poniedziałek, 7 sierpnia 2017

The Lost Ones #1

[JAMES]
Promień słoneczny padł przez okno i oświetlił złote litery na moim kufrze.
J.S.P.
James Syriusz Potter.
Niektórzy ludzie uważają grawerowane inicjały na kufrze za niepotrzebny luksus, który służy tylko I wyłącznie do przechwalania się nim przed biedniejszymi rodzinami. Ja jednak od zawsze uważałem to za ładny dodatek, który ożywiał zwykłą, nudną walizkę. Z resztą, w mojej rodzinie stało się to niemal tradycją. Tata posiadał taki kufer za młodu, więc i ja przed wyjazdem do Hogwartu dostałem taki sam, tylko literki były nieco inne. Następnie Albus także taką otrzymał, a potem Lily. Razem stanowiliśmy gang podpisanych walizek, co niektórzy odczytywali jako bogactwo i wyrzucanie pieniędzy w błoto.
Owszem, mojej rodzinie powodziło się naprawdę dobrze. Tata był szefem biura aurorów, wielce szanowanym i bardzo znanym. Mama była dziennikarką, ale zarabiała naprawdę dobrze- pewnie dlatego, że robiła to, co kocha i wychodziło jej to świetnie. Ale nigdy nie opływaliśmy w luksusach. Nigdy nie mieliśmy najdroższych rzeczy i nigdy nie byliśmy rozrzutni. W gruncie rzeczy, nie byliśmy też milionerami. Po prostu nigdy nie wpadaliśmy w większe problemy finansowe, co inni z zazdrości nazywają wielkim bogactwem. A my naprawdę nie robiliśmy nic złego. Staraliśmy się żyć spokojnie, jak normalna rodzina i obdarzać się coraz większą miłością każdego dnia.
Chociaż już kilkadziesiąt lat temu jedna noc przypieczętowała, że nigdy nie będziemy normalną rodziną. Noc, w którą moi dziadkowie zginęli z rąk czarnoksiężnika.
Westchnąłem na tę myśl i ruszyłem w kierunku łazienki. Po drodze wygładziłem swoją czarną szatę i poprawiłem krawat w barwach Gryffindoru. Musiałem wyglądać nieskazitelnie. Nie tylko dlatego, że wymagano tego ode mnie, ale też dlatego, że lubiłem wyglądać elegancko. Przez większość roku szkolnego raczej nie przejmowałem się swoim wyglądem, więc chociaż dzisiaj mogłem zrobić dobre wrażenie. Sam nie wiedziałem, na kim. Może po prostu chciałem pokazać samemu sobie, że potrafię wyglądać dobrze.
Stanąłem przed lustrem i przyjrzałem się sobie. Te same ciemne jak smoła włosy, których nigdy nie mogłem ułożyć. Popatrzyłem na nie z niezadowoleniem. Te same brązowe oczy, w których od dawna malował się lekki smutek.
Miałem już 16 lat.
Wciąż nie mogłem w to uwierzyć.
Przyjrzałem się swojej twarzy. No tak, zapomniałem ogolić ten przeklęty, lekki zarost, który co rusz pojawiał się na mojej buzi. Jedno machnięcie różdżką i pozbyłbym się go natychmiast, ale NIE- poza Hogwartem nie można mi było używać magii. Czekałem, aż skończę w końcu 17 lat, stanę się dorosły i ten głupi zakaz zniknie raz na zawsze. Nie mogłem się już doczekać.
Póki co, musiałem sobie jednak radzić inaczej.
Sięgnąłem po maszynkę i piankę do golenia. No to jedziemy.
Usłyszałem w progu cichy chichot. Szybko zdałem sobie sprawy, że w zamyśleniu nie zamknąłem drzwi od łazienki. Odwróciłem się w tamtą stronę, nie mogąc powstrzymać uśmiechu cisnącego mi się na usta.
Lily popatrzyła na białą pianę na mojej twarzy.
-To jakiś nowy styl?
-Tak. Podoba ci się?
-Oczywiście! Tworzysz nowe trendy, braciszku. Nie zdziwię się, jeśli jutro w Hogwarcie połowa chłopców będzie tak wyglądać.
Roześmiałem się na tę myśl. Podszedłem bliżej mojej siostry. Właśnie skończyła 13 lat i szła teraz do 3 klasy. Bardzo się stresowała, bo ten rok był dosyć trudny ze względu na nowe przedmioty, a ona wciąż się wahała, czy dokonała dobrego wyboru. Byłem tego pewien, w końcu to inteligentna dziewczyna.
Nie trudno było zauważyć, że już była prześliczna. Długie, rudy włosy wyglądały niemal jak z reklamy, a w brązowych oczach, takich samych jak moich, czaiła się nieśmiała troska. Wyglądała niezwykle dostojnie, a zarazem uroczo w hogwarckiej szacie i krawacie w barwach Gryffindoru. Za kilka lat będzie łamać męskie serca. Chociaż nie, była na to zbyt miła.
-Jak się czujesz?- zapytałem, a z twarzy nie schodził mi uśmiech.
-Chyba zaraz zwymiotuję.- wyszeptała cicho, patrząc na mnie z niepokojem. Spoważniałem i podszedłem bliżej, łapiąc ją za ramiona.
-Lily, nie musisz się niczego bać. Dokonałaś właściwego wyboru. Jestem tego pewien. Tak poza tym, trzeci rok jest jednym z najlepszych, bo można po raz pierwszy odwiedzić Hogsmeade, to niesamowite miejsce. Przecież tak na to czekałaś.
Skinęła głową, jednak widziałem, że wciąż się waha. Zacisnęła usta i posmutniała jeszcze bardziej. Chyba wiedziałem, o czym myśli.
-A jeśli ten idiota znów będzie ci dokuczał, powiedz mi natychmiast. Już raz skopałem mu tyłek, z chęcią zrobię to jeszcze raz.- zastanowiłem się chwilę.- Chociaż możesz też zrobić to sama, jeśli masz na to ochotę. Wezmę całą odpowiedzialność na siebie.
Lily w końcu się roześmiała, a jej mięśnie twarzy rozluźniły się wyraźnie. Odetchnąłem z ulgą.
Moja siostra od najmłodszych lat była prześladowana przez chłopaka z sąsiedztwa, Liama Schreave. Był to najbardziej mugolowaty z mugoli- przynajmniej tak sądziliśmy. Gdy Lily rozpoczynała swój pierwszy rok w Hogwarcie, była niezwykle podekscytowana. Cieszyła się też, że w końcu odetnie się od chłopca, który przez ostatnie lata sprawiał jej zarówno psychiczny, jak i fizyczny ból. Jakież było nasze zdziwienie, gdy w dniu odjazdu zobaczyliśmy go na peronie 9 i ¾. Wyglądało na to, że Liam był mugolakiem. Nie wiem, kto był bardziej zdziwiony; ja czy Lily. Jeszcze większy był nasz szok, gdy okazało się, że chłopak trafił do Gryffindoru, na co kompletnie nie zasługiwał. Na początku moja siostra trzymała się dzielnie, ale szybko została główną ofiarą Liama i jego kumpli. Zaczepiali ją, wyśmiewali, poniżali, a Lily w końcu się załamała. Pewnego dnia przesadzili. Byłem wtedy gniewnym czwartoklasistą, więc gdy miarka się przebrała, rzuciłem się na Liama, stosując bardzo nieodpowiednie zaklęcia. Chłopak nieźle wtedy oberwał, podczas gdy ja wyszedłem bez szwanku.
Za to dostałem miesiąc kary.
Niczego nie żałuję.
Liam jednak nie zaprzestał swoich zaczepek. Lily w końcu nauczyła się go ignorować i nawet odprawiać go z kwitkiem. Jednak, gdy nikt nie patrzył, była naprawdę podłamana. Nie mogłem tego znieść. Moja siostra tak bardzo czekała na Hogwart, a teraz to wszystko niszczył jakiś idiota.
W tym momencie w drzwiach pojawił się Albus.
-Hej, księżniczki.- prychnął, patrząc mi w oczy w rozbawieniem.- Pośpieszcie się, zaraz musimy wyjeżdżać.
On się w ogóle nie zmienił na przestrzeni lat. Wciąż był wyjątkowo wnerwiającym gnojkiem. Tyle, że 15-letnim.
Zanim zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć, Al wyciągnął do Lily ramię z udawaną elegancją.
-Madame.
Nasza siostra się roześmiała i przyjęła jego ramię. Uniosłem brwi, zwracając uwagę na źle ułożony kołnierz mojego brata, który odstawał mu niechlujnie. Rzeczywiście, nadawał się na księcia.
Odeszli, zostawiając mnie samego z sobą. Odetchnąłem, nagle znów tracąc cały humor. Szybko się ogoliłem, zacinając się tylko raz. Wróciłem po kufer i zszedłem na dół.
Tam wszyscy już na mnie czekali, a ja czułem się wyjątkowo idiotycznie, śledzony przez ich zmartwione spojrzenia. Wciąż się zastanawiali, czy aby na pewno ze mną wszystko w porządku.
Oczywiście, że nic nie było w porządku. Ukrywałem to tak bardzo, jak tylko mogłem pod nasadą uśmiechów i żartów. Nikt nie wiedział, że w środku wciąż panuje chaos.
Gdy zszedłem na dół, załapałem zszokowany wzrok mojej matki. Szybko oderwała się od nieposłusznego kołnierza Ala i zakryła usta dłońmi.
-Na Merlina.- westchnęła.- James, wyrosłeś na takiego przystojniaka.
Objęła mnie, a ja wywróciłem oczami, czując, że się czerwienię.
-Mamooo…
Nieoczekiwanie odezwał się tata:
-Ma to po mnie.
Mama zwróciła się w jego stronę, starając się powstrzymać uśmiech.
-Ale oczy ma po mnie.
To wszystko było już wystarczająco zawstydzające.
-Jedźmy już.

[ARIA]
Rodzice byli zbyt zajęci Dianą, by zauważyć, że w ogóle od nich odeszłam. A nawet jeśli to zauważyli, to i tak ich to nie obchodziło. Opanowali sztukę ignorowania mnie do perfekcji.
Czekałam na tylko jedną osobę. Jak zwykle się spóźniał, narażając mnie na niepokój oczekiwania. Ludzie na peronie przepychali się obok mnie, czasem nawet nie zwracając na to uwagi. Ktoś popchnął w moim kierunku wózek z klatką, w której siedziała sowa. Wpadłam na nią, a zwierzę zagruchało, zaniepokojone. Szybko odeszłam w inną stronę.
Wśród tłumów szukałam jego twarzy, jednak wszystko to było na nic. Gdy tylko go zobaczę, natychmiast mu to wytknę. Nie mogłam na niego wiecznie czekać.
A może mogłam?
Z tłumu ktoś się wyłonił. Omal nie zachłysnęłam się powietrzem. Nie pamiętałam, żeby James Potter był aż tak przystojny. Chyba zmienił fryzurę, choć włosy wciąż odmawiały mu posłuszeństwa. Ciemna szata podkreślała jego oczy, które skierowały się na mnie. Naprawdę, podobała mi się jego elegancja.
Nasze spojrzenia się spotkały i nagle mój oddech przyspieszył. Czy wiedział, że myślałam o tym, jak wygląda? Nic nie mogłam odczytać z jego twarzy.
Następnie on wlepił wzrok w ziemię i po prostu mnie wyminął. Bez słowa.
Po 3 latach wciąż bolało.
Obejrzałam się, gdy odchodził. Na samym początku, gdy tak robił, w moich oczach pojawiały się łzy. Jednak teraz umiałam to hamować. Odetchnęłam głęboko, starając się zachowywać normalnie. Nikt nie mógł wiedzieć, że James Potter każdego dnia łamał moje serce na nowo.
Poczułam czyjeś dłonie na swoich bokach i podskoczyłam lekko. Przy uchu usłyszałam znajomy głos:
-Hej, Uciekinierko.
Uśmiechnęłam się na dźwięk tego przezwiska. To urocze, że wciąż mnie tak nazywał. Natychmiast się do niego odwróciłam i już miałam mu wytknąć spóźnienie, ale kompletnie zmiękłem pod wpływem jego wzroku. Spojrzałam w te jasnobrązowe oczy i uśmiechnęłam się nieco głupio.
-Cześć. Dłużej się nie dało?
Uśmiech nie schodził z jego twarzy, choć teraz dostrzegłam też na niej lekkie poczucie winy.
-Przepraszam. Rodzice chcieli się upewnić, czy aby na pewno nic nie kombinuję. Wiesz, jacy są.
Kiwnęłam głową ze śmiechem.
Ja i Derek poznaliśmy się w Błędnym Rycerzu*. Ja uciekałam przed rodzicami, którzy mnie nienawidzili, podczas gdy on żył w zupełnym przeciwieństwie- rodzice zachowywali się, jakby był z porcelany i kontrolowali go na każdym jego kroku. Szybko się z nim zaprzyjaźniłam. Byliśmy dwójką zbiegów, która szukała choć trochę wolności i szczęścia, podróżując Błędnym Rycerzem i uciekając przed wszystkim, co złe.
Zanurzyłam palce w jego karmelowej czuprynie. Przyjrzałam mu się lepiej. Jak to możliwe, że trafiłam na kogoś tak idealnego?
Pochylił się i nasze usta się zetknęły, a ja westchnęłam cicho z tęsknoty, podchodząc bliżej. Czułam, jak moje złamane serce znów zrasta się w jedno pod wpływem jego pocałunków.
Byliśmy parą już od roku.
Wakacje ciągnęły się wyjątkowo długo. Ze względu na to, że nasi rodzice byli tacy, a nie inni, nie mogliśmy się spotykać przez te dwa miesiące. Szkoła oznaczała więcej wykradzionych wspólnie chwil, choć i tam nie było ich wiele. On szedł teraz do 7 klasy, ja do 6. On był w Ravenclawie, ja w Gryffindorze. A do tego oboje byliśmy prefektami.
Mimo to pielęgnowaliśmy nasz związek tak tylko, jak mogliśmy. Nigdy nie zapomnę tego, że to Derek Williamson wyciągnął mnie z otchłani najgłębszej rozpaczy. Nigdy.
-Chyba powinniśmy już iść.- szepnął. Wiedziałam, że nie chce tego tak samo, jak ja.
Odsunęłam się niechętnie.
-Chyba tak.
Złapaliśmy się za ręce i ruszyliśmy w kierunku pociągu. Było mało prawdopodobne, że znajdziemy wolny przedział.
Po drodze poczułam, że ktoś na mnie wpada. Obejrzałam się i zobaczyłam błysk rudych włosów. Dziewczyna odgarnęła je z twarzy i uśmiechnęła się promiennie.
-Przepraszam, jestem strasznie zakręcona.
Roześmiałam się.
-Jak zwykle, Lils.
Lily Potter. Miała oczy tak podobne do swojego brata, że to aż bolało.
-Jak minęły ci wakacje?
Zastanowiłam się.
-Tak jak zwykle. W oczekiwaniu na powrót do Hogwartu.
Dziewczyna roześmiała się.
-Taa, czyli tak jak u mnie. Gdzieś zgubiłam Julię, chyba powinnam ją znaleźć.- wywróciła komicznie oczami.- Do zobaczenia później.
-Cześć.
Nie wiem, czy mnie to bardziej przygnębiało, czy raczej cieszyło. Dogadywałam się niemal z każdym Potterem. Z każdym, oprócz tego jednego, najstarszego.
To niedorzeczne. Poznałam Lily tylko i wyłącznie dzięki Jamesowi, kiedy przyjechałam go odwiedzić na wakacje po pierwszej klasie. Spałam wtedy z jego siostrą w jednym pokoju i szybko się polubiłyśmy, jednak nigdy nie sądziłam, że będzie mi ona bliższa niż James.
Derek wziął mój kufer i pomógł mi wejść do pociągu. Nie wiem, jakim cudem, ale udało nam się znaleźć wolny przedział. Szybko zamknęliśmy drzwi i usiedliśmy na miejsca.
Kiedyś prefekci musieli siedzieć w specjalnym przedziale, ale w pewnym momencie prefekci to zignorowali, więc zrezygnowano z tego pomysłu. Całe szczęście. Wolałam być sam na sam z Derekiem.
Przez chwilę po prostu rozmawialiśmy o tym, jak minęły nam ostatnie dwa miesiące. Mogłam z nim rozmawiać bez przerwy. W końcu wykradliśmy też kilka pocałunków, a ja czułam, że cała się rozpływam pod wpływem tego uczucia. Tak bardzo, bardzo mi go brakowało.
Potem po prostu siedzieliśmy blisko siebie, a ja ułożyłam głowę na jego ramieniu. Siedzieliśmy w ciszy, ciesząc się swoją obecnością. Szybko pogrążyłam się w rozmyślaniach.
Wciąż nie mogłam zapomnieć widoku Jamesa na peronie. Niesamowite, jak szybko z najbliższej mi osoby stał się kimś zupełnie obcym.
Po śmierci Mike’a pod koniec drugiej klasy oboje byliśmy załamani. Obwiniałam się o jego śmierć, bo to w końcu przeze mnie Charles powstał. Czułam się wykorzystana, bezwartościowa i winna wszystkiemu. Potrzebowałam wsparcia. Tak rozpaczliwie chciałam, by ktoś powiedział, że wcale nie jestem beznadziejną morderczynią.
James przechodził wewnętrzny szok. Odciął się od każdego, dosłownie każdego. Nie mogłam do niego dotrzeć na żaden sposób, po prostu zamknął się w sobie i zupełnie o mnie zapomniał. Zapomniał, że też potrzebuję pomocy. Że nie on jedyny cierpi. Nigdy nie czułam się tak zraniona. Do tego rodzice nie przestali mnie odtrącać, a Diana zaczęła mi szeptać okrutne słówka, w które wtedy bezgranicznie wierzyłam.
Wtedy zjawił się Derek, który otoczył mnie swoją opieką i sprawił, że znów poczułam się kochana. Mówił mi, że nie powinnam się obwiniać. Że takie jest życie i nie możemy nic z tym zrobić. Że wcale nie jestem bezwartościowa, a ja powoli zaczynałam mu wierzyć.
W tym samym czasie James zaczął się powoli podnosić z głębin rozpaczy. Zaczął dopuszczać do siebie najbliższych. Wszystkich, tylko nie mnie. Miałam nadzieję, że po wszystkim przyjdzie i przeprosi, choć nawet nie byłam już na niego zła. Nie potrafiłam się na niego złościć.
Ale tak się nie stało. Po dojściu do siebie dalej mnie unikał, a ja nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego. Wiele razy szykowałam sobie przemowy, by w końcu go o to zapytać. Wciąż miałam nadzieję, że to odbuduje naszą przyjaźń. Ale ostatecznie zabrakło mi odwagi, by z nim porozmawiać. Po tym wszystkim, co się stało, moja pewność siebie wyparowała i nie byłam już tą dawną Arią. Przynajmniej, jeśli chodzi o niego. On jeden mnie w taki sposób onieśmielał. Bałam się tego, co mógłby mi powiedzieć. Bałam się tego, że nienawidzi mnie za to, co się stało. Że on także obwinia mnie o śmierć Mike’a.
I w taki właśnie sposób nasza przyjaźń się rozpadła.
Wiedziałam, że Mike byłby na nas wściekły. Korytarze były takie puste bez niego, a ja wciąż czułam, że nikt nigdy nie zastąpi tej dziury w moim sercu. Brakowało mi jego przyjaźni. Jego porad, uwag, uśmiechów, żartów. Wciąż pamiętałam, jak marszczył brwi, gdy się skupiał, albo jak z łatwością przychodziła mu nauka nowych zaklęć. Pamiętam radosne błyski w jego oczach, gdy opowiadał o czymś, co go fascynowało. Tak bardzo, bardzo za tym tęskniłam. Wciąż tęskniłam.
Każdego wieczora przepraszałam go po cichu za to, co zrobiłam. Był taki odważny, zginął dlatego, że chciał uratować mnie i Jamesa. Dlaczego, och, dlaczego pozwoliłam mu wtedy iść do tego lasu? Dlaczego go nie zatrzymałam?
Tak, o to też się obwiniałam.
Kochamy cię, powiedziałam wtedy.
Ja was też, odparł.
To były ostatnie słowa z jego ust, które usłyszałam.
Nie chciałam, żeby to było nasze pożegnanie. Wciąż zastanawiałam się, jak by teraz wyglądał, gdyby żył. Jak teraz wyglądałyby nasze życia. Zapewne wciąż bylibyśmy trójką przyjaciół po przejściach.
Wciąż bylibyśmy najlepszymi przyjaciółmi.
Nie wytrzymałam, rozpłakałam się.
Derek spojrzał na mnie z niepokojem.
-Aria, co się stało?
Nic nie powiedziałam. Po prostu wtuliłam się w niego jeszcze mocniej, w jedyną osobę, która mnie kochała. Pociągałam nosem raz za razem, próbując się uspokoić. Żal mi było przyszłości, której pozwoliłam uciec trzy lata temu. Żal mi było tego wszystkiego, co mogłam mieć, a nie mam. Żal mi było wszystkich tych błędów, które popełniłam.

[JAMES]
Jak zwykle nie mogłem się opędzić od pożegnań rodziców. Kocham ich i w ogóle, ale jestem ich najstarszym dzieckiem. Wiem, że się o mnie martwili, ale potrafiłem sam o siebie zadbać. Mam wrażenie, że z każdym rokiem było coraz gorzej.
Pomachałem im po raz ostatni i ruszyłem przed siebie. Kątem oka zobaczyłem, że Al już nalazł Rosie. Razem ruszyli na poszukiwania swojej grupki przyjaciół. Zniknęli między nieznajomymi, więc ja ponownie skupiłem się na tym, by na nikogo nie wpaść.
Prawda była taka, że nie miałem nikogo, kogo miałbym szukać, więc skierowałem się od razu w stronę pociągu.
Usłyszałem za sobą piskliwy głosik:
-JULIA!
Idąca przede mną jasnowłosa dziewczynka odwróciła się i spojrzała na mnie z ekscytacją. Uśmiechnąłem się do niej, gdy zza moich pleców wyleciała Lily. Ruszyły ku sobie, by zamknąć się w długim uścisku, chichocząc jak wariatki. Sam roześmiałem się cicho i nieco przyspieszyłem. Mimo wszystko, w głębi bolało mnie, że nie mam nikogo, kto tak cieszyłby się na mój widok. Uśmiech zniknął z mojej twarzy tak szybko, jak się pojawił.
Julia była córką profesora Nevilla, więc od dziecka blisko przyjaźniła się z naszą rodziną. Ona i Lily zawsze się lubiły, jednak prawdziwa przyjaźń wykiełkowała, gdy w pierwszej klasie obie trafiły do Gryffindoru. Od tego czasu stały się praktycznie nierozłączne, a ja byłem wdzięczny Julii za to, że zajmuje się moją siostrą, gdy ja nie mogę tego robić.
Ktoś szturchnął mnie ramieniem, ktoś uderzył łokciem, ktoś inny popchnął, burcząc słowa przeprosin. Miałem serdecznie dość tych zapasów, więc jeszcze bardziej przyśpieszyłem. Obok siebie usłyszałem chichot, a gdy się tam obejrzałem grupka dziewczyn pomachała do mnie zalotnie. Nie miałem pojęcia, kto to taki, mimo to uśmiechnąłem się lekko i także do nich pomachałem, bo sądziłem, że tak właśnie wypada zrobić. Na ten gest zaczęły chichotać jeszcze głośniej, a ja zarumieniłem się lekko. Na Merlina, nienawidziłem tego typu sytuacji i tych wszystkich dziewczyn, które leciały na moje nazwisko, a nie na mnie.
W końcu wydostałem się z najgorszego tłumu. Towarzystwo się trochę rozrzedziło, więc odetchnąłem z ulgą. Uczucie spokoju jednak szybko minęło, gdy ją ujrzałem.
Wszystkie zmysły kazały mi podbiec do niej i jak najszybciej ją przytulić. Przeprosić, wyjaśnić wszystko, pogładzić po włosach. Jednak rozum podpowiadał co innego; szybko opanowałem tę szaleńczą chęć, godząc się z własną porażką.
Przyjrzała mi się uważnie, a następnie spojrzała mi w oczy. Poczułem, jak serce zabiło mi szybciej.
W jednej chwili pojawiło się tyle uczuć: szczęście, smutek, nadzieja, tęsknota, a na sam koniec wstyd. I to właśnie on mnie zdominował. Wstyd. Okropny, ogromny wstyd. Nie mogłem dłużej patrzeć w te śliczne, niebieskie oczy, które niegdyś tak często błyszczały radością. Odwróciłem wzrok i wyminąłem Arię jak najszybciej, by nie musieć dłużej tego czuć. Jednak wstyd nie zniknął, aż do samego końca tego dnia.
Wsiadłem czym prędzej do pociągu. Wszedłem jako jeden z pierwszych, wiec bez problemu znalazłem wolny przedział. Usiadłem tam i jeszcze raz przeanalizowałam swoje żałosne zachowanie.
Nie mogłem stłamsić wstydu, który zawładnął całym moim ciałem, aż do szpiku kości. Nie mogłem czuć niczego innego po tym, jak się zachowałem.
Po śmierci Mike’a całe moje życie nagle przestało mieć sens. Zamknąłem się w sobie i nie dopuszczałem nikogo. Nie chciałem, by ktokolwiek mówił mi, że będzie dobrze, bo wiedziałem, że nie będzie. Nigdy nic nie będzie już tak samo.
Byłem wtedy tylko głupim, prawie 13 letnim dzieciakiem i nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo byłem samolubny. Odtrąciłem też moją najbliższą przyjaciółkę, Arię, chociaż ona także przeżywała trudny czas. Wiedziałem o tym i nieraz wyobrażałem, co musiało dziać się w jej głowie. To, że się obwiniała, było niesprawiedliwe. To nie była niczyja wina.
Nie wsparłem jej, gdy najbardziej mnie potrzebowała, bo sam szukałem jakiejkolwiek deski ratunku. Zostawiłem ją samą z tym wszystkim, co czuła. Pozwoliłem, by tak po prostu obarczała się winą za coś, za co nie powinna. Ale wtedy nie myślałem o tym w ten sposób. Dni ciągnęły się w nieskończoność, a jedyne, czego pragnąłem, to dołączyć do Mike’a. Zaczął odwiedzać mnie lekarz. Z początku krzyczałem na niego i kazałem mu się wynosić, jednak on był dobry w tym, co robił. Cierpliwie, powoli mnie otwierał, a z każdą sesją mówiłem mu coraz więcej. Miewałem częste migreny. Gdy w końcu to z siebie wyrzuciłem, poczułem, jakbym stracił ciężar spoczywający na moich barkach. Jeszcze tego samego wieczora wyszedłem do rodziny. Po półtora miesiąca bezustannego siedzenia w swoim pokoju, w końcu odważyłem się wyjrzeć na świat. Mama rozpłakała się na mój widok, a ja zdałem sobie sprawę, co takiego zrobiłem całej mojej rodzinie. Zacząłem przepraszać, ale słowa utknęły mi w gardle, więc także płakałem, opłakując siebie, swoje czyny, moją rodzinę, przyjaciół, a także Mike’a. Doktor przypisał mi leki, które regularnie zażywałem.
Powrót do szkoły okazał się niezwykle trudny. Trzecia klasa była najgorszym rokiem w moim życiu, bo boleśnie zdawałem sobie sprawę z tego, że nie ma przy mnie Mike’a. Czasem o tym zapominałem i odwracałem się w ławce, by o czymś mu opowiedzieć. Ale go nigdy nie było. Depresja zaczęła powracać, a jedynym, co mnie ratowało, to leki.
Tak bardzo brakowało mi Mike’a. Kogoś, z kim zawsze mógłbym pogadać o wszystkim. Kto mnie nie oceniał i lubił takiego, jakim jestem, a nie dlatego, że mój ojciec jest sławny. Kto zawsze był, gdy go potrzebowałem i wspierał mnie nawet, gdy robiłem głupoty. Zawsze stawał w mojej obronie i pakował się ze mną w te same kłopoty. Pomagał mi, a ja pomagałem mu. A gdy było trzeba, poświęcił dla mnie życie.
Też dlatego było to takie przytłaczające; myśl, że umarł tylko dlatego, że chciał pomóc mi i Arii. Gdyby nie to, nigdy nie poszedłby do lasu, więc może wtedy wcale by nie zginął…
Trzecia klasa była też trudna ze względu na Arię. Chciałem ją przeprosić, w głowie miałem ułożony cały plan, ale zabrakło mi odwagi. Miałem wrażenie, że znienawidziła mnie za to, że zostawiłem ją w potrzebie. Z reszta, szybko znalazła kogoś, kto mnie zastąpił. Po prostu nie byłem jej więcej potrzebny. To bolało.
W czwartej klasie wciąż byłem wytrącony z równowagi, jednak zacząłem normalnie funkcjonować. Łatwo było mnie zdenerwować i ogólnie raczej nie pakowałem się w żadne towarzystwo, pozostając samotną wyspą. Ludzie krzywo na mnie patrzyli, jakbym postradał zmysły. A ja miałem wrażenie, że mają rację. Oczywiście, przez cały ten czas zarówno Al, jak i Lily starali się dotrzymywać mi towarzystwa. Jednak ich także odrzucałem. Nie chciałem mieć przy sobie nikogo.
W piątej klasie wszystko się zmieniło. Zostałem prefektem i kapitanem drużyny quidditcha jednocześnie. Do tego wszystkiego doszły jeszcze nadchodzące SUMy. Nie miałem czasu, by znów popadać w żale. Byłem tak zajęty, że miałem mało czasu na jakiekolwiek rozmyślania. Nie wiem, czy był to celowy zabieg, który mój tata uknuł z profesor McGonagall, w każdym bądź razie zadziałało; moja uwaga była odwrócona na tyle, że potrafiłem zapomnieć o smutku. Znów zacząłem się uśmiechać, rozmawiać i zachowywać tyle samo pewności siebie, ile miałem kiedyś. Ludzie znów zaczęli mnie lubić, a także nagle stałem się obiektem westchnień wielu dziewczyn, co znacznie mnie przytłaczało. To nie było tak, że udawałem wesołego; gdy byłem z ludźmi, naprawdę czułem się szczęśliwe, a wszyscy lubili tego wyluzowanego, radosnego Pottera. Ale gdy zostawałem sam, tęsknota w moim sercu znów krzyczała. Tęsknota zarówno za Mikem, jak i Arią.
Zamiast jednego, straciłem dwoje przyjaciół.
Od tego wszystkiego rozbolała mnie głowa. Przyłożyłem ją do zimnej szyby, ale nie pomogło. Wiedziałem, że to oznacza, że powinienem wziąć swoje leki.
Tak, wciąż brałem te psychotropy. Wiedzieli o tym tylko moi rodzice i lekarz. Gdybym mógł, im także bym tego nie mówił, żeby się o mnie tak nie martwili, ale niestety nie miałem wyjścia. Przynajmniej zataiłem to przed Alem i Lily, którzy myśleli, że wyzdrowiałem.
Wyciągnąłem listek tabletek i już miałem wziąć jedną, gdy usłyszałem pod drzwiami przedziału radosne głosy. Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, otworzyły się i stanął w nich Al waz z przyjaciółmi. Szybko schowałem lekarstwa, ale widziałem minę Ala. Szok i niepokój, jakie się odmalowały w jego oczach były nie do opisania. Myślał, że skończyłem z tym już z 2 lata temu.
Jednak poza nim nikt niczego nie zauważył, a Al szybko doszedł do siebie.
-Hej, możemy tu usiąść? Szukamy jakiegoś wolnego przedziału, a ty siedzisz sam, więc...
Wiedziałem, że łże. Po prostu chciał dotrzymać mi towarzystwa. I byłem mu za to wdzięczny, bo tego towarzystwa potrzebowałem. Tylko wtedy nie myślałem o przeszłości.
Westchnąłem teatralnie, jakby prosił mnie o zbyt wiele.
-No nie wiem, Al. Co do ciebie mam wątpliwości, ale resztę zapraszam.
Al przewrócił oczami, a reszta roześmiała się.
Do pomieszczenia wsypała się cała gromada ludzi. Al, Rose, Alex, Annie, Rachel oraz Leon. Cóż, stanowili całkiem sporą ekipę, ale uważałem, że to wspaniale. Łączyli w swojej grupie każdy hogwarcki dom, co mogłoby się wydawać niemożliwe. Leon dołączył do nich dopiero po III Bitwe o Hogwart i bezustannie kłócił się z Annie, ale szybko zaaklimatyzował się w nowej grupie.
Resztę drogi spędziłem na pogodnych rozmowach i uśmiechaniu się. Nie było to wymuszone, jak zapewne uważał Albus, który wlepiał we mnie wzrok przez całą podróż.

Rozpoczęcie przebiegało jak zwykle: ceremonia przedziału, regulamin, przemowy, jedzenie. W trakcie posiłku Profesor McGonagall po raz kolejny niespodziewanie zabrała głos, więc wszyscy zwróciliśmy ku niej głowy, zaskoczeni.
-Drodzy uczniowie, proszę was jeszcze o chwilę uwagi. Chciałabym powiedzieć, że niedługo będziemy mieli gości. Postanowiliśmy uczcić to, że nasza szkoła znów jest w pełni sił. Wiem, że tego nie zauważaliście, ale ostateczne dojście szkoły do stanu starej świetności zajęło nam całe 3 lata, bo było to dosyć skomplikowaną sprawą.
Skrzywiłem się. Jako prefekt dobrze wiedziałem, że rzeczywiście nie było to łatwe. Podczas gdy wszyscy myśleli, że pracę nad szkołą zakończyły się już dawno, było jeszcze wiele szczegółów, które wymagały więcej pracy, niż by się mogło wydawać. Prefekci odpowiadali za poszczególne z nich, co było dużą odpowiedzialnością. Ja musiałem na przykład dopilnować, by wszystkie stracone tytuły z biblioteki wróciły na swoje miejsce. Niektóre z nich było naprawdę trudno zdobyć, a ja denerwowałem się tym tak bardzo, że nie mogłem spać po nocach.
-Teraz jednak wszystko znów jest tak, jak należy, a my możemy się cieszyć w pełni zorganizowaną szkołą. Hogwart znów jest w pełni sił!
Uczniowie zaczęli bić brawo, więc dołączyłem do nich.
-Z tego powody wydajemy bal, który ma uczcić nasz sukces, jak i przywitać nowy rok szkolny. Wraz z dyrekcją pomyśleliśmy, że jeśli wyjdziemy z tego z klasą, stanie się to tradycją.
Uczniowie zaczęli bić ogłuszające brawa, niezwykle podekscytowani tym pomysłem. Ktoś pogwizdywał. Ja spojrzałem na Ala. Oboje wiedzieliśmy, co to oznacza dla nas, prefektów: jeszcze więcej pracy.
Siedząca obok mnie Rosie, która także należała do grona prefektów, westchnęła. To będzie trudne zadanie.
-Bal odbędzie się za dwa tygodnie.- DWA TYGODNIE!? Nie mogłem w to uwierzyć. Teraz byłem niemal pewien, że nie damy rady. Mój ból głowy nagle się wzmógł.- Oprócz was, uczniów, przybędą jeszcze dyrektorowie szkół, z którymi niegdyś współpracowaliśmy: Beaxubatons i Durmstrangu, wraz z niewielką grupką swoich najstarszych uczniów.
Westchnąłem. No świetnie. Teraz to już naprawdę mamy przerąbane. Poczułem, że coś dudni mi w głowie, wzmagając ból.
-A, jeszcze jedno. Niestety, ale ze względów organizacyjnych w balu będą mogli wziąć udział tylko uczniowie klas czwartych lub wyżej wraz ze swoimi partnerami.
Jęki zawodu, oburzenia i sprzeciwu poniosły się po całej sali. Były tak głośne, że poczułem, jakby ktoś wiercił mi dziury w mózgu. Złapałem się za głowę i utkwiłem wzrok w butach, marząc tylko o tym, by wszyscy się zamknęli. Ktoś dotknął mojego ramienia. Natychmiast się odwróciłem i zobaczyłem zmartwiony wzrok Rosie.
-James, wszystko w porządku?
Skinąłem głową i wyprostowałem się. Profesor McGonagall uciszyła uczniów, jednak ból w głowie wcale nie zmalał. Czułem, że jeśli zaraz nie wyjdę, bomba atomowa w mojej głowie wybuchnie.
-Bardzo mi przykro, drodzy uczniowie. Uznaliśmy, że tak będzie najlepiej. A teraz proszę, byście dokończyli swój posiłek.
Wciąż dobiegały mnie niezadowolone pomruki, jednak zignorowałem je. Cudem przetrwałem resztę kolacji. Gdy wstałem, poczułem, że kręci mi się w głowie. Jednak jako prefekt miałem obowiązek zaprowadzić wraz z pozostałymi prefektami pierwszorocznych do wieży Gryffindoru. Zawołałem do najbliżej grupki, by poszli za mną.
Po drodze opowiadałem im wszystko, co powinienem, głownie skupiając się na tym, by zaraz nie zemdleć. Może i nie byłem najlepszym przewodnikiem tego wieczora, ale szybko wykonałem swoją robotę.
Al i Rosie przyszli zaraz po mnie ze swoimi grupami. Dosiedli się do reszty swoich przyjaciół, którzy zajmowali miejsce przy kominku. Już miałem uciec do swojego dormitorium, gdy Al zawołał:
-Hej, James, chodź do nas. Co będziesz robił sam, tam, na górze? Nie możesz wiecznie rozmawiać ze ścianami.
Oczywiście, musiał mi dopiec. Ale dostrzegłem niepokój w jego oczach, jednak szybko pokręciłem głową.
-Nie, dzięki, ja… wolę ściany, braciszku…
Zupełnie tak, jakby coś uderzało mnie w głowę od środka. Przez chwilę poczerniało mi przed oczami. Miałem wrażenie, że zaraz zwymiotuję.
Mimowolnie jęknąłem i złapałem się za głową. Lily, która podeszła do mnie nawet nie wiem kiedy, złapała mnie za ramię.
-James, dobrze się czujesz?
-Tak. To znaczy nie, ale to nic takiego. A teraz proszę, zostawcie mnie już.
Skierowałem się do schodów, jednak Al nie dawał za wygraną. Chwycił mnie za przegub i powiedział:
-Czy mógłbyś w końcu powiedzieć, co się z tobą dzieje? Martwimy się, bo zachowujesz się dziwnie.
Usłyszałem złość w jego głosie i poczułem, że to uczucie ogarnia i mnie potężną falą.
-A czy ty mógłbyś przestać być tak UPIERDLIWY!? Mam dość twojego towarzystwa, nie widzisz!?
Nieco za głośno. Szmery, dotyczące balu i całej tej niesprawiedliwości z nim związanej ucichły i wszystkie oczy skierowały się na mnie.
Świetnie, niech wszyscy widzą, jak jestem u skraju wytrzymałości. Dopiero co przestano mnie uważać za dziwaka.
Bez słowa skierowałem się w stronę dormitorium, mając dość wszystkiego i wszystkich. Nie spojrzałem na miny Ala i Lily. Bałem się tego, co mogłem tam dostrzec.
Po drodze na kogoś wpadłem. Byłem oszołomiony bólem, ale wiedziałem, że to Aria.
-Wybacz.- mruknąłem szorstko, omijając ją szybko.
Od razu pożałowałem, że zachowałem się w taki sposób. Przecież i tak już mnie nienawidziła. Po co dodawałem oliwy do ognia?
Gdy w końcu znalazłem się sam, wyciągnąłem po omacku te przeklęte tabletki, byłem kompletnie zamroczony bólem. Wziąłem jedną z nich, zapiłem wodą i położyłem się na łóżku.
Moja.głowa.zaraz.eksploduje.
Ból zaczął powoli mijać. Nie od razu, ale po 15 minutach czułem się już znacznie lepiej. Zawsze tak miałem, gdy martwiłem się za mocno- bolała mnie głowa. Gdy myślałem dużo o Mike’u, traciłem nad tym kontrolę. Przez moje rozważania w pociągu, zetknięcie z Arią, a do tego cały ten bal doprowadziłem się do takiego stanu.
Schowałem głowę w poduszce, starając się znów nie zadręczać, by nie poczuć się jeszcze gorzej. Już teraz jednak żałowałem mojego wybuchu, tego, jak odezwałem się do Arii i tego, co powiedziałem Alowi.

Chciałem, żeby ktokolwiek z nich przyszedł tutaj i zapytał, co jest ze mną nie tak. Chociażby po to, żebym mógł się wytłumaczyć. Ale nikt nie przyszedł.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na mojego drugiego bloga [ZAKOŃCZONY]: dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
Oraz na aska: ask.fm/SmallMockingjay

175 komentarzy:

  1. Jak przeczytałam, że Aria i James nie są parą to złamałaś mi serduszko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Cieszę się, że wróciłaś... Twój styl pisania jest nadal na tym samym dobrym poziomie. Nie sodziewałam się takich zmian w bohaterach :/



      Muszę ci przyznać, że miło mnie zaskoczyłaś :)
      -Martyna

      Usuń
  2. Drugi i jak zwykle bomba :) udowadniasz że nadajesz się do projektu i umilasz mi czas w chorobie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ps. Masz błąd. Napisalas że Liam był na peronie ale napisała że wygląda na to że jest mugolakiem a powinno być że wygląda na to że nie jest mugolakiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mugol i mugolak to dwie różne rzeczy. Mugol to wiesz... zwykły człowiek, a mugolak to czarodziej pochodzący z rodziny mugoli, więc chyba jest w porządku ;)

      Usuń
  4. Umieram... Tak bardzo umieram jezuuuu zawał był. Zaglądałam tu codziennie. Nie ma, nie ma, nie ma, nie ma.. jest beng! Dobra. To.Było.G.E.N.I.A.L.N.E<3333 Kochammm cie za to oke :33
    Lunia

    OdpowiedzUsuń
  5. To, że Aria i James nie są razem złamało mi serce💔💔💔 ale zawsze jest jakaś nadzieja. Np. nagle na balu suft eksploduje i Aria zacznie się dławić gruzami, a James ( z nowym przydomkiem HERO) pojawi się w blasku słońca, uratuje Arię i zaczną chodzić☺
    I przepraszam Ciebie i siebie, że dopiero teraz to komentuję, ale przez ostatnie kilka dni mam w głowie pewien zespół i nie mogę skupić się na niczym innym xd ( dziękować mojej przyjacióce. Pozdro xd)

    Do następnego rozdziału!
    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ghahaha pamiętam jak dawałam ten komentarz XDD

      Córka Posejdona

      Usuń
  6. O rany cudowny wpis <3
    Szkoda, że James i Aria nie są razem, ale może jeszcze coś z tego będzie.
    Błagam dodaj coś szybko, bo nie mogę się doczekać dalszych losów
    Dużo weny życzę i pozdrawiam ��
    ~ Nelly

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 część powinna pojawić się jakoś na dniach, prawdopodobnie w przyszłym tygodniu 😊😊

      Usuń
  7. Hejo, kiedy następny rozdział? Bo serio chce sue dowiedzieć czy moja propozycja na dalsze wydarznia się przyjęła xd

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten rozdział złamał mi serce. James...Aria...gdzie jest Perides? Pytam się gdzie? To co zrobiła im śmierć Mike i Liam....
    Rudek8

    OdpowiedzUsuń
  9. O japierdol* czy ja to widze..nie nie*szczypie sie*...o ja!!! Naprawde jest rozdział jeeej
    Wszysct śpiewamy~Allelujaaaa Allelujaaa Alleluuujaa~

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy nowy rozdział ???

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest szansa, że w sierpniu się coś pojawi??

    OdpowiedzUsuń
  13. Postaram się opublikować coś w piątek, ale nic nie obiecuję. Przepraszam za te nagłe opóźnienie, jednak ostatnio naprawdę mam napięty grafik i dużo roboty. Co nie zmienia faktu, że rozdział się pojawi- może w piątek, może w sobotę. Jeśli nie, to dopiero w przyszłym tygodniu. Ale będzie :)
    Przepraszam jeszcze raz no. Staram się jakoś pogodzić moje obowiązki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam... może przetrwam... może...


      Córka Posejdona
      PS ale i tak się ciesze, że pamiętasz o tym blogu! Tyle już niedokończonych czytałam, że aż smutno się robi:( xd

      Usuń
  14. Mam pytanko: czy w tym tygodniu (czyli w ciągu jutrzejszego dnia, albo jeszcze tego) pojawi się jakiś rozdział?? Czy mam mieć jakieś nadzieje?? Czy raczej nie?? Rozumiem oczywiście, że ktoś może nie mieć czasu itp. ale rozdział nie pojawia się już od ponad mięsiąca:/ boję się, że będzie to kolejny nie dokończony fanfiction, z którym miałam styczność :( a było ich dużo:(:(

    Smutna Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  15. Hejka, chciałabym się dowiedzieć kiedy mniej więcej napiszesz kolejny świetny rozdział.Rozumiem że teraz nie ma za bardzo czasu, ale np mogłabyś robić tak że raz w miesiącu lub co dwa miesiące napiszesz coś nowego.Albo zrobić coś takiego że no nw wybierzesz jakieś daty i zamiesciesz je na stronie i wtedy kazdy bedzie wiedzial kiedy bedzie nowy rozdzial.To znaczy nie musisz tego zrobic ale bardzo lubie te historie i nie chcialabym zeby tak sie skonczylo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pjona też czekam na następny rozdział! Zaglądsm tu chyba codziennie! I tak w ogóle to fajny pomysł;)

      Córka Posejdona

      Usuń
  16. Kiedy pojawi się rozdział?? Jakby co to zaglądam to codziennie :)

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  17. Hejka, kiedy nowy rozdział? Czekam z niecierpliwością :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy nowy rozdział???

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  19. Sprawdzam bloga już po kilka razy dziennie. Mam nadzieję, że doczekamy się nowego rozdziału ☺️
    HarryFun

    OdpowiedzUsuń
  20. Czy rozdział pojawi się we wrześniu bądź październiku?? Licze, że tak 😞

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy rozdziaaaaaał???

    Córka Psejdona

    OdpowiedzUsuń
  22. Zuzanno daj znać, że jeszcze będziesz coś pisać. Czekamy!

    OdpowiedzUsuń
  23. Czy rozdział pojawi się w tym tygodniu? Czy raczej za mięsiąc? Albo za dwa? Lub trzy... lub nawet za rok... czy wogóle się pojawi? Daj znać. Będe czekać.

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam nadzieje że w tym miesiącu pojawi się nowy rozdział, proszę znajdź trochę czasu aby coś napisać. Zgadzam się z wpisem z 11 września, abyś zrobiła daty kolejnych rozdziałów, żeby nie martwić się że to już koniec :)
    Pozdrawiam
    Taurus

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedy nowy rozdział ? Już nie mogę się doczekać !

    OdpowiedzUsuń
  26. Dej mnie rozdrział mam horom ciekawość.

    OdpowiedzUsuń
  27. Czekamy na rozdział ☺️

    OdpowiedzUsuń
  28. Kiedy rozdzial? Napisz chociaż czy jeszcze się coś pojawi, proooooszę

    OdpowiedzUsuń
  29. Czy będzie jeszcze kiedyś rozdział? Prosze, odpowiedz! 😥😥😥

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  30. No dobra, dobijamy do setki komentarzy? Może to zwróci uwagę Zuzi xDDD ale tak serio to pomału tracę nadzieję 😕

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  31. Błagam, napisz chociaż czy kiedykolwiek się coś pojawi. Uwielbiam twojego bloga i fajnie by było gdybyś coś jeszcze napisała... Wyczekuje z niecierpliwością następnego wpisu.
    Nastka ❤

    OdpowiedzUsuń
  32. Błagam wracaj do nas, jesteśmy fanami twojego bloga, nie opuszczaj nas, daj znać czy dasz kolejny rozdział. Mam nadzieje że wkrótce dasz nam znać
    Taurus

    OdpowiedzUsuń
  33. Błagam,naprawdę uwielbiam wszystkie twoje wpisy i zawsze wyczekiwałam każdego kolejnego... Napisz, proszę chociaż czy coś się jeszcze pojawi...
    Nastka

    OdpowiedzUsuń
  34. Proszę napisz jeszcze cokolwiek 😥
    Ten blog był jedną z dwóch, może trzech rzeczy jakie mnie uszczęsliwiały w ostatnich miesiącach:/

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  35. Proszę, napisz jeszcze cokolwiek 😞 choćby jakąś informację, czy rozdział się w ogóle pojawi. Mam nadzieję, że tak...

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  36. Daj znać czy coś jeszcze będzie, prosimy

    OdpowiedzUsuń
  37. Proszę, napisz chociaż czy kiedykolwiek będzie jakiś post. Czekamy na ciebie...
    No cóż, życzę weny.
    Nastka

    OdpowiedzUsuń
  38. Proszę, daj znać czy coś się jeszcze pojawi! Proszę 😟😟😟

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  39. Błagam, napisz czy wogóle coś się jeszcze pojawi. Ta historia nie może się tak skończyć ��
    ~Nelly

    OdpowiedzUsuń
  40. No błagamy... Napisz chociaż czy kiedykolwiek się coś pojawi. Czekam z niecierpliwością...
    Nastka

    OdpowiedzUsuń
  41. Hej! Pojawi się coś jeszcze? Bo powoli zaczynam tracić nadzieję. :-| Ta historia nie może się tak skończyć! Twój blog był jednym z tych które mi się spodobały i zostały ze mną na dłużej. Naprawdę wciągnęła mnie ta historia. Myślałam, że ten blog będzie prowadzony przez wieczność. Niestety, myliłam się. Chwilę po odkryciu go pojawił się epilog i to bonusowe opowiadanie. A potem koniec. Nic. Zero.
    Proszę cię, nie zostawiaj tej historii takiej niedokończonej. Rozumiem, że możesz nie mieć czasu, ale rozdział raz na miesiąc, dwa? Może być nawet jeden na rok, ale żeby była nadzieja na dokończenie.
    Proszę odpisz!
    Heroska of Apollo

    OdpowiedzUsuń
  42. Hah, rozumiem, może nie masz czasu czy coś no ale mogłabyś chociaż napisać, czy coś się jeszcze pojawi. Zrozumiemy, jeżeli np. nie miałaś i dalej nie masz weny, ale daj o tym znać! Serio robi mi się przykro, gdy wchodze na ten blog i widze dalej ten post... z 7 sierpnia, kiedy w realnym świecie zaczyna się listopad (kumasz o co mi chodzi c'nie?). Napisz chociażby w komentarzu czy coś się jeszcze pojawi. Proszę.

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam se ten komentarz i nawet sama nie wiem o co mi chodziło XDD

      Córka Posejdona

      Usuń
  43. Czy jak będe pisać codziennie komentarze to to coś da??

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  44. Zuzaaaaaa!!! Żyjeeeeeszzzz????


    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  45. A może zaczniesz nowego bloga, jeśli tego nie chcesz pisać czy coś?

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  46. Wiem, że możesz nie mieć teraz czasu. Sama mam go bardzo mało, ale mogłabyś dać chociaż jakąś informacje kiedy będzie nowy rozdział? Czy w ogóle pojawi się w tym roku? Cokolwiek

    OdpowiedzUsuń
  47. ~Still here~
    In real, wciąż tu byłem ;-) Mam nadzieje, że nie przeszkadzam obecnością :-P
    Po prostu również czekam na kolejny rozdział. Według mnie to wszystko razem jest 1000 razy lepsze, niż "Przeklęte Dziecko", cała, dokończona, piękna historia, przemyślana i zapracowana. Jeez, ile trzeba mieć samozaparcia, aby tyle czasu pisać!
    Dobra, koniec, niektórzy nie lubią słodzić herbaty. W każdym razie czekam na kolejny. I taki mały wierszyk, ot co!

    Gdy chmury zasłonią niebo,
    Gdy Słońce schowa promienie,
    Gdy na Ziemie zejdą cienie
    I świat jakby ucichnie,
    Nie ukrywając resztek szczęścia- nim ono całkowicie czmychnie,
    Podziel się nim ze wszystkimi w koło,
    Ciepłem, radością, pieśnią wesołą,
    Niech twa proza niesie uśmiechy, ale i też smutki, trudy, grzechy,
    Niech porusza umysł, serce, wątrobę i żołądek
    Aby w środku nas zapanowało spełnienie i porządek.
    A to wszystko, co ważne w stwierdzeniu tym się zawiera:
    "Kto równowagę ma w sercu i umyśle,
    Ten podtrzyma czar Harry'ego Pottera"
    A ten czar nigdy nie pryśnie.

    Sayōnara, Zuzanno- San!

    OdpowiedzUsuń
  48. Hej. Przez cały ten czas nie odpisywałam nie dlatego, że mam gdzieś to, co piszecie, ale dlatego, że po prostu nie wchodziłam na bloga i nie widziałam Waszych komentarzy. Dlaczego tego nie robiłam? Bo bałam się zobaczyć tego, co tutaj piszecie. Tak, tak, jestem tchórzem. Mam straszne poczucie, że Was zawiodłam- pewnie tak jest. Ale po prostu na moją głowę spadło tyle obowiązków, że ledwo je podtrzymuję, praktycznie nie mam czasu dla siebie, a gdy już go mam, to chcę po prostu odpocząć. A napisanie rozdziału byłoby teraz niemałą sztuką, potrzeba na to przecież kilku godzin.
    Nie mówię, że już nigdy nic nie wstawię. Bardzo, bardzo bym chciała wrócić do pisania. Po prostu... gdy wszystko się uspokoi i będę mogła w końcu usiąść i napisać coś porządnego. Cóż mogę rzec? :( Przepraszam. Może i to za mało, ale mam nadzieję, że jakoś tam mnie rozumiecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh yeah! A już tu weszłam, by napisać opewnych 3 niesamowitych blogach, które niestety zostały przerwane bez zapowiedzi czy cuś XD no ale najwyraźniej moge napisać teraz tylko o 2 ^^ chyba xd
      Ale w każdym razie cieszę się, że wróciłaś. Dalej wyczekuje tego upragnionego rozdziału, jak nie w listopadzie, to może w święta znajdziesz jakiś czas.

      Pozdrowionka :3
      Córka Posejdona

      Usuń
  49. Jak się cieszę, że się odezwałaś ☺️ Chyba wszyscy rozumiemy, że możesz nie mieć czasu na kolejny rozdział, tak w życiu była i raczej nikt nie ma tego za złe. Po prostu odezwij się od czasu do czasu, że nie zapomnialas o swoich czytelnikach ��
    Mam nadzieję, że znajdziesz w końcu dłuższą chwilę i dla siebie na odpoczynek, i na nowy rozdział.

    Pozdrawiam ��

    OdpowiedzUsuń
  50. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  51. Ta pogoda raczej nie sprzyja pisaniu, przynajmniej u mnie więc nie mam ci tego wielce za złe, chociaż chętnie przeczytałabym nowy rozdział bo wszystkie blogi o Dramione przeczytałam już 100 razy... Powodzenia,
    Lily Potter<3

    OdpowiedzUsuń
  52. Ten uczuć gdy ci sie nudzi, a nie możesz nigdzie wyjść. Jak ja nienawidze jesieni -,-
    A tak po za tym to przewidujesz w listopadzie bądź grudniu jakiś rozdział? Bo jestem ciekawa czy mam mieć jakąś nadzieję czy coś xD

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  53. Nie mam pomysłu na żaden wartościowy komentarz :/
    No cóż. Życzę dużej ilości wolnego czasu itp.

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  54. Jej, już ponad 60 komentarzy! Wszyscy świętujemy! 🎉🎊🎉🎊

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  55. Nadal czekamy na nowy wpis. Mam nadzieję, że już niedługo znajdziesz trochę czasu na napisanie czegoś ��

    OdpowiedzUsuń
  56. To ja tu tylko zostawię komentarz żeby nie było, że zapomniałam o blogu ����

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  57. Mam nadzieję, że w przerwę świąteczną znajdziesz trochę czasu na napisanie czegoś. Życzę Ci dużo weny i gorąco pozdrawiam!!!
    ~Nelly

    OdpowiedzUsuń
  58. Z okazji Świąt i Nowego Roku, chciałabym Ci życzyć dużo zdrowia, szczęścia i wiele weny.
    Pozdrawiam i czekam na wpis :)
    Nastka

    OdpowiedzUsuń
  59. Szczęśliwego nowego roku! Wiem że spóźnione, ale lepiej późno niż wcale �� i dalej czekam na ten wymarzony rozdział ^^

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  60. Hejka~~ Jak na moje powiniście dać Zuzi zyć, histori nie zostawiła z tak zwanym #clifhengerem" tylko napisala jak to sie zakończyło i wgl.W podsumowaniu opisała nam tez sytuacje z dalszym losem bloga.Dziewczyna ma swoje życie i ma na pewno wazniejesz rzeczy do roboty.Pozatym skoro Zuzia poprowadziła to w ten sposób dużo można sobie dopowiedzieć w głowie (wyobraźnia), jeśli dalej ktoś ma niedosyt polecam fanfiction.net.Jest Tam wiele swietnych opowiadan i sporo z nich jest tlumaczonych na bierząco. Ja np czytałem kilka z nich oraz ten od Zuzi i teraz sam w głowie układam sobie pewną historie w roli głównej z Rose i pewnym chłopaku o imieniu Tom ze Slytherinu.Jak ktoś miałby ochotę przeczytać cos takiego pisz cię ;).Mogę przełożyć to na Bloga a nóż komuś sie spodoba. Pozdrowionka - Zedd <3

    OdpowiedzUsuń
  61. Huehue 69 komentarz ����

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  62. Hejka! Pojawi się tu coś jeszcze? Rozumiem, że nie masz czasu na pisanie, w końcu masz swoje życie i ja to jak najbardziej szanuję, ale napisz, jeśli już nic tu się nie pojawi. Robi mi się smutno, jak ciągle widzę post z 7 sierpnia zeszłego roku. Sama piszę opowiadanie i wiem, jakie to trudne pogodzić wszystkie obowiązki z pisaniem i rozumiem Cię doskonale. Jeśli nie chcesz dalej tego pisać - trudno, ale przynajmniej o tym napisz. Mówisz, że jeszcze tu coś wstawisz, a nic z tych słów nie wynika. Jak już pisałam wyżej, rozumiem to wszystko, ale takie obietnice do niczego nie prowadzą! Mam nadzieję, że jeszcze powrócisz do pisania, bo to opowiadanie jest genialne i na zawsze pozostanie w moim sercu! Masz talent, dziewczyno, i nie pozwól, aby się zmarnował! To wszystko, co chciałabym powiedzieć w tym komentarzu. Przepraszam, że jest taki nieskładny, ale chciałam w nim zawrzeć wiele rzeczy. Mam nadzieję, że go kiedyś przeczytasz.
    Heroska of Apollo
    PS. Może w ferie znajdziesz trochę czasu na pisanie?

    OdpowiedzUsuń
  63. Tracę nadzieję na nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  64. Wohoho jak dawno mnie tu nie było xdd przez chwilę miałam nawet nadzieję, że wejdę na bloga i takie: BAM suprise! Nowy rozdział! No ale cóż, nie zawsze dostaje się to co się chce c'nie? Pozdrawiam i życzę dużo wolnego czasu, weny, whatever xd

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  65. Ciągle czekamy :* dużo weny<3

    OdpowiedzUsuń
  66. Ostatnio czuje coraz większy smutek ale nie dlatego że nie ma rozdziału... Raczej dlatego że kilka miesięcy temu przez cały czas wchodziłam na Twojego bloga, patrzyłam czy pojawił się rozdział, komentowałam cały czas... Ogólnie mówiąc: ciągle myślałam tylko o tym, że cholernie brakuje mi rozdziału tutaj.
    I wsm teraz też jednak nie tak jak kiedyś. Przestałam dzień w dzień patrzeć czy pojawił się chociażby nowy komentarz, wchodzę na ten blog raz na jakiś miesiąc i bez wahania mg powiedzieć że niekiedy zapominam praktycznie o tym opowiadaniu mimo że jest jednym z najlepszych a jakie w życiu czytałam. Tak szczerze to boje się, że jak w końcu pojawi się ten rozdział to ja nie przeczytam go od razu, może nawet nie przeczytam go po miesiącu od opublikowania bo po prostu zapomnę o blogu. Mam wielką nadzieję że takie coś się nie zdarzy no ale nie mg przewidzieć przyszłości, prawda?

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  67. dziś mija pół roku :(

    OdpowiedzUsuń
  68. 2 dni temu mineło już pół roku :'(
    Czy ten blog już nie intnieje ???
    Wiem , że nie mogę od ciebie wymagać abyś coś opublikowała. Ale 10 listopada 2017 roku napisałaś , że niedługo będzie 2 cześć . Rozumiem to , że nie masz czasu ... Ale może we ferie zimowe znajdziesz czas??? Czytałam wiele opowiadań o dalszych losach Harry'ego ... ale żaden nie był nawet w pewnym stopniu tak dobry jak twój blog... Wiem , że tego nie można nazwać ,,dobrym", bo to jest ogromny talent . Zawsze miałam nadzieję , że zadedykujesz mi rozdział... Ale z przyktością musze stwierdzić , że blog chyba przestał istnieć :-(
    Msm nadzieje , że opublikujesz w przyszłym czasie kolejne części... choć z dnia na dzień mam coraz mniejszą nadzieję , ale cóż ,,Nadzieja umiera ostatnia ". Mam nadzieję , że odpijesz mi ... Pozdrawiam i życze weny. Chciał bym jesze dodać , że niestety jest mi trochę przykro z tego powodu , że przestałaś publikować posty. ~Ronmiona Weasley ~

    OdpowiedzUsuń
  69. Czy kiedyś pojawi się jeszcze jakiś rozdział? Baldzio plosie...
    Ale serio, pomału naprawdę coraz bardziej w to wątpię... No ale "Just be hopeful" c'nie?

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  70. co powiecie na mały spam by widziała jak nam zależy?
    np 1000 komentarzy :D

    OdpowiedzUsuń
  71. Powoli tracę nadzieję, że coś jeszcze się tu pojawi. :-(
    Heroska of Apollo

    OdpowiedzUsuń
  72. Zuzia jest bebe i nie dostała walentynki :P

    OdpowiedzUsuń
  73. Czuwaj wszystkiego najlepszego z okazji dnia myśli braterskiej dla Wszystkich harcerzy

    OdpowiedzUsuń
  74. Nie będę już pisać co ile tu zaglądam bo wstyd trochę :') jeśli ktoś miałby ochotę to zapraszam na mojego bloga www.zamkowehistorie.blogspot.com :) Jak ktoś ma swojego bardzo chętnie zajrzę, naprawdę nie mam już co czytać<3

    OdpowiedzUsuń
  75. kolejny świetny blog przerwany

    OdpowiedzUsuń
  76. A ja nadal czekam. :-(
    Heroska of Apollo

    OdpowiedzUsuń
  77. To już jest lekka kpina ostatni rozdział pojawił się w sierpniu ubiegłego roku i nie masz chodź jednego dnia żeby cos napisać ? Od 8 miesięcy ?? W listopadzie pisales ze coś sie pojawi...To jakaś kpina napisz ze juz nic nie będzie zakończ to wszystko albo wróć trochę do nas bo jak patrzę na komy to zostało może z 4 osoby które czekają i komentują a kiedyś było z 30 jak nie więcej...

    OdpowiedzUsuń
  78. no Zedd prawda

    OdpowiedzUsuń
  79. Ja nadal czekam... Wiem że najprawdopodobniej nic się już tu nie pojawi ale cóż... Pewnie masz jakieś powody. Chodź tak szczerze to zgadzam się z Zeddem, bo naprawdę, czy w ciągu 8 miesięcy nie znalazłaś nawet jednego dnia by coś napisać? Cokolwiek? W listopadzie, po Twoim komentarzu zyskałam nadzieje, że powracasz. Jak widac nic mi ona nie dała. Znajdź chociaż te 5 minut by napisać że to wszystko jest już zakończone, że już nic się nie pojawi. Takie czekanie na niewiadomo co jest gorsze od świadomości że nie ma na co czekać. Przynajmniej w moim odczuciu.
    Proszę, daj znać co będzie dalej z tym blogiem. Liczę, że chociaż w wakacje znajdziesz czas na napisanie czegokolwiek.


    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  80. Zapraszam na mojego bloga. Dopiero zaczynam i mam nadzieję, że mój blog będzie tak samo dobry jak Twój :D malberta112.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  81. Ten komętaż nie będzie kolejnym błaganiem, żebyś pisała dalej...Ja chce ci podziękiwać.

    Za co ? Otóż kiedyś na twojm blogu pojawił sie wpis ,,mam mroczny umysł" czy jakoś tak :P No to se mówie czemu nie? Może ciekawe będzie ? I tu taj sie nie myliłam. Dziękuje, że naprowadziłaś mnie na świat Ruby,Liama,Pulpeta,Zu,Vi,Cola,Juda i ich mrocznych umysłów ! Ja poprostu się zakochałam w tej serji i przeczytałam jusz całą trylogię (została mi tylko ,,przez ciemność"). Ta książka zwaliła z 1 miejsaca mojej ulubionej książki Harrego Pottera i Więzień labiryntu ( :D ) .Jeszcze raz dziekuje <3

    ~Hanix_PL

    OdpowiedzUsuń
  82. No to ten. Szczęśliwej wiosny 2018 roku czy coś

    *Idzie płakać w końcie trzeciego domku w Obozie Herosów, bo prawie straciła już nadzieję na nowy rozdział*

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  83. Za chwilę dobijemy do stu komentarzy.

    Heroska of Apollo

    OdpowiedzUsuń
  84. ale czy jak dobijemy do 100 komentarzy to czy to coś da?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bez przesady, Zuza chyba nie czeka na 100 komentarz żeby coś napisać? Po prostu czekajmy, może coś napisze, może nie. Pozdrawiam,
      Lunia <33

      Usuń
  85. Chciałby ktoś dołączyc do discorda o Harry Potterrze? Można tam swobodnie dyskutować i publikować opowiadania jak ktoś chce. Zapraszam https://discord.gg/JrGWvY

    OdpowiedzUsuń
  86. Chciałam Ci tylko, Zuziu, życzyć wesołego jajka, mokrego dyngusa, samych dobrych potraw na stole i radosnych świąt spędzonych w gronie najbliższych. :-D
    Mam nadzieję, że może w czasie przerwy świątecznej znajdziesz trochę czasu na pisanie, chociaż zaczynam już wątpić, że coś się tu jeszcze pojawi.
    No nic.
    Pozdrawiam!
    Heroska of Apollo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przy okazji jakby ktoś chciał to zapraszam
      https://www.wattpad.com/story/136779022-30-day-harry-potter-challenge
      Trochę rozwodzenia się nad Harry'm, dyskusji i teoryzowania.

      Heroska of Apollo

      Usuń
  87. Życzę wszystkim wesołych świąt Wielkanocnych ^^ i mam nadzieje, że znajdziesz w czasie przerwy chodź troszkę czasu by napisać jakikolwiek rozdział ��

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  88. Wsm to jak tak teraz siedzę to zastanawiam się, czy gdybyś wrzuciła jakiś rozdział czy coś 1 kwietnia to miałabym to potraktować jako jakiś żart czy co? Dobra, nie ważne bo mi chyba z nudów odwala xDD

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  89. Wesołych świąt! weny życzę m

    OdpowiedzUsuń
  90. Czyli jednak nie było żadnego rozdziału na prima aprilis...

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  91. Lol jestem setnym komentarzem. Czuje się dumna xdd
    No, to tera do tysiąca

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  92. ooo pierwszy mój komentarz choć czekam na rozdział od wakacji fajniejszy blog ever.


    Chloe

    OdpowiedzUsuń
  93. Yhh, coraz mniej osób to komentuje :P
    Błagam, daj chociaż znać co z tym blogiem no proszę

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  94. Postaram się pisać cokolwiek chociaż raz w tygodniu, może jak będzie z 200 a najlepiej z 1000 komentarzy to sobie o nas przypomnisz lub (jeżeli wciąż pamiętasz o blogu) dasz jakiś znak co będzie dalej. Ja nadal czekam. Nawet jeżeli nie będę się tu "odzywać" od dni, tygodni lub miesięcy, to pamiętaj, że zawsze będziesz miała we mnie czytelniczkę. Predzej czy później zobaczę jezeli coś wstawisz. I zawsze będę.
    Pamiętaj też, że nikt z nas nie ma i będzie miał Cie za tchórza. Pamiętaj, że zawsze bedziemy z Tobą.

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana spokojnie. Może Zuza ma ważne sprawy, no nie wiem. Nie całe jej życie ogranicza się do bloga. Może po prostu zakończyła już tą historię i tyle. Po prosty poczekajmy, a zobaczymy ;)
      Buziaki,
      Lunia<33

      Usuń
    2. Wiem, że Zuzia ma prywatne życie, szanuje to jak najbardziej. Jest mi smutno, jeżeli zakończyła ta historie, bo serio była genialna.
      Mimo to zrozumiem wszystko, chciałabym tylko żeby Zuza dała znać że to wszytkow się skończyło, liczę jeszcze na jakąś aktywność z jej strony.
      Pozdrawiam xd
      Córka Posejdona

      Usuń
    3. Yh nienawidze że moja autokorekta nie poprawia mi błędów akurat wtedy, kiedy je robię
      *Wszystko xd
      Buziaczki xx
      Córka Posejdona

      Usuń
    4. Jezu jak ja widzę jaka byłam zdesperowana to mi się śmiać chce XDD

      Córka Posejdona

      Usuń
  95. Chciałam tylko napisać, że ja nadal czekam. Może w końcu sobie o nas przypomnisz...
    Heroska of Apollo

    OdpowiedzUsuń
  96. Chciałam życzyć wszystkim,którzy to czytają, udanej majówki, słonecznej pogody i wspaniałego grillowania!
    Buziaki! :-*
    Heroska of Apollo

    OdpowiedzUsuń
  97. Przeczytałam wszystko już trzeci raz bo nie mam co czytać


    Chloe

    OdpowiedzUsuń
  98. Możecie mnie nienawidzić, możecie mieć pretensje i myśleć, co tylko chcecie, bo jedyne na czym mi teraz zależy to to, by ogarnąć swoje życie. Zobaczcie człowieka w człowieku. Jeśli wrócę, to w wakacje. Chciałabym. Pisania nie porzuciłam, a gdy tylko wyrwę się z rodzinnego miasta, chcę w końcu spełnić swoje marzenie o książce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od teraz będę starała się odpowiadać na wasze komentarze, więc pytajcie, wylejcie z siebie całą złość, wytrzymam to.

      Usuń
    2. Jezu nawet nie wiesz jak się wyszczeszwysz do telefonu jak zobaczyłam Twój komentarz xD

      Córka Posejdona

      Usuń
    3. Wyszczerzyłam* Jezu ja pisać nie umiem xD

      Córka Posejdona

      Usuń
  99. @Zuzanna ja mam swoje konto na samequiz i też pisze tam opowiadania wiem jak to jest czasem się nie chcę czasem nie ma się czasu ja nie jestem zła choć czekam i czekam i nigdy nie przestanę bo na Ciebie warto czekać i rozumiem Ciebie



    Chloe

    OdpowiedzUsuń
  100. Miałaś świetną historię, którą zaczęłam czytać jak miałam chyba jakieś 10 lat haha. Ciągle pamiętam (niestety) swoje stare komentarze ;) mam duży sentyment do tego bloga. Zainspirował mnie do pisania, i tak to się zaczęło <3 poczekamy, może w wakacje uda ci się coś napisać, zobaczymy. W każdym razie życzę powodzenia, i nadal czekam- wierna czytelniczka :**
    Lunia

    OdpowiedzUsuń
  101. Hej, Zuza!
    Cieszę się, że wreszcie napisałaś co i jak!
    Rozumiem, że masz dużo spraw na głowie, sama piszę i wiem, ile czasu potrzeba, aby sklecić jeden porządny rozdział. Życie nie ogranicza się tylko do bloga. Mam nadzieję, że w wakacje znajdziesz trochę czasu na pisanie i dokończysz tę historię.
    Tymczasem życzę dużo weny! :-*
    Twoja wierna czytelniczka
    Heroska of Apollo

    OdpowiedzUsuń
  102. So, cieszę się, że wróciłaś. I co tu więcej dodać- liczę, że znajdziesz w najbliższym czasie chwilę wytchnienia j wszystko sobie uporządkujesz.
    Cały czas czekam!
    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  103. Znowu tu jestem, znowu piszę że czekam, i będę czekać ;)) Życzę wszystkim miłych wakacji (ehh co z tego że jeszcze dwa tygodnie), a tobie Zuziu dużo spokoju i weny. Pozdrawiam,
    Lunia<33

    OdpowiedzUsuń
  104. Kolejny raaaaz wchooodzee na blogg i informujee Ciee Zuziuuu żeee ja caaaały czas czeeeekaaaaammmm.
    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  105. Dalejjjj Czekammm i pomału moje serduszko nadzieje rozpada się na malutkie części... Choć jeśli jest wiara jest i szansa na złożeniu serduszka w całość 😢💔

    OdpowiedzUsuń
  106. To trochę boli, że dwa dni temu minął równy roczek od ostatniego rozdziału... Mimo to dalej czekam, liczę, że znajdziesz w te wakacje trochę czasu, aby napisać... w zasadzie cokolwiek. Czy to komentarz, że wracasz, czy to nowy rozdział (osobiście z tego ucieszyłabym sie najbardziej xd). W każdym razie życzę weny i miłych wakacji wszystkim, którzy czytają ten komentarz:3

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rok minie za miesiąc

      Usuń
    2. Hej Córko Posejdona :) Mam do ciebie pytanie... Czy znasz jakieś inne opowiadania godne polecenia ? Najchętniej czyta mi się opowiadania raczej skupiające się na Jamesie,Alu czy Rose. Trzeba jakoś radzić sobie w tych ciężkich czasach bez Zuzi 😱

      Thomas~~~

      Usuń
    3. Niestety nie znam żadnych takich opowiadań, nie lubię Harry'ego Pottera tak bardzo jak lubiłam go wcześniej, więc nie skupiam na nim uwagi. Przy tym opowiadaniu jestem dalej w zasadzie głównie dzieki stylowi autorki i mam chyba do niego jakiś sentyment hah
      Ale jeżeli znajdę jakieś fajne opowiadanie o tamtej trójce to z napewno dam znać^^

      Córka Posejdona

      Usuń
  107. Nawet nie pamiętam nicku pod którym się tu podpisywalam, ale jestem tutaj od czasów narodzin Albusa i Rose. Ja też dalej czekam na kontynuację.
    P.S Dalej uważam twoja wersję ich losów za dużo lepsza od przekletego dziecka

    OdpowiedzUsuń
  108. Och, niedługo minie równy rok od ostatniego rozdziału. Smutno mi bardzo i mam nadzieję, że już niedługo wrócisz.
    Ja nadal czekam!
    Dużo weny!
    Heroska of Apollo

    OdpowiedzUsuń
  109. No cóż.
    Za tydzień minie rok od tego rozdziału.
    Dziwnie się z tym trochę czuje, bo wciąż pamiętam jak z radością czytałam ten rozdział i zostawiałam pod nim pierwszy komentarz.
    Bardzo szkoda że Twoje opowiadanie zostało zawieszone. Ja mam chyba jakiegoś pecha bo ciągle trafiam na opowiadania, które są pozawieszane, nagle niedokończone lub po prostu napisane w całości, a chyba nic nie sprawia takiej radości, jak skomentowanie rozdziału po wrzuceniu, prawda? W każdym razie zaglądam tu co jakiś czas, mimo że w te wakacje nie mam trochę czasu (jestem takim typowym no-lifem który cały dzień siedzi i ogląda Marvela, Więźnia Labiryntu lub czyta ja Wattpadzie), ale zawsze znajdę kiedyś jakiś kawałeczek dnia, aby tu wejść i skomentować^^
    So, co tu więcej pisać? Mam nadzieję, że jednak znajdziesz w te wakacje trochę czasu i coś napiszesz <3

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  110. Kiedy nowy rozdział? Naprawde,to zaczyna być denerwujące!!!Proszę napisz kiedy!

    Pola❤

    OdpowiedzUsuń
  111. I właśnie minął rok, okrągły rok, rok czekania, cały rok prawie codziennie tu wychodziłam ehh


    Chloe

    OdpowiedzUsuń
  112. KIEDY NOWY ROZDZIAŁ!!!!!!Czekam ROK!!!Rok rozumiesz! Napisz coś wreszcie pliss

    Pola ❤����

    OdpowiedzUsuń
  113. Ciekawe czy coś się pojawi do świąt xd

    Córka Posejdona

    Ps Napisz chociaż jakiś komentarz, k tym czy warto wgl czekać. Dzięki niemu będziemy wiedzieć czy powinniśmy mieć jeszcze jakąkolwiek nadzieję na reaktywację tego opowiadania czy nie:3

    OdpowiedzUsuń
  114. Dobra, nie będę znowu pisać, że nadal wchodzę tu co jakiś, aby zobaczyć, czy przypadkiem nie pojawił się nowy rozdział lub chociażby krótka informacja o tym co dalej i NADAL mam nadzieję, że tu coś zastanę.
    No nic, ja nadal czekam i będę czekać, bo to jedno z najlepszych fanfiction o Harry'm Potterze, jakie kiedykolwiek przeczytałam.
    Liczę, że niedługo się odezwiesz, aby powiedzieć, czy jest sens czekać.

    Heroska of Apollo

    OdpowiedzUsuń
  115. To ja... No... Szczęśliwego roku szkolnego?

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  116. Czołem, Potteromaniaku!

    Nazywam się Lily i podobnie jak Ty uwielbiam Harry'ego Pottera. Z początku opierałam się wyłącznie na książkach, filmach i opowiadaniach, jednak z czasem doszłam do wniosku - czemu nie pójść o krok dalej? Zaczęłam szukać czegoś więcej i w taki sposób trafiłam do Akademii Magii Ramesville, gdzie dowiedziałam się, że to, co znamy z książek o Harrym to niewielka część całości. Doświadczyłam tam wielu ciekawych rzeczy, nauczyłam się zaklęć, transmutacji czy starożytnych run, poznałam mnóstwo fantastycznych stworzeń, a ponadto nawiązałam wspaniałe przyjaźnie.

    I teraz przychodzę do Ciebie z zaproszeniem do zapisania się do Akademii. Byłoby okropnie samolubne z mojej strony, gdybym nie podzieliła się swoim odkryciem z innymi fanami HP.

    > Chcesz poznać magię i umieć czarować?
    > Masz po dziurki w nosie swoich wrogów i z chęcią byś się ich pozbył?
    > Marzy Ci się podziwianie świata z powietrza i chciałbyś dosiąść swojej pierwszej miotły, a następnie wzbić się w powietrze?
    > Fascynują Cię magiczne stworzenia i chciałbyś je bliżej poznać? Przelecieć się na hipogryfie czy smoku?


    Jeśli choć na jedno z powyższych pytań odpowiedziałeś pozytywnie, to znaczy, że Świat Magii jest dla Ciebie. Nie zmarnuj swojej szansy na to, by zostać czarodziejem i zapisz się do Ramesville już dzisiaj i nie przegap rozpoczęcia roku szkolnego!

    Czekamy na Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  117. Weź coś napisz bo jak będzie acta2 to nie napiszesz :(

    OdpowiedzUsuń
  118. ...
    Nie zapomniałam o tym

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  119. Jeśli nawet Córka Posejdona tutaj nie zagląda to chyba możemy oficjalnie uznać tego bloga za zamkniętego....
    R.I.P Aria [*] Moja ukochana postacio...

    OdpowiedzUsuń
  120. Zapraszam do zapisów do Szkoły Magii i Czarodziejstwa HP School! Rozpoczęcie już jutro tzn. 13.01.2019r. Musisz być tam razem z Nami i przeżyć niezapomnianą przygodę niczym Harry, Hermiona, czy Draco! Zrób ten pierwszy krok: www.hogwart.pl

    OdpowiedzUsuń
  121. Szczerze? Nawet nie wiem co mam napisać. Przez kilka miesięcy nie wchodziłam na tego bloga, a dzisiejszego ranka postanowiłam to zmienić. I nie będę nikogo okłamywać, że weszłam tutaj z nadzieją, że zobaczę tutaj ten upragniony rozdział, na który czekam... jakieś półtora roku?

    Wiem, że pewnie nic się tu nie pojawi. Rozumiem to, życie prywatne jest w końcu ważniejsze od zwykłego opowiadania opublikowanego w internecie, którym jarało się trochę osób xd I naprawde, nie wiem czy kiedykolwiek przeczytasz ten komentarz Zuziu, ale wiedz, że cały czas będę pamiętać o tej historii. Nie będę tu pewnie zaglądać tak często jak wczesniej, bo nie oszukujmy się, też mam życie prywatne, które nie opiera się tylko na czytaniu opowiadań w necie. W każdym razie, życzę Ci aby wszystko w Twoim życiu było dobrze i żebyś wydała ta książkę, bo o ile dobrze pamiętam, to gdzieś u góry w komentarzach pisałaś, iż to Twoje marzenie.

    Ja dalej czekam i będę czekać

    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
  122. Ja też nadal czekam na kolejny rozdział. czytałam wiele opowiadań o Harrym Potterze i dalszych losach, ale nic nie równa się z twoim opowiadaniem. Będę nadal czekać. Zapraszam też na wattpad, na profil xxxTAURUSxxx piszę opowiadanie 'Power Children' jeśli ktoś chętny może zajrzeć, z góry dziękuję :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  123. Cześć Zuziu!
    Nawet nie wiem czy zobaczysz ten komentarz, ale weszłam na tego bloga po raz pierwszy od jakichś sześciu miesięcy, więc może zostawię po sobie ślad. Doskonale rozumiem, że czasem ciężko ogarnąć wszystko na raz, więc nie stresuj się! Jeśli uda ci się coś w wolnym czasie napisać, to super. A jeżeli postanowiłaś zakończyć już ten rozdział- to też w porządku. Wiedz tylko, że naprawdę to była świetna przygoda- miałaś cudną, przemyślaną fabułę i fajnych bohaterów. To opowiadanie podobało mi się dużo bardziej od ,,Przeklętego Dziecka''. W każdym razie bardzo gratuluję, nazbierało się naprawdę sporo czytelników, jak widzę kilkoro wciąż czeka ;). Dziękuję Ci bardzo za to! I powodzenia,

    Lily Potter

    OdpowiedzUsuń
  124. Taaa no to wszystkiego najlepszego z okazji dnia myśli braterskiej <3

    OdpowiedzUsuń
  125. Właśnie wszedłem na bloga po raz pierwszy od ponad pół roku, licząc, że może coś się pojawiło. Niestety, przeliczyłem się i raczej straciłem nadzieję, że napiszesz coś nowego. Mimo to wciąć będę tu zaglądać co jakiś czas, bo jest to jedno z pierwszych fanfiction opierających się na Harry'm Potterze, jakie przeczytałem i mam do niego sentyment. Tymczasem pozdrawiam, buziaki,

    Kamil [we wcześniejszych komentarzach znany jako Heroska of Apollo]

    OdpowiedzUsuń
  126. Tak, kochani, czytam te komentarze. Czytam je i czuję się trochę lepiej i gorzej jednocześnie.
    Po pierwsze, dziękuję, że wciąż trwacie, czekacie, czytacie, czytaliście i za każde ciepłe słowo, jakie tutaj pozostawiliście. Ten blog jest moją dumą i miejscem, gdzie kocham wracać.
    Jednocześnie przepraszam, że nie piszę, że Was zostawiłam, że nie daję oznak życia. Ja po prostu już sama nie wiem, co mam Wam napisać... Nie skłamię, mówiąc, że chciałabym znów coś napisać, a jednocześnie nie mogę i nie chcę Wam znów obiecać czegoś, czego nie dotrzymam- nie wyrabiam z życiem. I nie chcę zamykać tej części mojego życia, choć mam wrażenie, że coś zamknęło ją za mnie.
    Po trzecie, ja już naprawdę ledwo pamiętam, o czym pisałam. W sensie... wszystkie wątki, postaci... jakoś mi się to wszystko zamazuje i musiałabym naprawdę jeszcze raz przeczytać całego bloga, żeby cokolwiek pamiętać, co jest w sumie przykre.
    Po czwarte... ile tak naprawdę nas jest? Jestem świadoma, że 3/4 czytelników już tu nie zagląda. Ale ile tak naprawdę kiedykolwiek nas było? Zawsze widziałam te kilka wiernych osób komentujących rozdziały, od czasu do czasu pojawił się ktoś nowy, ale tak poza tym? Niby wyświetlenia były, a miałam wrażenie czasem, że piszę do powietrza. Nie zrozumcie mnie źle... Pisałam, bo sądziłam, że warto to robić chociażby dla garstki tych cudownych ludzi, ale zawsze bolało mnie, że tak mało osób komentuje, pozostawia po sobie ślad. Ile nas zostało tutaj teraz?
    Nie wiem, co dalej z blogiem, nie wiem co dalej ze mną, ale jedno wciąż mogę Wam obiecać. Kiedyś powiedziałam, że jeśli kiedykolwiek wydam moją książkę, Wy dowiecie się o tym pierwsi. I tak będzie, obiecuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie już teraz czekam na wiadomość o tym, że wydajesz książkę hah
      Córka Posejdona

      Usuń
    2. Jeśli chcesz wiedzieć, to ja pozostałem i we mnie na pewno masz wiernego czytelnika. Jeśli kiedykolwiek coś napiszesz, z pewnością to przeczytam. A teraz czekam tylko na Twoją książkę, hah ;) Tymczasem pozdrawiam, buziaki,

      Kamil

      Usuń
  127. Ja nowy jestem ale dobije 200 komentarzy bo fajne to
    Stateki

    OdpowiedzUsuń
  128. Wróć do żywych pls
    Stateki

    OdpowiedzUsuń
  129. Proszę napisz nowy rozdział
    Stateki

    OdpowiedzUsuń
  130. Wróć do nas proszę
    Stateki

    OdpowiedzUsuń
  131. Napisz coś w końcu
    Stateki

    OdpowiedzUsuń
  132. Hahaha ożyłem teraz twoja kolej
    Stateki

    OdpowiedzUsuń
  133. Napisz coś
    Stateki

    OdpowiedzUsuń
  134. Na tego wirusa chorujesz czy co
    Stateki

    OdpowiedzUsuń
  135. Oczekuję
    Stateki

    OdpowiedzUsuń
  136. Napisz coś
    Stateki

    OdpowiedzUsuń
  137. Wróć do żywych
    Stateki

    OdpowiedzUsuń
  138. Czyta to ktoś wogule?
    Stateki

    OdpowiedzUsuń
  139. Haloooooo
    Stateki

    OdpowiedzUsuń
  140. Powróć
    Stateki

    OdpowiedzUsuń
  141. Dlaczemu nie wracasz
    Stateki

    OdpowiedzUsuń
  142. Dobry
    Stateki

    OdpowiedzUsuń
  143. jest piąta rano, a ja właśnie randomowo przypomniałam sobie o książce, która zapadła mi w pamięć bardziej niż chyba jakiekolwiek inne opowiadanie w internecie (a było ich sporo). ukrywać nie będę, że dziwnie i trochę nostalgicznie czuję się wchodząc na tego bloga po ponad roku trzymania go daleko w pamięci. nie będę także kłamać, że wpisując w wyszukiwarkę nazwę mimowolnie miałam tę iskierkę nadziei, że wejdę tu i zobaczę najnowszą część dalszych losów Jamesa, Arii i Mike'a, bo mimo, że tego typu historię zostały przeze mnie już dawno zastąpione tymi o całkowicie innej tematyce, to wciąż z wielką chęcią poznałabym życie twoich młodych czarodziei.

    mam nadzieję, że wszystko jest z tobą w porządku, zuzka. że dobrze sobie w życiu radzisz, że spełniasz marzenia, i że kiedyś jeszcze usłyszę o tobie nie przez blog o harrym potterze, ale przez twoją własną, autorską książkę. teraz chyba nie pozostało mi nic innego prócz trzymania kciuków za ciebie i za to, że może jednak na tej stronie kiedyś coś się pojawi.
    miłego dnia/popołudnia/nocy, stay safe, stay hydrated and have fun.

    Córka Posejdona (przysięgam, gorszej nazwy te trzy lata temu wymyślić sobie nie mogłam)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej, dziękuję bardzo <3 nie wiem czemu nagle postanowiłam wrócić i poczytać komentarze i to dosłownie made my day. pamiętam cię sprzed tych kilku lat <3
      u mnie wszystko okej, mierzę się z dorosłym życiem, którego nie znałam pisząc tego bloga jako nastolatka. jestem bardzo wdzięczna wszystkim moim czytelnikom i dumna z tego bloga, którego pisałam będąc tak naprawdę jeszcze dzieckiem. przepraszam, że nigdy nie dokończyłam The Lost Ones. nie byłabym w stanie powrócić do pisania z wielu, wielu przyczyn.
      dziękuję jeszcze raz

      Usuń
    2. A dokończysz w przyszłości?

      Usuń
  144. Cześć,
    Nigdy tu nie pisałam, ale zawsze śledziłam to opowiadanie i zdecydowanie jest najlepsze, jakie kiedykolwiek czytałam. Nie zmuszam cię do pisania i nie chcę w ogóle nic komplikować, ale mogłabyś dać znać czy będziesz to kontynuować? Mam wrażenie że przez te trzy lata świat się zupełnie zmienił i że jesteś z innej planety💛

    OdpowiedzUsuń
  145. To chyba trochę głupie, że wszedłem tu tak po prostu po roku nie zaglądania tu w ogóle [a chyba nawet ponad roku - nie wiem, nie jestem dobry w daty]. Ogólnie to zabawne, ile ten blog przywołuje wspomnień (chociaż czasami bierze mnie ogromny cringe, gdy pomyślę o tym, jak zachowywałem się trzy lata temu). Jestem kompletnie innym człowiekiem i interesują mnie kompletnie inne rzeczy - i ciebie pewnie też. Mam jednak nadzieję, że jakoś ułożyłaś swoje życie i mimo wszystko nie porzuciłaś pisania (bo dziewczyno, masz talent!). Nawet nie liczę, że to przeczytasz, bo pewnie od dawna tu nie wchodzisz. I ja zapewne także niedługo przestanę tu wchodzić nawet symbolicznie raz na rok, a pamięć o tym blogu zaginie gdzieś w mojej pamięci (to trochę przykre, że pewne rzeczy się kończą). Ale byłaby to naprawdę miła niespodzianka, gdybym za dziesięć lat, przypomniawszy sobie o tym opowiadaniu, wszedł na bloga i zobaczył kontynuację losów bohaterów. Nie liczę na to zbytnio, gdyż nie jest to zbyt realne myślenie. Aktualnie mam nadzieję na to, że kiedyś będę mógł położyć na półce twoją książkę. No nic, tymczasem pozdrawiam, buziaki,

    Kamil

    pS. (wybaczcie ten nagły i niejasny potok myśli, bywa)

    OdpowiedzUsuń