeś to jakoś poleciało. Sorki.
A jak tam u Was? Też macie tak napięty grafik?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńLekarstwo na twój debilizm? Yyyy... Pastylki XDD
UsuńLepsze czopki B)
UsuńHah... Taaaa.... Koszmar każdego małolata Hamsterku...:-)
UsuńG.E.N.I.A.L.N.E Zresztą jak zwykle. Moja ulubiona postać? Hmmmm... Peridés. Tak... jego teksty mnie rozwalają... Bardzo lubie też Arię, i Gostka z Trumienką:-) Zuziu, mam nadzieję, że się nie fochniesz, ale ostatnio z Crayzolem trochę ci naspamowaliśmy pod poprzednim postem;-) Napięty grafik? Raczej nie... Tylko w drugim semestrze dochodzi nam WDŻ, i będę miała więcej lekcji w czwartki, ale ogólnie to plan mi się podoba, oprócz tego , że codziennie mamy matmę (najgorszy przedmiot, jaki w ogóle może istnieć) Kurde... Mięsny jeż, mięsny jeż ty go zjesz... Ty go zjesz... Wygląd jest, ilość jest smaku nie ma.... Crayzol, szczerze mówiąc, to szacun za cierpliwość do wierszyków...:-) Jeszcze raz: GENIALNY ROZDZIAŁ. Tylko że zauważyłam, że rozdziały coraz krótsze...:-( Dobra... Uznajmy że to z powody nowego roku szkolnego, i nadmiaru nauki :-D
OdpowiedzUsuńDobła kończeł... Mnie też ciekawią imiona osób na tym blogu, ale no... raczej nie będę o to pytać. A teraz pytanie, na które nie musicie odpowiadać. Po prostu jestem ciekawa. W jakich miastach/wsiach mieszkacie? Ja w Olkuszu (Małopolska) Pozdrawiam PF,
Lunatyczka
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMogę mieć do ciebie pytanie?
UsuńCzy lubisz konie? Jak tak, to w jakim stopniu? I am Just curious...
Nie jestem pijany!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTo do mnie pytanie? Uznałam, że skoro w odpowiedzi na mój komentarz, to chyba do mnie. Dobra. W skali od jeden do dziesięć, lubię konie na 9 3/4 :-) serio. Ta 1/4 to przez to że deptają moje stopy, ale tak, to konie kocham <3Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńLunatyczka
Heh. Tak... Nie ma jak to ja... XD Wstałam o szóstej rano, posprzątałam pokój, i oglądam HP i Kamień Filozoficzny po raz setny :-)
OdpowiedzUsuńMożesz odpowiadać na swoje posty, zamiast pisać kolejne?! Straszny spam się robi, a tak to, jak ktoś nie chce przewijać 2 km komentarzy, to wystarczy że ukryje odpowiedzi. Strasznie mnie to denerwuje, bo jestem typem perfekcjonisty.
UsuńJasne panie pszefodniczoncy:-)
UsuńRozdział świetny, jak zawsze zresztą. Moja ulubioną postacią, z tych wymyślonych przez ciebie, jest Matt (tak mu było, nie? No, chodzi o przyjaciela Jamesa) :-)
OdpowiedzUsuńJest i Matt i Mike, więc już nie wiem 😂 Mike to ten bliższy przyjaciel, a Matt to taki kumpel z dormitorium
UsuńA nie Mike? :-)
OdpowiedzUsuńRobię mała ankietę:
OdpowiedzUsuńZaznaczcie odpowiedź:
A.- wiek do 12
B.- wiek od 12 do 18
C.- wiek od 18 do 26
D.- wiek 26+
Zobaczymy, która grupa wiekowa wygrywa na tym blogu!
Odpowiedź pod komentarzem.
B.
A. :-)
UsuńA
UsuńC. B)
Usuńxd ale spam
Trzymajcie za mnie kciuki. Mam sprawdzian z matmy z całej poprzedniej klasy:'( Ale się denerwuje
UsuńA :-P Anonimek00
UsuńA :-P
UsuńHW
Och Hermiono...:-) Widzę, ze nie tylko ja jestem w A. Zaraz mi głowę rozsadzi:'(
UsuńJestem A ,a wogóle rozdział supciio!Moimi ulubieńcami są:Aria,Apoliniary iPerides
UsuńSorka,że wczoraj nie dałam koma. Powody:
OdpowiedzUsuń- jestem strasznym leniem i mi się nie chciało
- nie miałam weny, w sumie to dzisiaj też nie mam , ale i tak jest trochę lepsza niż wczoraj
- jak przeczytałam rozdział to zgłodnialam i poszłam jeść i później byłam przekonana, że kom napisany, tak wiem jestem kompletną idiotką.
Czy ktoś może odpowiedzieć mi na pytanie czemu już wrzesień???!!!! Nauczyciele czasami nie mają litości. Walą pracę domową ile tylko się zmieści! Masakra ! Terror prac domowych powinien być zakazany ! Żyjemy w wolnym kraju, nie???Mam do Ciebie takie pytanko, a mianowicie wolisz czasy Huncwotów, czy Golden Trio? Moimi ulubionymi postaciami zdecydowanie są: Teddy, Perides, Ron, George( tak wgl to dawno nie było nic o Molly Arturze i reszcie) Aria i jej powietrze XD, Annie i Gitarka.A i jeszcze Aria's sister. Cały czas liczę na Lilko-zwierzaczka, takie malutkie przypomnienie. Hurrraaa w końcu doczekałam się jakiejś rzeczy o Malfoy'u. Myślałam, że się nie doczekam. Sorry, że ciągle o ty wspominam, ale czy aby napewno to już kolejny tydzień roku szkolnego??? Oby nie, cały czas mam nadzieję, że jutro rano obudzę się, spojrzę n telefon i zobaczę, że jest 1 lipca. Fajnie by było. Nie wiem czy tylko ja odnoszę wrażenie, że z każdą notką komentarze są coraz dłuższe. Chyba już będę kończyć, bo znowu mi się usunie kom i będzie trzeba pisać od nowa. Weny życzę i mniej napiętego grafiku. HW
B ankieta
OdpowiedzUsuńOdpowiedź pod komentarzem.... I nie usprawiedliwia ciebie lubienie Papierowych Miast!
UsuńRzeczywiście nie usprawiedliwia.
UsuńMoja ulubiona postać Perides, gość od gitary. Aria, Rachel (bo jestem tak samo niezdarna). Co do szkoły. Kto wymyślił tyle prac domowych. Do tego w wtorki kończę o 18 bo dowaliłam sobie teatr amatorski wiec spoko. Po dwóch tygodniach nawalili mi stos pracy domowej. Geograf jest nie miły. A anglista straszy nas śmiercią. Tak więc to by było na tyle w temacie szkoły. Co do rozdziału to po prostu genialny. I wiem powtarzam się C.U.D.O. I przypominam o lilkopiesku
OdpowiedzUsuńPodsumowując ankietę
OdpowiedzUsuńWygrywa
Grupa
🅰 A!
Gratulacje!
Trochę szkoda, ale jednocześnie przywróciliscie mi wiarę w nowe pokolenie! Super!!!
hah. JEEEEEEEEJ!!! ;-) Uroczyście przysięgam, że... przed chwilą napisałam historię, przy której sama się poryczałam ;'(
UsuńI słucham ,,Someone Like You''- Adele. Przypomniała mi się moja przyjaciółka z obozu. Zawsze to śpiewała. Achhhhh.... W sumie to widzimy się strasznie rzadko. Ale za nią tęsknię. Smutna jestem :-P
UsuńWidzisz Crayzol, nigdy nie można tracić wiary w ludzi...
UsuńHW
no szkoda, ale kiedy zaczynałam czytać bloga też powiedziałam bym A
OdpowiedzUsuńJa tak niezbyt............. Heh.
UsuńMoja ulubiona postać to Annie i Ashia
OdpowiedzUsuń*StOgRoDkA2
Hej,
OdpowiedzUsuńi kolejne przygody Harrego i reszty, biedna Raichel w co się ona wpakowała...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia