Ten rozdział dedykuję Rose Weasley. Chciałaś Rose, więc masz :)
P.S. Tak z ciekawości- którą perspektywę wolicie? Tą Hogwartową, czy nie-Hogwartową? Dajcie znać w komentarzach :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rose była w swoim pokoju na piętrze. Upewniła się, że zamknęła drzwi na klucz. Wiedziała, że w razie potrzeby wystarczy jedno zaklęcie rodziców, by zamek wyleciał w powietrze, ale miała nadzieję, że postanowią dać jej trochę prywatności.
P.S. Tak z ciekawości- którą perspektywę wolicie? Tą Hogwartową, czy nie-Hogwartową? Dajcie znać w komentarzach :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rose była w swoim pokoju na piętrze. Upewniła się, że zamknęła drzwi na klucz. Wiedziała, że w razie potrzeby wystarczy jedno zaklęcie rodziców, by zamek wyleciał w powietrze, ale miała nadzieję, że postanowią dać jej trochę prywatności.
Nie było nic złego w tym, co robiła. Słyszała jednak głos
swojej mamy w głowie : „Rose! To
niebezpieczne! Nigdy więcej tego nie rób!”.
Ale co mogliby jej zrobić oprócz tego? Założyć kraty w oknach?
Nie, przecież to do nich nie pasowało.
Zdawało jej się, że w oknie domu obok zobaczyła błysk rudych
włosów. Natychmiast otwarła okiennice, a jej kuzynka Lily zrobiła to samo. Już
po chwili widziała jej 8-letnią twarz.
2 lata różnicy w wieku nie stanowiły dla nich absolutnie
żadnych barier. Świetnie się rozumiały i lubiły razem spędzać czas.
Często fantazjowały o Hogwarcie. Lily nieskrycie wyrażała
swą zazdrość, że Rose trafi tam już za niecały rok. Czasem nawet nieudolnie ćwiczyły
zaklęcie swymi zabawkowymi różdżkami, chociaż zdawały sobie sprawę, że to
kompletnie nie ma sensu.
Spędziły już wiele godzin, siedząc na parapetach swych okien
i rozmawiając. Domy znajdowały się na tyle blisko siebie, że wcale nie musiały
krzyczeć, chociaż swobodna pogawędka także nie wchodziła w grę. Czasem, gdy
było już bardzo późno, po prostu patrzyły w gwiazdy, bo wiedziały, że ich
nienaturalnie podniesione głosy mogłyby obudzić resztę rodziny. Innym razem po
prostu wysyłały sobie wiadomości za pośrednictwem sów.
I tak właśnie było tym razem. Niebo było zasnute jasnymi
gwiazdami. Księżyc spoglądał na nie z góry, odbijając światło, które padło na
uśmiechnięte twarze dziewczynek.
Lily wyciągnęła kawałek pergaminu i coś na nim napisała.
Przywołała Fuksję jednym skinieniem ręki i wręczyła sówce list. Odległość była
tak bliska, że nawet nie musiała przywiązywać go do jej nóżki. Zwierzę po
prostu trzymało go w dziobie.
Fuksja przysiadła na parapecie Rose. Dziewczynka poklepała
sówkę po głowie i sięgnęła po liścik.
„Moich rodziców nie ma
w domu. Jak myślisz, co robią?”
Rosie przewróciła z rozbawieniem oczami. Jak Lily mogła się
tego nie domyślać?
„To jasne! Wybrali się
na potajemną randkę, moi rodzice też tak robią!”
Fuksja wróciła do pokoju swojej właścicielki. Dziewczynka przeczytała
list i uśmiechnęła się pod nosem.
Szybko wyskrobała coś na tym samym kawałku pergaminu.
„No tak, pewnie są w
ogrodzie. Nie zostawiliby nas samych. Morze powinnam zobaczyć co robią?”
Rose automatycznie zauważyła błąd ortograficzny, który
popełniła Lily. Zawsze ją poprawiała.
Poczuła na skórze zimny wiatr. Wzdrygnęła się lekko i
sięgnęła po swoją ciepłą bluzę. Żałowała, że nie może jej przywołać, tak jak
robili to jej rodzice.
„Pisze się „może”, a
nie „morze”. Daj spokój, pod żadnym pozorem tego nie rób! Pewnie by się
zezłościli. A tak poza tym, pewnie się całują.”
Lily lekko się skrzywiła, przeczytawszy list
„Fuj! Tylko raz
widziałam jak to robią, przyłapałam ich w kuchni. Z początku myślałam, że
zjadają sobie tważe!”
Rose roześmiała się, zatykając buzię. Nikt nie może ich
usłyszeć. Czuła się, jakby robiła coś naprawdę złego, zakazanego, co tylko
jeszcze bardziej ją podnieciło.
„ Nie „tważe”, tylko „twarze”!
Przestań, nie rozmawiajmy o tym… Powiedz mi lepiej, co słychać u Jamesa.”
~*~
Pokój Życzeń zawsze zmieniał się dla nich w to samo- wyłożony
był poduszkami, z małym stolikiem na końcu i regałem, po brzegi wypełnionym
książkami. Oni jednak siadali na podłodze, na miękkiej pierzynie. Zazwyczaj
przychodzili tu by się uczyć, często jednak kończyło się to na pogaduszkach.
Podobało im się to, że pomimo ciszy nocnej nikt nie zwróci im uwagi, bo też
nikt nie wiedział, że tutaj są.
Teddy nie krył tego, że lubi Victorie. Była jego najlepszą
przyjaciółką, dogadywał się z nią znacznie lepiej niż ze wszystkimi chłopakami
ze swojego dormitorium. Dzielił ich tylko rok różnicy- Victorie miała 15 lat, a
Teddy 16. Znali się od dziecka, co tylko
dodawało skrzydeł ich przyjaźni. Czuli się przy sobie tak swobodnie, mogli
porozmawiać o wszystkim…
Jednak od jakiegoś czasu Teddy czuł coś więcej. Miał
wrażenie, że czas się zatrzymuje, gdy jest z Victorie. Zwracał uwagę na
dosłownie każdy szczegół: to, jak przeczesuje dłonią włosy, jak ślicznie
marszczy nos, gdy się śmieje.
Ale bał się jej tego powiedzieć. Wiedział, że źle by się to
skończyło dla ich przyjaźni. Miał nadzieję, że to po prostu z czasem zniknie.
Ale nie znikało.
Teraz pochylał się nad wypracowaniem z Transmutacji. Było
już po północy, oczy lepiły mu się od zmęczenia. Jego włosy przybrały czarny
kolor, co oznaczało tylko jedno: był przygnębiony, znudzony i pragnął snu.
Poczuł, że coś ukuło go w ramię. Podniósł zdezorientowany
wzrok znad wypracowania i zobaczył Victorie, która pochylała się w jego stronę,
z rozbawieniem przygryzając wargę.
Włosy Teddy’ego natychmiast przybrały jasnobłękitny kolor.
-Mam już tego dość.- powiedziała unosząc swoją pracę domową
z Zielarstwa.- Jestem zbyt zmęczona, by myśleć. Poróbmy coś innego.
Chłopak natychmiast odłożył pióro i założył ręce na biodra.
Z udawaną dezaprobatą pokręcił głową.
-Droga Panno Victorie, to bardzo nierozsądne! Jak Pani
zamierza napisać SUMY?
Victorie roześmiała się, odsłaniając swoje idealnie proste
zęby.
-Rozważam możliwość ucieczki, Panie Profesorze.
Teddy ukrył uśmiech, który cisnął mu się na usta.
-To oburzające! Jest Pani Prefektem! Proszę oddać mi
odznakę, w tej chwili!
-Musi mnie Pan najpierw złapać!
Pokój, w którym się znajdowali był duży, więc dziewczyna
ruszyła biegiem przed siebie, do przeciwległej ściany. Teddy już nie potrafił
ukryć uśmiechu, kiedy ruszył w pogoń za nią. Zgrabnie wymijał poduszki, które
leżały nie podłodze. Specjalnie biegł wolno, by dziewczyna miała nad nim
przewagę.
Victorie dotarła do ściany kończącą pokój. Przywarła do niej
bezradnie, wyciągając ręce przed siebie.
-Nie, Panie Profesorze!
-A teraz spotka Panią kara!
Teddy także wyciągną dłonie, ale tylko po to, by ją
połaskotać.
Dziewczyna zaczęła się wić ze śmiechu, rozpaczliwie wołając:
-Nie! Proszę, nie! Wystarczy… Ratunku!
Chłopak dobrze wiedział, że wystarczyłoby jedno machnięcie
różdżką, by osiągnąć jeszcze lepszy efekt. Nie chciał jednak tego robić. Nie na
tym polegała zabawa.
Victorie zsunęła się na ziemię, wciąż zanosząc się histerycznym
śmiechem. W końcu Teddy postanowił się nad nią zlitować.
-Dziękuję.- wyspała jego przyjaciółka, gdy zakończył swe
tortury.- Dziękuję…
Wyciągnął dłoń, a ona bez wahania ją ujęła. Wstała, a ich
oczy się spotkały.
Teddy jeszcze nigdy nie był tak świadomy jej bliskości.
Poczuł, jak puls mu przyspiesza. Jego serce chyba chciało wyfrunąć z klatki
piersiowej.
Spojrzał w jej ciemnoniebieskie oczy i wiedział, że ona też
tego chce.
Przełknął nerwowo ślinę, nagle kompletnie rozbudzony. Czemu atmosfera sała się taka gorąca…?
Pochylił się lekko, a ich wargi w końcu się spotkały.
Włosy Teddy’ego natychmiast przybrały taki sam odcień
blondu, jaki miała Victorie. Dziewczyna wplotła w nie palce, podczas gdy on
obejmował ją w pasie.
To, co wtedy czuł było nie do opisania. Przez najbliższy
tydzień czuł się, jakby był niesiony na skrzydłach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Oraz na aska: ask.fm/SmallMockingjay
Ten fragment o Teddy'm i Victourie był genialny! :*
OdpowiedzUsuńA rozmowa Lily i Rose, a szcególnie o swoich rodzicach mnie rozwaliła :D
Rozmowa dziewczynek była taką fajna. Dawaj więcej Rona i Hermiony. Teddy i Victorie się kochają! To takie słodkie. Powidzenia w pisaniu! Dużo weny. Czekam
OdpowiedzUsuńJa wolę zdecydowanie perspektywę nie-Hogwartową!
OdpowiedzUsuńRozmowa Rose i Lily strasznie mnie rozbawiła. A Teddy i Victoire tacy zakochani :)
OdpowiedzUsuńAle Teddy ma 17 lat, Victoire 16, bo w epilogu jest napisane, że Teddy ją odprowadza, czyli musiał skończyč Hogwart, bo James idzie na drugi rok
Dziękuję!!! Przez całe czytanie się śmiałam a teraz mam ochotę krzyczec i rozbić doniczki z parapetu z tej radości! Dziękuję za dedykacje !!!
OdpowiedzUsuńJak Lily i Rose rozmawiały, pękałam ze śmiechu xD. Zdecydowanie powinno być ich więcej :D
OdpowiedzUsuńCo do drugiej części była naprawdę urocza. Bardzo , bardzo fajny rozdział ;)
fragment o teddym i victore był taki słodki
OdpowiedzUsuńJejku super!
OdpowiedzUsuńWierszyka nie napiszę, bo jakżebym mógł to zrobić, gdy tyle miłości można dobić?
OdpowiedzUsuńPiękne, zaprawdę, są opowiadanie twoje, bo gdy się je czyta, w niepamięć idą życie znoje...
innymi słowy- 1...2... W górę ręce! Ja chcę jeszcze więcej! XD Pisz tak dalej
Rozmowa dziewczynek mnie rozwaliła, HAHHAHAHAH. Tedy i Victorie ( tak się pisze, co nie? ) ale to słodkie. Fajna para. Zapomniałam jeszcze napisać, warcając do twojego chyba popoprzedniego rozdziału. Jak tam był opis Kischna( znowu nie wiem jak się pisze) myślałam, że to Malfoy, te białe włosy. Rozdział SUPER( nie to już pisałam, synonim do Super, dobra nie wiem)
OdpowiedzUsuńPOZDROWIONKA
Rozmowa dziewczynek mnie rozwaliła, HAHHAHAHAH. Tedy i Victorie ( tak się pisze, co nie? ) ale to słodkie. Fajna para. Zapomniałam jeszcze napisać, warcając do twojego chyba popoprzedniego rozdziału. Jak tam był opis Kischna( znowu nie wiem jak się pisze) myślałam, że to Malfoy, te białe włosy. Rozdział SUPER( nie to już pisałam, synonim do Super, dobra nie wiem)
OdpowiedzUsuńPOZDROWIONKA
O Nie, myślałam, że zgubiłam ten komentarz a on sie zdublował. HAHAHHA. JAka ja głupia.
OdpowiedzUsuńPOZDROWIENIA ( nie, nie pozdrowionka)
Super rozdział :)Cudownie piszesz :) Dziewczynki maja fajny sposób na rozmowę :)Teddy i Victorie cudownie do siebie pasują :)
OdpowiedzUsuńczekam na next
Lily
Super. Teddy i Victorie? Na pewno będą wspaniałą parą. Życzę weny ;-)
OdpowiedzUsuń~Kasia Granger
Rozdział wspaniały najlepsze było ,,Wyglądali jakby zjadali sobie twarze". Następna część także świtna. Tedy i Victorie są razem. Jeśli chodzi o twoje pytanie fajnie jest jak robisz pół na pół.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny rozdział
~Wika~
Zakochańce. Uwielbiam twój blog. Fajnie by było jakbyś napisała coś , że Rita odkryje, że ten psikus zrobiła Ginny ale nikt jej nie uwierzy. Piszesz super. Zazdroszczę takiej weny. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam Zuzia M
OdpowiedzUsuńChyba bardziej podoba mi się ten nie-Hogwartowy świat, w ogóle to się tak szybko stało, już nie są opisywane uczucia Harry'ego iw ogóle... teraz już za późno.. Mogłabyś bardziej i częściej opisywać uczucia, super to jest przedstawione w książkach typu "Niezgodna" (kocham tą trylogie, polecam wszystkim). Historia James'a i jego przyjaciół jest troche do przewidzenia, jest taka podobna do przygód Harry'ego. Szkoda, że teraz już to nie są "Dalsze losy Harry'ego.." tylko "Przygody James'a i jego przyjaciół". (masz meeega talent, zobaczysz, kiedyś zrobisz kariere ;D)
OdpowiedzUsuńWłaśnie po to piszę z dwóch perspektyw- by to dalej były dalsze losy Harry'ego, Rona i Hermiony, a nie tylko Jamesa i jego przyjaciół :)
UsuńPiszesz bardzo dobrze masz talent ,przeczytałem wszystkie notki w 2 dni i wogóle to jest naprawde bardzo dobre.Chciałbym ci jednak podsunąc mały pomysł.Może w następnym roku w chogwarce mógły odbys się turniej trójmagiczny i którys z potterów wziął by udzial? ;)
OdpowiedzUsuńP.S. bardziej podoba mi sie perspektywa hogwartowa ;D
Ten rozdział ukazał się 12.
OdpowiedzUsuńJest 19. Minął tydzień i rozdziału NI MA.
Ja nie czytam.Ja pochłania te rozdziały!
😢
A tak w ogóle rozdział świetny.
OdpowiedzUsuńpodziwiam.
Czytałam wszystkie rozdziały ale zupełnie zapomniałam dodawaniu komentarzy.
OdpowiedzUsuńWielkie sorry za to.Należą ci się.
O której następny rozdział?Oby niedługo.
OdpowiedzUsuńPs.:Perspektywa nie-hogwartowa
Mega!
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuń,,Z początku myślałam że zjadają sobie tważe"Lily i Rosę mnie rozwaliły.A wątek o Teddym i Victorie cudowny. Tak chciałam i proponowałam. Dzięki Zuza za wykorzystanie mojej propozycji. Tak w ogóle kiedy Dudley? Czyżbyś o nim zapomniała?
OdpowiedzUsuńDo następnego rozdziału!!!
Fanka Veronica
Cześć ! Lekka beczka z rozmowy Lilly z Rose :D Końcówka w pokoju życzeń wymiata :). Pozdrawiam Kacper
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, bardzo bym chciała aby byli razem...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia