Harry oderwał wzrok od okropnych wyżłobień dla drzwiach i
spojrzał na te drugie, na końcu korytarza z czarnego kamienia. Popatrzył na Rona
i Hermionę.
-No cóż, chyba musimy tam iść.
Ron z przestrachem skinął głową. Oboje ruszyli do przodu.
Właśnie przekraczali próg, gdy Hermiona wrzasnęła:
-CHŁOPCY, NIE!
Chwyciła ich za tyły ubrań, jednak było a późno. Harry
zdążył tylko odnotować to, że Hermiona znowu nazwała ich „chłopcami”, jakby
mieli po 11 lat. Potem poczuł potężny ucisk w żołądku. A następnie w skroni.
Po chwili cała trójka leżała na ziemi, kurczowo trzymając
się za brzuchy i oddychając ciężko. Pierwsza podniosła się Hermiona, której
włosy były jeszcze bardziej roztrzepane niż zwykle. Na jej twarzy malował się
grymas złości.
-Przecież kazałam się wam zatrzymać!
Harry przetarł skroń, w którą się uderzył upadając.
-Widzieliście, co to było?
-Cholerne złote kule!- Ron użył jeszcze kilka innych
epitetów, które sprawiły, że Harry nabrał chęci roześmiania się, natomiast
Hermiona wręcz przeciwnie.- Wyleciały z tych dziur w ścianie i powchodziły nam
w brzuchy.
Biedak.-pomyślał
Harry.-Chyba uderzył się w głowę nieco
mocniej.
Ale gdy spojrzał na ciemne ściany, rzeczywiście zauważył
dziury, z których wylatywał złotawy dym, jak z katapulty, która właśnie
wystrzeliła. Cała trójka spojrzała po sobie.
-Czujecie się jakoś… inaczej?- wypalił Harry.
-Nie.- oznajmił natychmiast Ron.- Chyba nie.
Hermiona zmarszczyła czoło.
-Ja też, ale…
W tej chwili na prawo od nich dobiegł ich okropny krzyk,
który przedarł unoszącą się w powietrzu ciszę. Harry poczuł dreszcze na karku.
On, Ron i Hermiona rzucili się do drzwi, które także otworzyły się bez
większego problemu, jak poprzednie. Nie zdążyli przyjrzeć się żłobieniom na ich
powierzchni, ale Harry instynktownie przeczuwał, że te także nie przedstawiają
nic miłego.
Weszli do sporego pomieszczenia z wysokim sklepieniem. Było
w nim tak ciemno, że Harry z trudem dostrzegł mężczyznę przy ścianie. Na głowie
miał coś w rodzaju korony, z której wyrastały niczym długie macki kable, które
wpadały do czarnych worków.
Mężczyzna był okropnie blady i chorobliwie chudy. Jego skóra
była pomarszczona i wyglądała na suchą jak wiór. Ubrania wisiały na nim jak na
patyczaku, a sam sprawiał wrażenie wyprutego z energii i zmiażdżonego przez
mugolski traktor.
Hermiona uklękła obok niego.
-Proszę pana! Co się stało?- wskazała na dziwne urządzenie
na jego głowie.- Co to jest?
Mężczyzna przeniósł na nią zamglony wzrok. Otworzył usta i
wyszeptał coś słabym głosem.
Harry nie mógł uwierzyć, że to ten sam mężczyzna jeszcze
przed chwilą wrzeszczał w niebogłosy.
Hermiona nachyliła się bliżej.
-Niech pan powtórzy.
-Uciekajcie stąd.
Hermiona słyszała, że jego głos był słaby i cichy.
Przełknęła ślinę. Chciała zapytać, co ma na myśli, ale nie zdążyła. Usłyszeli
kobiecy głos na prawo od siebie.
-Kogo my tutaj mamy. To ten słynny Harry Potter i jego
wierna dwójka pomagierów.
Hermiona podniosła się. Nie widziała, kto stoi w cieniu. Cała
trójka wystawiła przed siebie różdżki.
-Kim jesteś i co mu zrobiłaś?- odezwał się Harry, mrużąc ze
złością oczy.
-Jestem demonem, jakiego jeszcze nie znałeś. Wysysam magię z
każdego czarodzieja, by móc powrócić. A wy, moi drodzy, będziecie kolejni.
Nim zdążyli cokolwiek powiedzieć, sklepienie nad ich głowami
zaczęło trzeszczeć. Małe odłamki czarnych kamieni zaczęły się sypać na ich
głowy. Kobieta roześmiała się złowieszczo, podczas gdy Harry i Ron podbiegli do
mężczyzny. Natychmiast poczęli zdejmować mu dziwaczne urządzenie wysysające
magię, które miał na głowie, jednak ono ani drgnęło. Ron wyrzucił z siebie
wiązankę przekleństw, podczas gdy mężczyzna wymamrotał:
-Idźcie. Dla mnie nie ma już ratunku.
Harry pokręcił głową.
-Ale, proszę pana…
-Idźcie! W was nadzieja.
Harry poczuł, że zapiekło go pod powiekami, gdy ruszył
biegiem do wyjścia. Za nim podążali Ron i Hermiona. Niewygodne ubrania
krępowały jego ruchy. Mokre włosy kleiły się do twarzy. W uszach rozbrzmiewał
złowieszczy śmiech demonicy.
A wy będziecie
kolejni.
Sklepienie za nimi upadło na ziemie w wielkich, czarnych
kawałach. Harry po raz ostatni pomyślał o mężczyźnie, który tam został, a potem
rzucił się w basen, do którego wpadli na samym początku.
~*~
Głos zamarł w gardle Arii, nogi się ugięły. Nagle zdała
sobie sprawę, że wszystkie te małe pajączki, które jeszcze przed chwilą rozstępowały
się przed nią, teraz wspinały się po niej, zasłaniając jej widok. Upadła na
siebie, zrozpaczona. Pragnęła krzyczeć, ale nie mogła. Skóra ją piekła. Nie
mogła oddychać, pająki dostawały się do jej nozdrzy. Nagle poczuła, że coś
patykowatego chwyta ją za boki. Część pajączków z niej pospadała, gdy uniosła
się w powietrze. Mogła więc ujrzeć, co takiego podnosi ją do góry.
Miała ochotę zwymiotować, gdy zdała sobie sprawę, że to
jedna z akromantul schwytała ją w swoje odnóża, podstawiając sobie pod oczy,
jakby była wyjątkowo ciekawym eksponatem do obejrzenia. Aria przełknęła ślinę.
Czy powinna się przywitać, albo chociaż pomachać ręką?
Nie, to chyba nie był dobry pomysł. Zresztą, jej ręce były
odrętwiałe, a głos odmawiał posłuszeństwa. Wielki pająk ruszył do przodu, a
Aria, chcąc nie chcąc, razem z nim.
Weszli do ogromnej jaski, która była rozmiaru… boiska do
quidditcha? W każdym razie była na tyle wielka, że zmieścił się w niej tuzin
akromantul. Po podłodze i ścianach pełzły małe pająki. Z sufitu zwisały długie
pajęczyny. Aria została gwałtownie rzucona na podłogę. Przez moment myślała, że
wypluje płuca. Z całą pewnością byłoby to lepszą opcją, niż zjedzenie przez
ogromnego pająka.
Aria wiedziała, że zaraz umrze. Czy śmiała się śmierci w
twarz? Czy myślała o tym, że odejdzie z godnością i honorem? Nie. Jej myśli
wyglądały mniej więcej tak:
AAAAAAaaaaaaaaahhhhh RATUNKU,
TO COŚ ZARAZ MNIE ZJE AHAJKHLKJDLAJKAAAAAAA!!!!!
Na Brodę Merlina. Nie brzmi to bohatersko.
Małe pająki zostawiły ją w spokoju. Nagle coś uderzyło ją w głowę.
Następne, co pamięta to okropny smród i poczucie lepkości.
Miała wrażenie, że ktoś smaruje ją klejem. Otworzyła w bólu oczy. W głowie
wciąż jej dudniło. Zobaczyła nad sobą wielkie, włochate odnóża pająka i
pożałowała, że w ogóle się obudziła.
I wtedy zdała sobie sprawę, że jest zawijana w… kokon. Pająk
prządł długą nitkę na pajęczynę- która, swoją drogą dziwnie śmierdziała- i
oplatał ją nią szczelnie. Aria nie wiedziała, dlaczego, ale poczuła nowy
przypływ paniki.
Zdała sobie sprawę, w jak beznadziejnej sytuacji się
znajduje. Powoli brakło jej powietrza. Zadusi się w śmierdzącym kokonie, który
stworzył dla niej olbrzymi pająk. Kolejny sposób na śmierć, wspaniale!
Spróbowała poruszyć ręką. Nic z tego. Właśnie rozważała możliwość
przegryzienia się przez pajęczynę, gdy nagle coś czarnego wpadło z wściekłym „IHAAAAAAKRAAA!” do pomieszczenia. Aria
nie wiedziała, co to ma być na okrzyk bojowy, ale nie wnikała.
Perides?
Aria nie miała czasu się przyjrzeć, ale była pewna, że to
on. Hipogryf uderzał kopytami w głowy pająków, co odwróciło ich uwagę. Ten,
który przed chwilą prządł nitkę, teraz groźnie wymachiwał swoją długą nogą,
próbując na nią nadziać to denerwujące, latające coś.
Aria miała pojęcia, co zrobić. Wiedziała, że musi
wykorzystać jakoś tę sytuację. Tylko co zrobić, gdy nie daje rady poruszyć palcem?
Rozpaczliwie zaczęła machać prawą ręką, na ile pozwalało jej
skrępowanie. Żałowała, że nie potrafi rzucać zaklęć niewerbalnych. Wiedziała
jednak, że tego będzie mogła się nauczyć dopiero za kilka lat.
Podziałało. Nitki zaczęły się rozciągać. Wkrótce dziewczyna
mogła sięgnąć po różdżkę. Co teraz? Nagle przypomniała sobie słowa Mike’a,
który jest najlepszy z nich wszystkich w Zaklęciach.
-Lacarnum Inflamari.
Z jej różdżki wystrzelił mały płomień, który zaczął topić
pajęczynę. Aria miała ochotę rozpłakać się ze szczęścia, a przede wszystkim
ucałować Mike’a. Nawet nie wiedział, że właśnie uratował jej życie.
Poczuła piekący ból w nodze. Cholera, musiała sobie
przypalić skórę! Opanowała łzy.
Wkrótce mogła wybiec z jaskini. Słyszała, że Perides
wylatuje za nią. Znikł między drzewami, podczas gdy ona między nie wbiegła,
modląc się, by pająki jej nie goniły.
Wyglądało na to, że sobie odpuściły. Jednak Aria wciąż
biegła, zrzucając z siebie resztkę pajęczyn. Wypluwała ją nawet z ust. Czuła
ból w nodze, gdzie się oparzyła.
Ale nie zwalniała.
Gdy wybiegła na zewnątrz, okazało się, że jest już ciemno.
Która godzina? Jak długo była nieprzytomna? Nie miała pojęcia.
Po prostu opadła na ziemię przed wejściem do Zakazanego Lasu
i zwinęła się w kłębek, szlochając głośnio. Wtuliła twarz w ręce, połykając
słonie łzy.
NIGDY.WIĘCĘJ.
Nie dbała o to, że ktoś może ją zobaczyć. Nie miała sił się
o to martwić.
Gdy w końcu wstała, ruszyła w stronę zamku, modląc się, by
Charles ją chronił i nikt jej nie przyłapał. Wyglądało na to, że tak jest, bo
brama była otwarta, a ona sama bez problemu dotarła do portretu Grubej Damy.
Peirdes ją uratował. Był na pewno wściekły i opowie wszystko
chłopakom. A do tego dostanie jej się potrójna bura. No trudno. I tak było mu
szaleńczo wdzięczna.
Wyglądało na to, że jest już po północy, bo w zamku było
cicho, jak nigdy. Milczenie ją przytłaczało. Wkroczyła do Wieży Gryffindoru,
śledzona zniesmaczonym spojrzeniem Grubej Damy, będąc pewna, że nikogo tam nie
zastanie.
A jednak. James i Mike siedzieli przy prawie już wygasłym
kominku.
Gdy tylko weszła, popatrzyli na nią, a na ich ściągniętych
troską twarzach pojawiła się ulga.
-Aria!- zawołał James, wzdychając cicho.- Gdzie byłaś!? Tak
bardzo się martwiliśmy!
Ruszyli w jej stronę. Dziewczyna przełknęła gulę w gardle.
-Dlaczego nie śpicie?
-Czekaliśmy na ciebie.- odparł z przejęciem Mike.- Co się
stało?
-Przepraszam was, nie chciałam, żebyście się martwili.- Aria
podniosła wzrok na ich twarze. Oczy mieli zaczerwienione ze zmęczenia. Mimo to
uśmiechali się lekko. Jej przyjaciele. Przez krótką chwilę dziewczyna
zapragnęła powiedzieć im prawdę. Ale nie mogła.- Ja… zasnęłam w toalecie. Ktoś
zrobił mi głupi żart i mnie tam zamknął.
Mike zmarszczył czoło.
-Zasnęłaś? I dlaczego jesteś taka poobijana?
James spojrzał na jej nogę.
-Czy to oparzenie?
-Ostatnio mało śpię. Wiecie, szkoła, lekcje i tak dalej. No
i nie wytrzymałam.- poczuła taką odrazę do siebie, jak jeszcze nigdy.- Gdy się
obudziłam, byłam zamknięta. Spanikowałam i wypowiedziałam trochę zaklęć, które
się odbiły i…
Chłopcy roześmiali się.
-Ale z ciebie czubek.- stwierdził James.
Aria przełknęła gorycz.
-Tak, wiem.
Gdy kładła się do łóżka, wciąż widziała ich zmartwione
twarze.
Czuła, że jest nic nie warta.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga [ZAKOŃCZONY]: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Oraz na aska: ask.fm/SmallMockingjay
Świetna notka.Jestem cholernie ciekawa kim/czym jest ta demonica...
OdpowiedzUsuńPiękne! Nie pisze długo, bo jestem na 18 kuzyna. "Bo ona buzię ma słodką, o tak..."
OdpowiedzUsuńWiedz tylko, że jakoś lubię Arie, ale w inny nieco sposób. Nie lubię jej, bo trochę przeszkadza mi jej dość krzykliwy charakter, ale jednocześnie mogę się z nią utożsamiać. Czasami.
Woda z mózgu. Masz troszkę błędów po środku, ale spoko, rozumiem, koniec wakacji. Robota czeka ;-)
Tak to jest, jak się nie sprawdza rozdziałów przed ich dodaniem ._. Chciałam jak najszybciej wstawić rozdział, więc sobie odpuscilam, a teraz znalazłam tysiąc bledow. No nic, poprawione
UsuńDzięki na uwagę. :)
Kurczę, kompletnie nie mam weny na koma. Jedyne, co mogę powiedzieć to, że nocia suuupperr!!! Jak przyjdzie wena, to coś napiszę! A wgl, to fajnie, jestem DRUGAAA!!!HW
OdpowiedzUsuńRaczej trzecia...
UsuńNo rzeczywiście, dzięki za poprawkę. ��HW
UsuńAle prosię bardzo...
UsuńNotka genialna jak zwykle. Aria potrafi rozwalić po całej linii. No i jestem ciekawa jak zły będzie Perides. Perspektywa nie hogwartowa też jest świetna i ten męszczyzna. Kto to może być.
OdpowiedzUsuńSuper! Po za tym, że znalazłam kilka błędów, jest genialnie!!! Nie mogę się doczekać następnej soboty!
OdpowiedzUsuńPrzeeeeeeeeeegeeeeeeeeeeniaaaaaaaaaaaaaalneeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!Tak długo czekałam, a że w piątek miałam wykańczający trening, a potem jeszcze ,,spałam'' u BFF to no... Dość szybko usnęłam. Ale gdy teraz weszłam na twojego bloga, to po prostu euforia. Heh. I jak zwykle wejście smoka (Perides). Boję się trochę co może zrobić ale ja go po prostu uwielbiam. Jego teksty mnie rozwalają. I jeszcze Harry, Ron i Hermiona znowu się wpakowali w jakieś kłopoty. Chciałabym wiedzieć co planuje ta demonica. Zawsze kończysz rozdziały w kulminacyjnych momentach! I trzeba czekać cały tydzień, żeby przeczytać to jedno zdanie, które kończy całą przygodę. To jest tak, jak się ogląda film, i np. Dziwna kobieta z różowymi włosami losuje imię osoby, która ma wziąć udział w Igrzyskach Śmierci, i walczyć o życie. I już wyjmuje kartonik, i już otwiera usta, żeby przeczytać imię Trybuta, i... Zapraszamy na reklamy. Dam Dam Dam... Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńLunatyczka
Chwyt jest podstępny, aczkolwiek działa. Tak samo w Anime jest... I wszystkim innym oprócz podręczników i poradników.
UsuńDupa666 nie wiem co pisać dalej jestem zmrczony przed szkołą i piwo kotlety bo lubię pasztety.
TY małpko !!! Ja sobie codziennie czekom na nowy rozdział sprawdzam 100 x dziennie a ty sobie wstawiasz kiedy śpię !! Dobra kończę pap super rozdział !! XD weny ~Gryfonka12
OdpowiedzUsuńPrawdziwy fan nigdy nie śpi ;-) dlatego też większość prawdziwych fanów chodzi nie wyspanych albo w ogóle nie chodzi
UsuńNiby tak ale telefon rozładowany a kompa to włączyć nie mogłam by bym mamcie obudziła i szlaban na tydzień -.- no ale nic teraz Stała Czujność XD ~Gryfonka12
UsuńWitaj w klubie...;-)
OdpowiedzUsuńTo jest świetne! Ciekawe, jak Golden Trio wydostanie się z tego biurka :-)
OdpowiedzUsuńNo Aria!Ale taka ciut spłoszona.Perides jak Kung Fu Pazdan.Hejo
OdpowiedzUsuńDriada[nie chcę się mi logować]
Crayzolu... Piszesz, że prawdziwy fan nigdy nie śpi. A czy byłeś kiedyś u KOLEŻANKI na nocowaniu? Na pewno nie wiesz jak to jest. Na pewno myślisz, że pewnie to tylko ploteczki, soczek, muzyczka, i walka na poduszki. Ewentualnie makijaż i przebieranki. Nie. Przynajmniej w naszym wypadku. To jest, udawanie jakiegoś chorego psychicznie kolesia, który opatula się prześcieradłem, i wrzeszczy coś w stylu ,,Nudle Knorr!!!'', to jest czołganie się po podłodze, głupawka, straszenie się, , walka o jabłkowy mus, oglądanie śmiesznych zdjęć, i przede wszystkim HARRY'EGO POTTERA, oraz ulubionych YouTuber'ów. To wszystko strasznie męczy człowieka:-) Szczególnie, kiedy jest po dwu godzinnym treningu tanecznym, i gry w piłkę. Dlatego poszłam spać wcześniej. zzZ:-] Jem fasolki!!! Ale myślę że masz jednak rację, bo prawdziwy fan rzeczywiście sprawdza to miliard razy dziennie, i zaraz wyłącza laptopa, bo musi posprzątać, a kiedy już to zrobi to włącza znowy, i takbez przerwy, bo a to zadanie domowe, to nauka, to sprzątanie, to zajęcia dodatkowe, to lektura do przeczytania, a to BFF zadzwoni, bo jej się nudzi, a to doprowadza człowieka do szewskiej pasji. :') I tu kończę mój przydługawy komentarz krótkim wierszykiem o fanach (improwizacja):
OdpowiedzUsuńPrawdziwi fani, zawsze są kochani,
Piszą komentarze, między zajęciami,
Sprawdzają czy na blogu nowego posta nie ma,
A jak wreszcie się pojawi, to myślą ,,Jakaś ściema''
Co ten rozdział jakiś krótki?
Wystarczą dwie minutki, i koniec czytania
I przed fanem znowu tydzień czekania.
Pozdrawiam, ,,PF(prawdziwych fanów)'' i autorkę bloga,
Lunatyczka<3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZielona szkoła... O tak, znam to... Raz moi koledzy wpadli do naszego pokoju w środku nocy w maskach anonymusa, i zaczęli wrzeszczeć. Było ciemno, a oni wbiegli z telefonami podświetlając swoje twarze. Prawie zawału dostałam. :-) Pozdrawiam PF,
UsuńLunatyczka
Rozdział świetny jak wszystkie! Przedtem nie komentowałam, ale tylko dla tego, że nie mogłam się oderwać od czytania!!! Masz na prawdę świetny styl i pomysł, więc pisz dalej, a ja z niecierpliwością będę czekała na następne rozdziały. Jestem również pewna, że gdybyś napisała własną książkę, stałaby się bestselerem! (Swoją drogą, to chętnie bym ją przeczytała...)
OdpowiedzUsuńMam też dla Ciebie taką propozycję: W jakieś święto ważne dla Twojego bloga (np. urodziny) mogłabyś zrobić coś na kształt "maratonu". Tzn. wcześniej przygotowane rozdziały wrzucałabyś co jakiś czas (np. 30 min) od do określonej pory. Mogłyby to być rozdziały niecodzienne, tzn. jeden rozdział - perspektywa Hogwartowa, drugi rozdział - nieHogwartowa i tak na zmianę... Nie musisz realizować mojego pomysłu, bo wiem, że to naprawdę trudne zadanie, ale bardzo bym się ucieszyła, jak i (tak myślę) reszta czytelników bloga.
Pozdrawiam i życzę natchnienia ♥
~ Hermi
Kolejna dziewczyna... Qurde...
UsuńMoże ktoś z panów się odezwie???!!! Tak trochę smutno samemu... Boże...
Biedny Crayzol, jeden jedyny chłopak. Ale faceci chyba nie oglądają Harry'ego Pottera, w takiej ilości jak dziewczyny, i rzadko stają się Potterhead. Nie mówię że takich nie ma, ale jest ich na pewno mniej. A Crayzol, nie podoba ci się pisanie z nami? :-P
OdpowiedzUsuńJest spoko XD mój kolega też jest fanem HP XD ale większość jest dziewczyn
UsuńNo... Nuuudle Knoorrr
UsuńOficjalnie oświadczam, że jestem uzależniony od tego bloga. I sądzę że użytkowniczka lilypotter również.
UsuńFacet, przestań już, bo cię Harambe porwie, facet.
Jak ty mnie znasz... No jasne że jestem. Gdy zaczęłam go czytać, to przestałam obgryzać paznokcie, na co nawet mega gorzki lakier nie pomagał:-) no i Zuza zainspirowała mnie do pisania. Kto wie, może nawet nieświadomie,,zaplanowała'' jaka będzie moja praca (pisarz) <3 Pozdrawiam,
UsuńLunatyczka
PS: Twój komentarz utkwił mi głęboko w pamięci ,,Po co ci ta kanapka synek?!?'' :')
NUUUDLE KNOOORR!!! Dostałam głupawki!:-)
OdpowiedzUsuńA ja oficjalnie oświadczam, że na twoim blogu przeczytałam rozdział. Niech Pan się czuje jak w domu. Tylko lepszym. Czy jakoś tak... Heh
OdpowiedzUsuńTo współczuję ;-( i jak się z tym czujesz? Czy już masz raka?
UsuńNie. Ale mam kaszel. ;-)
UsuńBrakuje mi własnego wierszyka... No to napisze... Z góry przepraszam za spam!
OdpowiedzUsuńCzy ja śnię? Czy ja żyje?
Wolałbym nie z takim ryjem...
Gdy w lustrze się przeglądam,
Wiem, że nie wyglądam na Jamesa Bonda,
Jednak wszyscy boją się mnie :-(
Gdy tylko wstaję,
Komórkę podglądam,
Całego Twego bloga przeglądam
Ale ze mnie frajer...
Mówię sobie: "Przecież jest poniedziałek!
Już wytrzymać nie mogę,
Chyba jesteś moim wrogiem,
Bo od tygodnia na rozdział czekam,
Czemu ja narzekam?!
Przecież to autorka pracuje,
Swe flaki dla nas wypruje,
Aż mózg jej wyparuję...
Gdy ludzie moje posty czytają,
Automatycznie raka dostają,
Raka wszystkiego; od mózgu po piętę,
A w myślach mówią:" Ale smętne!",
Jednak głośno tego nie mówią,
Bo choć nawet się w połowie zgubią,
To sądzę, że nawet mnie lubią.
Jest to myślenie strasznie puste,
Dające mojej pyszę* rozpustę,
Ono nie powinno istnieć,
Czy ja powinienem myśleć?
Takim to wierszykiem wam dziękuję,
Ale chyba zwymiotuje,
Bo jadę samochodem,
Całym pachnącym miodem,
A mam chorobę lokomocyjną,
Więc żegnam tą nowiną!
Twoje posty są fajne. Po prostu piszesz strasznie poważnie (nie narzekam) i dziewczyna w moim wieku czasem się gubi, i nie wszystkie stwierdzenia rozumie:-) ale nie. Robisz to co lubisz. A wierszyk zajefajny. Jejku ja chcę już sobotę!!! Pozdrawiam PF,
OdpowiedzUsuńLunatyczka
Jakby ktoś pytał, to mój wcześniejszy komentarz był skierowany nie do Zuzy tylko do Crayzola, który najwidoczniej nie potrafi uwierzyć siebie, bo pisze że od jego postów się raka dostaje :-)
OdpowiedzUsuńCrayzol jak chcesz to wynajdę na raka jakieś pastylki albo syrop, i będziesz mógł spokojnie pisać
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńWtedy ludzie będą chorować na kraba ;-DDD
Wiem, że strasznie poważnie. Co prawda nie chciałem takiego stylu, ale jak się już zabiorę do pisania, to mam taki humor. Może to jest spowodowane tym, że zazwyczaj pisze gdzieś koło godziny 1 do 3, ale kto wie...
Moje teksty strasznie mi się nie podobają. Są... Nudne. Dziwne. Właśnie poważne. Większość ludzi się w nich gubi. Ciężko się je czyta, nawet po naprawie błędów orto i inter oraz językowych, czy autokorektowych (te są najgorsze...). Więc wiem, jak pisze. A wciąż pisze źle. Takie życie.
Jestem fanem Anime i filmów. Zobacz, że grafika może być do dupy, jakoś przejdzie (np. RWBY. Jeśli jest fabuła. Jeśli nie ma fabuły, ale jest grafika, też przejdzie. Ale jeśli będą fatalni aktorzy lub voice aktorzy, to nie pomoże świetna grafika. Nie pomoże super fabuła. Po prostu nie będzie chciało się tego oglądać. Chyba że z napisami bez dźwięku, ale zawsze mówię, że dobrze dobrana muzyka i głos to nawet więcej niż połowa filmu.
A tak w ogóle to wczytałem się ostatnio w ostatnie komentarze pod poprzednimi postami i odkryłem, że ty młoda jesteś. Bardzo młoda. Mało osób czyta w ogóle książki, a co dopiero Harry'ego Pottera w takim wieku... Wow.
Z tego mogę wywnioskować, że
a) masz starsze rodzeństwo
b)dużo czasu wolnego
lub
c) jesteś nieśmiała i raczej odkrywasz to, co masz w domu
Jak coś, to usunę koma. Raczej nie jest on Ci na rękę i zabiera cześć anonimowości. A ona jest ważna. Dlaczego? Bo z człowiekiem bez twarzy rozmawia się łatwiej... Dlatego internet jest tak popularny. I Facebook. Bo pomimo, ze widzisz twarze ludzi, to ich nie wyczuwasz. Nie wiesz, że są, nie wiesz, że mogą być źli. Takie życie
Cholera, znów doszedłem od tematu... Przepraszam...
Heh. Mam pytanie. Jak doszedłeś do wniosku, ze jestem bardzo młoda? Nie mam Ci tego za złe, ale... Jak? Mimo wszystko zgadłeś. Jestem w 5 klasie podstawówki:-) Rozumiem, że myślałeś ze jestem starsza? Otóż nie. Rzeczywiście mało ludzi (tu nie mam pojęcia czy mam nazwać siebie dzieckiem czy nastolatką. Więc pozostanę ludziem) w moim wieku czyta książki. Moja przygoda z HP zaczęła się od pewnego styczniowego wieczorka, gdy moich rodziców nie było w domu, a ja się nudziłam. O HP nie miałam zielonego pojęcia, wiedziałam tylko że coś takiego istnieje. Włączyłam film. Obejrzałam. Spodobało mi się... potem to idzie po prostu dalej, i nawet nie zdążysz powiedzieć ,,mrówka je ... sernik :-)'' a już skończyłeś czytać i oglądać. I masz jeszcze niedosyt. Więc zaczynasz czytać blogi, potem pisać... Heh. A ja książki uwielbiam, w przeciwieństwie do moich rówieśników, którzy łapią Pokemony :-) Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńLunatyczka
Jak ty mnie rozumiesz!!! Odnoszę wrażenie, że jesteśmy do siebie podobne. I to mega podobne. W moim otoczeniu jestem uważana za kujonkę, cyborga i takie tam. Najgorsze jest to,że jako jedyna osoba z klasy czytam książki, a czasami piszę nawet własne opowiadania. Ludzie uważają to za dziwne. Chyba jedyną osobą, która mnie rozumie jest moja pani od polaka.Wiem wydaje się to strasznie dziwne. Polski jest zdecydowanie moim ulubionym przedmiotem. Najśmieszniejsze jest to, że ten przedmiot przychodzi mi z niesamowitą szybkością i nie muszą patrzeć do książek w domu.I masz zdecydowanie rację w tym , że już nawet dzieci łapią pokemony. Nie mówię, że to jest złe, czy coś, ale no trochę dziwne. Moja przygoda z HP zaczęła się niedawno, kiedy w telewizji leciała komnata tajemnic i sobie oglądnęłam.I od tego czasu zdążyłam obejrzeć i przeczytać juz wszystkie części. O kurde..... ale się rozpisałam. Czasami filmy robią ludziom pranie z mózgu. Tyle, że ja jestem strasznie rozgadaną osobą i czasami mam komletnie sucho gardło od nadmiaru gadania. W pisaniu też tak jest, na przykład jak mam, napisać na polski opowiadanie fantastyczne na jedną stronę w zeszycie, to ja ich piszę dziewięć. O matko, ale zanudzam.dobra kończę ten swój monolog, bo podejrzewam, że jak ktoś to będzie czytał to zaśnie. Zzzzz... HW
UsuńPS Zapomniałam jeszcze dodać, że kocham sport.
Ale mylisz się co do dużej ilości czasu wolnego. Mam go tak mało, że ledwo starcza mi na spotkania z przyjaciółmi. A to szkoła (a piąta klasa podstawówki to nie są przelewki), a to taniec, a to jazda konna, a to angielski, i... zadania domowe, MATEMATYKA ,,<3'' Ale jestem tu, bo już skończyłam lekcje, i zaczęłam weekend. A za niedługo jadę z Huncwotką Black na trening taneczny. Heh... Więc nie starczy mi czasu aż do wieczra... heh:') Pozdrawiam, i ogłaszam, że dziś tu jeszcze wpadnę, bo ten blog jest moim nałogiem.
OdpowiedzUsuńLunatyczka
I jestem jedynaczką;-)
OdpowiedzUsuńI tak, jestem nieśmiała co do obcych ludzi, ale przy przyjaciołach się otwieram, i staję się (tu MAGIA działa cuda) szalona:-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHeh. To ja mam chyba jakąś sklerozę zaawansowaną! Serio to napisałam? I tak, wiem, że z czasem będzie coraz trudniej. Już w poniedziałek mamy diagnozę z matmy (wszystko z klasy czwartej) i musze powtórzyć ułamki, których nienawidzę bardziej od dzielenia pisemnego. Ogółem nie lubię matematyki. Lubię j.polski, historię, plastykę, i... WF. Czasem anglik. A jakbym miała nie znać Samych Quizów? Ja tą stronę kocham najbardziej zaraz po tym blogu! Ale... Ok. Dużo tajemnic. Od razu jak widzę/słyszę słowo ,,tajemnica'' to myslę ,,BAZYLISZEK''. Ale powiedz mi jedno: Wyobrażałeś sobie, ze ile mam lat? (z ciekawości pytam) Pozdrawiam PF,
OdpowiedzUsuńLunatyczka
PS: Wierszyk:
Przed chwilą z treningu tanecznego wróciłam,
i od razu się na laptop rzuciłam.
Z taką siłą go otworzyłam,
że prawie go sobie całkiem zniszczyłam.
Włączyłam neta, ale patrzę...
Ciemno jak w norze kreta (? tylko to mi przychodzi do głowy)
Od razu do ręki różdżkę wzięłam,
I pod nosem zaklęcie mruknęłam.
Mam sklerozę zaawansowaną,
I ścianę w pokoju zarysowaną,
obrazkami z Harry'ego Pottera.
Tu jest Ginny, a tam Rogogon,
a dalej plakat z zieloną stonogą.
Za przeczytanie wierszyka dziękuję,
a teraz się już wylogowuję.:-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńHeh. Ja szczerze mówiąc ciebie też sobie nie umiem wyobrazić. LOL:-) A co do Einsteina, to wiem tylko tyle, że ja jestem od niego sto tysięcy razy głupsza. Jeśli chodzi o koszulkę, to możesz sobie zrobić. Będą jaja. HEH. Teraz sprawdziłam na necie, że Enstein to raczej ścisłowiec. ,, Z powodu słabych wyników egzaminów z przedmiotów humanistycznych próba zdania egzaminu zakończyła się niepowodzeniem[22][3][23][b].'' Heh. Jeszcze tydzień temu pisaliśmy, że super rozdział, bardzo ciekawy (ale Zuzce spamujemy :-) ) a teraz doszliśmy do Einsteina :') Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńLunatyczka
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńGdzie jest 133 część tej epickiej historii, za którą Zuza powinna dostać Nobla?
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńuff... została uratowana w ostatnim momencie, ale pewnie i tak zbierze bure...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia