sobota, 10 września 2016

132. Mały płomień.

Harry oderwał wzrok od okropnych wyżłobień dla drzwiach i spojrzał na te drugie, na końcu korytarza z czarnego kamienia. Popatrzył na Rona i Hermionę.
-No cóż, chyba musimy tam iść.
Ron z przestrachem skinął głową. Oboje ruszyli do przodu. Właśnie przekraczali próg, gdy Hermiona wrzasnęła:
-CHŁOPCY, NIE!
Chwyciła ich za tyły ubrań, jednak było a późno. Harry zdążył tylko odnotować to, że Hermiona znowu nazwała ich „chłopcami”, jakby mieli po 11 lat. Potem poczuł potężny ucisk w żołądku. A następnie w skroni.
Po chwili cała trójka leżała na ziemi, kurczowo trzymając się za brzuchy i oddychając ciężko. Pierwsza podniosła się Hermiona, której włosy były jeszcze bardziej roztrzepane niż zwykle. Na jej twarzy malował się grymas złości.
-Przecież kazałam się wam zatrzymać!
Harry przetarł skroń, w którą się uderzył upadając.
-Widzieliście, co to było?
-Cholerne złote kule!- Ron użył jeszcze kilka innych epitetów, które sprawiły, że Harry nabrał chęci roześmiania się, natomiast Hermiona wręcz przeciwnie.- Wyleciały z tych dziur w ścianie i powchodziły nam w brzuchy.
Biedak.-pomyślał Harry.-Chyba uderzył się w głowę nieco mocniej.
Ale gdy spojrzał na ciemne ściany, rzeczywiście zauważył dziury, z których wylatywał złotawy dym, jak z katapulty, która właśnie wystrzeliła. Cała trójka spojrzała po sobie.
-Czujecie się jakoś… inaczej?- wypalił Harry.
-Nie.- oznajmił natychmiast Ron.- Chyba nie.
Hermiona zmarszczyła czoło.
-Ja też, ale…
W tej chwili na prawo od nich dobiegł ich okropny krzyk, który przedarł unoszącą się w powietrzu ciszę. Harry poczuł dreszcze na karku. On, Ron i Hermiona rzucili się do drzwi, które także otworzyły się bez większego problemu, jak poprzednie. Nie zdążyli przyjrzeć się żłobieniom na ich powierzchni, ale Harry instynktownie przeczuwał, że te także nie przedstawiają nic miłego.
Weszli do sporego pomieszczenia z wysokim sklepieniem. Było w nim tak ciemno, że Harry z trudem dostrzegł mężczyznę przy ścianie. Na głowie miał coś w rodzaju korony, z której wyrastały niczym długie macki kable, które wpadały do czarnych worków.
Mężczyzna był okropnie blady i chorobliwie chudy. Jego skóra była pomarszczona i wyglądała na suchą jak wiór. Ubrania wisiały na nim jak na patyczaku, a sam sprawiał wrażenie wyprutego z energii i zmiażdżonego przez mugolski traktor.
Hermiona uklękła obok niego.
-Proszę pana! Co się stało?- wskazała na dziwne urządzenie na jego głowie.- Co to jest?
Mężczyzna przeniósł na nią zamglony wzrok. Otworzył usta i wyszeptał coś słabym głosem.
Harry nie mógł uwierzyć, że to ten sam mężczyzna jeszcze przed chwilą wrzeszczał w niebogłosy.
Hermiona nachyliła się bliżej.
-Niech pan powtórzy.
-Uciekajcie stąd.
Hermiona słyszała, że jego głos był słaby i cichy. Przełknęła ślinę. Chciała zapytać, co ma na myśli, ale nie zdążyła. Usłyszeli kobiecy głos na prawo od siebie.
-Kogo my tutaj mamy. To ten słynny Harry Potter i jego wierna dwójka pomagierów.
Hermiona podniosła się. Nie widziała, kto stoi w cieniu. Cała trójka wystawiła przed siebie różdżki.
-Kim jesteś i co mu zrobiłaś?- odezwał się Harry, mrużąc ze złością oczy.
-Jestem demonem, jakiego jeszcze nie znałeś. Wysysam magię z każdego czarodzieja, by móc powrócić. A wy, moi drodzy, będziecie kolejni.
Nim zdążyli cokolwiek powiedzieć, sklepienie nad ich głowami zaczęło trzeszczeć. Małe odłamki czarnych kamieni zaczęły się sypać na ich głowy. Kobieta roześmiała się złowieszczo, podczas gdy Harry i Ron podbiegli do mężczyzny. Natychmiast poczęli zdejmować mu dziwaczne urządzenie wysysające magię, które miał na głowie, jednak ono ani drgnęło. Ron wyrzucił z siebie wiązankę przekleństw, podczas gdy mężczyzna wymamrotał:
-Idźcie. Dla mnie nie ma już ratunku.
Harry pokręcił głową.
-Ale, proszę pana…
-Idźcie! W was nadzieja.
Harry poczuł, że zapiekło go pod powiekami, gdy ruszył biegiem do wyjścia. Za nim podążali Ron i Hermiona. Niewygodne ubrania krępowały jego ruchy. Mokre włosy kleiły się do twarzy. W uszach rozbrzmiewał złowieszczy śmiech demonicy.
A wy będziecie kolejni.
Sklepienie za nimi upadło na ziemie w wielkich, czarnych kawałach. Harry po raz ostatni pomyślał o mężczyźnie, który tam został, a potem rzucił się w basen, do którego wpadli na samym początku.
                                                                            ~*~
Głos zamarł w gardle Arii, nogi się ugięły. Nagle zdała sobie sprawę, że wszystkie te małe pajączki, które jeszcze przed chwilą rozstępowały się przed nią, teraz wspinały się po niej, zasłaniając jej widok. Upadła na siebie, zrozpaczona. Pragnęła krzyczeć, ale nie mogła. Skóra ją piekła. Nie mogła oddychać, pająki dostawały się do jej nozdrzy. Nagle poczuła, że coś patykowatego chwyta ją za boki. Część pajączków z niej pospadała, gdy uniosła się w powietrze. Mogła więc ujrzeć, co takiego podnosi ją do góry.
Miała ochotę zwymiotować, gdy zdała sobie sprawę, że to jedna z akromantul schwytała ją w swoje odnóża, podstawiając sobie pod oczy, jakby była wyjątkowo ciekawym eksponatem do obejrzenia. Aria przełknęła ślinę. Czy powinna się przywitać, albo chociaż pomachać ręką?
Nie, to chyba nie był dobry pomysł. Zresztą, jej ręce były odrętwiałe, a głos odmawiał posłuszeństwa. Wielki pająk ruszył do przodu, a Aria, chcąc nie chcąc, razem z nim.
Weszli do ogromnej jaski, która była rozmiaru… boiska do quidditcha? W każdym razie była na tyle wielka, że zmieścił się w niej tuzin akromantul. Po podłodze i ścianach pełzły małe pająki. Z sufitu zwisały długie pajęczyny. Aria została gwałtownie rzucona na podłogę. Przez moment myślała, że wypluje płuca. Z całą pewnością byłoby to lepszą opcją, niż zjedzenie przez ogromnego pająka.
Aria wiedziała, że zaraz umrze. Czy śmiała się śmierci w twarz? Czy myślała o tym, że odejdzie z godnością i honorem? Nie. Jej myśli wyglądały mniej więcej tak:
AAAAAAaaaaaaaaahhhhh RATUNKU, TO COŚ ZARAZ MNIE ZJE AHAJKHLKJDLAJKAAAAAAA!!!!!
Na Brodę Merlina. Nie brzmi to bohatersko.
Małe pająki zostawiły ją w spokoju.  Nagle coś uderzyło ją w głowę.

Następne, co pamięta to okropny smród i poczucie lepkości. Miała wrażenie, że ktoś smaruje ją klejem. Otworzyła w bólu oczy. W głowie wciąż jej dudniło. Zobaczyła nad sobą wielkie, włochate odnóża pająka i pożałowała, że w ogóle się obudziła.
I wtedy zdała sobie sprawę, że jest zawijana w… kokon. Pająk prządł długą nitkę na pajęczynę- która, swoją drogą dziwnie śmierdziała- i oplatał ją nią szczelnie. Aria nie wiedziała, dlaczego, ale poczuła nowy przypływ paniki.
Zdała sobie sprawę, w jak beznadziejnej sytuacji się znajduje. Powoli brakło jej powietrza. Zadusi się w śmierdzącym kokonie, który stworzył dla niej olbrzymi pająk. Kolejny sposób na śmierć, wspaniale!
Spróbowała poruszyć ręką. Nic z tego. Właśnie rozważała możliwość przegryzienia się przez pajęczynę, gdy nagle coś czarnego wpadło z wściekłym „IHAAAAAAKRAAA!” do pomieszczenia. Aria nie wiedziała, co to ma być na okrzyk bojowy, ale nie wnikała.
Perides?
Aria nie miała czasu się przyjrzeć, ale była pewna, że to on. Hipogryf uderzał kopytami w głowy pająków, co odwróciło ich uwagę. Ten, który przed chwilą prządł nitkę, teraz groźnie wymachiwał swoją długą nogą, próbując na nią nadziać to denerwujące, latające coś.
Aria miała pojęcia, co zrobić. Wiedziała, że musi wykorzystać jakoś tę sytuację. Tylko co zrobić, gdy nie daje rady poruszyć palcem?
Rozpaczliwie zaczęła machać prawą ręką, na ile pozwalało jej skrępowanie. Żałowała, że nie potrafi rzucać zaklęć niewerbalnych. Wiedziała jednak, że tego będzie mogła się nauczyć dopiero za kilka lat.
Podziałało. Nitki zaczęły się rozciągać. Wkrótce dziewczyna mogła sięgnąć po różdżkę. Co teraz? Nagle przypomniała sobie słowa Mike’a, który jest najlepszy z nich wszystkich w Zaklęciach.
-Lacarnum Inflamari.
Z jej różdżki wystrzelił mały płomień, który zaczął topić pajęczynę. Aria miała ochotę rozpłakać się ze szczęścia, a przede wszystkim ucałować Mike’a. Nawet nie wiedział, że właśnie uratował jej życie.
Poczuła piekący ból w nodze. Cholera, musiała sobie przypalić skórę! Opanowała łzy.
Wkrótce mogła wybiec z jaskini. Słyszała, że Perides wylatuje za nią. Znikł między drzewami, podczas gdy ona między nie wbiegła, modląc się, by pająki jej nie goniły.
Wyglądało na to, że sobie odpuściły. Jednak Aria wciąż biegła, zrzucając z siebie resztkę pajęczyn. Wypluwała ją nawet z ust. Czuła ból w nodze, gdzie się oparzyła.
Ale nie zwalniała.
Gdy wybiegła na zewnątrz, okazało się, że jest już ciemno. Która godzina? Jak długo była nieprzytomna? Nie miała pojęcia.
Po prostu opadła na ziemię przed wejściem do Zakazanego Lasu i zwinęła się w kłębek, szlochając głośnio. Wtuliła twarz w ręce, połykając słonie łzy.
NIGDY.WIĘCĘJ.
Nie dbała o to, że ktoś może ją zobaczyć. Nie miała sił się o to martwić.
Gdy w końcu wstała, ruszyła w stronę zamku, modląc się, by Charles ją chronił i nikt jej nie przyłapał. Wyglądało na to, że tak jest, bo brama była otwarta, a ona sama bez problemu dotarła do portretu Grubej Damy.
Peirdes ją uratował. Był na pewno wściekły i opowie wszystko chłopakom. A do tego dostanie jej się potrójna bura. No trudno. I tak było mu szaleńczo wdzięczna.
Wyglądało na to, że jest już po północy, bo w zamku było cicho, jak nigdy. Milczenie ją przytłaczało. Wkroczyła do Wieży Gryffindoru, śledzona zniesmaczonym spojrzeniem Grubej Damy, będąc pewna, że nikogo tam nie zastanie.
A jednak. James i Mike siedzieli przy prawie już wygasłym kominku.
Gdy tylko weszła, popatrzyli na nią, a na ich ściągniętych troską twarzach pojawiła się ulga.
-Aria!- zawołał James, wzdychając cicho.- Gdzie byłaś!? Tak bardzo się martwiliśmy!
Ruszyli w jej stronę. Dziewczyna przełknęła gulę w gardle.
-Dlaczego nie śpicie?
-Czekaliśmy na ciebie.- odparł z przejęciem Mike.- Co się stało?
-Przepraszam was, nie chciałam, żebyście się martwili.- Aria podniosła wzrok na ich twarze. Oczy mieli zaczerwienione ze zmęczenia. Mimo to uśmiechali się lekko. Jej przyjaciele. Przez krótką chwilę dziewczyna zapragnęła powiedzieć im prawdę. Ale nie mogła.- Ja… zasnęłam w toalecie. Ktoś zrobił mi głupi żart i mnie tam zamknął.
Mike zmarszczył czoło.
-Zasnęłaś? I dlaczego jesteś taka poobijana?
James spojrzał na jej nogę.
-Czy to oparzenie?
-Ostatnio mało śpię. Wiecie, szkoła, lekcje i tak dalej. No i nie wytrzymałam.- poczuła taką odrazę do siebie, jak jeszcze nigdy.- Gdy się obudziłam, byłam zamknięta. Spanikowałam i wypowiedziałam trochę zaklęć, które się odbiły i…
Chłopcy roześmiali się.
-Ale z ciebie czubek.- stwierdził James.
Aria przełknęła gorycz.
-Tak, wiem.
Gdy kładła się do łóżka, wciąż widziała ich zmartwione twarze.

Czuła, że jest nic nie warta.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga [ZAKOŃCZONY]: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Oraz na aska: ask.fm/SmallMockingjay

48 komentarzy:

  1. Świetna notka.Jestem cholernie ciekawa kim/czym jest ta demonica...

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne! Nie pisze długo, bo jestem na 18 kuzyna. "Bo ona buzię ma słodką, o tak..."
    Wiedz tylko, że jakoś lubię Arie, ale w inny nieco sposób. Nie lubię jej, bo trochę przeszkadza mi jej dość krzykliwy charakter, ale jednocześnie mogę się z nią utożsamiać. Czasami.
    Woda z mózgu. Masz troszkę błędów po środku, ale spoko, rozumiem, koniec wakacji. Robota czeka ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest, jak się nie sprawdza rozdziałów przed ich dodaniem ._. Chciałam jak najszybciej wstawić rozdział, więc sobie odpuscilam, a teraz znalazłam tysiąc bledow. No nic, poprawione
      Dzięki na uwagę. :)

      Usuń
  3. Kurczę, kompletnie nie mam weny na koma. Jedyne, co mogę powiedzieć to, że nocia suuupperr!!! Jak przyjdzie wena, to coś napiszę! A wgl, to fajnie, jestem DRUGAAA!!!HW

    OdpowiedzUsuń
  4. Notka genialna jak zwykle. Aria potrafi rozwalić po całej linii. No i jestem ciekawa jak zły będzie Perides. Perspektywa nie hogwartowa też jest świetna i ten męszczyzna. Kto to może być.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Po za tym, że znalazłam kilka błędów, jest genialnie!!! Nie mogę się doczekać następnej soboty!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeeeeeeeeeegeeeeeeeeeeniaaaaaaaaaaaaaalneeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!Tak długo czekałam, a że w piątek miałam wykańczający trening, a potem jeszcze ,,spałam'' u BFF to no... Dość szybko usnęłam. Ale gdy teraz weszłam na twojego bloga, to po prostu euforia. Heh. I jak zwykle wejście smoka (Perides). Boję się trochę co może zrobić ale ja go po prostu uwielbiam. Jego teksty mnie rozwalają. I jeszcze Harry, Ron i Hermiona znowu się wpakowali w jakieś kłopoty. Chciałabym wiedzieć co planuje ta demonica. Zawsze kończysz rozdziały w kulminacyjnych momentach! I trzeba czekać cały tydzień, żeby przeczytać to jedno zdanie, które kończy całą przygodę. To jest tak, jak się ogląda film, i np. Dziwna kobieta z różowymi włosami losuje imię osoby, która ma wziąć udział w Igrzyskach Śmierci, i walczyć o życie. I już wyjmuje kartonik, i już otwiera usta, żeby przeczytać imię Trybuta, i... Zapraszamy na reklamy. Dam Dam Dam... Pozdrawiam,
    Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwyt jest podstępny, aczkolwiek działa. Tak samo w Anime jest... I wszystkim innym oprócz podręczników i poradników.
      Dupa666 nie wiem co pisać dalej jestem zmrczony przed szkołą i piwo kotlety bo lubię pasztety.

      Usuń
  7. TY małpko !!! Ja sobie codziennie czekom na nowy rozdział sprawdzam 100 x dziennie a ty sobie wstawiasz kiedy śpię !! Dobra kończę pap super rozdział !! XD weny ~Gryfonka12

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdziwy fan nigdy nie śpi ;-) dlatego też większość prawdziwych fanów chodzi nie wyspanych albo w ogóle nie chodzi

      Usuń
    2. Niby tak ale telefon rozładowany a kompa to włączyć nie mogłam by bym mamcie obudziła i szlaban na tydzień -.- no ale nic teraz Stała Czujność XD ~Gryfonka12

      Usuń
  8. To jest świetne! Ciekawe, jak Golden Trio wydostanie się z tego biurka :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. No Aria!Ale taka ciut spłoszona.Perides jak Kung Fu Pazdan.Hejo
    Driada[nie chcę się mi logować]

    OdpowiedzUsuń
  10. Crayzolu... Piszesz, że prawdziwy fan nigdy nie śpi. A czy byłeś kiedyś u KOLEŻANKI na nocowaniu? Na pewno nie wiesz jak to jest. Na pewno myślisz, że pewnie to tylko ploteczki, soczek, muzyczka, i walka na poduszki. Ewentualnie makijaż i przebieranki. Nie. Przynajmniej w naszym wypadku. To jest, udawanie jakiegoś chorego psychicznie kolesia, który opatula się prześcieradłem, i wrzeszczy coś w stylu ,,Nudle Knorr!!!'', to jest czołganie się po podłodze, głupawka, straszenie się, , walka o jabłkowy mus, oglądanie śmiesznych zdjęć, i przede wszystkim HARRY'EGO POTTERA, oraz ulubionych YouTuber'ów. To wszystko strasznie męczy człowieka:-) Szczególnie, kiedy jest po dwu godzinnym treningu tanecznym, i gry w piłkę. Dlatego poszłam spać wcześniej. zzZ:-] Jem fasolki!!! Ale myślę że masz jednak rację, bo prawdziwy fan rzeczywiście sprawdza to miliard razy dziennie, i zaraz wyłącza laptopa, bo musi posprzątać, a kiedy już to zrobi to włącza znowy, i takbez przerwy, bo a to zadanie domowe, to nauka, to sprzątanie, to zajęcia dodatkowe, to lektura do przeczytania, a to BFF zadzwoni, bo jej się nudzi, a to doprowadza człowieka do szewskiej pasji. :') I tu kończę mój przydługawy komentarz krótkim wierszykiem o fanach (improwizacja):
    Prawdziwi fani, zawsze są kochani,
    Piszą komentarze, między zajęciami,
    Sprawdzają czy na blogu nowego posta nie ma,
    A jak wreszcie się pojawi, to myślą ,,Jakaś ściema''
    Co ten rozdział jakiś krótki?
    Wystarczą dwie minutki, i koniec czytania
    I przed fanem znowu tydzień czekania.
    Pozdrawiam, ,,PF(prawdziwych fanów)'' i autorkę bloga,
    Lunatyczka<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Zielona szkoła... O tak, znam to... Raz moi koledzy wpadli do naszego pokoju w środku nocy w maskach anonymusa, i zaczęli wrzeszczeć. Było ciemno, a oni wbiegli z telefonami podświetlając swoje twarze. Prawie zawału dostałam. :-) Pozdrawiam PF,
      Lunatyczka

      Usuń
  11. Rozdział świetny jak wszystkie! Przedtem nie komentowałam, ale tylko dla tego, że nie mogłam się oderwać od czytania!!! Masz na prawdę świetny styl i pomysł, więc pisz dalej, a ja z niecierpliwością będę czekała na następne rozdziały. Jestem również pewna, że gdybyś napisała własną książkę, stałaby się bestselerem! (Swoją drogą, to chętnie bym ją przeczytała...)
    Mam też dla Ciebie taką propozycję: W jakieś święto ważne dla Twojego bloga (np. urodziny) mogłabyś zrobić coś na kształt "maratonu". Tzn. wcześniej przygotowane rozdziały wrzucałabyś co jakiś czas (np. 30 min) od do określonej pory. Mogłyby to być rozdziały niecodzienne, tzn. jeden rozdział - perspektywa Hogwartowa, drugi rozdział - nieHogwartowa i tak na zmianę... Nie musisz realizować mojego pomysłu, bo wiem, że to naprawdę trudne zadanie, ale bardzo bym się ucieszyła, jak i (tak myślę) reszta czytelników bloga.
    Pozdrawiam i życzę natchnienia ♥
    ~ Hermi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna dziewczyna... Qurde...
      Może ktoś z panów się odezwie???!!! Tak trochę smutno samemu... Boże...

      Usuń
  12. Biedny Crayzol, jeden jedyny chłopak. Ale faceci chyba nie oglądają Harry'ego Pottera, w takiej ilości jak dziewczyny, i rzadko stają się Potterhead. Nie mówię że takich nie ma, ale jest ich na pewno mniej. A Crayzol, nie podoba ci się pisanie z nami? :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest spoko XD mój kolega też jest fanem HP XD ale większość jest dziewczyn

      Usuń
    2. Oficjalnie oświadczam, że jestem uzależniony od tego bloga. I sądzę że użytkowniczka lilypotter również.
      Facet, przestań już, bo cię Harambe porwie, facet.

      Usuń
    3. Jak ty mnie znasz... No jasne że jestem. Gdy zaczęłam go czytać, to przestałam obgryzać paznokcie, na co nawet mega gorzki lakier nie pomagał:-) no i Zuza zainspirowała mnie do pisania. Kto wie, może nawet nieświadomie,,zaplanowała'' jaka będzie moja praca (pisarz) <3 Pozdrawiam,
      Lunatyczka
      PS: Twój komentarz utkwił mi głęboko w pamięci ,,Po co ci ta kanapka synek?!?'' :')

      Usuń
  13. NUUUDLE KNOOORR!!! Dostałam głupawki!:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja oficjalnie oświadczam, że na twoim blogu przeczytałam rozdział. Niech Pan się czuje jak w domu. Tylko lepszym. Czy jakoś tak... Heh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To współczuję ;-( i jak się z tym czujesz? Czy już masz raka?

      Usuń
    2. Nie. Ale mam kaszel. ;-)

      Usuń
  15. Brakuje mi własnego wierszyka... No to napisze... Z góry przepraszam za spam!
    Czy ja śnię? Czy ja żyje?
    Wolałbym nie z takim ryjem...
    Gdy w lustrze się przeglądam,
    Wiem, że nie wyglądam na Jamesa Bonda,
    Jednak wszyscy boją się mnie :-(

    Gdy tylko wstaję,
    Komórkę podglądam,
    Całego Twego bloga przeglądam
    Ale ze mnie frajer...
    Mówię sobie: "Przecież jest poniedziałek!

    Już wytrzymać nie mogę,
    Chyba jesteś moim wrogiem,
    Bo od tygodnia na rozdział czekam,
    Czemu ja narzekam?!
    Przecież to autorka pracuje,
    Swe flaki dla nas wypruje,
    Aż mózg jej wyparuję...

    Gdy ludzie moje posty czytają,
    Automatycznie raka dostają,
    Raka wszystkiego; od mózgu po piętę,
    A w myślach mówią:" Ale smętne!",
    Jednak głośno tego nie mówią,
    Bo choć nawet się w połowie zgubią,
    To sądzę, że nawet mnie lubią.
    Jest to myślenie strasznie puste,
    Dające mojej pyszę* rozpustę,
    Ono nie powinno istnieć,
    Czy ja powinienem myśleć?

    Takim to wierszykiem wam dziękuję,
    Ale chyba zwymiotuje,
    Bo jadę samochodem,
    Całym pachnącym miodem,
    A mam chorobę lokomocyjną,
    Więc żegnam tą nowiną!

    OdpowiedzUsuń
  16. Twoje posty są fajne. Po prostu piszesz strasznie poważnie (nie narzekam) i dziewczyna w moim wieku czasem się gubi, i nie wszystkie stwierdzenia rozumie:-) ale nie. Robisz to co lubisz. A wierszyk zajefajny. Jejku ja chcę już sobotę!!! Pozdrawiam PF,
    Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakby ktoś pytał, to mój wcześniejszy komentarz był skierowany nie do Zuzy tylko do Crayzola, który najwidoczniej nie potrafi uwierzyć siebie, bo pisze że od jego postów się raka dostaje :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Crayzol jak chcesz to wynajdę na raka jakieś pastylki albo syrop, i będziesz mógł spokojnie pisać

    OdpowiedzUsuń

  19. Wtedy ludzie będą chorować na kraba ;-DDD
    Wiem, że strasznie poważnie. Co prawda nie chciałem takiego stylu, ale jak się już zabiorę do pisania, to mam taki humor. Może to jest spowodowane tym, że zazwyczaj pisze gdzieś koło godziny 1 do 3, ale kto wie...
    Moje teksty strasznie mi się nie podobają. Są... Nudne. Dziwne. Właśnie poważne. Większość ludzi się w nich gubi. Ciężko się je czyta, nawet po naprawie błędów orto i inter oraz językowych, czy autokorektowych (te są najgorsze...). Więc wiem, jak pisze. A wciąż pisze źle. Takie życie.
    Jestem fanem Anime i filmów. Zobacz, że grafika może być do dupy, jakoś przejdzie (np. RWBY. Jeśli jest fabuła. Jeśli nie ma fabuły, ale jest grafika, też przejdzie. Ale jeśli będą fatalni aktorzy lub voice aktorzy, to nie pomoże świetna grafika. Nie pomoże super fabuła. Po prostu nie będzie chciało się tego oglądać. Chyba że z napisami bez dźwięku, ale zawsze mówię, że dobrze dobrana muzyka i głos to nawet więcej niż połowa filmu.
    A tak w ogóle to wczytałem się ostatnio w ostatnie komentarze pod poprzednimi postami i odkryłem, że ty młoda jesteś. Bardzo młoda. Mało osób czyta w ogóle książki, a co dopiero Harry'ego Pottera w takim wieku... Wow.
    Z tego mogę wywnioskować, że
    a) masz starsze rodzeństwo
    b)dużo czasu wolnego
    lub
    c) jesteś nieśmiała i raczej odkrywasz to, co masz w domu

    Jak coś, to usunę koma. Raczej nie jest on Ci na rękę i zabiera cześć anonimowości. A ona jest ważna. Dlaczego? Bo z człowiekiem bez twarzy rozmawia się łatwiej... Dlatego internet jest tak popularny. I Facebook. Bo pomimo, ze widzisz twarze ludzi, to ich nie wyczuwasz. Nie wiesz, że są, nie wiesz, że mogą być źli. Takie życie
    Cholera, znów doszedłem od tematu... Przepraszam...

    OdpowiedzUsuń
  20. Heh. Mam pytanie. Jak doszedłeś do wniosku, ze jestem bardzo młoda? Nie mam Ci tego za złe, ale... Jak? Mimo wszystko zgadłeś. Jestem w 5 klasie podstawówki:-) Rozumiem, że myślałeś ze jestem starsza? Otóż nie. Rzeczywiście mało ludzi (tu nie mam pojęcia czy mam nazwać siebie dzieckiem czy nastolatką. Więc pozostanę ludziem) w moim wieku czyta książki. Moja przygoda z HP zaczęła się od pewnego styczniowego wieczorka, gdy moich rodziców nie było w domu, a ja się nudziłam. O HP nie miałam zielonego pojęcia, wiedziałam tylko że coś takiego istnieje. Włączyłam film. Obejrzałam. Spodobało mi się... potem to idzie po prostu dalej, i nawet nie zdążysz powiedzieć ,,mrówka je ... sernik :-)'' a już skończyłeś czytać i oglądać. I masz jeszcze niedosyt. Więc zaczynasz czytać blogi, potem pisać... Heh. A ja książki uwielbiam, w przeciwieństwie do moich rówieśników, którzy łapią Pokemony :-) Pozdrawiam,
    Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ty mnie rozumiesz!!! Odnoszę wrażenie, że jesteśmy do siebie podobne. I to mega podobne. W moim otoczeniu jestem uważana za kujonkę, cyborga i takie tam. Najgorsze jest to,że jako jedyna osoba z klasy czytam książki, a czasami piszę nawet własne opowiadania. Ludzie uważają to za dziwne. Chyba jedyną osobą, która mnie rozumie jest moja pani od polaka.Wiem wydaje się to strasznie dziwne. Polski jest zdecydowanie moim ulubionym przedmiotem. Najśmieszniejsze jest to, że ten przedmiot przychodzi mi z niesamowitą szybkością i nie muszą patrzeć do książek w domu.I masz zdecydowanie rację w tym , że już nawet dzieci łapią pokemony. Nie mówię, że to jest złe, czy coś, ale no trochę dziwne. Moja przygoda z HP zaczęła się niedawno, kiedy w telewizji leciała komnata tajemnic i sobie oglądnęłam.I od tego czasu zdążyłam obejrzeć i przeczytać juz wszystkie części. O kurde..... ale się rozpisałam. Czasami filmy robią ludziom pranie z mózgu. Tyle, że ja jestem strasznie rozgadaną osobą i czasami mam komletnie sucho gardło od nadmiaru gadania. W pisaniu też tak jest, na przykład jak mam, napisać na polski opowiadanie fantastyczne na jedną stronę w zeszycie, to ja ich piszę dziewięć. O matko, ale zanudzam.dobra kończę ten swój monolog, bo podejrzewam, że jak ktoś to będzie czytał to zaśnie. Zzzzz... HW
      PS Zapomniałam jeszcze dodać, że kocham sport.

      Usuń
  21. Ale mylisz się co do dużej ilości czasu wolnego. Mam go tak mało, że ledwo starcza mi na spotkania z przyjaciółmi. A to szkoła (a piąta klasa podstawówki to nie są przelewki), a to taniec, a to jazda konna, a to angielski, i... zadania domowe, MATEMATYKA ,,<3'' Ale jestem tu, bo już skończyłam lekcje, i zaczęłam weekend. A za niedługo jadę z Huncwotką Black na trening taneczny. Heh... Więc nie starczy mi czasu aż do wieczra... heh:') Pozdrawiam, i ogłaszam, że dziś tu jeszcze wpadnę, bo ten blog jest moim nałogiem.
    Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  22. I tak, jestem nieśmiała co do obcych ludzi, ale przy przyjaciołach się otwieram, i staję się (tu MAGIA działa cuda) szalona:-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Heh. To ja mam chyba jakąś sklerozę zaawansowaną! Serio to napisałam? I tak, wiem, że z czasem będzie coraz trudniej. Już w poniedziałek mamy diagnozę z matmy (wszystko z klasy czwartej) i musze powtórzyć ułamki, których nienawidzę bardziej od dzielenia pisemnego. Ogółem nie lubię matematyki. Lubię j.polski, historię, plastykę, i... WF. Czasem anglik. A jakbym miała nie znać Samych Quizów? Ja tą stronę kocham najbardziej zaraz po tym blogu! Ale... Ok. Dużo tajemnic. Od razu jak widzę/słyszę słowo ,,tajemnica'' to myslę ,,BAZYLISZEK''. Ale powiedz mi jedno: Wyobrażałeś sobie, ze ile mam lat? (z ciekawości pytam) Pozdrawiam PF,
    Lunatyczka
    PS: Wierszyk:
    Przed chwilą z treningu tanecznego wróciłam,
    i od razu się na laptop rzuciłam.
    Z taką siłą go otworzyłam,
    że prawie go sobie całkiem zniszczyłam.
    Włączyłam neta, ale patrzę...
    Ciemno jak w norze kreta (? tylko to mi przychodzi do głowy)
    Od razu do ręki różdżkę wzięłam,
    I pod nosem zaklęcie mruknęłam.
    Mam sklerozę zaawansowaną,
    I ścianę w pokoju zarysowaną,
    obrazkami z Harry'ego Pottera.
    Tu jest Ginny, a tam Rogogon,
    a dalej plakat z zieloną stonogą.
    Za przeczytanie wierszyka dziękuję,
    a teraz się już wylogowuję.:-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Heh. Ja szczerze mówiąc ciebie też sobie nie umiem wyobrazić. LOL:-) A co do Einsteina, to wiem tylko tyle, że ja jestem od niego sto tysięcy razy głupsza. Jeśli chodzi o koszulkę, to możesz sobie zrobić. Będą jaja. HEH. Teraz sprawdziłam na necie, że Enstein to raczej ścisłowiec. ,, Z powodu słabych wyników egzaminów z przedmiotów humanistycznych próba zdania egzaminu zakończyła się niepowodzeniem[22][3][23][b].'' Heh. Jeszcze tydzień temu pisaliśmy, że super rozdział, bardzo ciekawy (ale Zuzce spamujemy :-) ) a teraz doszliśmy do Einsteina :') Pozdrawiam,
    Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  26. Gdzie jest 133 część tej epickiej historii, za którą Zuza powinna dostać Nobla?

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej,
    uff... została uratowana w ostatnim momencie, ale pewnie i tak zbierze bure...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń